Niestety, nie otrzymałam dokumentacji . Mam tylko książeczkę zdrowia Bianki.
Pierwsza właścicielka Bianki przekazała całą dokumentację przebiegu choroby i wyniki USG osobie ,która w imieniu fundacji odbierała od niej sunię.
Próbowałam odzyskać te dokumenty na początku lipca, bo były potrzebne do porównania u weterynarza, ale okazało się, że dziewczyna ( Agnieszka) była akurat na urlopie. Obiecała, że prześle mi dokumentację natychmiast po powrocie, ale do tej pory nic nie otrzymałam.
Bianka jest zakwalifikowana do wszczepienia komórek macierzystych, bo jej stan jest teraz stabilny i wyniki bardzo by się przydały.
Koniecznie męcz ta dziewczyne zeby wyslala Ci dokumentacje. Przy tego typu chorobie dostep weta do pelnej dokumentacji jest szalenie wazny, zwlaszcza ze sunia jest mlodziutka i jeszcze caly czas sie rozwija, majac juz teraz kilka wynikow usg moznaby oszacowac choc 'z grubsza' tempo powstawania zmian w nerkach, i czy w ogole postepuja, ale pewnie juz to wiesz
Usg Bianka miała robione w maju, kolejne u nas w lipcu, nie ma dużej różnicy.
Bianka jest przygotowywana do wszczepienia komórek macierzystych i pęcherzyków ,które ma nastąpić na początku września.
Bianulka ostatnio bardzo się uspokoiła i odprężyła.
Wcześniej skupiała się generalnie na kontaktach z Szagim rozładowując na nim swoje emocje.
Teraz bardziej jest skupiona na człowieku.
A oto kilka zdjęć z długiego, sierpniowego weekendu:
Bianeczka miała wczoraj robione wyniki krwi, są takie sobie, ale nie są złe.
Prawdopodobnie na początku następnego tygodnia Bianka będzie miała podaną 1 serie komórek macierzystych.
Z radością ogłaszam, że Bianka w tę sobotę zakończyła kurację podania komórek macierzystych.
Kuracja polegała na podaniu w trzech etapach komórek, które opisując zrozumiałym językiem w fazie hodowli miały zakodowany sygnał, że powinny kierować się w stronę nerek i przez odpowiednie skomunikowanie miały wylądować w obszarze uszkodzonych komórek aby je zregenerować.
Bianka zniosła kurację zadziwiająco dobrze kompletnie nie zdając sobie sprawy ze stresu jaki jaki cała akcja wywoływała w nas- ludziach.
Takie jednorazowe podanie trwało ok. 5 godzin, trzeba było zajmować Bianuchę, żeby nie wyciągnęła sobie wenflonu,który interesował ją ponad wszystko. Patrząc z boku można powiedzieć, że podanie komórek nastąpiło przez 5-godzinne tarzanie się z Bianką po podłodze.
Najważniejsze,że się udało i Bianka poza drobnymi skutkami ubocznymi (nadmierne uspokojenie czy ogromne pragnienie i nietrzymanie moczu) dała radę,a przede wszystkim nie doznała wstrząsu, którego tak wszyscy się baliśmy.
Za tydzień Bianka będzie miała zrobione wyniki , po których będzie wiadomo czy wszystko się udało.
I co najważniejsze BIANKA JEST GOTOWA DO ADOPCJI i czeka na nowy kochający dom.
U nas w DT jest już 3,5 miesiąca.... czas na stały dom.
Tym bardziej, że Biance nikt nie powiedział, że jest chora i Biana żyje pełnią życia... Cudo !
Kochani!
Wczoraj Bianeczka pojechała do nowego domku w Grodkowie! Zamieszkała tam z Panią Agnieszką oraz jej rodzinką! Barrrrdzo się cieszymy, że znalazł się ktoś, kto ją pokochał i dał jej szanse mimo jej choroby! <3 bo to taka cudowna psinka!
Dziękuje Madzi za to, że przez ostatnie 4 miesiące była przecudownym domem tymczasowym dla Bianeczki, że nauczyła ją tyle cudownych rzeczy, że opiekowała się, jeździła do weterynarzy i w ogóle za wszystko! A i pamiętaj- obiecałaś wziąć następnego tymczasa- ja pamiętam:)))))
Wiek: 32 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10100 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-10-24, 15:19
Super, dziękujemy za opiekę nad Bianeczką i mam nadzieje, ze komórki pomogą jej zregenerować się w chorobie. Pani Agnieszce dziękuje, ze podjęła się adopcji chorego psiaka i udowodniła wszystkim, ze każdy zasługuje na miłość <3
KOCHANI!
Juz tydzien Bianusia mieszka z nami
Powiem w skrócie ZAKOCHALISMY sie w naszym piechu na zabój
Bianusia ma sie swietnie -szaleje na łace ,kopie mega doły,spotyka sie z kolezanka (6-cio miesieczny Bernenski pies pasterski).
W sobote byłysmy na badaniu krwi u dr.Nicpon -wyniki wkrótce ,musza byc dobre
Nie wyobrazam sobie życia bez Bianki to chyba jakas nagroda od losu
Bardzo dziekuje Madzi za okazana pomoc piesiuni .Fajnie ze z Wami mieszkała i Szagi był jej przyjacielem i na pewno wiele ja nauczył.Teraz nareszcie jest naszą miłoscia i tylko nasza -zamierzam rozpieszczać ją do konca życia i wynagrodzić to co przeszła w swoim krótkim życiu.
Nastepnym razem dołacze zdjecia .
Pozdrawiam cieplutko.
AGA
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum