Dołączyła: 20 Mar 2013 Posty: 1666 Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2014-06-10, 14:47
Amelko, mnie tez rozwaliło to zdjęcie. A co jej tam, trochę trawki, trochę chodnika i już, co dziewczyna będzie sobie żałowała
_________________ "A Ty w oczy patrzysz i łeb przekrzywiasz, jakbyś chciał zrozumieć mnie lepiej.
I w ogień skoczyłbyś za mną, choć jestem tylko człowiekiem...".
Wysłany: 2014-09-09, 15:25 Witamy serdecznie wszystkich warciaków :)
Witam serdecznie po udanych i upalnych tegorocznych wakacjach U nas wszystko w jak najbardziej należytym porządku, Ashley jaka była kochana taka jest wciąż i niezmiernie :):) Jest wesoła, szczekająca (ale w tym pozytywnym znaczeniu tego słowa), zabawowa, jak już wspomniałem kiedyś kocha nurkowac więc praktyki w tym temacie dalej się pogłębiają Niemalże w każdy wolny weekend o ile jest pogoda jeździmy w góry, na grzyby, oczywiście Ash nam wtóruje i dzielnie hasa po górkach i pazurkach, zahaczając przy tym o wszystkie strumyki, kałuże, nie tylko te wodne bo te błotne przeca też są fajne Także meldujemy Warciaki, że u nas wszystko OK serdecznie pozdrawiamy i w załączniku ślemy kilka fotek z grzybobrań (mam nadzieję, że tym razem sie uda je dodać, bo ostatnio miałem z tym problem)
ehh... zazdroszczę Wam tych ciągłych wędrówek po górach Bardzo się cieszymy, że wszystko u Was w jak najlepszym porządku i oby ta sielanka trwała wiecznie
_________________ "Pies nie potrzebuje drogich aut, markowych ubrań czy dużego domu.
Wystarczy rzucony do wody patyk.
Daj mu miłość a on odda Ci siebie.
O ilu ludziach można tak powiedzieć?
Ilu ludzi sprawia, że czujesz się wyjątkowy i szczęśliwy?"
Kochani, serce mi pęka, bo Ashley to jedna z moich "chrześniaczek". Kochana kruszynka odeszła dziś za Tęczowy Most. W ekspresowym tempie zabrał ją rak kości, który zeżarł jej kręgi szyjne. Szymon zadzwonił kilka dni temu, że rokowania są złe, że zaraz po diagnozie włączono leki, ale to już bardziej dla uśmierzenia bólu. Liczyliśmy, że doczeka czwartej rocznicy uwolnienia z łańcucha... Niestety, stało się inaczej.
Ashleyko, kruszynko... Nigdy nie zapomnę, jak radośnie witałaś mnie, obcą babę, na swoim kawałku podwórka <3 I jak zjawili się twoi wybawiciele, którzy wprost z łańcucha wzięli cię do domu. Szymonie, Mariuszu, dziękuję za miłość, którą jej daliście!
_________________ “The happiest people don’t have the best of everything, they just make the best of everything they have.”
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum