Wiek: 34 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10102 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-03-10, 12:32
Pani Beato cieszę się ze macie tyle zrozumienia i cierpliwości do Luny. Widać ze jest to kochana sunia, która niestety została skrzywdzona i nie do końca potrafi zaufać człowiekowi myśle ze spotkanie z behawiorysta tez będzie dobrym pomysłem bo może uda się jeszcze w jakiś sposób ulżyć Lunie w jej stresie i niepewności która ma do świata
Lunka to pełna miłości młoda psica, którą obecnie targają różne emocje (w tym także lęki). Niestety sunia ma duże braki socjalizacyjne a dodatkowo jest w trudnym wieku, dlatego bardzo doceniam ogrom życzliwości ze strony domu tymczasowego.
Lunka jest już u Pani Beaty i jej rodziny ponad 3 tygodnie. W tym czasie rozkochała w sobie wszystkich bez wyjątku. Jednakże liczne obowiązki Pani Beaty, pomimo szczerych chęci, uniemożliwiają zajęcie się Lunką na stałe.
Zaczynamy powoli rozglądać się za nowym domem dla naszej podopiecznej. Domem aktywnym oraz posiadjącym możliwości systematycznej pracy z psem.
Mamy potencjalny dom
Pan Adam z rodziną z miejscowości Ruda Śląska jest zainteresowany naszą Lunką. W nowym domu Lunka miałaby kompana do nauki i zabawy - trzyletniego berneńskiego psa pasterskiego o imieniu Ulisses.
W niedzielę Pan Adam z całą familią odwiedzi dziewczynę w celach zapoznawczych i jeżeli przypadną sobie do gustu, Lunka pojedzie w kolejnych tygodniach do Rudy Śl.
Kandydaci są bardzo zaangażowani w sprawę Lunki i bardzo odpowiedzialni. Lunka jest przed pierwszą cieczką i nie jest wysterylizowana, pies Ulisess nie jest wykastrowany, w związku z czym Pan Adam zaproponował, że przed wzięciem Lunki dokona zabiegu kastracji aby uniknąć ryzyka niechcianej sytuacji.
Bardzo się cieszę, że sprawy idą w dobrym kierunku i mam nadzieję, że Lunka będzie pozytywnie nastawiona do nowych ludzi. Trzymam kciuki tym bardziej, że Lunka jest lękliwym psem i potrafi panicznie reagować na nowe sytuacje. Pan Adam z żoną zdaje sobie sprawę z konieczności pracy z sunią oraz z jej braków socjalizacyjnych. Pomimo tego są zdecydowani pomóc Lunie
"Luna jest coraz spokojniejsza, bez przerwy szuka kontaktu i chce się przytulać. Szczeka na obcych ale coraz łagodniej.
Już nawet nie piszczy gdy wychodzimy z domu tylko przyjmuje to ze spokojem. Nie rozumie jeszcze że z radości nie można ciągle skakać na ludzi ale to jest na pewno do wypracowania."
Od siebie jeszcze dodam, że nadal boi się na spacerach i ma ogromny problem z wejściem do weterynarza.
Przepraszam za chwilową cziszę ale
Lunka w sobotę wieczorem zrobiła się markotna i w niedzielę trafiła do weterynarza z rozpoznaniem babeszjoza
Pomimo zabezpieczenia kroplami, jakiś wstrętny kleszcz się przyssał i zaraził tym niebezpiecznym pierwotniakiem.
Stan Lunki był ogólnie dobry (narządy wewnetrzne również w normie) i szybko zostało wdrożone odpowiednie leczenie.
Kosztowało nas to wiele stresu ale najważniejsze, że mała została otoczona właściwą opieką i sytuacja została opanowana. Uff!
Ze względu na zobowiązania służbowe Pani Beata nie mogła już dłużej opiekować się Lunką.
Wczoraj późnym wieczorem Luna trafiła do Agnieszki do miejscowości Łuczyce.
Możną ją będzie również podglądać na FB na funpage'u Daisy Hotel Dla Psów
https://www.facebook.com/daisyhotelluczyce/
Korzystając z okazji pragnę podziękować Pani Beacie za zaoferowanie domu tymczasowego dla naszej podopiecznej.
Wiek: 35 Dołączyła: 02 Mar 2017 Posty: 3577 Skąd: Wieliczka
Wysłany: 2018-04-20, 10:09
Poranek obfitował w zabawy jak zawsze psiaki Agi: golden Perro i labradorka Daisy przyjęli tymczasowicza z miłością i od rana pokazują jak psocić na wybiegu Perro nawet przeprowadził kurs kopania dziur pod swoją ulubioną jabłonką
_________________ 'Wszystko to, co człowiek zwierzęciu wyrządził, spadnie z powrotem na człowieka.'
Pitagoras
Witajcie,
Luna wkroczyła w nasze progi wczoraj późnym wieczorem i już zdążyła skraść nasze serca. Przyznam, że byłam przygotowana na trudne chwile, płochliwego psiaka itp. A tu taka niespodzianka! Luna wysiadła z auta i od razu uśmiechnięty pycholek i merdajacy ogon. Gdy się do niej zbliżyłam od razu się położyła ale już po chwili chciała się tulić. Również z Daisy i Perro od razu była pozytywna chemia,.Długo siedzieliśmy jeszcze w ogrodzie żeby mała się przyzwyczaiła. W nocy spala grzecznie na wybranym legowisku. Dziś rano klienci przywieźli mi borderke do hotelu. Luna przy bramie merdala ogonkiem i z Abby też szybko stały się koleżankami do zabawy. Od rana więc szaleństwa, bieganie i miziania. Po południu pojechałyśmy do weta. Pan doktor był dla Luny wyzwaniem i szybko uciekła w moim kierunku ale w towarzystwie pani weterynarz pozwoliła na wszystko. Była przerażona, ale zero agresji. Morfologia super, biochemia też, czip załatwiony. Kupiłam jej też szelki, bo na smyczy chodzi jak diabel tasmański więc będziemy się ćwiczyć i szkolic. Lunka ma braki socjalizacyjne ale bardzo szybko się adaptuje i ogarnia. To cudowna sunia która kocha człowieka i ma niespożyte pokłady energii! Je narazie łapczywie więc od razu zamienilam miskę na spowalniajaca. Każdy psiak jest jej przyjacielem a Perro już okazał się najlepszym kompanem do zabaw Bardzo łatwo odnajduje się w stadzie i podąża za resztą. Na godzinkę zostali sami w domu i wszystko było ok. Luna to po prostu kochany szczeniak, któremu trzeba jeszcze trochę życia pokazać, ale moje dwa skarby dzielnie się już tym zajęły <3
Zmykamy na spacerek
Lunka przeszla wczoraj chrzest bojowy. Wzielismy udzial w wydarzeniu na ktorym znalazlo sie 400 osob, w tym rowniez dzieci. Luna gdy sie boi wycofuje sie, albo czasem szczeka, ale daje sie w tym bardzo latwo korygowac. Nie jest ufna do mezczyzn, ale po chwili, gdy sie na spokojnie przekona, to chetnie sie przytula. Inne psy sa zawsze interesujace w pozytywnym slowa znaczeniu. W towarzystwie Perro i w szelkach potrafi sie ogarnac rowniez na smyczy. Z radosci skacze czasem na mnie, ale na komende "siad" jest posluszna i czeka na nagrode w postaci przytulasa. Dzieci uwielbia i chetnie do nich podchodzi. Nie boi sie gwaltownych dzwiekow, ale potrafi sie sploszyc przy gwaltownych ruchach. Po prostu musi sie jeszcze nauczyc zaufania...Bardzo fajnie dopasowuje sie do naszej rutyny i podaza za poleceniami. Pyszczek jej sie smieje, wiec bardzo nas to cieszy. Po wczorajszych eskapadach nawet Lunka padla ze zmeczenia i wrazen, ale dzis od rana znow rozmerdana jak szczeniaczek.
Pozdrawiamy Was slonecznie,
Agnieszka, Daisy, Perro i Lunka
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum