Małgosiu swietna decyzja gratuluje....bedziesz maiła super parke....
_________________ Ewa&Lula&Fux
„Jest twoim przyjacielem, partnerem, obrońcą, twoim psem. Jesteś jego życiem, miłością, przewodnikiem. Będzie twój, wierny i oddany do ostatniego uderzenia serca. Winien mu jesteś zasłużyć na to oddanie” - Anonim
Wiek: 58 Dołączyła: 09 Mar 2018 Posty: 114 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-04-27, 10:27
Kochani Lunka już jest z nami
Podróż od Agnieszki przebiegła wzorcowo. Na początku widać byo, że Lunka się stresuje, ale chwilę potem wtuliła się w Sanusia i było dobrze. Jak dojechaliśmy na działkę, Lunka odżyła - pełne szaleństwo.
Całły czas się pilnuje wszędzie z nami chodzi. Jest pzesłodka... przy każdej okazji podstawia łepek do głasków.
Nocka bardzo spokojna. Po wczorajszych przeżyciach piesy padły i zbudziły nas dopiero o 6:30 wskakując na łóżko - cudowne przeżycie
Na spacerach Lunka ciągnie (jak okreśiła to Aga) jak diabeł tasmański, ale od razu zaczęłyśmy naukę chodzenia na luźnej smyczy i ........jestem w szoku, Luneczka uczy się w tempie piorunującym, zwłaszcza gdy obok idzie Santuś
Nie uwierzycie, ale Lunka (podobno nie lubiąca facetów ) po prostu zakochała się w moim mężu (z wzajemnością )
Jesteśmy baaaaaaardzo szczęśliwi, że Lunka jest z nami
_________________ "Anioły czasem zamiast skrzydeł mają łapy."
Gośka i Santi
Wiek: 58 Dołączyła: 09 Mar 2018 Posty: 114 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-11-04, 23:31
W marcu 2018 Dagmara pisała:
„Po przemyśleniu zachowania Luny w domu tymczasowym oraz po rozmowie z zaprzyjaźnionym behawiorystą uważam, że niezbędna będzie pomoc profesjonalisty.
Chciałabym umówić wizytę behawiorysty, który oceni emocje psa, ułoży plan działania i pokaże jak pracować z Lunką. Być może potrzebne również będą zajęcia grupowe w celu oswojenia strachów Lunki.
Moim zdaniem jest to warunek konieczny do normalnego funkcjonowania Luny w domu ale przede wszystkim w otoczeniu.”
Jak teraz, z perspektywy czasu to czytam , to sama do siebie się uśmiecham. Ten obraz zupełnie nie pasuje do grzecznej, kochającej i oddanej suni.
Obyło się bez behawiorysty i grupowych szkoleń. Wystarczyła odrobina cierpliwości, duuuuużo miłości, przybrany brat Santuś, kotka Lucky i masa zaprzyjaźnionych czworonogów.
Na początku Lunka bała się podniesionej ręki i wysokich, dobrze zbudowanych mężczyzn, w czapkach z daszkiem lub w kapturach – musiała doznać wiele złego od takiego człowieka.
Tak było 1,5 roku temu. Dziś Luśka kocha wszystkich ludzi i wszystkie zwierzęta. Dzieci uwielbia.
Bardzo szybko i chętnie się uczy. Reaguje na wszystkie polecenia, nawet te wydawane szeptem. Przybiega za każdym razem gdy się ją o to poprosi (i to faktycznie „poprosi”, a nie „zawoła”) – wystarczy powiedzieć „Lunka zapraszam” „wracamy do domku” i Lunka już jest przy nodze i czeka.
Ważną rolę w życiu Lunki odgrywa Santuś - Luśka nie odstępuje go na krok, są cudowną parką
Oboje są żywymi srebrami (a raczej złotkami), bez przerwy są w ruchu. Dzięki nim 50% naszego czasu spędzamy na świeżym powietrzu... spacery, bieganie, spacery, bieganie i .......bieganie
Luśka – to wielkie serce na czterech łapkach, z wiecznie merdającym ogonem
Pozdrawiamy całą warcianą rodzinkę
_________________ "Anioły czasem zamiast skrzydeł mają łapy."
Gośka i Santi
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum