Wiek: 34 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10102 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-02-10, 15:04
Widocznie poczuł się już na tyle pewny siebie, że zaczął pokazywać humorki. Ale ciesze się, że praca na wymianę daje efekty i warczenie już się nie pojawia
Maksiu we wtorek miał zabieg kastracji. Wszystko przebiegło pozytywnie, Maksiu czuje się dobrze. Generalnie już w dniu zabiegu chodził sobie w dobrym nastroju i nawet na wieczornym krótkim spacerze brykał sobie z radości. Rana się goi, a my póki co oszczędzamy jegomościa. Apetyt powrócił i tylko ten kołnierz denerwuje, widać, że biedaczek nie ma przez to nastroju. Przy okazji uśpienia zostało zrobione prześwietlenie stawów. Jak to powiedział wet: można w podręcznikach zdjęcie zamieszczać, jest tak wzorcowe. Możliwe, że w środę zdejmiemy kołnierz i jeśli Maks nie będzie się jakoś specjalnie dużo lizać, to będzie po wszystkim. Pozdrawiamy!
To niesamowite, jak los niektórych psiaków potrafi się odmienić. Jeszcze kilka tygodni temu Maks siedział w koszmarnych warunkach w kojcu, głodny i niechciany. Dziś, rozkochał w sobie wiele wspaniałych rodzin, z których każda była gotowa przyjąć go pod swój dach. Mateusz i Viola, choć mieli być jedynie domem tymczasowym, pokochali go tak mocno, że zdecydowali się na adopcje stałą
Życzymy Wam wielu wspaniałych, wspólnych chwil z naszym chłopakiem. Spędzajcie razem czas, pogłębiajcie wzajemną relację, niech Maks nadrabia szczęśliwie lata życia, które spędził w niewoli.
Gratulujemy
Wiek: 34 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10102 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2020-02-25, 14:43
Tak coś czułam! pozazdrościć Wam takiego psiaka! Dużo było chętnych na Maksa, ale dla niego najlepiej jeśli zostanie z ludzmi, którzy już tyle z nim przeszli i do których się przywiązał
Wczoraj dostałam info o Maksie od Pana Mateusza i trochę fotek
"Na chwilę obecną wszystko jest super, Maks jest wymarzonym psem, nie ma z nim praktycznie żadnych problemów. Takiego przytulaka jeszcze chyba nie spotkałem wśród psów. Jest bardzo łagodny, wita się ze wszystkimi na ulicy bez przerwy, do każdego się od razu przytula, do dzieci również. Z małymi dziećmi postępuje z szacunkiem i raczej macha tylko ogonem, ignoruje lub się odsuwa na bok. Ma trochę delikatny żołądek, ale dbamy o dietę i to załatwia większość tego typu tematów. Czasem jakimś cudem uda mu się coś chapnąć na spacerze i jest to potem źródło problemów, ale to się zdarza bardzo rzadko. Po kastracji nieco przybrał na wadze, ale zwiększyliśmy ilość ruchu i wraca do normy już. Mieszkamy w bloku, więc staramy się Maksiowi zapewniać atrakcje, wyjeżdżamy do lasu, bardzo często chodzimy na wybieg dla psów, od kwietnia do września Maks jeździł na wakacje do naszego domu nad jeziorem, godzinę od nas. Maksiu chodzi też ze mną do pracy, przyzwyczaił się już do biura i wita wszystkich klientów machającym ogonem. Ogólnie staramy się jak możemy i wydaje nam się, że Maksiowi jest chyba z nami dobrze "
Odpukać, na razie żadnych problemów zdrowotnych nie ma z Maksiem. Po sterylizacji zaczął troszeczkę nabierać masy. Nie jest gruby, ale cały czas pilnujemy odpowiedniej ilości jedzenia i staramy się mu zapewniać ruch. Niestety Maksiu jest dość leniwym psiakiem, lubi długo spać i żeby sporo biegał, to muszę go mocno nakłaniać zabawkami do tego (ostatnio znaleźliśmy w lesie psią zabawkę - piłkę na sznurku - i zwariował na jej punkcie). Raz na 4 miesiące wybieramy się do psiego spa, chyba na zdjęciu nr 5 widać go na świeżo po takim zabiegu
Opiekun Maksia, Pan Mateusz odpowiedział na moją wiadomość następująco:
"Witam serdecznie! Odpukać, Maksiu zdrowy i szczęśliwy. Poza tym, że już jest seniorkiem i trzeba już dostosowywać tempo spacerów do niego, to nic się nie dzieje niepokojącego. Udało nam się jakoś przeżyć tegoroczne upały z pomocą wiatraków. Kiedy możemy, to uciekamy za miasto do domku nad jeziorem, póki jest jeszcze pogoda. Maksiu od jakiegoś czasu upodobał sobie tarzanie się w trawie i musi to robić przynajmniej 3 razy dziennie, inaczej spacer jest niezaliczony. Prześlę kilka zdjęć z ostatniego czasu. Mieliśmy też około 1,5 tygodnia temu sesję zdjęciową do fundacyjnego kalendarza, ale zdjęcia mam akurat nie w pracy, mogę podesłać później, o ile nie zrobiła tego już pani fotograf "
"Maksiu ma się dobrze. Obecnie większość czasu przebywa w naszym rodzinnym domu nad jeziorem. Weterynarz, prawie 4 lata temu, szacował wiek Maksia na około 8-9 lat, więc obecnie to już seniorek (choć mentalnie dalej szczeniaczek). Zaczęły się klasyczne problemy ze wstawaniem ze śliskich powierzchni. Od początku ma bardzo wrażliwy żołądek, więc cały czas jest na delikatnej, drogiej karmie. Ale zmieniam mu smaki co drugi worek i wcina wszystko. Maksiu od trzech lat dostaje tabletkę na kleszcze w okresie letnim, która działa przez kilka miesięcy. Nie powoduje żadnych skutków ubocznych, a działa tak dobrze, że jestem aż w szoku. Wizyty u weterynarza są raczej sporadyczne (na szczęście) i najczęściej jest to coś w stylu "wbiło się coś w łapę na spacerze", odpukać."
SMUTNE INFORMACJE O MAKSIE
Pierwszy raz odpisuję w ciężkim sercem. Maksiu był za mną u weterynarza tydzień temu, bo w ciągu dosłownie godzin przestał chodzić, spuchła mu bardzo tylna łapa i zasłabł mocno. Codziennie jesteśmy na zastrzykach, mamy też leki przeciwbólowe. W niedzielę, na kolejnej wizycie lekarz wykrył u Maksia w pachwinie guza. Jest niestety bardzo duży i nieoperowalny. Przeniosłem Maksia do moich rodziców (budynek obok, nie ma schodów), gdzie odpoczywa w dzień i cały czas ma ogródek do dyspozycji. Jesteśmy półtora tygodnia już codziennie u lekarza i po podaniu antybiotyku obrzęk w pachwinie mocno zszedł. Maksiu ma dobry humor póki co. Chodzi i się wygłupia, choć staram się go oszczędzać. Cały czas chętnie je i chodzi na spacery. Na razie jest poprawa, ale weterynarz wyraźnie powiedział, że około 13 letni piesek z rakiem, to już można się spodziewać wszystkiego. Pani Agata z fundacji przesłała nam przedwczoraj uprząż do pomocy przy chodzeniu przy schodach. Na noc biorę Maksia do domu, bardzo chętnie wraca i śpi w swoim posłanku.
Nie za bardzo wiem więcej co mogę napisać, żyjemy w zasadzie z dnia na dzień. Liczę na to, że za miesiąc-dwa Maksiu będzie mógł się przenieść do naszego domku nad jeziorem gdzie zeszłego roku spędził parę miesięcy na świeżym powietrzu.
Maksiu ma obecnie około 13,5 roku. W zeszłym roku zmagał się z dużym guzem w pachwinie, ale na szczęście seria zastrzyków bardzo mu pomogła i udało się opanować sytuację.
Niestety, kilka dni temu Maksiu upadł na chodniku i nie mógł samodzielnie wstać. Na szczęście Pan Mateusz był przy nim i pomógł mu wstać, używając uprzęży do wspomagania chodzenia. Mimo wieku i pojawiających się trudności Maksiu nadal jest pogodnym i szczęśliwym psem.
Na co dzień dostaje karmę Brit Care dla seniorów, którą urozmaicają gotowane mięsko z warzywami. Niestety, ze względu na wiek i ryzyko związane z narkozą, weterynarz odradził wykonanie RTG oraz usuwanie kamienia nazębnego.
Maksiu jest zabezpieczany przed kleszczami tabletką od weterynarza, która dobrze się u niego sprawdza. Najważniejsze jest jednak to, że czuje się dobrze, ma apetyt, ładnie się wypróżnia i cieszy się każdym dniem – a to w jego wieku jest najważniejsze. 😊
Jeśli jesteś *zarejestrowanym użytkownikiem* musisz odpowiedzieć w tym temacie żeby zobaczyć tą wiadomość --- If you are a *registered user* : you need to post in this topic to see the message ---
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum