Przede wszystkim we wtorek zakończyliśmy chemię. Niestety praktycznie na samym finiszu, pojawiły się komplikacje takie jak trochę gorsze wyniki wątroby i podrażniona błona śluzowa żołądka, przez co Sabka ma odruchy wymiotne i często przełyka ślinę. Saba walczy z tym zjadając duże ilości trawy, my podajemy jej leki zalecone przez weterynarza.
W międzyczasie, jeszcze przed "kwarantanną" byliśmy w Krynicy, gdzie Sabciak zobaczył pierwszy w tym sezonie śnieg, idealny do tarzania i dużo z nami spacerowała. Będąc w barze, właściciel lokalu chciał jej dać dentastix, a nasza Dama, jako porządny pies nie przyjęła nic od obcego patrząc na nas wymownie, dopóki nie pozwoliliśmy jej na to.
Dodatkowo przestała być już odkurzaczem pieczywa na spacerach, nie rzuca się od razu na chleb, a jeśli coś przypadkiem wpadnie jej do pyszczka i usłyszy "nie wolno", to momentalnie wypuszcza
Niestety Sabka nie przyzwyczaiła się jeszcze do czasu letniego i ostatnio często nas budzi nawet przed 6:00. Saba bardzo się cieszy jak tylko wychodzi na zewnątrz, czuje wiatr we włosach, promienie słońca na pyszczku i chce hasać w nieskończoność Niestety ze względu na obecną sytuację musimy ograniczyć naszą aktywność spacerową, staramy się ją jakoś angażować w domu w zabawy węchowe i kulę smakulę, na której punkcie oszalała.
Cześć wszystkim 😊
W poniedziałek minął rok od kiedy Saba jest z nami, a dzisiaj obchodzi swoje 11 urodziny.
Może to zabrzmi jak frazes, ale wywróciła nasze życie do góry nogami, dosłownie i w przenośni.
Ten rok był intensywny. Nadziąślak, z którym do nas przyjechała to przy tym pikuś 😉.
Przebrnęliśmy przez gruczolaka, nowotwór, chemię, gastroskopię. Były etapy, że karmiliśmy ją 5 razy dziennie, podając końską dawkę leków na układ pokarmowy, a ostatnio okazało się, że Sabka ma alergię pokarmową na prawie wszystko…Przerabialiśmy 5 różnych karm, teraz wprowadzamy jej insekty, licząc że na tym już pozostanie.
Przez pierwsze 2-3 tygodnie Saba była strachliwa i nie chciała zapuszczać się w głąb mieszkania. Teraz nie ma nocy, żeby nie spała w naszej sypialni (niestety nie w łóżku ☹). Poranki są jej czasem na czułości, szczególnie w weekendy budzi nas wcześniej.
Zdecydowanie jest miłośnikiem jazdy samochodem, jak tylko kierujemy się do garażu, to odpala swoje ogonowe śmigło i pędzi sprintem pod właściwą bramę.
Saba jest wielkim słodziakiem, bardzo cieszymy się z zeszłorocznej decyzji o jej adopcji i raz jeszcze dziękujemy za zaufanie Fundacji. Liczymy na jeszcze wiele wspaniałych psich lat razem.
O widzę że z ONką na zdjęciu zaprzyjaźniły się, czy jedynie tolerancja między paniami? Ciotka ściska goraco
Tolerują, to jest dobre określenie . Panny mają swoje charakterki Ogólnie Saba ma swoje rasy psów których nie akceptuje i koniec. Owczarki niemieckie niestety do tej grupy należą. Próbowaliśmy jej wytłumaczyć, że to że ma trochę inne uszka to nie znaczy że jest zły , ale jeszcze nie dała się przekonać.
Wiadomość od Pani Karoliny z Krakowa, opiekunki Saby:
Badania krwi, moczu i kału robimy regularnie. Jesteśmy pod stałą obserwacją naszej wet, ponieważ ostatnio Saba miała gorsze wyniki krwi i musieliśmy wprowadzić suplementacje B12 i kwasu foliowego. Część wyników w załączeniu (nie mogę znaleźć morfologii z lutego). Pod koniec maja mamy zaplanowane kontrolne badania krwi. USG robiliśmy na początku roku gdy te wyniki wyszły gorsze, ale w brzuszku wszystko ok (wyników nie mam). Ogólnie jesteśmy pod stałą opieką gastrologiczną, kardiologiczną i ortopedyczną.
Jeśli chodzi o szczepienia to systematycznie wścieklizna, weterynarze nic więcej nie sugerowali. Odrobaczanie jest 2-3 razy w roku.
Ochrona przeciwkleszczowa - były u nas obroże i krople, obecnie ze względu na małe dziecko doradzono nam tabletki. Całe szczęście kleszcze się Saby nie łapią albo jeszcze zauważamy je przed wbiciem, więc ciężko ocenić co działa lepiej.
Saba ze względu na alergie ma karmę z pieczonego dzika- Instincto. Jeśli chodzi o mokrą karmę to w zależności gdzie nam się uda znaleźć czysty skład, ale głównie to królik albo dziczyzna.
A co u Saby- niestety widać, że łapki już nie mają tyle siły co kiedyś - np. problemy ze wstawaniem czy duże zmęczenie na spacerach (nie wiem czy Pani wie o zerwanym więzadle w 2021). Staramy się wspomagać Sabę jak tylko możemy, co pół roku ma serię 3 blokad ze względu na zespół końskiego ogona. Dwa razy miała podaną Librelle, ale nie widzieliśmy poprawy.
Miała leczony - zespół końskiego ogona oraz robioną serię blokad w kręgosłup (ostatnia styczeń-luty), nie było widać poprawy, a pogorszenie
Asekuracja przy załatwianiu się
Cały czas pod opieką ortopedyczną (jak dobrze zrozumiałam) u dr. Konopki
Stan skóry nie pozwalał na dalsze leczenie - chodzi o blokady - pojawiły się rany ropne, sierść została wygolona, by mogła oddychać i rany mogły się goić; mimo antybiotyków i odpowiedniej terapii lekowej, organizm nie dawał rady walczyć.
W styczniu pogorszyło się chodzenie psiaka. Pod koniec lutego padła decyzja o uśpieniu psa ze względu na stan zdrowia.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum