[Ida i Axel]

Pod opiekę fundacji trafiła ok. 9 - letnia Bella ze schroniska w Kaliszu. Nasza dostojna piękność prawdopodobnie ma w sobie wiele podhalańskiej w związku z czym gabarytowo jest znacznie większa niż typowy golden (jest mocno wychudzona, a i tak waży około 50 kg!), ale z charakteru jest prawdziwym złotkiem i musieliśmy wziąć ją pod nasze skrzydła.

Bellunia została wypatrzona w schronisku przez panią Iwonę, która ma już od nas jedną adoptowaną sunię. Jesteśmy bardzo wdzięczni, że nie przeszła pani obojętnie nad losem starszej, schorowanej suni, która przez wiek i swój rozmiar miałaby nikłe szanse na adopcję. Wiele osób boi się podjąć opieki nad starszym i wymagającym zdrowotnie psem, przez to takie psy, choć cudowne z charakteru, dożywają końca swoich dni za kratami... Cieszymy się bardzo, że możemy przyczynić się do tego, że Bellunia pomimo swojego stanu, może jeszcze cieszyć się życiem w swoim domku, ze swoim człowiekiem.

Przed nami dużo diagnostyki, przede wszystkim zbadamy gulę pod oczkiem, a także przyjrzymy się stawom suni pod kątem ortopedycznym.

[GosiaPietrzyk]

Widać, że to naprawdę wspaniały pies. Wbrew pozorom starsze psiaki szybko okazują się naprawdę kochane, szczególnie gdy chodzi o rodzinę. Dlatego prawdziwe gratulacje dla tej Pani, z pewnością okazała wielkie serce i będzie mogła się z tego cieszyć. A gdyby jednak miała jakieś pytanie co do opieki nad takim psiakiem to z pewnością wiele osób z tego forum pomoże Widzę że panuje tu przyjemna atmosfera wzajemnej pomocy. Poza tym możesz też czerpać wiedzę na ten temat ze stron takich jak ta https://fajnyzwierzak.pl/porady/adopcja-psa-ze-schroniska-jak-sie-przygotowac/. Internet to obecnie naprawdę duża pomoc w takich sprawach.

[Ida i Axel]

Bellunia okazała się być prawdziwą wojowniczką i pomimo swojego kiepskiego stanu zdrowia w wielu aspektach, nadal walczy o swoje zdrowie wraz z jej cudowną opiekunką, panią Iwoną!
Sunia w związku z powstającym na jej pyszczku zgorzelem, musiała zostać poddana operacji usunięcia wszystkich zębów oraz oczyszczenia tkanek. Udało nam się ją przeprowadzić, przy okazji wykonując również biopsję zmiany na pyszczku. Niestety, otrzymane wyniki nie były dobre - Bella ma mięsaka. Po konsultacji z onkologami podjęliśmy decyzję, iż mając na względzie jej ogólny stan (wiek 9 lat, zwyrodnienia kręgosłupa, niskie szanse na całkowite wyleczenie), nie będziemy wdrażać agresywnego leczenia chemioterapią. Póki co Bella jest na lekach przeciwbólowych, i dopóki ma apetyt i chce chodzić na spacery, robimy wszystko aby nadal mogła żyć w komforcie.

Dziękujemy ogromnie pani Iwonie za poświęcenie i pracę jaką wkłada pani w opiekę nad Bellą. Dziękujemy również wszystkim, którzy wpłacili coś na zbiórkę na leczenie Belli - to dzięki Wam jesteśmy w stanie pomagać psom takim jak ona, o których reszta świata już zapomniała!

[Ida i Axel]

Łatwo jest znaleźć chętnych, którzy chcieliby stworzyć dom dla młodej, ślicznej, zdrowej suni. Bellunia niestety nią nie była. Bellunia była starszą sunią, mocno w typie goldenki, ważącą blisko 50 kg, a jej organizmie rozwijał się nowotwór i zwyrodnienia kręgosłupa. Przez długi czas nikt nie zwracał uwagi na jej smutny pyszczek w schronisku, dopóki nie zobaczyła jej pani Iwona.

Złoty charakter Belluni stał się oczywisty już pierwszego dnia w nowym domu. Od razu dogadała się z psimi i kocimi rezydentami, a miłość do pani Iwony, która dała jej tyle czułości i opieki była ogromna. Bella zaczęła przybierać na wadze, chodzić na spacerki i cieszyć się życiem. Jednak konsultacje u weterynarzy odnośnie guza na jej głowie i stanów zapalnych w pyszczku, nie dawały nadziei, że ten stan potrwa jeszcze kilka lat, tak jakbyśmy sobie marzyli. Nie poddaliśmy się jednak w walce o jej zdrowie i zorganizowaliśmy zbiórkę na operację wycięcia chorych tkanek w jamie ustnej. Dzięki Waszym dobrym sercom, wiemy, że spróbowaliśmy wszystkiego. Niestety, już kilka tygodni po operacji, stan zapalny powrócił, a biopsja guza wykazała chłoniaka. Jedyne co mogliśmy zrobić dla Belluni to ulżyć w jej cierpieniu, które z dnia na dzień było coraz bardziej widoczne.

27. października Bella poszła na swój ostatni krótki spacerek, na obiad dostała ulubione żwacze i kostkę cielęcą, a następnie położyła się na swoim kocyku, przy swojej ukochanej opiekunce i zasnęła już na zawsze. Teraz nie czuje już żadnego bólu i biega radośnie z innymi psiakami za Tęczowym Mostem.

Jesteśmy bardzo wdzięczni pani Iwonie za jej pomoc i ogromne serce. Najczęściej przy szukaniu domów dla starszych psów spotykamy się z odmową i argumentem, że ludzie nie chcą tak szybko żegnać się ze swoim przyjacielem. To zrozumiała obawa, jednak przez małe szanse adopcji, takie psiaki dożywają końca swoich dni w schroniskowych celach i przez ani chwilę nie zaznają ciepła własnego domu. A przecież każdy psiak na nie zasługuje…