Co może być lepszego w niedzielne popołudnie od moczenia się w stawie, gdy w powietrzu czuć już nadchodzącą wiosnę? Chyba tylko przenoszenie gigantycznych patyków w inne miejsce
Na zdjęciach zadowolony Jazz i Hiro podczas tych aktywności, a na filmiku widać jak się chłopaki tym popołudniem wymęczyły
Na zdjęciach Jazzik szykujący się do snu
Chłopak w ostatnim czasie zrobił się wygodnicki i woli siedzieć w ciepłym domu niż wyjść wraz z naszym Hiro do ogrodu żeby zaczerpnąć trochę świeżego powietrza poza grafikiem spacerów. Jazz robi się coraz spokojniejszy, mniej nerwowy, lubi sobie dłużej pospać i nie zawracać sobie głowy tym, co robią inne psy. Ot taki indywidualista, który korzysta z uroków spokojnego, psiego życia w dobrych warunkach;)
Do pełni szczęścia brakuje mu jeszcze tylko własnego domu i człowieka. Czy znajdzie się ktoś, kto obdarzy miłością tego kochanego sierściucha? Czy ktoś chciałby go poznać i osobiście przekonać się w jak wspaniałego i poczciwego psa zmienił się Jazz podczas pobytu u Moniki?
.
Jazz przebył bardzo długą drogę w kształtowaniu swojego podejścia i zachowania wobec człowieka. Był moment, że sama Monika zaczęła wątpić czy uda jej się wystarczająco na niego wpłynąć i znaleźć wspólny język, ale jednak długotrwałe wysiłki przyniosły skutek i Jazz jest teraz zupełnie innym psem! Chyba żaden z podopiecznych fundacji nie przeszedł aż tak głębokiej przemiany.
Wynagrodźmy mu to znajdując mu prawdziwy dom, który go pokocha, zaakceptuje i zapewni spokojne życie już na zawsze.
Jazz mieszka obecnie w okolicy Ełku w hotelu u Moniki. Rodzina lub osoba adoptująca będzie miała możliwość kilkukrotnych konsultacji behawioralnych podczas odwiedzin u Jazza. Dostanie gotową 'instrukcję obsługi' jak się Jazz zachowuje w różnych sytuacjach, co lubi a czego nie, jak odczytywać jego emocje na podstawie jego mowy ciała. W skrócie, to wszystko co u każdego psa odkrywa się przez wiele miesięcy, czego uczymy się dopiero z czasem, tutaj będzie już przedstawione. Pozostanie tylko go zaakceptować i pokochać.
Dla Jazza szukamy domu w spokojnej okolicy, najlepiej z innymi zwierzętami, gdzie będzie miał możliwość na spokojne, psie życie bez nadmiernych hałasów i stresorów. Gdzie będzie mógł wyjść na fajny spacer wśród okoliczności przyrody, wyszukać sobie jakiegoś patyczka, który zapewni mu szczęście, gdzie będzie mógł pospać na ganku w ciepłe dni. Ot tak niewiele mu potrzeba! Jedynie człowieka o dobrym sercu.
Jazzik w końcu doczekał się przyjazdu swojej wielbicielki - Oliwii z Bydgoszczy, dla której nawet spora odległość nie jest przeszkodą w staraniu się o jego łapkę. Oliwia spędziła trochę czasu z Jazzem, zobaczyła jaki on jest w rzeczywistości, zapoznała się z instrukcjami Moniki-trenerki, poćwiczyła trochę umiejętności nabyte przez Jazza podczas wcześniejszego szkolenia.
Oliwia zupełnie się nie spodziewała, że Jazz przyjmie ją w tak otwarty i ciepły sposób. Myślała, że początkowo będzie zdystansowany do obcej osoby, a tymczasem Jazz od razu wchodził w interakcję i domagał się pieszczot;)
Na kolejne spotkanie Oliwia przyjedzie wraz ze swoim psem - Lokim, aby chłopaki mogli się poznać i poprzebywać w swobodnym środowisku, które jest przyjazne dla Jazza. Trzymamy kciuki żeby i ta wizyta wypadła tak pozytywnie
Oliwia i Loki
Wiek: 25 Dołączyła: 16 Maj 2024 Posty: 25 Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2025-01-19, 06:43
Jazz po zapoznaniu z moim Lokim, wrócił ze mną do domu. Początek był bardzo emocjonalny. Na szczęście lekko oberwałam ja. Emocje udało się uspokoić a Jazz całą drogę dzielnie znosił kiepskie warunki. Wspólny spacer już w Bydgoszczy też przeszedł gładko i bez żadnych awantur. Po sytuacji z samochodu byłam nastawiona na niezłą awanturkę w domu jednak ich wspólne wejście do mieszkania ku mojemu zdziwieniu przyszło gładko i przyjemnie. Dałam mu chwilę na rozeznanie w mieszkaniu, po około pół godziny odseparowałam chłopaków żeby Jazz mógł odpocząć w samotności (Loki cały czas chodził za nim, zaczepiał do zabawy). Jazzik póki co dostał swój prywatny pokój. Nie zamykam drzwi tylko rozdzielam ich bramka rozporową. Według mnie zdaje to egzamin póki nie nauczą się wspólnego odpoczywania w swoim towarzystwie. Kot syczał na Jazza ale zgodnie z zapewnieniami Moniki nie robiło to na Jazzie żadnego wrażenia. Szybko ułożyłam dzieci na swoich miejscach
i wszyscy szybko zasnęliśmy😊. Jedyne co zwróciło moją uwagę to Jazz lekko przestraszył sie(?) schodów? Ciężko mi to zachowanie określić pobiegł za Lokim (a on biega jak szatan) i lekko przystanął jednak przy moim dopingowaniu normalnie wszedł na górę. Domyślam się że u Moniki nie miał schodków więc mógł czuć się lekko zdezorientowany. Według mnie zapoznanie i pierwszą noc w domu- super. Jazz fajnie reaguje na moje ,,uspokojenie” zgodnie z poradami Moniki. Słowna reprymenda dobrze na niego działa 😁. Czeka nas pierwszy dłuższy spacer w lesie. Na pewno zdam relację
Oliwia i Loki
Wiek: 25 Dołączyła: 16 Maj 2024 Posty: 25 Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2025-01-19, 06:52
Co do skarmiania, zgodnie z poradą Moniki przez pierwszy miesiąc ( lub dłużej- moze tak zostanie) będę karmiła Jazza z ręki żeby zmniejszyć między nami dystans. Zauważyłam że Loki dobrze znosi gdy karmie Jazza z ręki.
Oliwia i Loki
Wiek: 25 Dołączyła: 16 Maj 2024 Posty: 25 Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2025-01-20, 06:29
Druga noc minęła- szokująco dobrze. W ciągu dnia zauważyłam że chłopacy potrafią wspólnie czillować się postanawiałam nie rozdzielać ich na noc. Ku mojemu zdziwieniu Jazz położył się koło Lokiego (Loki spi zawsze ze mną na łóżku) i tak bez żadnej awantury czy zazdrości przespaliśmy całą noc. Wczoraj mieliśmy dość intensywny dzień- dwa bardzo długie spacery w lesie. Z Jazzem wykonałam parę komend które nauczyła go Monika, wszystko umie i pamięta. Jest łasuch na smaczki. Dodatkowo tak jak Loki nie chciał jeść na spacerach (ze względu na stres) tak teraz naśladuje Jazza- staram się obserwować czy nie pojawia się jakaś agresja ale żadne sytuacje mnie nie martwią. Jeden w oddali węszy i ma swoje sprawy, drugi obok mnie pożera smaczki. Na pewno nie ma niezdrowej rywalizacji o co się martwiłam. Dodatkowo Loki nabrał bardzo dużo odwagi przy Jazzie- wczoraj do domu wszedł mój tata, zazwyczaj Loki w takiej sytuacji chował się po pokojach, potrafił nawet ze stresu popuścić. Dzisiaj oboje z Jazzem witali go w drzwiach. No chyba rodzi się powoli miłość🤍 wrzucam zdjęcia z naszej nocowanki😅
Oliwia i Loki
Wiek: 25 Dołączyła: 16 Maj 2024 Posty: 25 Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2025-01-21, 06:13
Po wczorajszych dwóch mniejszych awanturach i konsultacji z Kasią stwierdziłam że jeszcze bardziej będę separować chłopaków. Że względu na to że Loki bardzo broni jedzenia- swojego, mojego i innych. Będę kategorycznie uważała i unikała takich stresujących dla nas sytuacji. Dziś wracam do pracy co prawda zdalnie ale chłopacy na czas mojej pracy będą osobno i oprócz wspólnych spacerów to dopiero wieczory będą spędzać razem pod moim czujnym okiem. Wczoraj wypuściłam ich na 30-40 minut i cały czas obserwowałam Lokiego. Póki co daję mu być w samotności. Noc również bez rewelacji ale po emocjach z poranka zostawiłam ich osobno. Dzisiajeszy spacer i karmienie też przebiegły w spokoju. Jedyne co zwróciło moją uwagę to to że Jazz szczęka na Lokiego jak się tarza w trawie. Raczej nie wynika to z agresji ale z emocji (Merda ogonem raczej nie sztywno. Podchodzi i daje tyłek do góry- według mnie wyglada to na chęć zabawy ale wolę się upewnić ) Na pewno skonsultuję to z Moniką bo nie chce zwiększać punktów zapalnych. Po rozmowie z Kasią staram się uspokajać powroty ze spacerów. Akutalnie odpoczywają po cichu w spokoju a ja szykuje się do pracy. I tak ten rytm dnia będzie wyglądał.
Oliwia i Loki
Wiek: 25 Dołączyła: 16 Maj 2024 Posty: 25 Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2025-01-21, 06:13
Po wczorajszych dwóch mniejszych awanturach i konsultacji z Kasią stwierdziłam że jeszcze bardziej będę separować chłopaków. Że względu na to że Loki bardzo jedzenia- swojego, mojego i innych. Będę kategorycznie uważała i unikała takich stresujących dla nas sytuacji. Dziś wracam do pracy co prawda zdalnie ale chłopacy na czas mojej pracy będą osobno i oprócz wspólnych spacerów to dopiero wieczory będą spędzać razem pod moim czujnym okiem. Wczoraj wypuściłam ich na 30-40 minut i cały czas obserwowałam Lokiego. Póki co daję mu być w samotności. Noc również bez rewelacji ale po emocjach z poranka zostawiłam ich osobno. Dzisiajeszy spacer i karmienie też przebiegły w spokoju. Jedyne co zwróciło moją uwagę to to że Jazz szczęka na Lokiego jak się tarza w trawie. Raczej nie wynika to z agresji ale z emocji (Merda ogonem raczej nie sztywno. Podchodzi i daje tyłek do góry- według mnie wyglada to na chęć zabawy ale wolę się upewnić ) Na pewno skonsultuję to z Moniką bo nie chce zwiększać punktów zapalnych. Po rozmowie z Kasią staram się uspokajać powroty ze spacerów. Akutalnie odpoczywają po cichu w spokoju a ja szykuje się do pracy. I tak ten rytm dnia będzie wyglądał.
Minęło już trochę czasu odkąd Jazz zamieszkał z Oliwią i Lokim, pozostaje nam więc oficjalnie wyrazić radość całej naszej fundacji z takiego obrotu spraw
Jazz był psem bardzo skomplikowanym psychicznie. Ze względu na swoją przykrą przeszłość, traktował człowieka jak największe zło i miał nieadekwatne reakcje na wiele sytuacji. Potrafił zrobić awanturę nawet o śnieżkę na śniegu, którą miał potrzebę bronić. W żaden sposób nie dawało rady do niego dotrzeć i zmienić jego sposobu odbioru rzeczywistości. Monika z Alpha Dogz próbowała pracować z Jazzem wszelkimi technikami i choć był moment, w którym wydawało się, że nie da się pomóc temu psu, to jednak regularna praca nad kształtowaniem zachowań i odpowiednia relacja z nim, przyniosły pożądany rezultat. Jazz stał się fantastycznym i otwartym na człowieka psem.
Stanęło wtedy przed nim kolejne wyzwanie, jak się okazało równie trudne, znalezienie dla siebie domu i osoby, która zechce się nim zaopiekować. Trwało to niezwykle długo, bo pies, który wszedł w wiek senioralny, mający dodatkowo na swoim koncie historię pogryzień jest dla ludzi jakby niewidzialny
Ale jednak wszechświat zesłał na drogę Jazza młodą dziewczynę - Oliwię, która stwierdziła, że ten pies absolutnie zasługuje na szczęśliwe zakończenie jego historii. Pomimo dużej odległości, Oliwia odwiedzała Jazza u Moniki, aby dokładnie zapoznać się z odpowiednim sposobem komunikacji z nim i odpowiednio zacząć budować z nim więź. Bardzo dbała przy tym, aby stworzyć mu jak najlepsze warunki do adaptacji w nowym miejscu, licząc się jednocześnie z psychicznym dobrostanem swojego lękowego goldena - Lokiego. Dla niego przecież również nastąpiła ogromna zmiana w życiu. Choć każdy z kawalerów niezwykle się od siebie różni, coraz lepiej im się wspólnie żyje. Oliwia nauczyła się już dostrzegać, które potencjalne sytuacje mogą być dla nich problemowe lub stresujące i dba o to, aby każdy z chłopaków wyciągał ze swojego towarzystwa to, co najlepsze. Niezwykle pomocnym narzędziem jest z pewnością konsultowanie z behawiorystą nagranych filmików z wzajemnej interakcji pomiędzy psami. Dzięki temu ma pewność, że dobrze rozumie wszystkie niuanse psiego języka i zachowań.
Bardzo mocno trzymamy kciuki, aby dalej wszystko dobrze się układało i dziękujemy Oliwii, że po 4 latach pobytu w hotelu, Jazz w końcu ma swój własny dom!
Dziękujemy Monice z Alpha Dogz za długą opiekę i zaangażowanie w przemianę Jazza.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum