Z ogromną radością ogłaszam, że Bunia doczekała się swojej rodzinki. Już niebawem zamieszka u pani Elżbiety ( elemelki) we Wrocławiu. Serdecznie gratuluje i mam nadzieję że pani Elżbieta skrobnie nam czasem co nieco o Buni - o wspólnym życiu i odbytych wycieczkach, a to wszystko ubarwi cudownymi zdjęciami
Dominiko- chciałabym Ci już teraz podziękować za wspaniała opiekę nad psami które do Ciebie trafiają do domu tymczasowego. Nie dawno wyprawiłaś w świat Aksela, teraz przyszła pora na Bunię
Jak oglądam ostatnie zdjęcia buzia mi się cieszy- bo w Buni zaszła niesamowita zmiana- pychol uśmiechnięty, uszy rozwiane po prostu suńka ciesząca się życiem- a to wszystko dzięki Tobie Dominiko. Mam nadzieję że po odpoczynku wakacyjnym, wrócisz do nas i pomożesz nam z kolejnym psiakiem w potrzebie. Raz jeszcze wielkie dzięki
Dołączyła: 03 Kwi 2011 Posty: 54 Skąd: Ipswich, UK
Wysłany: 2011-07-26, 12:33
Opieka nad tak wspaniałymi psami to dla mnie ogromna przyjemność. Niestety na chwilę obecną nie mogę mieć psa na stałe więc pocieszam moje serce tymczasowymi towarzyszami.
Witam,
Pani Elżbieto, serdecznie gratuluję i bardzo się cieszę, mam nadzieję że spotkamy się we wrześniu na szkoleniu i będziemy umawiać się na spacery z psami . Dziekuję za miłe spotkanie
pozdr. Sylwia
Witam,
Pani Elżbieto, serdecznie gratuluję i bardzo się cieszę, mam nadzieję że spotkamy się we wrześniu na szkoleniu i będziemy umawiać się na spacery z psami . Dziekuję za miłe spotkanie
pozdr. Sylwia
Barddzo , ale to bardzo dziekuje za zrealizowanie mojego marzenia. Bunia - usmiechneła sie do mnie ze strony w internecie kilka tygodni temu. I wiedziałam ,ze tak juz ma byc. Wiem , ze przykleimy sie do siebie bardzo szybko. Wielkie dzieki "przejsciowemu domowi" za ............wszystko. Dzisiaj juz za pózno - skontaktuje sie jutro. Dobranoc
Bardzo Nas cieszy, że Bunia trafiła do nowego domku w dobre ręce tylko dlaczrgo nie Nasze?:-))))))))))))))))))))))
A tak poważnie to z tego co zauważyłem Pani Ela pózniej dołączyłą do adopcji Buni. Czy u Nas coś nie tak? Bardzo proszę o informację jakiego ewentualnie kryterium nie spełniamy?
Różne rzeczy mogą być nie tak.U mnie był na przykład brak małego dziecka w domu,a podejrzewm,że do dziś ciągnie sie za mną nieszczęśliwy zbieg okoliczności przy staraniach o adopcję Lenki.
Bardzo Nas cieszy, że Bunia trafiła do nowego domku w dobre ręce tylko dlaczrgo nie Nasze?:-))))))))))))))))))))))
A tak poważnie to z tego co zauważyłem Pani Ela pózniej dołączyłą do adopcji Buni. Czy u Nas coś nie tak? Bardzo proszę o informację jakiego ewentualnie kryterium nie spełniamy?
Pozdrawiam
Pani Elżbieta o adopcję Buni starała się od początku lipca, przeszła cały proces adopcyjny i wizyta adopcyjna odbyła się dzień po wysłaniu przez państwa ankiety. Fundacja nie widzi potrzeby przedłużania o kolejne tygodnie adopcji psa, jeżeli znaleźliśmy jak najbardziej odpowiedni dom. Na forum pani Ela zalogowała się dopiero teraz to fakt, ale nie jest to wyznacznikiem rozpoczęcia procesu adopcyjnego. Poza tym Bunia nie może trafić do domu z małymi dziećmi, a u państwa właśnie małe dziecko jest.
Gratulacje,
ja również myślałam o Buni ale było to daleko i tak się złozyło że zaproponowano mi Misiunię...myslę że każdy człowiek musi mieć za towarzysza psa podobnego do siebie...tyle że w psiej skórze...tak jest z nami....Misia i ja rozumiemy się bez słów...pozdrawiamy z Gdańska
Bardzo diękuję za wszystkie wyjśnienia i uzbrajamy się w cierpliwość.
Pozdrawiam
Witam bardzo serdecznie!!!!!
Bunia jest juz w swoim nowyn domu!!!!! Podróz mineła nam bardzo szybko i sprawnie . Jest dosc mocno zestresowana , ale mam nadzieje ,ze to minie !!! Jestesmy juz po dobrze przespanej nocy i długim spacerze porannym . Póki co - trudno mi mówic o jej szęściu - bo bardziej jest moje . Piekna pogoda - daje nam szanse na spedzenie dnai w ogrodzie i na spacerach. Na forum - bede starała sie składać informacje i moze naucze sie wrzucać zdjęcia - i będe mówiła o Buni - jaknajczesciej. Mam nadzieję na kontakt z innymi osobami , które zaadoptowały psiaki. I na wymiane informacji . Pozdrawiam serdecznie - elemelka
Witam Pani Elżbieto,
co słychać u Pani i u Buni, jak się sprawuje, może jakieś zdjęcia udałoby się Pani wkleić.
My z Parysem dzielnie szkolimy się już od miesiąca, bo rozbójnik z niego jest.
pozdrawiam
Wiek: 53 Dołączył: 02 Maj 2012 Posty: 2866 Skąd: Łódź
Wysłany: 2013-11-03, 17:14
Wieści od Buni z jej domku, dziękujemy Pani Elżbieto
Witam
Kiedyś byłam zalogowana na forum , i nawet kilka razy pisałam o mojej psicy.Ale w tej chwili - rzeczywiście dawno już tam nie zaglądłam i chyba uciekły mi te wszystkie hasła i loginy....
Adopcja Lary datuje się na sierpień 2011. Więc juz troszke czasu upłynęło.
Odbierłam ja z fantastycznego domu "przejściowego " w Ostrowiu Wielkopolskim. Wyjatkowa dbałosc i serce dla zwierząt.Ukłony i pozdrowiania
Nazywala się wtedy BUNIA i była około 3 letnja goldenica znalezioną przywiązaną do słupa latarni przy obwodnicy Zielonogórskiej.
Do dzisiaj - nie jestem w stanie zostawic jej przywiązanej np. pod sklepem - wysupła się z każdych szelek czy wyjdzie z obroży i bedzie mnie szukać .
Więc - nie robie tego.
Psica była bardzo nerwowa, szczekliwa, bojażliwa, hałasliwa i spłoszona., . W większosci , te cechy pozostały , ale w duzo mniejszym nasileniu.
Mam wrazenie ,że Lara musiała przejsc przez wyjatkowo zle traktowanie w życiu.A tego ,że była bita , jestem pewna. Jej znak rozpoznawczy - to szczekanie z podkulonym pod brzuch ogonem.Ale coraz rzadsze - i to sprawia mi wielka radość.
Cieszy się w sposób bardzo aktywny - moje zwykłe wyjście z domu i nieobecność tylko kilkugodzinną traktuje jak powrót z wielodniowej nieobecnosci - uprawia wtedy taniec godowy i ma ochote po prostu wejść w każdego , kogo tak wita.Piszczy, skacze,skubie,biega wkoło,kładzie się pod nogami .....istna orgia sczescia. bywa - ze robi to kilka razy dziennie. Tych których zaakceptowała - wita za kazdym razem tak samo wylewnie i aktywnie. Dośc długo jednak akceptuje nowych ludzi. Szczeka. Dosc uporczywie szczeka - na cały swiat - jaby chciała byc jego obrońcą.? To jest spory problem - tym bardziej ,ze mieszkamy tak , gdzie prowadze kancelarie - i klienci .....sa ostro obszczekiwani.
Ale oprócz tego jest przefajna i przeurocza.
Odchuchalam ja i oddmuchałam. Był moment , ze nawet przetuczyłam - ale teraz zgubiła z 5 kg i jest w świetnej formie . Wygląda - bardzo dobrze . Do tego stopnia ,ze u weterynarza zaczepiano mnie z pytaniem z jakiego dobrego gniazda pochodzi.
Jednak.
Nie ma ze mną lekkiego zycia. Jestesmy bardzo często w drodze. Praca wymaga ode mnie dużej mobilnosci , więc Lara - nauczyła się przebywania w pokojach Hotelowych.W poniedziałek rano - wyjazd . W piatek - z regóły - powrót.
Weekendy spędzamy zawsze w domu , we Wrocławiu.
A tygodnie - w miejscu , gdzie mam zlecenie . Niestey nie mam szans na znalezienie dla niej w tym czasie opieki. Ale widze ,ze pomału nauczyla sie juz tego rytmu i coraz chętniej wskakuje do swojego bagaznika.
Tylko w trakcie drogi sapie nerwowo - więc staram sie robic postoje tak , aby przegoniła sie chwilke po lące lub po lesie.
Przyznam , że szukam czasem kogos , kto mógłby sie nia zaopiekowac na kilka dni.......ale z psem po przejsciach - nie jest to takie latwe.
Więc zyjemy sobie symbiotycznie .Bezwzględnie dopasowując do sytuacji.
To był bardzo dobry pomysł. Adopcja Lary. Dla nas obu.
Widzę jak psica się zmieniła. Jak się cieszy mną i moimi bliskimi. Jak znalazła - chyba jednak spokój - w zwariowanym zyciu swojej Pani. Myśle ,ze czuję się ze mną bezpieczna. Aczkolwiek - stygmat przeszłości jest w niej i pozostanie na zawsze.
Ostatnio jestem zwiazana pracą z Zieloną Górą. Miejscem - gdzie pewnie żyła przed porzuceniem . Nie próbuję tego sprawdzać. Biegamy razem po lesie obok Hotelu , jak tylko skończe swoje zadania . A ona śpi w pokoju hotelowym - nawet cały dzień - jak ja pracuje. czasem tyko recepcja melduje mi - że pies w pokoju szczeka
Bo ktoś chodzi po korytarzu - a ona wtedy reaguje . Więc prosimy o pokoje na końcu korytarza - i jest spokój.
Larka lubi długie wyprawy - spacery. Świetnie czuje się w lesie i w górach.
Więc - nie mam wymówki . Sama tez musze się ruszać.
Może we Wrocławiu lub w okolicy mieszka ktoś , kto też jest wyprowadzany przez psa na dłuższe spacery? Chetnie połącze siły. Bo czasem - chciałoby sie po prostu połazić i pogadać .
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum