Forum Fundacji Warta Goldena Strona GłównaForum Fundacji Warta Goldena Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Chat  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
MISIEK - 4
Autor Wiadomość
Warna 
ADMINISTRATORWarna


Wiek: 60
Dołączyła: 18 Wrz 2010
Posty: 24658
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-10-01, 17:10   MISIEK - 4

Kolejny pies trafia dziś do Warszawy. Roczny Zorro będzie tymczasowo mieszkał u Pablo.
_________________
Pozdrawiam,
Warna z Sarą i Lesią
[*]Beza 2002 - 2011, Saba 2007-2015, Nero 2005-2017, Dala 2007-2022, Pypeć 2010-2024
  
 
 
 
Pablo 
GOLDENIA PRZYSTAŃ

Wiek: 43
Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 75
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-10-01, 18:21   

Pierwsze chwile razem....

Według książeczki zdrowia ma na imię "Zorro". Na świat przyszedł 11.11.2009.

Duży, piękny kłębek nerwów.

Z trzech piesków (Nugat i Kaja) Zorro wydawała się być największym dzikuskiem. Kaja stała spokojnie, Nugat nawet zrobił siusiu i napił się wody, a Zorro... rozglądał się jak uciec. Nie chciał wejść do samochodu, ale jeszcze bardziej nie chciał z niego wyjść. Choć trzeba było go bardzo ciągnąć by wyszedł, zero oznak agresji. Tylko wielki, dyszący i przeraźliwy strach. Całe szczęście, że Agnieszka miała zapasowe szelki (dziękujemy!!), bo tymczasowa obroża okazała się być zbyt mała.

W mieszkaniu nie było za bardzo gdzie się schować. Pies nerwowo chodził, próbował znaleźć sobie miejsce. Staramy się być cicho, zero gwałtownych ruchów, psa ignorujemy i wysyłamy wszelkie możliwe sygnały uspokające proponowane przez Turid Rugaas. Nie ucieka ode mnie - widać, że pies nie jest udomowiony, ale raczej agresji ze strony człowieka nie zaznał. W sypialni znalazł sobie miejsce i póki co tam leży i dyszy. Dostał wodę w dużej misce - ale nie ma narazie mowy o piciu.

CDN
 
 
EWA INGA 
DOM WARTY GOLDENA
Dołączyła: 21 Wrz 2010
Posty: 6258
Skąd: Gdynia/Rumia
Wysłany: 2010-10-01, 19:17   

Pablo bardzo się cieszę że Zorro trafił do Ciebie. Cała historia ty wszystkich psiaków jest bardzo smutna :-( Jednak w tej chwili rozpoczyna się dla nich nowe leprze życie :-) chociaż one jeszcze tego nie wiedzą. Zorro znalazł się w nowej sytuacji , w której musi się odnaleźć. Potrwa to pewnie jakiś czas jednak znajduje się pod wspaniałą opieką, i jestem pewna że za jakiś czas będzie stawał się szczęśliwym psem. Sygnały uspokajające jak najbardziej wskazane. Ja taką metodę stosowałam , i dała bardzo pozytywne wyniki.
_________________
"Nie ma znaczenia ile masz pieniędzy, ani ile rzeczy, możesz być biedakiem, ale mając psa jesteś bogaty" - Louis Sabin

Pozdrawiam Ewa ,Inga i Abi
Sonia[*]
 
 
Pablo 
GOLDENIA PRZYSTAŃ

Wiek: 43
Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 75
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-10-01, 19:29   

Dzięki za słowa wsparcia!

Sytuacja bez zmian. Znalazł miejsce w drugim pokoju między łóżkiem, a ścianą i tam leży. Nie dyszy już - uspokoił się.

Chyba jednak będzie "Dexter"... "Zorro" zupełnie do niego nie pasuje... jeszcze zobaczymy.

[ Dodano: 2010-10-01, 19:31 ]
Czy ja już pisałem, że jest piękny?!

Jutro w ciągu dnia zrobię mu zdjęcie, to sami zobaczycie - dziś już nie, bo ostatnią rzeczy, którą pies potrzebuje to flesze paparazzi...
 
 
bielan 


Dołączył: 13 Wrz 2010
Posty: 1427
Skąd: Gliwice
Wysłany: 2010-10-01, 19:58   

Dokładnie, teraz przez pierwsze dni, pies potrzebuje ciszy i spokoju. Wszystko malutkimi kr oczkami. Trzymam mocno za Was kciuki :-)
 
 
 
Aga Szanti 
GOLDENIA PRZYSTAŃ

Wiek: 41
Dołączyła: 20 Wrz 2010
Posty: 3710
Skąd: Warszawa/Izabelin
Wysłany: 2010-10-01, 20:17   

A ja zrobiłam jedno zdjęcie z oddali :mrgreen: i wrzuce je za jakąś godzinkę to zobaczycie pięknego Niedźwiedzia.

A co do szelek to bardzo się ciesz, że się przydały. Kupiłam je z myślą o Rufim lecz nie zostały wykorzystane i tak sobie jeździły w bagażniku aż do dzisiaj

[ Dodano: 2010-10-01, 21:12 ]
Niedźwiedź vel Dexter (Zorro)

 
 
 
bielan 


Dołączył: 13 Wrz 2010
Posty: 1427
Skąd: Gliwice
Wysłany: 2010-10-01, 21:53   

Kawał psiaka :-) albo tylko na zdjęciu tak wyszedł. Jak jest w rzeczywistości :?:
 
 
 
M!S!A 
DOM WARTY GOLDENA

Wiek: 39
Dołączyła: 20 Wrz 2010
Posty: 16140
Skąd: Wieliczka
Wysłany: 2010-10-01, 21:58   

Faktycznie wygląda na dużego psa, a tak w ogóle to na tym zdjęciu bardzo przypomina labradora ( sierść jest taka króciutka )
_________________
Pozdrawiam Michalina&Jamajka&Mailo

"Psia dusza się nie mieści w psie
I kiedy się uśmiechasz do niej
Ona się huśta na ogonie" B. Borzymowska
 
 
 
Warna 
ADMINISTRATORWarna


Wiek: 60
Dołączyła: 18 Wrz 2010
Posty: 24658
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-10-01, 22:06   

No właśnie - od razu pomyślałam - labrador. Ale pies ogromny. Do mnie imię Zorro zupełnie nie jest przekonywujące, a skoro pies i tak nie jest doń przyzwyczajony, to możemy mu zmienić bez problemu. A Dexter to bardzo dobre imię. :-)

Paweł, trzymam za Was kciuki.
_________________
Pozdrawiam,
Warna z Sarą i Lesią
[*]Beza 2002 - 2011, Saba 2007-2015, Nero 2005-2017, Dala 2007-2022, Pypeć 2010-2024
 
 
 
Pablo 
GOLDENIA PRZYSTAŃ

Wiek: 43
Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 75
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-10-01, 22:32   

Jest ogromny :-)

Jest to pies jednoznacznie piękny, ale Golden 100% to moim zdaniem nie jest ;-)

Te Dexter póki co też mi się do niego "nie przykleił" jeszcze... Zobaczymy...
 
 
Warna 
ADMINISTRATORWarna


Wiek: 60
Dołączyła: 18 Wrz 2010
Posty: 24658
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-10-01, 22:37   

Karmel?
_________________
Pozdrawiam,
Warna z Sarą i Lesią
[*]Beza 2002 - 2011, Saba 2007-2015, Nero 2005-2017, Dala 2007-2022, Pypeć 2010-2024
 
 
 
Edyta 
GOLDENIA PRZYSTAŃ

Wiek: 51
Dołączyła: 20 Wrz 2010
Posty: 2974
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2010-10-01, 22:43   

Wygląda jak niedźwiadek to może Kodi?
_________________
Pozdrawiamy, Edyta ,Werka i Katrina
 
 
 
Pablo 
GOLDENIA PRZYSTAŃ

Wiek: 43
Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 75
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-10-02, 07:38   

Ufff... pierwsza noc za nami.

O 6:40 odnotowaliśmy pierwszy sukces - PIERWSZY ŁYK WODY!

Wkrótce potem kolejny mini sukces - zachęcony psiak skusił się na odrobinę namoczonej suchej karmy z miseczki. Z ręki nie je.

A potem to myślałem, że już w ogóle oszaleję z radości... bo pies za mną wyszedł ze swojej kryjówki :!: ... Wyszedł z sypialni, przeszedł się po przedpokoju... czymś wystraszył (ja stałem w bezruchu w kuchni i tylko kątem oka na niego zerkałem) i już niestety jest spowrotem u siebie czyli w kąciku między ścianą, łóżkiem, a szafką nocną. (To bardzo mała kryjówka jak na tak dużego psiaka...)

Niestety jeszcze ani razu nie załatwił się, a ja baaaardzo liczyłem, że kiedy rano wstanę znajdę gdzieś jakąś kałużę...

Mam wrażenie, że minimalnie zaczyna mi ufać - ale może tylko wmawiam sobie.

CDN

Jeśli ktoś wymyśli jeszcze jakieś imiona, to proszę o sugestie. Póki co nic mi do niego nie pasuje, a przyłapuję się, że myślę o nim per Misiek...
 
 
Warna 
ADMINISTRATORWarna


Wiek: 60
Dołączyła: 18 Wrz 2010
Posty: 24658
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-10-02, 10:01   

Paweł, wyjdź jednak z nim na dwór, żeby chłopak nie nabawił się jakiegoś zapalenia pęcherza, albo innych problemów. Trzymam kciuki i wierzę, że będzie dobrze.
_________________
Pozdrawiam,
Warna z Sarą i Lesią
[*]Beza 2002 - 2011, Saba 2007-2015, Nero 2005-2017, Dala 2007-2022, Pypeć 2010-2024
 
 
 
Skidder 

Wiek: 36
Dołączyła: 29 Wrz 2010
Posty: 171
Skąd: Czarna Białostocka
Wysłany: 2010-10-02, 10:45   

piękne psisko, i tylko miesiąc starsze od mojego sierściucha, a w życiu bym nie powiedziała że to rówieśnicy...

a może Yogi?

zaraz zamieszczę ogłoszenie na facebooku
_________________
"tutaj w lesie, po południu jest dobrze...
wolny czas przez palce...
mrówka na zapałce..."

Kasia&Skidder
 
 
EWA INGA 
DOM WARTY GOLDENA
Dołączyła: 21 Wrz 2010
Posty: 6258
Skąd: Gdynia/Rumia
Wysłany: 2010-10-02, 12:39   

Pablo co do imion to może sobie coś z tego wybierzesz .
-Artus
-Brus
-Chester
-Jagger
-Ingo
-Nugat
-Norton
A co do tego że jest to lablador ,hmm moja Inga w tym momencie ma 11 miesięcy,i też wygląd bardzo podobnie jak lablador. Widzę że datami urodzenia nie różnią się wiele Inga jest z 20-11-2009r ;-) Dopiero teraz dostała piór na ogonie, zaczynają rosnąć jej porty i sierść jest nieco dłuższa. Ale jak będziecie u weta to się zapytaj , oni są specjalistami , a co do tego że jest duży, Inga na sunie tez jest duża albo jest większa od psa, albo równa z nim.Wydaj mi się że to też uwarunkowane jest genetycznie , zależy jacy byli rodzice.
Nie martw się będzie dobrze , trzymam kciuki . ;-)
_________________
"Nie ma znaczenia ile masz pieniędzy, ani ile rzeczy, możesz być biedakiem, ale mając psa jesteś bogaty" - Louis Sabin

Pozdrawiam Ewa ,Inga i Abi
Sonia[*]
 
 
Gocha2606 
DORADCA WARTY GOLDENA

Dołączyła: 24 Wrz 2010
Posty: 111
Skąd: Katowice
Wysłany: 2010-10-02, 13:11   

Ależ wielki!!!!

Pablo, na razie psiak oswaja się z Tobą i wszystkim co nowe, dobrze, że dajesz mu czas i swobodę w podejmowaniu decyzji.

A na później może przyda Ci się filmik z pracy z przerażonym psem:

http://www.youtube.com/watch?v=mJQXe4J0DTQ

;-)
_________________
Gocha&Sasza
http://www.facebook.com/DogMastersTrekking
 
 
Pablo 
GOLDENIA PRZYSTAŃ

Wiek: 43
Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 75
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-10-02, 14:13   

Dzięki za rady i propozcyje imion - zostaną sprawdzone i jeśli, któreś przypasuje dam znać :-)

Chciałem napisać kilka słów o sukcesach dzisiejszych.

Poranny spacer był bardzo dużym przeżyciem - zarówno dla psa jak i dla mnie. Wychodzenie z kryjówki za łóżkiem, przechodzenie przez drzwi, a w końcu wejście i wyjście z windy są baaaaardzo stresujące. Nie ma mowy, że pójdzie "na smaczka", emanowanie spokojną i asertywną energią też dobrych rezultatów nie przynosi. Niestety, wydostanie się na dwór jest dosyć traumatycznym przeżyciem.... Za to na dworze - INNY PIES!!! Był lekki amok, ale radosny. Przede wszystkim na widok innego psa - na smyczy, w pewnej odległości stał mój tata z Jack Russell Terrierem... no i miłość od pierwszego spojrzenia! Misiek od razu ciągnął do Eddiego, chciał się bawić, skakać... Nic dziwnego - do tej pory przecież zawsze mieszkał z psami. Bardzo brakuje mu psiego towarzystwa i jestem pewien, że gdyby nie rozstał się z rodzeństwem proces oswajania byłby znacznie łatwiejszy. Na spacerze zachowywał się jak szczeniak. Podskakiwał, ciągał mnie na wszystkie strony. Bardzo nas to zachęciło i poszliśmy w stronę parku. Misiek pięknie zachowywał się i nie sprawiał wrażenia psa wystraszonego. W parku spotkaliśmy Gabrysię - znajomą beagielkę - i potwierdziły się wcześniejsze podejrzenia. Misiek kocha inne psy. Całą gromadką szliśmy przez park, a Misiek podbiegał tylko na zmianę do Gabrysi i Eddiego. Niestety sobota w parku to nie jest najlepsze miejsce dla tak pięknego psa. Co chwila tylko ktoś podchodził i zachwycał się nad jego pięknem. Szczytem była pani, która do swojej koleżanki powiedziała teatralnym szeptem "No widać, że czysty, właśnie musiał się kąpać, takie piękne futerko" ;-) (Od razu uspokajam - pies nie był kąpany, jest totalnie brudny, a futerko ma piękne... bo taka jest jego uroda :) ) Spostrzeżenia z parku: nie umie chodzić po schodach (co nie dziwi, bo gdzie miał się nauczyć!), skacze w nieznane (a ja za nim leciałem na smyczy) i kocha WSZYSTKIE pieski i suczki. No i totalnie brakuje mu kondycji.

Po tak udanym spacerze... nastąpił powrót do domu. Eddie i Gabrysia poszli do siebie. Okazało się, że Misiek bardzo boi się samochodów i nie było mowy by przeszedł spowrotem przez ulicę. Tak jak wcześniej w windzie, żadne przekupostwo go nie interesowało. Położył sie i całym sobą mówił, że nigdzie sie nie ruszy. Nie było wyjścia... musiałem wziąć go na ręce (miesiące spędzone na siłowni okazały się nie być straconym czasem). Po takim stresie nie chciał dalej iść, ale na szczęście na horyzoncie zobaczyłem Gabrysię z panią. Misiek dał się namówić na powrót do domu tylko Gabrysi... Bardzo miła właścicielka beagelki musiała z nami wejść do mieszkania :( choć i tak wejście do klatki i windy możliwe było dzięki silnym szelkom... W domu powróciło przerażenie w oczach. Gabrysia pobiegła do miski z wodą i kiedy Misiek ją zobaczył też postanowił się napić!!

Wrócił do swojej kryjówki za łóżkiem, którą dzięki szybkiemy przestawieniu mebli trochę powiększyłem. Na spacerze zupełnie nie chciał jeść (w przeciwieństwie do wiecznie błagających o smaczki Eddiego i Gabrysi), ale w domu... SUKCES!!... zaczął jeść z ręki. Jeszcze trochę nieufnie, ale całkiem ze smakiem! Kucam i zupełnie jak na podesłanym przez Gochę2606 (dziękuję!!) filmiku powoli próbuję pozyskać jego zaufanie. Na razie udaje mi się go przekonać by wyszedł z kryjówki i doszedł do połowy pokoju!

Nawet nie wiecie jak się cieszę, bo słyszę teraz, że chodzi po sypialni i mam wrażenie, że jest już całkiem blisko drzwi! No i kilka minut temu słyszałem jak pił wodę!!

Za kilka godzin będzie u nas Warna z psamim. Mam nadzieję, że w towarzystwie Bezy i Nero wydostanie się na dwór nie będzie już tak wielkim stresem.

Pozdrawiam serdecznie,

Pablo i Zorro vel "Misiek" (z Dextera już zupełnie zrezygnowałem)

[ Dodano: 2010-10-02, 14:39 ]
Dwie fotki...

02102010137.jpg
Jemy z ręki
Plik ściągnięto 63 raz(y) 437.06 KB

02102010136.jpg
Plik ściągnięto 62 raz(y) 392.23 KB

 
 
bielan 


Dołączył: 13 Wrz 2010
Posty: 1427
Skąd: Gliwice
Wysłany: 2010-10-02, 15:12   

Na tym 2 zdjęciu to już zupełnie innym pies, zdecydowanie Golden :-) Jak widać na zdjęciach różnie się wychodzi :-)
 
 
 
Pablo 
GOLDENIA PRZYSTAŃ

Wiek: 43
Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 75
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-10-02, 16:09   

Kolejny sukces... psiak dochodzi już (prawie) do drzwi sypialni kiedy zachęcam go smaczkiem... Widać jak bardzo walczy ze strachem, bo ucieka na posłanie, ale kiedy ja nadal kucam z wyciągniętą ręką z jedzeniem zaraz wraca i co smaczek to o krok bliżej drzwi jesteśmy ;-)
 
 
Edyta 
GOLDENIA PRZYSTAŃ

Wiek: 51
Dołączyła: 20 Wrz 2010
Posty: 2974
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2010-10-02, 17:39   

Pewno, że golden! dużą kufę ma chłopak ale goldek jak nic!
_________________
Pozdrawiamy, Edyta ,Werka i Katrina
 
 
 
Warna 
ADMINISTRATORWarna


Wiek: 60
Dołączyła: 18 Wrz 2010
Posty: 24658
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-10-02, 21:37   

Jestem po wizycie u Miśka i Pawła. Misiek jest wielkim puchaczem, ma futro, jak żaden dotąd poznany przez mnei Golden - po prostu gęste futro Miśka. Rzeczywiście jest bardzo przerażony, ale widać, że z każdym momentem robi postępy.

Przyszliśmy po Miśka na górę. Nie chciał wyjść z kryjówki, ale obecnoćć Nero go z niej wyciągneła. Latał za Nero. Potem jednak nie chciał wyjść na spacer. Po kilku próbach jednak się udało, bo po prostu poszedł ... za Nero. Za nim też wszedł do windy i poszedł po schodach. Potem było przywitanie z Tabą, Bezą, Kają i Nugatem, który jednak nie pokazał się z najlepszej strony, ale o tym w jego wątku.

Misiek ganiał za psami, a Paweł za Miśkiem. Jest śmiszny taki, bo wielki, a ma małe oczka. Wydaje mi się, że z oczami nie jest dobrze, ale stwierdziliśmy, ze widzi, bo wodził za ręką Pawła, gdy ten przesuwał ją przed jego głową. Oczka są jednak malutkie, jakby zezowate, uciekają. Zobaczymy, co powie dr Garncarz.

Na spacerku Misiek wszedł nawet do wody. Pięknie się załatwił, na co czekaliśmy od wczoraj (uff, ulga, że w nocy nie będzie niespodzianki w domu i psa brzuch nie będzie bolał).
Jak wróciliśmy (znów z Nero), to ładnie chodził po całym mieszkaniu, położył się w dużym pokoju koło Nero, dał się podrapać za uszami (zdecydowanie to lubi), pił kilkakrotnie wodę i pięknie jadł z Pawła i mojej ręki. Ciekawa jestem, czy po naszym wyjściu został w dużym pokoju, czy od razu czmychnął do siebie.

_________________
Pozdrawiam,
Warna z Sarą i Lesią
[*]Beza 2002 - 2011, Saba 2007-2015, Nero 2005-2017, Dala 2007-2022, Pypeć 2010-2024
 
 
 
Pablo 
GOLDENIA PRZYSTAŃ

Wiek: 43
Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 75
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-10-02, 22:07   

Rewelacja! To się po prostu w głowie nie mieści. Kiedy Warna i Nero nas opuścili, Misiek wpadł w amok... biegał po mieszkaniu jakby szukał Nero. Bałem się, że zaraz wróci do swojej kryjówki. Nie interesowało go już jedzenie - a w małych oczkach widać było przerażenie "GDZIE JEST NERO?" Trochę zasmuciłem się, ale uznałem, że to najlepszy moment na.... sygnały uspokajające... więc położyłem się na kanapie i ZADZIAŁAŁO!! Pies uspokoił się, zwolnił i po chwili POŁOŻYŁ na dywanie obok kanapy!! Bardzo chce by go miziać za uszami!!! No i leżałem tak na kanapie ponad godzinę, a obok mnie Misiek nastawiający się do miziami! Chwilami wstawał i całkiem spokojnie jeszcze zwiedzał, wąchał, pił wodę i za każdym razem kiedy powiedziałem "Misiek" - przybiegał! Zrobiliśmy jeszcze rundkę karmienia z ręki połączoną z uczeniem przychodzenia kiedy zawołam "Misiek" (teraz bał się wejść do sypialni... w ogóle boi się przechodzić przez drzwi), a teraz ja siedzę w fotelu, a obok mnie leży na podłodze pies i jest prawie spokojny (czasem widać, że się nakręci to wtedy dyszy nerwowo)... Ej... wprowadzam Was w błąd - MISIEK ZASNĄŁ!!

KOSMOS, a to dopiero 1,5 dnia!!

Jutro rano przyjdzie Eddie do nas by zachęcić Miśka do wyjścia na spacer.... Mam nadzieję, że mały nie będzie podskakiwał do Miśka i odnajdzie się w roli starszego kolegi tak dobrze jak Nero!

Jeszcze raz dziękuję serdecznie Warnie, Nero, Bezie za pomoc i odwiedziny. Dziekuję tez Magdzie i Marzenie, że dzięki nim Misiek mógł spotkac się z Kają i Nugatem... no i bardzo dziękuję za pożyczenie linki!!! :-)
 
 
Warna 
ADMINISTRATORWarna


Wiek: 60
Dołączyła: 18 Wrz 2010
Posty: 24658
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-10-02, 22:26   

Bardzo się cieszę, że Nero miał tak zbawienny wpływ na Miśka. :-)
_________________
Pozdrawiam,
Warna z Sarą i Lesią
[*]Beza 2002 - 2011, Saba 2007-2015, Nero 2005-2017, Dala 2007-2022, Pypeć 2010-2024
 
 
 
Pablo 
GOLDENIA PRZYSTAŃ

Wiek: 43
Dołączył: 28 Wrz 2010
Posty: 75
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-10-03, 11:30   

Noc bez atrakcji. Nad ranem Misiek trochę zaczął się nudzić i trochę popruł ręczniczek. Rano wyglądało na lekki regres - nie chciał wyjść z sypialni. Po kilkunastu minutach przekupywania, udało się. Przyszedł terrier Eddie i znowu wielka radość Miśka. Eddie pomógł w wyprowadzeniu Miśka, choć niestety nerwy i tak były i trochę Misiek posikał się na swój kocyk bo jednak kryjówka za łóżkiem wydawała mu się lepszą opcją niż wyjscie na klatkę schodową.

Na spacerze znacznie spokojniej niż wczoraj. W parku nadal wielka miłość do wszystkich psów. Przez ulicę przeszliśmy bez większych trudów. Po 1,5 godzinnym specerku Misiek nie chciał wejść do klatki, ale znowu pomógł Eddie i jakoś poszło. Teraz siedzi obok mnie na dywanie, nie uciekł do kryjówki... Jak go za uchem miziałem to nawet położył się na boczku i trochę brzuch wystawił... ale cały czas strasznie sapie. Myślę, że jednak nie lubi przebywac w mieszkaniu. Myślę, że wymarzonym domkiem stałym dla Miśka byłby dom z ogródkiem i innym psem, no ale będę jeszcze pracował by go przekonać, że w mieszkaniu z człowiekiem tragedia nie dzieje się.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Support forum phpbb by phpBB3 Assistant