Paweł nie poddawaj się, początki zawsze są trudne...
Taka jest prawda... Misiek nie jest łatwym psem, trafiłeś od razu "na głęboką wodę", ale poradzisz sobie... Wierzę w to... Nie dla tego, że teraz wszyscy Ci to piszą... Pewnie sobie myślisz: super, oni mogą sobie gadać, ale nie są tu za mnie... Tak, my teraz siedzimy przed komputerem, mając w większości grzeczne, ułożone psy bez lęków, ale też nie jest tak, że każdy pies taki był... A wiesz dlaczego jestem pewna że sobie poradzisz? Nie z powodu nas, nawet nie dlatego, że chcesz mu znaleźć dom... Owszem, to ważny cel, ale tak naprawdę chodzi tu tylko o Ciebie i Miśka... Miśkowi pomożesz niezmiernie, jeśli Ci się uda, a po jakimś czasie, gdy trafi do tego wymarzonego domu, będziesz mógł spojrzeć na monitor, na którym będzie zdjęcie twoje z nim, i wtedy pomyślisz: tak, nie poddałem się, teraz jest szczęśliwy.. Poczytasz nowe informacje o nim, i będziesz dumny z tego co zrobiłeś... A później się spotkacie, i będziesz wiedział, że to dzięki Tobie Misiek będzie grzeczny i bez lęków...
Witam, przeczytałem cały wątek i podoba mi się to, co Pablo robisz z psiakiem oraz podpisuję się obiema łapkami pod zaleceniami Gochy. Na pewno potrzeba cierpliwości, ponieważ okres adaptacyjny trwa 4 - 6 tygodni. Dyszenie to objaw stresu, podobnie jak inne opisywane przez Pablo objawy. Jeśli problemem jest powrót do domu to sprawdzoną metodą jest nałożenie pysznego jedzenia do miski, pokazanie go psu, wyjście na spacer. Pies pamięta, że w domu czekają pyszności i spieszy się, aby je zjeść. Wtedy chętniej wraca Spróbuj, może to podziała?
Poczytaj proszę o tym, co robić z adoptowanym psem:
Wiek: 43 Dołączył: 28 Wrz 2010 Posty: 75 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-10-07, 05:09
Witam o wczesnej porze. Dziękuję za rady i wsparcie. Wczoraj dzień był ok - spacer wieczorny udany, szelki ciaśniej zapięte, a weszliśmy tym razem przez garaż, więc Misiek nie do końca był zorientowany co się dzieje. Będę próbował wprowadzać w życie Wasze rady. Misiek wczoraj zrobił duże postępy i zaczyna swobodniej poruszać się po mieszkaniu. Jedzenie jeszcze nie jest dla niego istotnym "bodźcem motywującym", ale coraz bardziej mi ufa, więc może coś z tego będzie (mam na myśli te powroty). Kłamałbym gdybym powiedział, że postępów nie ma. Dziś zapowiada mi się koszmarnie długi dzień (Misiek dziś będzie kilka godzin sam), więc nie wiem czy coś napiszę. W każdym razie póki co "wyłączam alarm" ale i tak - jak byście chcieli Miśka wziąć, lub wiedzielibyście o dobrym DT, to proszę dajcie znać.
Pablo nie poddawaj się bo już odwaliłeś kawał dobrej roboty a zważ na to że minął dopiero tydzień odkąd Misiek do ciebie trafił. I zgadzam się z Jurkiem że rozwiązaniem wcale nie będzie jeżeli Misiek trafi do DT z innym psem bo to będzie tylko przykrycie problemu a nie jego zwalczenie. A przecież Misiek może zostać adoptowany przez kogoś kto psa nie posiada. Jestem pewna że sobie poradzisz z jego lękami, które są niestety oczywiste, skoro psiak nigdy w domu nie mieszkał i może był bity kiedy chciał do niego wejść. Małymi kroczkami do przodu- czasami będziecie robić dwa do przodu a trzy do tyłu ale daj Misiowi szanse.
Wiek: 60 Dołączyła: 18 Wrz 2010 Posty: 24669 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-10-08, 21:30
Po blisko godzinnej rozmowie z Pawłem donoszę, że u chłopaków codziennie jest lepiej. Paweł jest zmęczony tym tygodniem, więc obiecał, że napisze kilka słów w weekend, który też będzie miał pracowity, bo mu dowaliłam roboty (tym razem tej zawodowej!)
_________________ Pozdrawiam,
Warna z Sarą i Lesią
[*]Beza 2002 - 2011, Saba 2007-2015, Nero 2005-2017, Dala 2007-2022, Pypeć 2010-2024
Wiek: 43 Dołączył: 28 Wrz 2010 Posty: 75 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-10-09, 21:09
Witam po kilkudniowej przerwie!
Bardzo przepraszam, że nie odzywałe się, ale miałem koszmarnie dużo pracy...
Z wielką radością donoszę, że u nas jest wszystko w porządku. Misiek codziennie robi wielkie postępy.
Problem wracania do domu już praktycznie całkowicie wyeliminowany!! Ostatnie 3 spacery Misiek po prostu sam grzecznie poszedł w kierunku drzwi do klatki schodowej!!!
Pozostaje strach przed przechodzenia przez ulicę kiedy jest ciemno ponieważ bardzo straszą go światła samochodów, ale nad tym też pracujemy.
Dzisiaj rano skorzystaliśmy z pięknej pogody i ponad 2 godziny byliśmy w parku gdzie Misiek na długiej smyczy bawił się z innymi psami. W ogóle nikt już nie wierzy, że on jest u mnie dopiero od tygodnia!! Zachowuje się jak grzeczny, łagodny i bardzo posłuszny pies!
W czwartek pozbyliśmy się w końcu pcheł i Misiek został pięknie wyczesany (co bardzo lubi) - dzięki temu jest jeszcze piękniejszy.
Nie ma spaceru bym nie słyszał przechodniów zachwycających się "O jaki piękny piesek!" (co ciekawe - wiele osób mówi, że mam piękną SUNIĘ! Kurde... nie wiem dlaczego ludzie uważają, że on wygląda na suczkę...)
W domu zostaje i chyba coraz mniej go to stresuje ponieważ w piątek po raz pierwszy coś zniszczył... Tym czymś było puste, kartonowe pudełeczko po preparacie antypchelnym Nawet ucieszyłem się bo to znaczy, że jak jest sam to już nie siedzi za stołem w nerwach, ale eksploruje (pudełeczko leżało na parapecie w kuchni...) No ale mam nadzieję, że akurat w tym kierunku Misiek już bardziej nie będzie się rozkręcał.
Na spacerach nadal lgnie do psów, jest zupełnie nieagresywny, ale to już nie jest to co na początku - zdecydowanie widać, że liczę się dla niego też i ja Jest towarzyski i tyle.
Misiek jest raczej niejadkiem i żaden smakołyk nie insteresuje go np. na spacerze. Najchętniej jadłby makaron Próbuję go jednak przekonać do suchej karmy i naet na tym polu odnosimy sukces - dziś Misiek zjadł ze smakiem całą miskę suchego!
Co by tu Wam jeszcze napisać...? No fajnie jest i nie narzekam
Więcej zdjęć Miśka znajdziecie na jego stronie na Fejsie: klikając tu
Wiek: 60 Dołączyła: 18 Wrz 2010 Posty: 24669 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-10-09, 21:58
Wkleiłam jeszcze raz zdjęcie Miśka, ale nie wiem, jak wykasować to z negatywu, bo w edycji jest w tym miejscu link i nie chciałabym niczego przez przypadek skasować.
I bardzo się cieszymy, że jest lepiej i że Misiek mniej się stresuje i Ty przy okazji też.
_________________ Pozdrawiam,
Warna z Sarą i Lesią
[*]Beza 2002 - 2011, Saba 2007-2015, Nero 2005-2017, Dala 2007-2022, Pypeć 2010-2024
_________________ "Widziałem raz u psa taki wyraz oczu, spojrzenie pełne pogardy, które bardzo szybko znikło i jestem przekonany, że psy w zasadzie uważają ludzi za kretynów" - John Steinbeck
Paweł cieszę się bardzo z Twoich i Miśka osiągnięć.Jestem pewna,że sobie poradzisz.Pierwszą sunię collie zabrałam ze schroniska 13 lat temu.Moja wiedza była wtedy mierna,dostęp do netu zerowy.Nikt nawet nie podpisał ze mną umowy adopcyjnej,nikt nie sprawdzał domu.Sunia przeżyła z nami szczęśliwie choć nie bez przygód 12 lat.Odeszła w styczniu.Teraz pracuję z mężem nad kolejną collaczką adoptowaną z Fundacji Dr.Lucy.Sunia niestety nie była dobrze traktowana,była bita a dziś to kochana psica.Jest z nami 9 miesięcy.Od marca mamy też goldenkę.Oddali ją własciciele.Była zaniedbana,z ranami,strupami na skórze,źle leczona,z niedowagą.Dziś znajomi nie mogą się na nią napatrzeć.Największy problem z Tequilą (collaczką) jest taki,że nie lubi facetów.Na szczęście mojego męża nie unika.Po co o tym piszę?Żebyś był pewny,że to wielka satysfakcja widzieć jak z zalęknionego psa, pies staje się radosny i najwierniejszy.Na cztery psy jakie miałam tylko Therona mam od szczeniaka i fakt,facet ma wszystko gdzieś i niczym się nie przejmuje...bo nigdy go nic złego nie spotkało.Powodzenia.
Wiek: 43 Dołączył: 28 Wrz 2010 Posty: 75 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-10-13, 21:35
Chciałem tylko w kilku słowach napisać, że Misiek ma się bardzo dobrze i nadal robi codziennie duże postępy. Miał ostatnio jakieś zatrucie, ale już jest ok, apetyt mu wraca i jest ok. Dostał okropny gorzki proszek od lekarza, który grzecznie przyjmuje. Na spacerach jest super grzeczny, pięknie bawi się z innymi psami i sprawia wrażenie wesołego, młodego pieska, który nigdy w życiu niczego poza dobrocią ze strony człowieka nie zaznał. W mieszkaniu też jest ok, nie dyszy już, bawi się zabawkami... no po prostu śliczny i kochany z niego psiak. Weterynarz uznał, że oczy są zdrowe, ale jest problem z powiekami - na szczęście można to zoperować i powinno być wszystko ok! A! No i Misiek pięknie zostaje sam w domu. Rano wychodzimy na spacer, a potem siedzi kilka godzin sam w domu i zupełnie nic złego nie robi Tak więc jest naprawdę dobrze i mocno Was pozdrawiamy!
Wiek: 60 Dołączyła: 18 Wrz 2010 Posty: 24669 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-10-13, 21:42
Wet, który oglądał Miśka stwierdził, że ma on entropium, czyli zawinięcie się brzegu powieki w stronę gałki ocznej. Będziemy to operować.
A tu jest to ładnie opisane: http://www.klubrr.nazwa.p...=46,106,0,0,1,0
_________________ Pozdrawiam,
Warna z Sarą i Lesią
[*]Beza 2002 - 2011, Saba 2007-2015, Nero 2005-2017, Dala 2007-2022, Pypeć 2010-2024
Wiek: 43 Dołączył: 28 Wrz 2010 Posty: 75 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-10-13, 21:59
Tak... Opis zgadza się. Ciekawe tylko "Po osiągnięciu roku, gdy głowa przestaje rosnąć, dokonuje się właściwej operacji." Czy Misiek nie jest zatem zbyt młody?
Problemy żołądkowe już za nami, Misiek ma większy apetyt i wygląda, że czuje się dobrze. Dziś po raz pierwszy siedział całe 9 godzin sam w domu (nie odwiedziła go moja mama) i nic złego nie zrobił. Kiedy wróciłem była wielka radość i poszliśmy na 2 godziny do parku. Misiek jest super mądry i już naprawdę ładnie chodzi na smyczy. W parku po raz pierwszy zaczął gryźć (przez chwilkę) znaleziony patyk. Poza tym nadal jest bardzo przyjazny w stosunku do innych psów i skory do zabawy, ale po malutku przestaje być tak skrajnie uległy jak to było jeszcze w zeszłym tygodniu. Zupełnie nie mamy już problemów z powrotem do domu. W mieszkaniu jest mniej szczęśliwy, ale też już zachowuje się normalnie. Trochę gryzie zabawkę, a wczoraj po raz pierwszy zaczął wodzić wzrokiem za turlającą się przed nim piłeczką Teraz Misiek ogląda Zaklinacza Psów - nasłuchuje i co chwilę podbiega do telewizora Ogólnie wszystko jest ok. Pozdrawiamy serdecznie,
Wiek: 43 Dołączył: 28 Wrz 2010 Posty: 75 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2010-10-17, 18:08
Zdecydowanie! Misiek już prawie zupełnie zachowuje się jak pies nie-po przejściach W sumie na spacerach i w domu jest już w 100% idealnie. Następnym krokiem będzie oswajanie go z resztą świata - w tym tygodniu poszedłem z nim na chwilę do mieszkania rodziców i bardzo zestresował się. W tym tygodniu będzie musiał wejść do samochodu - spodziewam się problemów, ale na pewno damy sobie radę
Dziś dostał tabletkę na odrobaczenie - póki co czuje się dobrze, apetyt ma i humor mu też dopisuje. Czy Kaja i Nugat mięli robaki?
Najwspanialszą sprawą jest jednak to, że przez znajomych znaleźli się wspaniali ludzie, którzy wezmę Miśka na zawsze... Nie piszę więcej - oni sami na dniach tutaj się Wam zaprezentują - ale po pierwszym spotkniu w parku wygląda, że Misiek wygrał los na loterii - nie jestem w stanie wyobrazić sobie lepszych ludzi dla niego...!! Póki co trzymam kciuki i zobaczmy jak się sprawy dalej potoczą
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum