Zdjęcie numer dwa , jak nic, nadaje się na goldeni konkurs fotograficzny. Może uruchomimu sobie wątek = Nasze superowe zdjęcia? We "who is who" jako przyklejony? Zdjecia, po zamieszczeniu w wątku psa było by wybierane do "galerii" przez aklamacje Co Wy na to?
edit. : Widać admin juz zadział. Proszę autora o wklejenie w odpowiedni wątek
Pisze do Was ponieważ mam pewne pytanie. 5 dni temu Sonia dostała skropiona preparatem odstraszającym kleszcze i pchły. Zastosowaliśmy się do jej wskazówek i pies przez 48h nie był ani myty ani głaskany w miejscu gdzie zostały zaaplikowane kropelki a mimo to po każdym spacerze znajduje na niej po 3-4 kleszcze. Na szczęście oglądam ja po spacerach i udaje mi się je wyciągać gdy jeszcze po niej chodzą.. ale czy ten preparat nie powinien powodować że w ogóle nie będzie łapała kleszczy ??
Niestety będziesz łapałać Preparat powoduje że kleszcz, nawet jak się wbije, to nie przeżywa. Niestety na "chodzenie" nie ma metody. Do kropelek można jeszcze obróżkę dołożyć, Niekórzy stosują podwójna zabezpieczenia. Ale właściwie co dom to obyczaj.
_________________ Uczmy się szanować i kochać wszystko co żyje
Wiek: 34 Dołączyła: 14 Maj 2011 Posty: 13 Skąd: Gdańsk/Olsztyn
Wysłany: 2011-05-23, 12:12
wszystkie preparaty kupowane u weta, które dotychczas stosowałam były na kleszcze ważne przez miesiąc, na pchły dłużej (2-3 miesiące)
z tego co wiem to te kleszcze powinny sobie obumierać i zasychać i chyba docelowo odpadać (ale nigdy nie doczekałam do tego stadium, bo zawsze jak tylko zobaczę to wyjmuje )
_________________ Pozdrawiamy - Magda oraz Dream i Amber
Niektóre preparaty działają odstraszająco na kleszcze , niektóre tylko bójczo, a niektóre i odstraszają i zabijają. Trochę już tego wypróbowałam, i wszystkie na ulotce mają 4 tygodniowy okres działania na kleszcze. Ale to w teorii, w praktyce bywa różnie. Im więcej psiak się moczy, tym szybciej trzeba powtórzyć zakroplenie. Do kropli dokładam obróżkę tylko jak wiem, że czeka nas np wyjazd w wyjątkowo kleszczowe rejony. To zawsze jest dodatkowa dawka silnie toksycznej chemii, i trzeba wybrać mniejsze zło.
Polecam nie kupować u weta, w necie można dostać te środki dużo taniej.
W Gdańsku, na goldena polecam Advantix
Aniu ja mam mieszane uczucia jeśli chodzi o Advantix, nigdy go nie stosowałam, ale z pewnością czytałaś ten wątek, bo się na nim wypowiadałaś
http://www.pomocgoldenom....skory,5474.html
Sunia Asi - chomik miała problemy skórne po Advantixsie i prawdopodobnie goldenek Rajki również. Pytałam weta, bo gdzieś kiedyś czytałam, że ktoś był zadowolony z tego preparatu, ale mój wet powiedział, że Frontline jest lepszy, no i bądź tu mądry
No i oczywiście kupiłam Frontlaine ale całkiem zadowolona nie jestem i szukam lepszego preparatu
Aha wczoraj po dłuższym spacerku pozbierałam z moich 3 goldenków około 60 kleszczy
Część była wbita ale większość sobie spokojnie chodziła po futerkach. Zajęło mi to około dwóch godzin , bo czekałam aż się pokażą czesząc psiaki pod włos. Dzisiaj znalazłam tylko 6 wbitych i napompowanych od wczoraj, po dwa na każdym pisaku. Musiałam je wczoraj nie zauważyć
Utrapienie z tymi kleszczami
_________________ Monika, Gucio, Jessi, Buggy i Sisi
Frontline jest do d... - wstrętnie powiedziane ale to prawda, we Wrocławiu nie działa od 3 lat, u nas już 2 lata stosuję advantix i nie mam kleszczy, kilka dni temy założyłam kiltixa i jednak wracam do advantixa bo nie mogę zniesć zapachu tej obroży
_________________ Pozdrawiamy, Edyta ,Werka i Katrina
Może przeniesiemy ten wątek do SZCZĘŚLIWYCH ZAKOŃCZEŃ? Tak lepiej będzie nam się o Soni czytało jak już wiemy, że zostaje na stałe w dotychczasowym domku
Ten weekend minął bardzo cicho i spokojnie... Karolina zabrała Sonię na "małą" wycieczkę do Katowic. Łącznie z Sonią pokonaliśmy już kilkaset km zarówno po mieście jak i w trasie, a Sonie wbrew opowieściom byłego właściciela okazuje się idealnym psem do podróży... ni piszczy nie kręci się, nie ma choroby lokomocyjnej a na postojach grzecznie się załatwia
Aktualnie Karolina jest w drodze powrotnej ze Śląska i mam nadzieje że nie napotka po drodze wielu korków i dojedzie do domu o jakiejś przyzwoitej godzinie i jeszcze dziś uda się dokończyć formalności związane z adopcją
Niestety podróż powrotna się przeciągnęła ale nic straconego, na pewno w tym tygodniu podpiszemy papierki. Ale zamiast tego zamieszczam kilka fotek z ostatnich kilku dni Sonii. Wiecie jak to jest posłać "dzieci" do dziadków? Lata wychowania idą na marne w kilka dni... ? Oto tego najlepszy przykład..
Grzeczna podróżniczka
"nie wolno na fotelu..." czyli rozpieszczanie dziadków
"nie wolno spać w łóżku... rozpieszczania CD."
Padnięta po podróży..
Padnięta po podróży..cd..
Nie wolno gryźć patyków w domu
...oraz "nie wolno Sonia włazić na sofę "
Nie baw się okularami...
Tak właśnie było u Dziadków..
A po powrocie do domu pierwsze co zrobiła to władowała się do wyrka
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum