Może urządzenie zwane Niko działać
- po wyłączeniu światła? wtedy trzeba by zostawiać włączoną lampkę.
- gdy zrobi się cicho. ? wtedy może delikatna muzyka
- gdy ludzie śpią..... no właśnie - szczeka wtedy gdy się kręcicie po mieszkaniu czy wtedy kiedy już położyliście się spać?
_________________ Uczmy się szanować i kochać wszystko co żyje
Może urządzenie zwane Niko działać
- po wyłączeniu światła? wtedy trzeba by zostawiać włączoną lampkę.
- gdy zrobi się cicho. ? wtedy może delikatna muzyka?
e tam, to nie rozwiązanie tylko wspomaganie Jerzy popracować z nim trzeba jak dla mnie to Nikosiowi włącza się nocny "czuj" i pilnuje swojego terenu.
Spróbujcie popracować z nim wieczorami, kiedy jest ciemno i cicho, a jeszcze nie za późno na trening. Niech jedna osoba "robi szmery, puki i stuki" na klatce, a druga nagradza ciszę, koncentruje psa na znanych komendach i oducza w ten sposób szczekania. Jeśli będzie świrował w nocy - to tak samo - spróbować komendami, nagradzać ciszę, brak nagrody, gdy szczeka czy burczy. I zalecam spokój, spokój wewnętrzny również, zero nerwów, uciszania itp. bo to raczej psa nakręci jeszcze bardziej.
I raczej bym mu uniemożliwiła na początku nocną możliwość przebywania w przedpokoju, by dźwięki z klatki docierały do niego dużo słabiej oraz zrobiła porządny, wieczorny spacer ( by go wymęczyć i fizycznie i psychicznie - czyli i bieganko, i ciekawa zabawa). Powodzenia.
Wiek: 37 Dołączyła: 05 Sie 2011 Posty: 17 Skąd: Gdynia
Wysłany: 2011-08-19, 13:45
Dziękujemy za cenne porady
Zastanawiamy się nad szkoleniem dla Niko, chcielibyśmy raczej nauczyć go by się nie bał, niż podawać mu leki na uspokojenie.
Być może chce przez to szczekanie zwrócić na siebie uwagę, szczeka głównie gdy my już leżymy w łóżku. Szczekanie z tęsknoty też jest prawdopodobne. Gdy jednego z nas nie ma siedzi pod drzwiami i nawet jak się go zabiera do zabawy to i tak wraca pod drzwi.
Nie chcemy by spał z nami w łóżku, więc odpada branie go do łóżka i tulenie. Zawsze spał obok łóżka teraz przeniósł się na korytarz, który niestety jest obok sypialni. W dodatku nie ma jak "odizolować go" od hałasu bo mieszkanie nie ma drzwi w pokojach, a przesuwane nie są dla niego żadną przeszkodą.
Dzisiaj pierwszy raz został sam w domu, słychać było jak skacze na drzwi i piszczy... serce prawie mi pękło. Zapewniliśmy mu zabawki i patyki by się nie nudził. Po powrocie mieszkanie stało, wyglądało trochę jak tartak, ale bez większych zniszczeń - zostały pogryzione jedynie skarpetki. Nikoś pozostawił tez po sobie kilka śladów zbrodni.
1.Rozsypane drewno na naszym łóżku świadczy, że gdy nas niema odbija sobie zakaz spania w łóżku.
2. Kocyk, który leżał na kanapie zmienił miejsce położenia na "pod drzwiami" , Niko musiał go sobie ściągnąć i zapewnić odrobinę komfortu w trakcie oczekiwania na nas.
3. Rozchlapana woda po podłodze - to akurat oznaczało, że po prostu pił i nie miał mu kto wytrzeć pyszczka
W pełni zgadzam się z librą . Nawet poprosiłam koleżankę (Magdalenkę od Bonki), aby przeczytała ten wątek i napisała co o tym myśli. Madzia mi na GG napisała:
"Pies pewnie czuje się w obowiązku pilnowania terenu, trochę dochodzą pewnie lęki i wpada w mały transik. Psa trzeba wzmacniać pozytywnie. Chwaliłabym psa za to że zachowal ciszę, gdy były jakieś dźwięki np. na klatce. Pies szybko uczy się że człowiek od niego nie wymaga szczekania. Jako miejsce do spania, wybrałabym ciche miejsce i wieczorem dalabym mu coś czasochłonnego do lizania, bo to uspokaja.
Jeśli kilka osób jest w domu, to mogą smiało poćwiczyć z dźwiękami na zewnatrz - jedna osoba symuluje na klatce, a druga z psem zostaje. To ćwiczenie trzeba często powtarzać i pies zrozumie, że te dźwięki nie są groźne.I jak szczeka, czy zaczyna warkolić, to odwrócenie uwagi, spokojne przywolanie, głaskanie i smaczki powinny załatwić sprawę.
Jeśli Niko siada na spacerach i szybko się męczy to napewno szybka konsultacja u weta jest niezbędna. To może być jakaś pokleszczowa choroba, albo stawy albo jeszcze coś innego....np. coś z łapami czy opuszkami".
Każde z tych szczekań jest jak widać inne i na każde jest inna metoda szkolenia - rozłąka - pokazać że za moment się skończy i nie trzeba się denerwować, stróżowanie jak idziecie spać - dzwięki nie oznaczają zagrożenia i nie trzeba reagować.
Tulenie to nie jest to, o co chodziło. Chodziło o to by poczuł się bezpieczny. Po prostu bliskość. Tulenie na szczekanie tylko wzmocni to zachowanie.
_________________ Uczmy się szanować i kochać wszystko co żyje
Nie chcemy by spał z nami w łóżku, więc odpada branie go do łóżka i tulenie.
i bardzo dobrze, tulenie nie oduczy go szczekania, a mogłoby i wzmocnić, gdyby było w nieodpowiednich momentach
goldenek2 napisał/a:
I jak szczeka, czy zaczyna warkolić, to odwrócenie uwagi, spokojne przywolanie, głaskanie i smaczki powinny załatwić sprawę
oczywiście, że tak Pamiętać tylko trzeba, by nie nagrodzić szczekania - nagradzamy ciszę, wykonanie komendy, a szczekanie traktujemy brakiem nagrody.. w końcu Niko załapie. Jeśli zobaczycie, że młody sam z siebie nie szczeknie - a wiecie, że słyszał "klatkowe zagrożenie" to już będzie z górki, wtedy głaski, nagrody, pieszczoty i pochwały jak najbardziej wskazane
Wiek: 37 Dołączyła: 05 Sie 2011 Posty: 17 Skąd: Gdynia
Wysłany: 2011-08-19, 15:14
jeszcze raz dziękujemy
Od dziś będziemy ćwiczyć neutralizować klatkowe lęki
Wczoraj mimo tego całego krzyku jaki robił w nocy nie byliśmy w stanie się nawet złościć, bo Nikuś przyniósł Pawłowi kapcie, jeden po drugim i tym nas rozbroił totalnie
Co do tego, że się tak pokłada na spacerach, Wet powiedział, że to wynika z jego przyzwyczajeń, że widocznie miał mało ruchu i teraz ma słabą kondycję i brak mięśni. Często robi to też złośliwie jak chce się bawić trawa albo czymś i nie chce iść, wtedy się odwraca i kładzie . Jednak na długiej lince jak widzi, że się od niego odchodzi to wyrywa jak strzała by do nas dołączyć
Bardzo miło mi ogłosić, że przystojniak Niko zostaje u swoich tymczasowych opiekunów na stałe Natalio, Pawle serdecznie Wam gratuluję i życzę szczęścia. Nie zapominajcie oczywiście pisać nam o Nikusiu jak i umieszczajcie przy tym wspaniałe zdjęcia
Wiek: 37 Dołączyła: 05 Sie 2011 Posty: 17 Skąd: Gdynia
Wysłany: 2011-08-26, 22:37
Długo nie pisaliśmy nowych wieści o Nikusiu, ale co dziennie wracamy późno ze spaceru lub z nad morza i sił zwyczajnie brak
Niko w nocy szczeka coraz rzadziej, ale niestety wciąż wyje gdy jest sam w domu. Liczymy, że w końcu przekona się, że nikt go już nie zostawi
Z dobrych wieści - Nikodem przełamał swój lęk do pływania i teraz wyławia patyk za patykiem i ma ogromną frajdę z pluskania się w morzu.
Wiek: 37 Dołączyła: 05 Sie 2011 Posty: 17 Skąd: Gdynia
Wysłany: 2011-09-11, 23:14
Witamy! Przepraszamy za brak informacji, jednak ostatnie tygodnie były dość zapracowane i poświęcone na wizyty u weta. Niko jest niestety chory, badania krwi i kału wykazały, że ma zewnątrzwydzielniczą niewydolność trzustki i problemy z tarczycą. Miał to od urodzenia i dlatego chudł i nie miał energii. Dziwi nas tylko, że od schroniska do momentu trafienia do nas, żaden weterynarz tego nie stwierdził, a przecież Niko robił bardzo dużo kupek dziennie. Gdy Niko do nas trafił, byliśmy z nim u weta, który współpracuje z fundacją, ale nasze obawy i wspominane przez nas objawy, czyli: chudnięcie, brak siły, częste rzadkie zielone kupy, nadmierne pragnienie - zostały zdiagnozowane jako przejściowe objawy aklimatyzowania się w nowym otoczeniu. Dobrze, że nie poprzestaliśmy na tym i szukaliśmy pomocy dalej. Dzięki temu trafiliśmy pod odpowiednią opiekę Pani weterynarz, która po wstępnym badaniu postawiła trafną diagnozę, która potwierdziła się w badaniach. Jesteśmy z Nikiem za to bardzo wdzięczni, Pani Hania uratowała mu życie.
Teraz Niko do każdego posiłku bierze Kreon.N a początku brał jeszcze antybiotyki, gdyż miał stan zapalny w jelitach.
Niestety Niko będzie musiał przyjmować enzymy do końca życia i raczej są małe szanse na możliwość odstawienia leku w przyszłości.
Cieszymy się, że Niko trafił do nas, gdyż jesteśmy w stanie zapewnić mu wszystko czego potrzebuje, jednak jego leczenie jest kosztowne i gdyby ktoś inny go zaadoptował nie będąc świadom kosztów, mógłby chcieć go oddać a to nie byłoby dobre dla psa. Dlatego uważamy, że pies powinien być zbadany przed oddaniem go do adopcji.
Obecnie Nikodem (tak też go nazywamy) rozwija skrzydła Przytył ok 2kg, już nie kładzie się na spacerach, ma bardzo dużo energii i dużo biega, bardzo chętnie aportuje i co dla nas jest nowością - czerpie radość z pływania. Sam wchodzi do wody i dla sportu pływa i nurkuje po rzucone mu przedmioty. Aaaa no i robi 1-2 kupek na dzień, więc już się unormowało.
Bardzo się cieszymy, że mogliśmy mu pomóc i pomagamy codziennie w walce z chorobą.
Pani weterynarz powiedziała, że gdyby tak dalej opierać się na diagnozie, że to wszystko przez proces aklimatyzacji to mógłby umrzeć bez leków i odpowiedniej karmy.
Nie wiemy czy sobie tylko to wymyślamy, ale Niko jest strasznie oddany i wierny. Oddaje też nam wszystko to co robimy dla niego - jest wielkim puchatym przyjacielem i pomocnikiem. Przynosi nam komórki, ubrania gdy się ubieramy - to jest niesamowite. Doskonale wie też które rzeczy przynieść komu
No dobrze, a teraz troszkę zdjęć naszej "rodzinki"
Dziękujemy za piękne zdjęcia Niko i relacje. Przykro nam, że psiak jest chory i oczywiście cieszymy się, że trafił do domu, który ma możliwość leczenia.
Jeśli chodzi o zalecenia aby psy były badane przed adopcją to w pełni się z tym zgadzam i jak Pani wie ten psiak również trafił do weterynarza - również w schronisku był pod opieką weterynaryjną. Niestety nie możemy każdego psiaka sprawdzać pod względem każdej choroby- pełna diagnostyka byłaby po pierwsze ogromnie czasochłonna a po drugie bardzo kosztowna. Psy u nas jeśli trafiają bezpośrednio do domu - tak jak do Państwa, to jest to relacja domu tymczasowego. Mają Państwo czas na przebadanie psiaka i podjęcie decyzji o ewentualnej adopcji.
Mam jeszcze jedną wielką prośbę - w umowie adopcyjnej macie Państwo zapisany punkt o konieczności informowania fundacji o leczeniu i chorobach psa- byłabym ogromnie wdzięczna aby Państwo natychmiast informowali fundacje o ewentualnym zagrożeniu życia psa i jego diagnostyce. W takiej sytuacji wcześniej wiedzielibyśmy o złej diagnozie polecanego przez nas weta i poszukiwali innej lecznicy...
Pani Joanno - oczywiście, że wszyscy jesteśmy ciekawi co u Niko? Domek Nico zapisał się na kalendarz fundacyjny więc mam nadzieje, że również tutaj zawita
Jeśli nie będzie informacji w najbliższych dniach skontaktujemy się telefonicznie.
Wiek: 37 Dołączyła: 05 Sie 2011 Posty: 17 Skąd: Gdynia
Wysłany: 2011-12-27, 23:09
Ależ my się interesujemy Nikodemem - codziennie rzadko mamy jednak czas na forum, za co przepraszamy.
Jeżeli chodzi o zdrówko Nikosia, to bierze enzymy i je specjalną karmę i robi dobrą kupkę Czasem zdarza mu się coś wszamać z ziemi niestety i wtedy cierpi a nasze nosy razem z nim Ostatnio dostaje też leki na tarczycę, pogorszyły mu się troszkę wyniki i to już spowodowało gorszą sierść i ospałość, ale miesiąc już bierze i sierść jest znowu puszysta, a sam Niko ma więcej energii. Także wszystko u Nas dobrze.
Mieliśmy problemy z lękiem separacyjnym Niko, ale w zasadzie jest już lepiej, jak wychodzimy zostawiamy mu różne zrobione przeze mnie zabawki i ma dużo zajęć - od tego czasu, odpukać nic nie zniszczył i nie słyszymy zawodzenia po wyjściu z domu.
Teraz śpi zwinięty w kulę
Dzień dobry,
Nikodem ma się bardzo dobrze, udało się okiełznać problemy z trzustką i tarczycą. Niestety na stałe musi brać leki i jeść odpowiednią karmę. Psiak utrzymuje wagę 34-35kg, dużo biega i pływa w morzu. Jak to golden, bardzo dobrze "dogaduje" się z innymi psami i małymi dziećmi. Nie mamy z nim żadnych problemów, nie szczeka ani nie piszczy jak zostaje sam w domu, nic nie niszczy Dużo czasu spędziliśmy na szkoleniu i ustawieniu mu hierarchii, ale opłacało się, wydaje się, że stał się o wiele spokojniejszy, no i oczywiście posłuszny Generalnie wszyscy z naszego otoczenia go uwielbiają. Pozdrawiam
Wiek: 60 Dołączyła: 18 Wrz 2010 Posty: 24658 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-10-13, 19:46
Cieszę się, że dało się opanować problemy zdrowotne. Pamiętam, jak wyciągnęliśmy go ze schroniska i wydawało się, że to okaz zdrowia, a potem wychodziły kolejne problemy. Piękny z niego GOLDEN.
_________________ Pozdrawiam,
Warna z Sarą i Lesią
[*]Beza 2002 - 2011, Saba 2007-2015, Nero 2005-2017, Dala 2007-2022, Pypeć 2010-2024
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum