Dzisiaj pod opiekę fundacji trafił kolejny psiak potrzebujący opieki i miłosci człowieka. Obecnie przebywa czasowo u Hani we Wrocławiu- mamy nadzieję, że uda nam się szybko zorganizować transport psiaka do czekającego na niego DT Malwiny w Bydgoszczy
Ogromne podziękowania dla Sylwi od Parysa i Jej córki Hani za pomoc w odbiorze psa i zapewnieniu mu domku na obecną chwilę- psiak w innym przypadku dzisiaj trafiłby do schroniska.
mam Oskara od wczoraj, niestety tylko do jutra... niestety, bo to najwspanialszy pies jakiego widziałam a troche tych piesków sie w moim życiu przewinęło moje pierwsze obserwacje: lubi jeździc samochodem - sam sie ładuje na tylne siedzenie bez proszenia, błagania i podstepów. Kocha wszystko naokoło siebie: psy , ludzi , ptaki, koty ( mam kota w domu, wiec miałam lekki stres. na szczescie niepotrzebnie:)). pewnie jesli miałabym w mieszkaniu aligatora też by sie z nim zaprzyjaźnił jest bardzo mądry, chociaż nie reaguje na wszystkie komendy. za to "siad" i "łapa" wykonuje doskonale. postraszyli mnie że nie jest nauczony załatwiać sie na dworze.. cóż, na szczeście okzało sie to nieprawda poranny spacer odbył się dzis o godzinie 10tej. wcześniej nawet nie próbował mnie budzic straszna z niego przylepa. ładuje sie do łóżka i przynosi zabawki - ale to wiemy wszyscy bo to przecież typowa cecha goldenów ciekawostka: lubi śpiewac wyje jak opętany jesli śpiewa sie na głos. przekonaliśmy sie o tym wczoraj z moim chłopakiem prezentujac Oskarowi najnowsze hity z youtube jest dość duzy jak na goldena, piekny (wiadomo:)) tylko zaniedbany. zeby ma w stanie opłakanym. grzybice w jednym uszku, i chyba lekki zanik mięśni w tylnych łapach (ale to może byc moje schizo). dziewczyna u której spędził dwa dni zanim go zabrałam zaobserwowała tez dwa małe guzki przy jądrach, ale lepiej zeby potwierdził to wet.
jutro sie z nim rozstaje.. bede płakać..
do Agi lub Edyty, tudziez do osób które maja go zabrać jutro, to mój nr telefonu :697 364 073.
dzisiaj było kąpanie, bo stwierdzilam ,że skoro mi sie ładuje do łóżka to niech bedzie w miare pachnący. słuszna to była decyzja, bo takiej czarnej wody w życiu nie widziałam.. sierść z szarobiało nijakiej zmieniła się w złotopuchatą. cudo!
był mały problem bo ten gigant ledwo sie zmieścił w moim brodziku, ale jakos daliśmy rade
Pojawiaja się też pierwsze oznaki zazdrości. Kot zazdrosny o psa, pies o kota. Oskar chyba na tyle dobrze sie u mnie poczuł, że zaczyna ustawiać Loko. A z Loko nie jest łatwo, bo to syjam z bardzo silnym poczuciem własności. Moze sie to skończyc paroma szramami na nosie Oskara.. Ale mam nadzieje że to chwilowe i nie zastane jutro po pracy sajgonu w mieszkaniu..
To że jest bardzo mądry to juz pisałam, jest tez bardzo posłuszny. Ktoś musiał go wczesniej uczyć, bo niemożliwe zeby pies sam z siebie tak dobrze odczytywał moje sygnały.
Zauwazyłam że nie je jak jest sam. Może to ze stresu że wyjde i nie wróce... nie wiem. Ale wyszłam rano na godzine zostawiając mu pełna miche karmy pomieszanej z kurczakiem i nie tknął tego dopóki nie wróciłam.
niestety nie dam rady wrzucić żadnego zdjęcia bo cos mi sie z komputerem złego stało i wariuje przy ściąganiu jakichkolwiek plików. Mama mi mówiła tez że dość skomplikowane jest wrzucenie tu jakichkolwiek fot. Wrzuce coś na wasz fejsbukowy profil
ja z kolei mam nadzieje ze wasza współpraca z Oskarem bedzie owocna jutro sie z nim rozstaje, ale bede bacznie śledzić jego wątek na forum. Opiekowanie sie tym miśkiem to czysta przyjemność, mysle że bardzo szybko znajdzie dom. No i w razie czego polecam sie na przyszłość na takie parodniowe-podbramkowe tymczasy..:)
Czekam na relacje. pozdrawiam!
Haniu, bardzo Ci dziękujemy za pomoc, gdyby nie Ty Oskar trafiłby do schroniska. I oczywiście bardzo się cieszę, że oferujesz się jako krótki tymczasik bo jest to również niezmierne ważne i potrzebne jak widać A o Oskara się nie martw, na pewno w niedługiej przyszłości zamieszka we wspaniałym domku
Oskar jest już z nami
na pierwszy rzut oka to naprawdę fantastyczny psiak milutki, grzeczny, wpatrzony w człowieka jak w obrazek wędruje non - stop od jednego ludzia do drugiego, z pokoju do pokoju i chyba nie może się zdecydować, która z nas zaserwuje mu więcej głasków... nie wiem jakim trzeba być człowiekiem, żeby zostawić takie cudo...
Oskar faktycznie nauczony jest większości komend: siad, łapki dwie, waruj bez problemu (sprawdzone na parówce )
martwi mnie trochę jego chód, jakby ociężały, pochylowny, ale może to dlatego, że nie jest pewny nowego miejsca albo przez te pazury (których długości nie powstydziłaby się Jola Rutowicz czy inna fanatyczka tipsów )
no i wydaje się strasznym chudziakiem, choć to chyba wrażenie optyczne, przez tą sierść, której na brzuszku i grzbiecie ma 100 razy mniej niż Roki...
troszkę jest strachliwy, nie wiem czy wynika to z nowego miejsca (a w sumie z kilku nowych miejsc w ostatnim tygodniu) czy coś mu się działo złego wcześniej... na razie staramy się nie wykonywać gwałtownych ruchów i czekamy aż się do nas przyzwyczai i zadomowi
no i podąża za człowiekiem krok w krok: troszkę zmęczony podróżą położył się przy moim łóżku i kimnął na chwilę, ale jak się podniosłam, żeby przejść do kuchni od razu wstał za mną, biedactwo
... poczekaj aż zacznie z wami gadać szczególnie rano i po spacerze miał mi bardzo dużo do powiedzenia, nie mówiac o tym kiedy wracałam do domu po parogodzinnej nieobecności zaglądnij mu w uszy. jedno ewidentnie zagrzybione.
Ciesze sie że trafił w wasze ręce, chociaz troche za nim tęsknie. pozdrawiam serdecznie i buziaki dla O.
hehe, no właśnie dał popis swoich możliwości wokalnych kiedy do domu po zajęciach wróciła moja współlokatorka niesamowite!!!!!!!
i jesteśmy też po spacerze... napiszę tylko tyle, że cudownie wraca się do domu bez zakwasów w rękach świetny psiak
Haniu, czy Wy mu jakoś zmiękczaliście karmę? bo nie wiem czy nie rusza suchej, bo mu nie smakuje czy to przez te zębiszcza w opłakanym stanie? no i wcale nie dziwię się, że za nim tęsknisz
tak, dawałam mu do karmy kawałki gotowanego kurczaka, wlewałam troche "pokurczakowej" wody i polewałam olejem lnianym. albo dodawałam troche tuńczyka albo białego sera.. niedużo, "dla smaku". może troche go rozpieściłam? no cóż, już tak zawsze u nas w domu było że zwierzęta jadły lepiej od właścicieli. zresztą nie mogłam przy Oskarze inaczej, bo musiałam dawać to samo Loko i Oskarowi ( żeby żadne nie było poszkodowane:))
może nie za bardzo chce jeść bo nie wie co jest grane przez te wszystkie ostatnie przeprowadzki.. na pewno wciągnie wszystko jak naprawde zgłodnieje. rano nie dałam mu za dużo jeść żeby Andrzej nie miał psiego śniadania na tapicerce w samochodzie
noooo, jak u Ciebie miał takie rarytasy, to nie dziwne, że u nas nie chce suchej karmy nawet z ręki cwaniaczek paróweczki wciągał, aż się dymiło będziemy kombinować
no i następne miłe zaskoczenie: Oskar nie żebrze po jedzenie i można swobodnie gotować bez psiego oddechu "na karku" w trakcie gotowania kolacji (mi samej ślinka ciekła na te wszystkie zapachy) Oskar leżał sobie spokojnie w pokoju i spał
naprawdę jeż przekochany i wszystkim nam już skradł serducha
wszystko jest na dobrej drodze Oskar z minuty na minutę czuje się u nas swobodniej, dziś zaczął zaczepiać nas nie tylko do głasków, ale i do przepychanek :)
jest bardzo mądrym i posłusznym pieskiem położyłam mu kocyk na kanapie i pozwoliłam wejść na łóżko (a co tam, też mu się coś od życia należy ) oczywiście wpakował się od razu na nieokocykowany teren, ale na hasło "Oskar, kocyk" od razu się wycofał i ułożył na wskazanym miejscu
pomału też przekonuje się do suchej karmy, ale to akurat ciężko mu idzie...
dzisiaj także pierwszy raz puściłam go ze smyczy na ogrodzonym, dużym terenie pierwszy raz jak go zawołałam to przybiegł pędem, czym wprowadził mnie w stan prawdziwej euforii, ale potem chyba stwierdził, że dość tego dobrego i nie może być takim super-ideałem i jak go przywoływałam to się zatrzymywał i obracał, ale nie przybiegał w każdym razie nie odbiegał zbyt daleko i co chwilę się oglądał czy jestem, więc nie jest źle, nad przywoływaniem popracujemy ze smaczkami
wydaje mi się też, że Oskar był szkolony jak był szczeniakiem, bo na hasło "noga" przyszedł, obszedł mnie z prawej strony i usiadł przy nodze jednak od długiego czasu nikt z nim nie ćwiczył, więc pozapominało się psiakowi... nad tym też będziemy pracować
podsumowując: gdyby akademia filmowa przyznawała nagrody w kategorii "najlepszy pies" Oskar dostałby Oskara :):):):):):):):):):)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum