Wiek: 24 Dołączyła: 28 Sie 2011 Posty: 561 Skąd: Chełmek
Wysłany: 2012-03-04, 08:25 Re: 10-miesięczny TAIGER w Siedlcach - adopcją zajmuje się A
pjurgiel napisał/a:
Warna napisał/a:
Dziś pod opiekę naszej fundacji trafił młodziutki Taiger. Zamieszkał w Siedlach z Truflą i Rufim i ich rodzinką. Więcej na jego temat napisze Aga TRuficzkowa, która została tym czasowym opiekunem Taigera.
jak można go adoptować
Spójrz wyżej Przekopuję mój post:
Cytat:
Super Najpierw musisz pobrać i wypełnic aplikację adopcyjną: http://wartagoldena.org.pl/?page_id=1254 . Gdy ją wypełnisz wyślesz ją na adres Warny: warna@wartagoldena.org.pl Następnie u Cb w domku zostanie przeprowadzona wizyta przedadopcyjna i po niej wszystko się wyjaśni
Grażynko, zmieniłam chłopakowi karmę i jest mała poprawa,myślę że w nowym domu nie będzie to tak wielkim problemem,jeżeli Tiguś będzie sam lub będzie miał towarzysza jedzącego to samo co no, czyli sucha karmę.Moje psy są na BARF-ie a to niestety nie sprzyja jedzeniu przez Tigusia suchych brykiecików.Mimo ,że zamykam moje psy w innym pomieszczeniu na posiłki, to jednak nie da się uniknąć zapachu, choćby wtedy kiedy mięsko się rozmraża w kuchni.Tiguś ,dzisiaj również był na wybiegu,tym razem z moimi psami, niestety dla nich to żadna radocha ,więc trochę pobiegał z Truflą a potem bawił się piłeczką.Wróciliśmy nieco szybciej ,bo mimo że było słonecznie to u nas silny wiatr i mroźne powietrze.
dzięki za wiadomości, zafiksowałam się w tym temacie tzn nie konkretnie jedzenia a ogólnie
My dziś tez mieliśmy niesamowite przeżycia psio-wybiegowe dzięki Ewie, kiedy już ochłonęliśmy (ale emocje wciąż nie opadły) stwierdziliśmy zbiorowo że to naprawdę TO a dzięki temu że była z dwoma całkowicie odmiennymi temperamentami mieliśmy mozliwość realnej "przymiarki". I znowu jest ech... moje chłopaki juz snują plany odnośnie tras.
Co do BARFa to osobiście nie mam doświadczeń ale czytałam o tym trochę i może rzeczywiście nie byłoby to takie głupie? Muszę się jeszcze trochę poczytać w tym temacie.
a możecie mi dziewczyny napisać jak to wygląda w rzeczywistosci, tzn konkretnie co (chodzi mi o mięso) i w jakich ilościach? Im więcej czytam tym bardziej się przekonuję, nawet wyklad teoretyczny mojemu męzowi zrobiłam w nocy tyle, że chciałabym wiedzieć od stosujacych a Wy macie pieski odpowiednie do tego co mnie interesuje może być na prv żeby nie zaśmiecać wątku.
Grażynko, jak już przeczytasz wszystko co tylko możesz przeczytać i będziesz miała taki mętlik w głowie jak ja na początku stosowania tej diety i nadal będziesz chciała się tego podjąć to daj znać ,wyślę Ci jadłospis moich kundliszczy np na 10 dni.Mówię kundliszczy bo jestem dzisiaj bardzo zła tylko jeszcze muszę poczekać do wieczora aby ocenić czy na wszystkie czy tylko na Rufiego ,Tigera, nie mam pewności co do Trufli.
Moje kochane psy zrobiły sobie w nocy niezłą ucztę, Worek karmy ,który przekazał nam Jurek,stoi od soboty w spiżarce ,dodam że jest to a raczej był plastikowy elegancki woreczek zapinany na suwak aby karma nie wietrzała.Tiger do spiżarki jako jedynego miejsca w całym domu nie wchodzi ( stoją tam miski moich psów) ponieważ Trufla w pierwszych godzinach pobytu Tygryska u nas dość dosadnie dała mu do zrozumienia ,że nie życzy sobie aby tam przebywał ( dlatego też miski Tigusia stoją w jadalni),jeżeli ja tam przebywam to wejdzie ale sam z siebie raczej nie.Mój mąż dzisiaj o 4 rano wyjeżdżał w trasę ,wstaje wchodzi sprawdzić czy psy mają wodę i zabrać kilka rzeczy na podróż i oczom nie wierzy piękny woreczek rozszarpany i resztki plastiku walają się po podłodze,worek nie był pełny więc ciężko było mu ocenić ile zostało zjedzone.Koło godziny 14 Tiguś zwymiotował sporą porcję jedzonka a Rufi na popołudniowym spacerze wydalił z siebie tyle co przy barfowym jedzeniu robi przez tydzień ,do tego wszystkiego ma biegunkę !!A ja rano chciałam już biec z Rufim do weta bo nieprawdopodobnie dużo pił ,przy barfie jest to nienaturalne ,chyba że pies ma gorączkę albo jakąś inną przypadłość.Teraz pozostaje czekać aby odkryć ,kto zainicjował tą wyżerkę,bo ktoś będzie musiał wydalić szczątki plastikowego worka i tego się obawiam najbardziej, bo wszystkie psy są dziś wyjątkowo spokojne,aby się tylko nie rozchorowały.......
o matko jaka przygoda śmieję się chociaż w sumie smieszne nie jest...a czy Rufi dawał wcześniej jakies objawy że go ta karma interesuje? biegunke ma pewnie z nagłej zmiany diety i pić po tym na pewno musiał dużo po przeciez to samo suche "wyciągnęło"z niego całą wodę żeby w brzuchu napęcznieć... bo rozumiem że BARF jest smaczniejszy...
musiała w nocy nastać jakaś komitywa skoro obydwaj się tak urządzili, a Trufla nic nie pokazuje ze brała w tym udział? Robiła jakąś kupe dzisiaj?
Może Tiguś po prostu wreszcie doszedł do wniosku że czas się najeść po tych bieganiach...? Tylko kto mu w tym pomógł i dlaczego
ciekawa historia i ciekawa jestem rozwiązania zagadki oby tylko wszystko się dobrze skończyło. Może marchewki z ryzem im podaj, doskonale na brzuszek robi chociaż Ty pewnie wszystko dobrze wiesz
Grażynko Rufi i Tiguś na pewno do jutro nie dostaną NIC JEŚĆ!!!
Nawet ryżyk z marchewką nie jest im dany!!!
Jedyne co mnie martwi to kto zjadł plastik ,bo z tym mogą być problemy i to poważne,ale jak na razie wszystkie psy żyją i śpią co jest raczej rzadkością u mnie w domu, tym bardziej ,że nie miałam dzisiaj możliwości ich wybiegać ( zostałam sama ze wszystkimi obowiązkami pracowo-dzieciowo-domowo-psowymi)
ale jesteś pewna że ktos ta folię zjadł? bo prawdopodobne jest, że folia nie została zjedzona a jedynie rozszarpana chyba ze w ogóle niewiele folii z worka zostało? a karmy jakieś resztki zostały czy wszystko wmłócone? wydaje mi się że raczej by rozszarpały i wyjadły zawartość ale jak nie to rzeczywiście jest zmartwienie... w tym wypadku rzeczywiście dietka głodowa i obserwacja, to psiurki niegrzeczne jedne oj ty Tigusiu nununu!
No pieknie. Aga nie zazdroszcze- nerwy pewnie masz i to wcale nie ze złości, ale nerwy- strachowe. Ja pewnie tez bym takie miala. No nic trzymam kciuki aby wszystko dobrze sie skonczylo. Chlopaki -tak mi sie wydaje- beda zadowoleni z tej glodowki.
Ja sie nie dziwie, ze nie szaleja. Po takiej wyzerce
_________________ Pozdrawiamy Kasia, Tomek, Szajba, Milka i Kota
Wiek: 24 Dołączyła: 28 Sie 2011 Posty: 561 Skąd: Chełmek
Wysłany: 2012-03-05, 19:20
Znajomy mojej mamy ma psa. Pies ten kiedyś też dobrał się do pełnego - 15 kg worka karmy. Zjadł wszystko! Wiem, że mieli z nim problemy... podobno miał nawet operację.
mam nadzieję, ze u Was nie bedzie trak źle A ile to było kg
o boże.. to ja się jednak cieszę na moją leniuszkę... ona by chyba nie wpadła na taki pomysł
powodzenia w pilnowaniu szaleńców... oby ci się udało bo teraz to faktycznie odeśpią trochę, trawienie też jest męczące! ale co wyknują jak już ochłoną... miej się Aguś na baczności
oby nic poważniejszego poza małym przeczyszczeniem się nie zdarzyło
_________________ Pozdrawiam Ewa, Cindy i Marley
p/s podaruj nam swój 1%, KRS 0000395734
Tiguś- rozszarpanie worka, zjedzenie plastikowego suwaka- wydalony
Trufla-pomoc w rozszarpaniu worka, przegryzła kilka brykiecików
Rufi- dokończył robotę, bo zjadł tyle ,że nadal to wydala....
Wszyscy czują się świetnie, Trufla solidarnie z całą reszta nie dostała wczoraj jeść, więc w nocy budziło mnie i ją zresztą też burczenie w brzusiu.
Pieski brykają, no może Rufi troszeczkę mniej ale reszta ma świetną zabawę w rozszarpywanie ręcznika do wycierania łapek.
o rany, ale masakra. Dobrze że się szczęśliwie skończyło wszystko. No mniejsza aktywność ruchowa po takiej wyżerce to nic dziwnego, po prostu trawią żarłoki.
A głodówka od czasu do czasu jest wskazana
_________________ Pozdrawiamy, Kamila, Mela i Ruda
o rany, ale masakra. Dobrze że się szczęśliwie skończyło wszystko. No mniejsza aktywność ruchowa po takiej wyżerce to nic dziwnego, po prostu trawią żarłoki.
A głodówka od czasu do czasu jest wskazana
Głodówka jest wskazana i trwać będzie na wieki wieków amen!!!!
No jestem taka zła na te moje kundle ,że Wam mówię ,to ja im dogadzam, jak nie sarenka, to jeleń jak nie jeleń to struś albo jeszcze jakieś inne cuda a burkowi jednemu się suchego zachciało, to może ja przestanę latać po sklepach i wymyślać i niech sobie jedzą to suche ,ciekawe jak długo na tym wytrzymają.
a moje by się zapłakały, bo one wyznają BARFa tak samo jak ja.
Kurcze wiesz, ja tak mam kiedy moje np zjadają gówna w krzakach i też wściekła jestem, że ja latam po dystrybutorach po najlepsze mięska a one się gównem zadowolą. No ale...złość w końcu przechodzi a zdrowe żywienie to jednak podstawa.
_________________ Pozdrawiamy, Kamila, Mela i Ruda
no i tak to jest, że od czasu do czasu to te sierściuchy potrafią wyprowadzić z równowagi...(Meli się to dość często zdarza haha) no ale co, kochamy je nad życie przecież...i zapominamy im a one niejednokrotnie nam!
_________________ Pozdrawiamy, Kamila, Mela i Ruda
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum