Kostek był już u fryzjera, wygląda przecudnie fotki będą troszkę później. Został wykąpany, wysuszony (wyjatek głowa - denerwował się jak miał tak blisko suszarkę więc tylko wytarłyśmy mu głowę ręcznikiem), pazurki obcięte, uszy wyczyszczone, zapach super niestety po umyciu okazało się że pod brudem ma jakieś czerwone chrostki i plamki na grzbecie, tak samo jest na ogonie, w niedzielę sprawdzimy u weta co to dokładnie jest i mam nadzieję że szybko sobie z tym poradzimy. Ogólnie u fryzjera Kostek zachowywał sie bardzo ładnie, miał co prawda załozony kaganiec w razie "w" ale warczał tylko wtedy gdy chciałysmy na poczatku wysuszyc mu głowę, później było już ok
A czy Kostek ma szczepienia?Pytam tylko z ciekawości,bo ja na początku też szukałam psiego fryzjera u nas,żeby pierwszym razem wykąpać Hirkę w takim psim salonie,ale nikt nie chciał mnie przyjąć bez książeczki zdrowia i aktualnych szczepień np. przeciw wściekliźnie.
_________________ "Dobroczynność nie polega na dawaniu kości psu.Dobroczynność to kość dzielona z psem wówczas,gdy jesteś równie głodny jak on." - Jack London
Kostek jeszcze nie ma szczepienia przeciwko wściekliźnie, dopiero jak skończy leczenie będziemy mogli iść się zaszczepić.
Kobietka z salonu była uprzedzona i nie było żadnych z tym problemów. Warunkiem była od razu założene kagańca.
I ja się w końcu z wami przywitam kochani
Na zdjęciach Kostek wygląda pięknie.
Mam tylko taką uwagę... bo bardzo dużo dzieje się teraz w życiu Kostka- trochę za dużo. Trzeba dać mu przestrzeń i czas na oswojenie się z sytuacją. Prawdopodobnie większość rzeczy o których napisałaś to objawy stresu- rozwolnienie, nadmierne picie wody. drapanie się, ślinienie itd.
Pamiętaj, że nic na siłe z nim robić nie możesz. Jeśli chcesz go do czegoś przekonać to tylko smaczki. Nie wiemy jeszcze jaki jest psiak i nie możemy ryzykować ugryzienia. A z tego co piszesz Kostek i tak ma sporo cierpliwości skoro ostrzega warczeniem
No i np to że zabrałaś mu miskę z jedzieniem kochana.... ja tam bym cię ugryzła na przykład Pamiętaj, że zasada jest taka, że miskę (pustą lub z jedzeniem jeśli pies już nie je) zabieramy dopiero gdy pies przestanie się nią interesować i odejdzie.
A co z tym zamykaniem go w pokoju?
Wiesz, takie rzeczy trzeba ćwiczyć bo inaczej właśnie często uzyskamy efekt buntu lub objawy lęku separacyjnego. Tak jak pisała Misia, zaczynamy wychodzić tylko na krótki czas, np dwie minuty, wracamy i chwalimy psa i ten czas później stopniowo przedłużamy
_________________ Pozdrawiamy, Kamila, Mela i Ruda
Witamy, witamy bardzo staram się nie stwarzać Kostkowi żadnych dodatkowych stresów sytuacja z psiakiem ze schronu, u mnie w domu dla mnie również jest nową sprawą i też sie tego uczę i bardzo Wam wszytskim dziękuję za wszystkie informacje i rady staram sie z nich czerpać wiedzę jak mam z nim postępować Kostek z dnia na dzień coraz bardziej sie do nas przyzwyczaja wszędzie za mna chodzi, jest bardzo grzeczny wczoraj ani razu nie próbował wchodzić na łóżko, dzisiaj raz ale jak mu powiedziałam ze nie wolno i go zawołałam do siebie od razu przybiegł i juz nie próbował więcej wchodzic na wyrko oczywiście była od razu nagroda po spacerze dał sie bardzo ładnie wytrzeć łapki i brzuch dzisiaj spróbujemy sie poczesać, zobaczymy czy mu sie to spodoba, mam co prawda tylko małą szczotkę dla sznaucerów ale myślę że tak na początek wystarczy
Aguś, a ja bym na razie skoro nie ma potrzeby nie czesała go, wczoraj był kąpany u psiego fryzjera więc zapewne czesany też był. To naprawdę bardzo dużo w tak krótkim czasie jak dla takiego psiaka. A jak dzisiaj jego brzuszek? Nadal ma rozwolnienie?
ok, niesety nadal walczymy z brzuszkiem, ilość qup zmniejszyła się i to nawet sporo ale nadal są dość rzadkie, lepsze niż wczoraj ale jeszcze daleko do tego żeby było ok. Jutro przed południem mamy kolejną wizytę u weta i zobaczymy co on powie. Po wczorajszej kąpieli widać też że coś jest nie tak z skórą, ma spory łupież i tak jak wczesniej pisałam jakies czerwone chrostki i plamki z tyłu na grzbiecie i ogonie. O tym tez jutro pogadam z wetem.
A z pozytywów, nie denerwuje sie na odkurzacz, musiałam dzisiaj posprzatać i patrzył sie na niego dość czujnie ale nie warczał i był spokojny. Na czas sprzatania zostawiłam mu otwarte drzwi od tarasu do ogrodu, żeby mógł sobie pobiegać albo polezeć jakby go denerwował odkurzacz ale było ok
Generalnie drzwi staram sie zostawiać często otware żeby mógł sobie jak tylko ma ochotę wyjśc na dwór korzysta z tego bardzo często i bardzo mu sie to podoba, biega jak mały szczeniak
A głodóweczkę stosujecie? Bo jeżeli Kostek mimo wszystko dostaje jeść i dostaje smaczki to obawiam się że ciężko będzie pozbyć się biegunki. Musi się przegłodzić żeby jelita się oczyściły. A tak jedzenie będzie podrażniało i biegunka będzie się nadal utrzymywać. Możesz mu podać węgiel. A wygląd skóry może być spowodowany różnymi czynnikami- najczęściej zmiana karmy no i właśnie stres.
trochę dostawał jeść ale może faktycznie zrobię mu totalną głodówkę, tylko ze on taki chudzina że aż serce mi sie kraje jak na niego patrzę. Jeśli chodzi o smaczki to jest to idealny sposób jak coś robi a ja tego nie chcę np. jak wchodzeni na łóżko... no i widzę że jak zabardzo się ekscytuje to właśnie wtedy próbuje mnie dosiąść zastanawiam się czy jest jakiś inny sposób żeby mnie słuchał? zamiast smaczków?
Agnieszka, ja wiem że ciężko nie dawać jeść, ale jak ta biegunka się będzie utrzymywać, tym gorzej dla psa, zwłaszcza dla jego jelit.. Niestety od wczoraj nie powinien dostawać jedzenia i tak jak pisałam kilka postów wyżej dzisiaj po południu lub jutro rano mogłaś spróbować dać mu ugotowany ryż z marchewką. Proszę nie dawaj mu jeść, przegłódź go 24 godziny. Ciężka spraw jest też jeżeli chodzi o nagrody bo w tej sytuacji naprawdę nie powinien niczego dostawać. Możesz spróbować zamiast smakołyków, przekonac go zabawką, czyli tak samo jak dobrze cos zrobi to wziąć coś fajnego do zabawy i chwilę z nim sie pobawić.
Tu na temat biegunki jest ze strony jednej z lecznic
Cytat:
Domowe leczenie biegunki u psa
Jeśli biegunka trwa krócej niż 24h, pies nie wymiotuje i ma dobre samopoczucie możemy spróbować leczenia domowego. Psu należy zastosować ścisłą dietę, tzn nic do jedzenia. Można podawać wodę.
Psu można podać węgiel leczniczy w ilości 1 tabl/5kg wagi.
Jednak gdy mamy do czynienia ze szczenięciem lub biegunka u dorosłego psa trwa dłużej niż 24h, pies jest osłabiony lub do objawów dołączają się wymioty należy niezwłocznie zgłosić się do lekarza weterynarii.
ok zaczynamy ściałą głodówkę, spróbuję z tym węglem, mam nadzieję, ze to pomoże on jest tak głodny ze jak mielismy obiad to musiałam go zabrać na ogród żeby dał spokonie zjeśc domownikom, na początku to próbował nam pysk włozyc do talerzy jego najlepszym pomieszczeniem jest kuchnia - tak myślę ze to przez zapachy..
Aga bo może go boleć brzuch. Nie dawaj mu nic do jedzenia, a skoro jutro idziecie do weta do powiedz lekarzowi od kiedy biegunka się utrzymuje to wet powinien mu coś podać. Niestety jest to przykre z tym jedzeniem, ale to go nie zabije.
własnie wróciłam z Kostkiem z spaceru. Spotkalismy Pania z 1,5 rozcznym labradorem. Kostek chciał sie z nim bawić ale Pani tamtego psiaka, jak zobaczyła ze jej psiak zaczyna szczekać na Kostka to zaczęła go odciagać i dawac kijem po nosie i tyłku Kobieta miała go na krótkiej lince. Kobieta mówi mi, ze on zawsze tak "dziko" sie zachowuje i ze nie może sobie z nim poradzić. Mówię jej że może na początek przestałaby go bic tym kijem bo agresja rodzi agresję i ze może kupiła by mu długa linkę ale ona na mnie popatrzyłam jak na wariatkę i stwierdziła, że chyba nigdy nie miałam do czynienia z "agresywnym" psem i ze za złe zachowanie należy karać jak to usłyszałam to myslałam, że mnie szlak trafi, na głupote ludzi nie ma rady więc mówię jej ze jak nie moze sobie z nim poradzic to niech idzie na tresure to moze zrozumie, ze psa nalezy nagradzac za dobre zachowanie a nie karać za złe, a ona nadal na mnie patrzy jak na wariatkę szkoda mi tego psiaka bo on naprawde był bardzo przyjazny i zero agresji, poprostu chciał sie bawić Kostek też sobie szczeknął i ciagle merdał ogonkiem i chetnie by sie z nim chwilę pobawiał ale Pani wwzięła swojego psiaka i poszła załamuje mnie czasami głupota ludzka...
Wiek: 40 Dołączył: 30 Wrz 2012 Posty: 78 Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-11-03, 19:24
Niestety tak juz jest, ale niektórym ludziom zwlaszcza starszej daty ciezko jest co kolwiek wytłumaczyc. Jesli chodzi o łupież to tlumaczył mi ostatnio wet, ze w momencie gdy pies dostaje konkretna karmę w tedy jego naskorek sie odradza i złuszcza sie stary. Stad łupież, jest to normalne, nikt niewie czym byl psiak karmiony wczesniej. Psiak ktory jest u Mnie od kilku tygodniu tez miał lupież i to w mega ilosciach, Darkowi przypadlo pozbycie sie wiekszosci a mnie reszte:D po kilknastu dniach jest spokoj, ja musiałem Dżemixa wykapac ze 3 razy i juz jest ok. Ale tak czy inaczej piekny psiak z niego jest
A ja to w ogóle przepraszam "za spóźnienie", tzn. że dopiero teraz się witam
Kostuś jest śliczny i mi również przypomina Dżemora
Jak piszą moi przedmówcy, sraczuńka, łupież, to najpewniej stres i efekt zmian, ale oczywiście, nie można poprzestać na domniemywaniu, tak czy siak wet musi się wypowiedzieć. I zapewne podać piguły na odrobaczenie.
Natomiast opis spotkania z "babą od labka" utwierdza mnie w przekonaniu, że mamy sporo do roboty- zarówno Fundacja- która ma w statucie, oprócz opieki nad psami, również edukowanie ludzi (wybaczcie, dodam od siebie- ciemnej masy!)- jak i my- zwierzoluby, ludzie, cząstki tłumu. Strach pomyśleć, że w społeczeństwie wciąż jest spore poparcie dla klapsów wobec dzieci (i przekonanie, że "bezstresowe wychowanie" jest źródłem wszelkiego zła i upadku obyczajów- cóż za błędna interpretacja słowa "bezstresowe"). A co dopiero mówić o zwierzętach Agnieszko, "baba" popatrzyła na Ciebie, jak na wariatkę- z tego powodu mogę JEJ tylko współczuć.
_________________ “The happiest people don’t have the best of everything, they just make the best of everything they have.”
właśnie wróciliśmy od weta. Kostek dostał kolejną dawkę leków (tych samych co ostatnio). Zmierzyliśmy temperaturę i tutaj jest ok - nie ma ani temperatury ani stanu podgorączkowego lekarz obejrzał zmiany na skórze i powiedział, że widział je ostatnio i że bardzo ładnie się wszystko goi. Wet twierdzi, że te zmiany mogą być spowodowane przez wcześniejsze pchły, drapał się w tamtych miejscach i dlatego ta skóra tak wygląda i że w ciągu paru dni powinno się wszystko ze skórą uspokoić. Rozmawiałam z nim o dawaniu węgla i no spy i powiedział żebym tego nie dawała bo dostaje już leki przeciwbólowe i rozkurczowe, no i oczywiście na biegunkę. Kostek znowu nie chciał się zważyć. Waga stoi w samym rogu i on nie chce na nią wejść wszystkimi łapkami a nie chciałam go zmuszać na siłę. Myślę, że dzisiaj podjedziemy jeszcze do kliniki gdzie waga nie jest w rogu i może wtedy uda mi się go zważyć
Wet powiedział mi również że powinnam mu dawać jednak jeść i nie robić mu głodówki. Sama nie wiem co o tym myśleć... na razie nic nie dostał. Ten wet moim zdaniem jest bardzo dobrym lekarzem - uratował mi kiedyś dwa psiaki gdzie inni machali już głową że nic się nie da zrobić... mimo tego na razie nie będę mu dawała jeść ale co Wy o tym myślicie?
Kolejna wizyta za dwa dni. Kostek u weta był bardzo grzeczny trochę powarkiwał jak miał mierzoną temperaturę ale potem było już ok nadal nie mogę zrozumieć jak można było pozbyć się takiego pięknego i mądrego psa i jak można go było głodzić to wspaniały goldasek, jestem w nim totalnie zakochana
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum