Dołączyła: 20 Mar 2013 Posty: 1666 Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2014-01-14, 22:39
Czas na małą anegdotę z dzisiejszego spaceru.
Na popołudniowy spacer wybrałam się z Habsterskim ok. 17.30. Od popołudnia popadywał u nas śnieg, więc na spacerze było ok.2 cm śniegu. Habałaba po wyjściu z klatki oszalał i cieszył się jak mały dzieciak, biegał w te i z powrotem, skakał, jadł śnieg, pełna głupawka. Idziemy sobie idziemy i poszliśmy na alejkę, gdzie ludzie wychodzą z psiakami na spacery. Idę sobie ładnie, pięknie opatulona szalem i z kapturem na głowie, coby to śnieg mi fryzury nie zmoczył i nagle... Trahhh, bahhhh, bęęęęggg... Tracę przyczepność pod nogami i z piskliwym "aaaa" ląduję na dupsku. Habs usłyszał moje piski i przybiegł do mnie w przeciągu 2 sekund. Ja leżę na ziemi, a ten zadowolony, z machającym ogonem zaczyna lizać mnie po twarzy, to go odganiam, a ten myśli, że się super, ekstra bawimy. Po chwili podchodzi do mnie dwóch chłopaków, wiek ok.20 lat, cechy charakterystyczne: krótkie włosy, kaptur na głowie i luźny dres. Pytają się, czy coś mi się stało i oferują pomoc w podniesieniu się z ziemi. Wstałam, podziękowałam za pomoc, poniosłam się, jakby nigdy nic i popędziłam alejką jak najdalej od miejsca zdarzenia
_________________ "A Ty w oczy patrzysz i łeb przekrzywiasz, jakbyś chciał zrozumieć mnie lepiej.
I w ogień skoczyłbyś za mną, choć jestem tylko człowiekiem...".
Wiek: 36 Dołączyła: 07 Sie 2013 Posty: 521 Skąd: Wolsztyn/DK
Wysłany: 2014-01-15, 10:27
brawa dla chlopakow, bo tacy z opisywanymi cechami charakterystycznymi, nie sa za bardzo skorzy do pomocy
tak poza tym, to znam ten bol. ostatnio tez lezalam jak dluga, bo moj Spajus postanowil sie zabawic w Super Psa, jeno zapomnial, ze smycz flexi jednak kiedys sie konczy to byl nasz najkrotszy spacer; wyszlismy z mieszkania, on dostal glupawki i przeciagnal mnie po trawie i blocie. do dzis sie nie spralo ze spodni
_________________ "Jest twoim przyjacielem, partnerem, obrońcą- twoim Psem. Jesteś jego życiem, miłością, przewodnikiem. Będzie twój - wierny i oddany do ostatniego uderzenia serca. Winien mu jesteś zasłużyć na to oddanie."
Rambo *2009- 2013 [']
No tak, Habs myślał, że pańcia nową zabawę wymyśliła , co do zakapturzonych chłopców to ja też spodziewałabym po nich innej reakcji, np.: że mnie podniosą, ale przy okazji sprawdzą co mam fajnego w kieszeniach, a tu taka niespodzianka
Jak to życie nas uczy, by nie opierać się na schematach... Ja też już myślałam, że Habałaba nagle zaprzestanie zabawy i zmieni się w dzielnego obrońcę przed panami dresami A tu proszę, miłe zaskoczenie
_________________ “The happiest people don’t have the best of everything, they just make the best of everything they have.”
Dołączyła: 20 Mar 2013 Posty: 1666 Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2014-01-28, 22:22
Zdjęcia z dzisiejszego spaceru do lasu. Na leśne spacery chodzimy prawie codziennie, ale skleroza nie boli, więc nie bierzemy, ani telefonu, ani aparatu, jednak dzisiaj się udało
_________________ "A Ty w oczy patrzysz i łeb przekrzywiasz, jakbyś chciał zrozumieć mnie lepiej.
I w ogień skoczyłbyś za mną, choć jestem tylko człowiekiem...".
_________________ "A Ty w oczy patrzysz i łeb przekrzywiasz, jakbyś chciał zrozumieć mnie lepiej.
I w ogień skoczyłbyś za mną, choć jestem tylko człowiekiem...".
Dołączyła: 20 Mar 2013 Posty: 1666 Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2014-07-14, 00:09
Oj cisza zapadła w naszym temacie, cisza kompletna. Spaść na 5 stronę? Toż to wstyd Już nadrabiam zaległości i piszę, co słychać u naszego Habsa.
Generalnie cisza i spokój, żyjemy sobie z dnia na dzień. Niestety w połowie czerwca wróciła do nas alergia na pyłki. Objawy identyczne, jak w zeszłym roku, nawet czas rozpoczęcia się zgadza, zmieniliśmy weta, który od razu pomógł Habałabie i dzięki temu chłopak nie musi chodzić w kołnierzu, a i skóra go nie swędzi i oczy tez nie. Dostawał zastrzyki, obecnie skończył brać tabletki, a jutro wybieramy się na wizytę kontrolną, chociaż moim zdaniem już jest wszystko w normie, bo łapki zagojone, sierść na nich odrasta, oczy nie są już czerwone, zaropiałe i spuchnięte, jednak zobaczymy, co dalej powie nam weterynarz. W zeszłym tygodniu Habałaba został zważony i moim oczom ukazało się 34kg, z czego jestem mega dumna. Jak Habs trafił do mnie ważył 42kg, udało nam się zjechać do wagi 36-37kg i jakoś mniej nie chciało się zrobić, a jednak się udało. Jednak dzięki pogodzie, wzmożonej dawce ruchu wszystko jest możliwe Moim zdaniem jest to odpowiednia waga dla mojego Habałuty i będziemy starali się ją utrzymać
Żeby nie było, że tylko piszę i piszę, dodam kilka zdjęć mojego rudzielca
_________________ "A Ty w oczy patrzysz i łeb przekrzywiasz, jakbyś chciał zrozumieć mnie lepiej.
I w ogień skoczyłbyś za mną, choć jestem tylko człowiekiem...".
Dołączyła: 20 Mar 2013 Posty: 1666 Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2014-07-14, 21:16
Tutisowa ferajna napisał/a:
Habsior ale Ci dobrze
Izka, mina na ostatnim zdjęciu mówi sama za siebie, bo wtedy tłumaczyłam mu, że nie można samemu i bez pozwolenia wgramolić się na łóżko
_________________ "A Ty w oczy patrzysz i łeb przekrzywiasz, jakbyś chciał zrozumieć mnie lepiej.
I w ogień skoczyłbyś za mną, choć jestem tylko człowiekiem...".
Dołączyła: 20 Mar 2013 Posty: 1666 Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2014-08-03, 13:56
No tak, ciocia Marta dodała zdjęcia Habsa ze spaceru z Brutusem. Dziękuję
_________________ "A Ty w oczy patrzysz i łeb przekrzywiasz, jakbyś chciał zrozumieć mnie lepiej.
I w ogień skoczyłbyś za mną, choć jestem tylko człowiekiem...".
Dołączyła: 20 Mar 2013 Posty: 1666 Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2015-01-23, 20:06
Trochę nas tutaj nie było, ale już nadrabiamy zaległości.
Tak naprawdę to u nas po staremu. Habs ma się dobrze, lubi dobrze zjeść, wyjść na dłuższy spacer, więc pod tym względem się za dużo nie zmieniło. Żyjemy tak sobie razem, wykorzystujemy każdą wolną chwilę na spacer.
Ostatnio mieliśmy nieprzyjemną przygodę. Niestety po Sylwestrze na chodnikach, ulicach, trawnikach i w sumie gdzie popadnie było pełno szkła. Starałam się chodzić z Habsem w takich miejscach, gdzie tego typu śmieci jest najmniej, ale niestety mój Rudzielec wdepnął łapą w szkło i kawałek wbił mu się w opuszek. Całe szczęście szkło było małe, a do domu mieliśmy rzut beretem. Przez tydzień Habsterski miał ograniczone wyjścia na spacer, bo tylko szybkie siq i qpa,no i do domu. Przez ten tydzień niestety troszkę przytył, więc jesteśmy na etapie zrzucania wagi. Całe szczęście Habsterski już nie pamięta, co się stało, a my możemy chodzić na normalne spacery.
Teraz na osłodę kilka zdjęć
_________________ "A Ty w oczy patrzysz i łeb przekrzywiasz, jakbyś chciał zrozumieć mnie lepiej.
I w ogień skoczyłbyś za mną, choć jestem tylko człowiekiem...".
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum