Po Zorkę (nowe imię Małej) pojadę z mamą . W sumie mamy do przejechania 400 km, więc lepiej jak jest 2 kierowców. Poza tym coś mi się zdaje, że ja w drodze powrotnej będę niezdolna do prowadzenia samochodu
Przed chwilą rozmawiałam z mamą Kasi. Obie stwierdziłyśmy, że chciałybyśmy być psiakami Kasi
Fajnie Kasiu, że nazwałaś sunię imieniem nieżyjącej już bokserki, którą opiekowałaś się w dzieciństwie. Nie masz pojęcia jak się cieszę, że WG Ciebie wybrała jako nową Rodzinę suni.
Tak, zdecydowanie Zorka do niej pasuje. Mam łezkę w oku, kiedy pomyślę sobie o Zorci- bokserce. Mam nadzieję, że Mała przejmie razem z imieniem wszystkie cechy Bokserki, bo była naprawdę cudownym psem.. [*] Pamiętam, że jak byłam mała, to leżąc w łóżeczku dziecięcym podczas choroby Zorka wygryzała szczebelki, żeby położyć główkę koło mojej..
Już nie mogę się doczekać jutra. Wczoraj odwiedziłam (razem z kuzynką Anusią- także wielką psiarą) sklep zoologiczny i nabyłyśmy 2 miski, karmę na pierwsze dni ( Purina Dog Chow Puppy), spanko (potem zamówimy Bimbay`a, bo przecież Mała musi mieć 2 legowiska- jedno w Ludwinowie, drugie we Wrocławiu, chociaż widzę ją już na w mojej różowej pościeli ) i sznur do gryzienia. Z obróżką, szeleczkami i smyczą do poniedziałku się wstrzymam, bo chcę podjechać do sklepu we Wrocławiu, bo tam mają Rogza.
Na razie wyszorowałam obróżkę po Eliocie [*] ..., a szeleczki i smycz Rogza (różowe oczywiście) będzie miała na razie w spadku po Idusi.
Wspomnienia.... Eliot dzięki Wam, mimo śmiertelnej choroby, żył w komforcie do końca swoich dni. Podobnie jak mama i babcia mojego Czarusia. Wasza Rodzina dawała przystań wszystkim starym i niechcianym psiakom. Odchodziły kochane i zadbane do ostatniej chwili. Mnie to same łzy napływają do oczu na myśl, że są tacy ludzie.
A sunia na pewno przejmie najlepsze cechy bokserki, bo przecież nasze psy są takie jak je wychowamy
No i ja, spóźniona, lecę z gratulacjami! Cudownie, że Miurka/Zorka będzie miała taki psio-kochający domek!
No i, tradycyjnie, szacun dla Moni- poskramiaczki wszelkich torped, strachów i osiołków upartych Przyznaj się Monia, czarujesz jakoś te kudłacze, czy jak?
_________________ “The happiest people don’t have the best of everything, they just make the best of everything they have.”
Wiek: 31 Dołączyła: 18 Lis 2011 Posty: 2881 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-01-19, 14:54
dziś w Miurkę i Larsa wstąpił jakiś diabeł!!!! dwa dzikusy tłuką się od rana... jak nie w domu to na zewnątrz... absolutnie jedno bez drugiego na dwór nie wyjdzie... Miurka sikała dzis z karkiem Larsa w pysku nawet podchodząca z warkiem do nich Lala nie jest w stanie rozdzielić dwóch oszołomów ....
moje czary w tym przypadku to wysłanie agenta do zadań specjalnych - mój Lars 007
oo jakaś cisza... zbyt niepokojąca ... idę sprawdzić co wymyśliły ...
Zorka już w ramionach Kasi. W podróży zachowuje się bardzo dobrze. Kasia już ją kocha .
Kasia opowiadała mi o wspaniałym DT, który stworzyła psinie Monika. O fajnym podejściu, o psiakach rezydentach no w ogóle same ochy i achy
Przed Nimi długa droga, ale zapewne Kasia jak dojedzie podzieli się z wszystkimi swoimi wrażeniami sama. Nie chcę odbierać Jej tej przyjemności
Zorka już jest w domku. Ale może zacznę od początku.
Po pierwsze- serdeczne dzięki dla Moni, Jej Mamie i Bratu za zaopiekowanie się Małą podczas jej pobytu w Głogowie, a dla nas pyszny poczęstunek i ciepłą atmosferę podczas wizyty.
Zorka cudnie zniosła podróż; na początku trochę piszczała, ale potem położyła się i w zasadzie całą drogę spała. Jakieś 50 km przed domem zaczęła wiercić się, więc zatrzymałyśmy się, zapięłyśmy Ją na dwie smycze(obroża i szelki) i wyprowadziłyśmy- zrobiła od razu siusiu; czyli jak ‘jej się chce’ to daje to do zrozumienia światu .
Moje spostrzeżenia- Zorka to (dla mnie) nie jest torpedą, a po prostu szczeniakiem, który uwielbia się bawić, a po zabawie od razu idzie spać- tak jak np. w samochodzie, gdzie przespała jakieś 2,5h. Jest przemądrym psem- podczas naszego spaceru do domu (mama wysadziła nas wcześniej, żebyśmy mogły przejść się na siusiu), szła koło mnie, patrzyła na mnie, kiedy do niej mówiłam, kiedy ciągnęła, zatrzymywałam się, wołałam ją do siebie, robiła kółko wokół moich nóg , siad, i potem już szła ładnie- jak zaczynała znowu ciągnąć, powtarzałam czynność.
Poznanie z naszymi pieskami -super. Idunia, Szantunia i Obisia bardzo się nią zainteresowały, ale widać, że traktują ją jak totalne dziecko. Idunia chyba była trochę zazdrosna, ale już jej przeszło, bo Zorcia namówiła ją nawet do wspólnej gonitwy i zabawy!
Mała po przyjeździe dostała jeść, a potem poszłyśmy na spacer- laski latały wokół Zorki, która była przypięta na smyczy, ale mimo to nie ciągnęła (!) . Zabrałyśmy ją do stajni, żeby pokazać koniki, była bardzo zaciekawiona i nawet pozwoliła się obwąchać najstarszej klaczy (szkoda, że nie miałam aparatu, bo był to ujmujący widok).
Zorka zdążyła już przejrzeć blaty, wywalić choinkę , a teraz chodzi po domu i zwiedza.
Jutro czeka ją druga część podróży- do Wrocławia.
Cała rodzina już ją pokochała, a jestem wręcz zazdrosna! Zorka doskonale już wiem, gdzie szykujemy jedzenie, czyli miejsce, gdzie można załapać się na smakowity kąsek.
Widać, że nie czuje się jeszcze swobodnie, bo nie poleguje, a raczej wędruje po domu. Dajemy jej spokój i czas, żeby mogła się odnaleźć.
Ze spraw organizacyjnych Zorki: na początek pozostajemy przy karmie, którą otrzymałyśmy od Moni (Pupina Dog Chow Puppy), żeby nie wywalać jej życia od razu do góry nogami, ale docelowo w tym tygodniu zamówimy jej Orijena dla szczeniąt. Jutro zabieram ją do uczelnianej kliniki, żeby ją zaczipowali, poznali i obejrzeli.
Zorka jest już po ostatnim posiłku, zrobiła siusiu i kupkę i mama mi woła z pokoju, że dopiero zasnęła. Jupi!
Jestem w niej już na zabój zakochana <3.
Pozdrawiam (jutro wieczorem napiszę, jak jej minął dzień we Wrocławiu).
Wiek: 31 Dołączyła: 18 Lis 2011 Posty: 2881 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-01-20, 20:09
Mały Złodziejaszek Serc dla nas była torpedą bo sama Kasiu widziałaś nasze psiuny - spowolnione do granic dwie ciapy do głaskania - więc Miura to był kontrast. A i u nas przez pierwsze 3 dni też była w miarę spokojna także może się jeszcze troszkę rozkręcić
ohh tak na spacerkach pięknie potrafi się skupić a zobaczysz jak na'' do mnie '' będzie lecieć
bardzo się cieszę, że od samego początku traktujecie ją jak członka rodziny.
pozdrawiamy Was bardzo serdecznie i miziaki dla Małej
Dobry wieczór!
U nas wszystko w jak najlepszym porządku. Mała świetnie zniosła podróż do Wrocławia- całą drogę przespała. Na szczęście mimo okropnej pogody zdążyłyśmy na II część wykładów. Zorka też poszła. I co na nich robiła? Na początku robiła piękne 'siad' za przysmaki, a potem poszła spać! Tak jakby jej wgl nie było! Byłam z niej taka dumna.
Po wykładzie odwiedziłyśmy kliniki. Panie dr już ją pokochały, dały Małej całą torbę przysmaków z Hills`a i wykiziały ją niesamowicie.
Mała dostała jeszcze antybiotyk (Synulox) do piątku. Powiedziałam, że daję jej Urosept, a pani dr powiedziała, że to dobrze i poleciła także dać jej wit C, żeby trochę zakwasić mocz .
W piątek mamy wizytę kontrolną i Zorka będzie miała chipa .
Byłyśmy dzisiaj na 2 długich spacerach- w sumie 3 h! Dziewczynka teraz śpi tu koło mnie, bo emocje z całego wczorajszego dnia i dzisiejszego chyba z niej dopiero zeszły.. Kolejne spostrzeżenie- niczego się nie boi. Staram się jej wiele rzeczy pokazywać- np. żeby czegoś dotknęła nosem, żeby na niewysoką ławkę położyła przednie łapki, chodzimy między słupkami, żeby uważała, gdzie ja chodzę, przed pasami robi siad (takie podstawy).. Zaczęła bardzo uważać, odwraca się i sprawdza, czy ja idę lub czego od niej chcę. Ah, jedyne z czym miała problem- to winda, ale już wieczorem sama do niej weszła. Jestem pewna, że po jutrzejszych przejażdżkach tym strasznym urządzeniem, przekona się do niego całkowicie.
Mogłabym wstawić parę jej zdjęć przez fotosika na forum, ale oczywiście moje możliwości komputerowe mnie przerastają. Wyślę na maila fundacji kilka zdjęć
Pozdrawiamy Zorka i Kasia
O zdecydowanie! Aldamos (imię mojego konia ) już nie pasuje. Pasuje 'Zorka i Kasia'
PS- Wysłałam na maila Fundacji parę zdjęć niestety nie umiem ich wkleić na forum, więc jakby ktoś z Fundacji mógł to za mnie zrobić to by było super;)
No i jesteśmy po wieczornym spacerze..
Chodziłyśmy chyba z godzinę mimo 1,5 h spaceru popołudniowego.. A dlaczego? Zorcia tak cudownie słucha się człowieka, patrzy na mnie i uważa.. i wcale nie ciągnie! Dzisiaj zdarzyło jej się to zaledwie parę razy, bo poczuła naprawdę smakowity zapach, ale po odwołaniu 'tutaj idziemy!' od razu zawróciła! Nie wiem, jak to jest możliwe, bo przecież chodzi ze mną na smyczy od poniedziałku, czyli dwóch dni.. Poświęcam jej naprawdę dużo czasu na spacery, bo właściwie od 3 do 4 godzin dziennie + zabawy w domu, ale żeby skutki były tak szybko zauważalne? .. niesamowity pies.
Powoli oszlifuję ten cudny diament. Bo to będzie Pies przez wielkie 'P'. Już się nie mogę doczekać szkolenia.
Aha, winda już nie stanowi najmniejszego problemu. Otwieram drzwi, Mała wchodzi i robi cudne siad. Ale coś za coś. Tak ją miziałam przez 2 dni w windzie i dostawała tyle smakołyków, że teraz winda na pewno kojarzy jej się z najlepszymi rzeczami.
Dzisiaj Zorę odwiedził Tiger. Na początku nie mógł się do niej przekonać, omijał ją i czasami szczekał, ale po wspólnym spacerze, mordowali się w mieszkaniu chyba z godzinę! Stanową naprawdę zgrane towarzystwo. A Tigerek to właściwie rówieśnik Zorki, bo on jest z marca.
Jutro też się umówiłyśmy na spacer z Roksaną i Tigerem, bo psiaki fajnie się dogadują .
Życzymy wszystkim miłego wieczoru, bo my też już padnięte jesteśmy, a jeszcze tyle do nauczenia..
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum