Dzisiaj pod opiekę fundacji trafił około 11 letni AMAR z interwencji TOZ w Płocku.
Z relacji jakie dostaliśmy na początku opis był tragiczny:
Pies, żyje w fatalnych warunkach, ma krowi łańcuch na szyi, nie ma budy, karmiony jest suchym chlebem bez wody, bo to już rarytas. Dziewczyna, która tam pojechała dała mu kilka chrupek karmy to mało się nie udlawil...
Do tego dzisiejsza informacja od transportujących go dziewczyn, wcale nie była lepsza:
Pies jest w stanie tragicznym, zaropiałe oczy z łap sączy się ropa, pchły, o tym jaki był głodny nawet nie będę pisała:-(
niestety krowiego łańcucha nie dało się zdjąć z szyi Jedzie w nim i w obróżce co dostał od TOZ-u....pewnie trzeba będzie go jakoś przecinać specjalnym sprzętem.
Generalnie obraz nędzy i rozpaczy
Chłopak zamieszka tymczasowo u Gosi.
Zdjęcia trochę nieostre, ale mam nadzieję, że Gosia to szybko nadrobi Napisze nam więcej i wrzuci jakieś lepsze zdjęcia.
Wydatki:
*Tabletki na odrobaczenie
*żel na ranę
*krople na pchły
*zastrzyk przeciw grzybiczny
* wizyta
całkowity koszt 80zł
Karma dla seniora - 158.01 zł
badania krwi + biochemia 100zł
_________________ Życie trzeba kochać, a nie zostawiać, bo ono nas nigdy nie zostawi...
Dołączyła: 13 Sie 2013 Posty: 416 Skąd: wielkopolska
Wysłany: 2014-01-06, 16:43
Amar jest już u nas.
Pierwsze zdjęcia
Podróż przebiegła spokojnie. Amar siedział sobie na tylnej kanapie i patrzył przez okno.
Po przyjeździe zapoznawał się z nowym otoczeniem. Piesek jest łagodny, miły i dobrze chodzi na smyczy.
Amar jest w stanie kiepskim bardzo zaniedbany, wychudzony. Dużo pije wody i ma ogromny apetyt. Pierwsze co zauważyłam to rany na przedniej łapce. Posiada gromadkę pasożytów w postaci pcheł. Z tyłu ma ubytek sierści dodatkowo sierść bardzo zaniedbana.
Oczy, uszy i paznokcie do przeglądu, jutro postaramy się podjechać do weterynarza.
Piesek na pewno jest zarobaczony, bardzo często oddaje mocz i ma biegunkę.
Toleruje inne zwierzęta tzn. kury no i Nukę. Nie miał jeszcze spotkanie z kotem.
Amar był na małym spacerku zachowywał się bardzo dobrze. Teraz odpoczywa.
Serce pęka gdy się widzi tak traktowane zwierzęta przez człowieka,szkoda że prawo w Polsce jest jakie jest jeśli chodzi o los zwierząt...
Psinko kochana, Amarku teraz będzie już tylko dobrze
Widac, ze przy odrobinie opieki bedzie z niego przepiekny pies. Nie mam pojecia jak ten psiak wytrwal 11 lat w takich warunkach. Mam nadzieje, ze kiedys kary za znecanie sie nad zwierzetami stana sie znacznie surowsze...
Czy TOZ byl z nim u weterynarza, czy jutrzejsza planowana wizyta bedzie jego pierwsza? Trzymam kciuki zeby wszystko 'w srodku' okazalo sie byc w dobrym stanie...
Jak ta psina przeżyła tyle lat.. musi być bardzo silny, mam nadzieję, że na tyle, aby być na tym świecie wystarczająco długo, by przekonać się ile warty jest dobry człowiek i życie w otoczeniu miłości dziękuję Gosiu za przyjęcie Amara do swojego domu i proszę zgłaszajcie się kochani do bycia domem tymczasowym. Dzięki takim ludziom jak Gosia i ich wielkim sercom możemy wspólnie uratować więcej psów!
Nie jestem w stanie nic napisać bo tylko odkąd go zobaczyłam wczoraj na FB. Psinko kochana, przeżyłeś piekło
Ale teraz będzie już dobrze
Gosiu wielkie dzięki
_________________ Monika, Gucio, Jessi, Buggy i Sisi
Dołączyła: 13 Sie 2013 Posty: 416 Skąd: wielkopolska
Wysłany: 2014-01-06, 18:52
Zamieszczam zdjęcia prawej łapki
Na szczęście lewa łapka zdrowa. Jutro będziemy mądrzejsi po wizycie u weta.
Widzieliśmy ten łańcuch co Amar miał na sobie jednym słowem masakra. Typowy łańcuch od wiązania krów na polu. Udało się go zdjąć bez rozkuwania.
Amar najedzony teraz się przyzwyczaja do bycia w domu.
Wiek: 50 Dołączyła: 01 Mar 2013 Posty: 69 Skąd: Gryfino
Wysłany: 2014-01-06, 19:08
Brak słów..... mam nadzieję, że psiak szybko dojdzie do siebie. Gosiu super, że przyjęłaś go pod swój dach . Amar wygląda na tych zdjęciach dokładnie tak, jak podhalan Hugo, którego 5 lat temu przywiozłam z interwencji (był tak słaby, że niosłam go z koleżanką na rękach). Trzymam kciuki za biedaka.
Ale widzę że już chłopak na fotelu siedzi- czyli od razu zadomawia się Napisz Gosiu jak chłopak po tych kilku godzinach zachowuje się w warunkach domowych?
Dołączyła: 13 Sie 2013 Posty: 416 Skąd: wielkopolska
Wysłany: 2014-01-06, 20:31
Amar był jeszcze na małym spacerku po podwórku - lubi to. Często oddaje mocz no i bardzo dużo pije wody.
W domu zachowuje się według mnie rewelacyjnie chodzi sobie i wszystko obwąchuje każdy zakamarek każdą rzecz tak jakby nigdy tego nie widział. Dziwił się jak zobaczył choinkę oświetloną, kochane psisko. Dziwił się też jak wszedł na łóżko jak wygodnie, choć ciężko mu to idzie tak jakby miał słabe te tylne łapki. Wykryliśmy jeszcze parę guzków w różnych miejscach jutro zobaczymy co i jak.
Wiek: 37 Dołączyła: 05 Sie 2012 Posty: 3154 Skąd: Cieszyn
Wysłany: 2014-01-06, 20:43
To Nuka ma znowu towarzystwo , ależ ona ma z Tobą Gosiu wesołe życie. Bardzo się ciesze, że zgodziłaś się być DT dla tego biedaczka. Na pewno pod Twoją opieką szybko dojdzie do siebie. Dajcie znać jak po wizycie u weta!! Jestem bardzo ciekawa dalszych losów naszego nowego złociaka. Powodzenia.
_________________ Gdyby nie było zwierząt, życie nie miałoby sensu.
Wiek: 36 Dołączyła: 07 Sie 2013 Posty: 521 Skąd: Wolsztyn/DK
Wysłany: 2014-01-06, 20:55
skad wiecie, ze on ma 11 lat? ja sie nie znam, ale z pyszczka wyglada jak mlodzian. jak dojdzie do formy, to dopiero bedziemy podziwiac jego urode
_________________ "Jest twoim przyjacielem, partnerem, obrońcą- twoim Psem. Jesteś jego życiem, miłością, przewodnikiem. Będzie twój - wierny i oddany do ostatniego uderzenia serca. Winien mu jesteś zasłużyć na to oddanie."
Rambo *2009- 2013 [']
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum