Witajcie Proszę o pierwszą podpowiedz Dowiedziałam się ze Baster uczulony jest na białko drobiowe jaką karmę suchą dobrze zbilansowaną powinnam zastosować dla tej rasy psa która nie zawiera drobiu ? Pozdrawiam serdecznie
Dołączyła: 20 Mar 2013 Posty: 1666 Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2014-04-20, 23:02
Sprawa doboru karmy jest bardzo indywidualna. Jednemu psu będzie służyła karma X, a innemu karma Y, więc nie musi być ona dobierana do rasy. Oczywiście trzeba wziąć pod uwagę to, jakiej wielkości jest pies, czy ma jakieś choroby, alergie itp. Najlepiej dowiedzieć się, czy obecna karma służy psiakowi i jeśli tak, to można przy niej pozostać. Jeśli jednak będzie chciała się Pani zdecydować na coś innego, to dla alergików na drób są karmy z rybą, dziczyzną, wołowiną. Na chwilę obecną rynek karm ma wiele ciekawych produktów do wyboru Wszystko tez uzależnione jest od tego, jaką kwotę chce Pani wydać na jedzenie dla Bastera
_________________ "A Ty w oczy patrzysz i łeb przekrzywiasz, jakbyś chciał zrozumieć mnie lepiej.
I w ogień skoczyłbyś za mną, choć jestem tylko człowiekiem...".
Witam Wiem ze karma to sprawa indywidualna, bo miałam przykład na moim terrierze walijskim .Jak był malutki przynosiłam po kilka deko róznej proponowanej karmy .Specyficzny pies haha nigdy nie mogłam znależć jego przysmaku który potraktowałby chociazby jako nagrodę ,a najbardziej przypadł mu do gustu Floric ,ale nagrody na jaką by się skusił nie znalazłam do dzisiaj .Je na zmianę z gotowanym ,ale nie jest jadakiem .Z tego co wyczytałam Baster zjada wszystko nawet suchy chleb ,dlatego moze mi bedzie prościej dobrać coś wartościowego .Myslałam o karmie która wpływa na prawidłowy rozwój ,bo jak widać jest wychudzony .Wiem ze niektóre karmy poprawiaja tez wygląd sierści A CO DO CENY ? to też ważne ,ale nie myslę zeby te najdrozsze były zawsze najlepsze Ale jezeli tak to,coś za coś .Pozdrawiam w ten świąteczny dzień .
Ze swojej strony przypomnę tylko, że Baster nie za bardzo chce jeść samą suchą karmę. Teraz kiedy jestem z nim u rodziców podawaliśmy mu karmy naszej goldki. Najpierw tą, którą jadła wcześniej (Purina) i nową dla psów z nadwagą (Royal Canin) bo mi rodzice upasli Daszkę i nic w swojej pierwotnej postaci nie było w stanie go zainteresować mimo tego, że ma tutaj baaaardzo dużo ruchu. Z fundacyjną karmą (Pro Natura) też było to samo, dopiero po dołożeniu i wymieszaniu czegoś co go zachęci zjadał całą miskę.
Dziś mieliśmy sytuację, w której dowiedziałam się, że Basterek musiał być chyba bity w poprzednim domu. O drzwi balkonowe od strony klatki schodowej dobijała się osa, którą Bastuś się żywo zainteresował. Nie czekając na to, aż będzie za późno zdjęłam z nogi kapcia i trzasnęłam osę. No i wtedy Baster próbował na mnie naskoczyć warcząc i pokazując zęby. Kiedy na niego fuknęłam to uciekł, skulił się w kącie i zaczął piszczeć na zmianę z powarkiwaniem Pierwszy raż zdarzyła mi się z nim taka sytuacja, w ogóle żeby kiedykolwiek na mnie zęby pokazał
_________________ "Boże pomóż mi być takim człowiekiem, za jakiego uważa mnie mój pies"
Witam serdecznie Baster jest już w domu .Ostatni wpis Pani Ewy trochę mnie przeraził ,już widziałam jak mnie je przez drogę z Bydgoszczy
Na miejscu Basterek okazał się cudownym psiakiem .Bez problemu nawiązaliśmy kontakt i wsiadł do samochodu . Po niedługim czasie stwierdził jednak że parówka którą go starałam się przekupić zalega mu i dał sobie upust . .Zabrudził samochód 2x .Byliśmy całe szczęście przygotowani i na taka sytuację .
Następne postoje za potrzebą utwierdziły nas w przekonaniu ze chyba już nas polubił ,bo dał się zagłaskać na wszystkie sposoby ,a chwila gdy któreś z nas tracił na chwile z oczu wyrażał głośnym pomrukiem .Dojechaliśmy spokojnie do celu .
W domu czekało nas nowe wyzwanie ,jak nasze zwierzaki zaakceptują nowego domownika .Pies bez problemu ,chyba ucieszył się ze ktoś przejmie jego obowiązki .Pokazał tylko kto tu ważniejszy przez chwilę wspinając się na wysokiego Basterka i Baster wiedział już że ma się liczyć ze staruszkiem .Baster chyba czuje ze Max nie widzi schodzi mu z drogi .Wczoraj wykorzystał ślepotę Maxa i opróżnił wieczorem dwie miski
Kot nie czuł zagrożenia bo był u siebie ,ale tylko do momentu gdy ujrzał go Baster .Taki skok widziałam tylko u pumy lub lamparta .Kocica do dzisiaj czuje respekt .Dzisiaj na siłę starałam się zawrzeć znajomość pozostały mi 3 krwawe rysy na szyi i kot schronił się ponownie w ogrodzie .
Noc jakby psa nie było .Przygotowane różne posłania w różnych pomieszczeniach ,wybrał wspólny pokój z Maxem .Ale pobudka jaką mi zafundował gdy mąż wstawał do pracy długo pozostanie mi w pamięci Żaden pies mi mordy nie lizał ,a tu 1 dzień i zostałam umyta
Ranny spacer do rozpoznania terenu wyglądał super .Obszczekiwany przez psy sąsiada bardziej zajął się obwąchiwaniem niż szczekaniem .Przypomniało mi się co mówiła Pani EWA o szczekaniu i stwierdziłam że nie wiem jak szczeka ,bo podczas spaceru nie wydał z siebie głosu
Po powrocie do domu postanowiłam puścic go wolno na wczoraj pokazany zabezpieczony teren .To co za chwilę zobaczyłam przeszło moje oczekiwania .Chociaż teren ogrodzony najbardziej bałam się żeby skoczek mi nie uciekł ,ale on wcale o tym nie myślał .Nie nadmieniłam ze dzisiaj podczas spaceru padał drobny deszcz wrócił wiec trochę zmoczony .puszczony na wolność dał susa na przekopany warzywniak i wrócił z cały w czarnej ziemi ,pokazał się jak wyglada i już za chwilę wylądował w oczku wodnym .Gdy z niego wyszedł nie było śladu czarnej ziemi .Poranna kąpiel sprawiła mu dużo przyjemności .Wpadł na taras i zostawił tam wielką kałuże z licznymi rozpryskami .Ale morda była uśmiechnięta ,dobrze ze udało mi sie schować bo zafundowałby mi niezły prysznic .Śniadanko smakowało zjadł z apetytem .
Ponieważ wcześniej uzgodniliśmy ze pies ma biegać po całym ogrodzie drzwi do ogrodu zostały mu otworzone na cały dzień .Ok, południa zaczął obszczekiwać wszystko co wokół się ruszało .Harcom ,swawolą nie było końca .2x jeszcze pływał rozkoszując się zielenią w oczku ,przegryzł pień agrestu wysokopiennego ,wykopał dziurę w piaskownicy wnusi i poznosił gałazki powycinane na działce .Mam zdjęcia myślę że uda mi się wstawić tą zadowoloną buzię .W przerwach był bardzo posłuszny i nie odstępował mnie na krok .Gdy podjechał pod dom mąż wskoczył do pół otwartego okna samochodowego tylko kita mu dyndała przez chwilę i na przywitanie polizał pana .
Chyba nie cierpi rozłąki z domem ,to chcieliśmy osiągnąć .Teraz śpi spokojnie na boczku ,ale blisko mojej nogi żeby być czujnym gdy się ruszę .CzASAMI POMRUKUJE PRZEZ SEN
Chciałabym jeszcze raz tą drogą podziekować Pani EWIE I JEJ PARTNEROWI ZA KAWAŁ DOBREJ ROBOTY .
FUNDACJI za to że pozwoliła mi poznać Bastera .A dalej myslę że się powoli poukładamy ,czas pokarze
Jednak strona imgeshack.us już jakby nie działa za darmo, więc najprościej jak ma Pani konto na FB to z linku na FB wkleić.
Czyli dodajemy sobie zdjęcia na FB, klikamy prawym przyciskiem i rozwija się lista. Klikamy następnie "pokaż obraz". Kopiujemy adres zdjęcia i wstawiamy na forum za pomocą przycisku IMG po prawej stronie okna gdzie wpisujemy wiadomość. Jak naciśnie Pani IMG to pojawi się okienko gdzie wklejamy link wcześniej skopiowany
W razie co proszę pytać, bo nie wiem czy w miarę jasno to opisałam
_________________ Życie trzeba kochać, a nie zostawiać, bo ono nas nigdy nie zostawi...
Jakie piękne zdjęcia! Nie dość, że Baster jest urodzonym modelem, to jeszcze widać, jaka chemia jest między Wami! Pięknie Pani Irenko, pięknie pasujecie do siebie!
_________________ “The happiest people don’t have the best of everything, they just make the best of everything they have.”
Dziękujemy Baster to wspaniały pies nie sposób go nie kochać .Po pierwszym dniu szaleństwa pies zmienił się bardzo .Codziennie rozkoszuje się urokami ogrodu ,nie niszczy ,biega kiedy poczuje taka potrzebę ,ale najczęściej z tarasu obserwuje wszystko dookoła i czeka na upragnione spacery w lesie .W lesie istne szaleństwo ,ale pilnuje się bardzo .Z dużym niepokojem zaufałam i puściłam ze smyczy ,ale nie próbował się nawet na chwilę oddalać .Spotkane psy traktuje bardzo przyjażnie ,podobnie jak ludzi .Nie było problemu z dziecmi i małą wnusią której pozwolił sie prowadzić na smyczy i nie ciągnął .Dzisiaj mam tylko problem, bo chyba zrobił założenie że nocuje na tarasie nie mogę go namówić do wejścia do domu i .Ale nareszcie mogę usłyszeć jego szczekanie bo w ciagu dnia rzadko to robił i juz sie bałam że nie będzie szczekał
Mam tylko z Basterem jeden problem nie chce zaakceptowac kota i ciagle goni .Biedna kociczka nie wie co się dzieje nie chce jeść ,a kiedy zabieram ja do domu chodzi i wygląda przez okno na Bastera .Były bliskie kontakty ale na krótka chwilę kot nie wytrzymuje ucieka ,a pies goni .Nie reaguje wtedy na komendy . .Moze macie Kochani madrą radę Pozdrawiamy serdecznie
Wszystko da się wypracować. Przebywanie w pobliżu kota musi psiakowi kojarzyć się z czymś miłym np. smaczkami.
Gdy trzymasz Irenko kota na ręku, w drugiej masz smaczki dla Basterka. Jedną ręką głaszczesz kota, drugą psa i smaczek co jakiś czas .... Nawet się nie obejrzysz jak będą spali na jednym posłaniu
To jest jeszcze zdecydowanie za wcześnie. To, że pies idzie koło nogi czy trzyma się blisko, nie oznacza jeszcze, że wam ufa. Za krótko na to. Cierpliwości troszeczkę. Najpierw linka i przywołanie, a dopiero później spuszczamy ze smyczy. Zwłaszcza, że wkoło macie lasy, gdzie tropów jest co niemiara i pies może po prostu iść za tropem i nie wrócić. A tego byśmy chcieli uniknąć
Co do kota... hmm... myślę, że to wymaga czasu i bardzo dużo pracy. Zarówno z kotem jak i z psem. Beatko problemem tutaj jest dla mnie to, że Baster w ogóle nie jest skoncentrowany na smaczkach I to jakby powoduje większą trudność...
_________________ Życie trzeba kochać, a nie zostawiać, bo ono nas nigdy nie zostawi...
To nie muszą być smaczki, to może być zabawa z psiakiem "w nagrodę", ulubiona zabawka czy dodatkowe mizianie. Każdy psiak ma coś, za co dałby się pokroić
Dołączyła: 20 Mar 2013 Posty: 1666 Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2014-04-29, 16:56
Ja dopiero nadrobiłam i muszę stwierdzić, że Baster naprawdę jest stworzonym modelem, bo zdjęcia piękne, a widać, że psisko zadowolone
_________________ "A Ty w oczy patrzysz i łeb przekrzywiasz, jakbyś chciał zrozumieć mnie lepiej.
I w ogień skoczyłbyś za mną, choć jestem tylko człowiekiem...".
Witam Majówkowo
Bardzo dziękuje za wszystkie rady .Pani Izo dostosowałam się do wskazówek i spacery na długiej linie .Chociaż zastanawiam się czy sprawia mu to frajde, bo przecież cały efekt spaceru to wracać do domu padniętym ,ale trudno musimy poczekać
Kot pomału zaczyna się przekonywać że ta duża bestia nie jest bardzo grozna podchodzi juz coraz bliżej myślę że to jeszcze z tydzień i będzie ok.
Majówka przyniosła trochę gości ,powitań nie było końca .Piękna akceptacja przybyszy i wspaniałe zabawy których ciągle nie ma dosyć .
Pozdrawiamy serdecznie .
Wiek: 52 Dołączył: 02 Maj 2012 Posty: 2866 Skąd: Łódź
Wysłany: 2014-05-02, 12:19
Z kotką wszystko się ułoży u nas też na początku było trudno ,a teraz między Astkiem i Kasią kwitnie miłość (ps Astek to nasz adoptowany w Warcie Złociak , a Kasia to adoptowana cztery lata wcześniej kotka ),trzeba tylko troche cierpliwości a zwierzaki same znajdą nic porozumienia .
Pozdrawiamy i Gratulujemy udanej adopcji Basterka
Dołączyła: 20 Mar 2013 Posty: 1666 Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2014-05-02, 12:22
Basterku, ale dużą kość dostałeś od Pańciostwa, czy to za dobre sprawowanie? Muszę Ci jeszcze powiedzieć, że masz bardzo ładny ogród do harców, nie pozostaje nic innego, tylko pozazdrościć.
_________________ "A Ty w oczy patrzysz i łeb przekrzywiasz, jakbyś chciał zrozumieć mnie lepiej.
I w ogień skoczyłbyś za mną, choć jestem tylko człowiekiem...".
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum