Witam wszystkich, a w szczególności Grażynkę, której obiecaliśmy regularne wpisy od Archiego
Podróż przebiegła nadspodziewanie spokojnie. Archie na początku zainteresował się psem za oknem i myśleliśmy, że zaraz nam wskoczy za fotele do bagażnika Zanim wyjechaliśmy z Gliwic grzecznie leżał już na derce. Od czasu do czasu robił się bardziej aktywny czerwonym świetle. Pewnie myślał, że to koniec wycieczki
Wieczorem zaliczyliśmy tour po osiedlu, gdzie przy okazji poznał sąsiada z małym Westem. Chemii między nimi nie zauważyłem (chociaż naszego poprzedniego goldena darzył prawdziwą męską miłością ) Faktycznie początkowo ciągnie jak Pudzian na zawodach strongmanów. Trzeba będzie z nim trochę poćwiczyć, żeby spacery nie kojarzyły się z darmową siłownią.
Po wejściu do mieszkania zwiedził każdy kąt, łącznie z balkonem Żeby tego było mało - robił to z piłką w pysku
Archie jest bardzo grzeczny. W nocy nie hałasował. Zna już swoje miejsce do spania, a od rana znosi na posłanie różne zabawki.
Częściej podchodzi żeby go pomiziać. Myślę, że aklimatyzacja nie będzie zbyt problemowa.
Będziemy na bieżąco informować o postępach naszej wspólnej znajomości.
Jaki boski wampirek! Ani i Adamowi serdecznie gratuluję nowego członka rodziny i życzę morza miłości od tego cudnego stworka
Grażynko, i Tobie za tymczasowanie
_________________ “The happiest people don’t have the best of everything, they just make the best of everything they have.”
Słuchajcie, to my dziękujemy za zaufanie i powierzenie nam tego młodziaka pod opiekę
To może zmieńmy na Archibald Dobra, żartowałem Jak tylko cykniemy mu godne zdjęcie profilowe to poprosimy o zmianę nicka na Archie.
Z naszych obserwacji wynika, że psiak lubi mieć komplet domowników w zasięgu. Kiedy jedno z nas wychodzi nawet na chwilę to przez krótki moment popiskuje sobie i od razu przybiega do drugiego na przytulańce.
Update:
Żeby nie było, że cały dzień leżymy do góry brzuchem, fotka z poobiedniego spacerku
Archie się powoli przyzwyczaja do nowego lokum. Sam już biegnie do windy i z niecierpliwością czeka na transport na parter. Po spacerze jeszcze ma problem żeby trafić pod właściwe drzwi - ale myślę, że niebawem będzie robił to bez pudła
Zwiedziliśmy już okoliczne rejony, które staną się jego miejscem codziennych przechadzek. Wszystkie psy wita machając ogonem, ale te drugie niezbyt chętnie go przyjmują. Większość przypadków kończy się na jazgocie i próbie zastraszenia NOWEGO.
W domu wyjątkowo zainteresował go sztuczny kruk na gołębie - siedział przy oknie i się w niego wpatrywał. Chyba obudził się w nim instynkt myśliwego
Wiek: 32 Dołączyła: 10 Maj 2011 Posty: 413 Skąd: Gliwice
Wysłany: 2015-07-13, 22:01
Arczi jak to przystało na psa myśliwskiego ma niezwykle rozwinięty instynkt łowiecki
Ile to razy pognał mi za zającem. Biedne jeżyki i żabki tez nie miały z nim łatwo.
Tak więc uwaga
Jestem bardzo szczęsliwa, że tak często dajecie znać co u Was Cały czas myślę o Arczim.
Zdjęcia przepiękne!
U mnie zdecydowanie brakowało Arcziemu balkonu. Musiałam go zawsze podsadzać na parapet
Ojoj, zdaje się, że Amcia- forumowy kradziej zdjęć, będzie miała tutaj niezłe łowy
Archipies jest tak piękny (i tak bosko go fotografujecie), że z pewnością nie raz umieszczę go na fundacyjnej tablicy na FB
_________________ “The happiest people don’t have the best of everything, they just make the best of everything they have.”
Archie miał spotkanie ze... ŚWINKĄ (patrz foto) Sąsiedzi na osiedlu mają takiego pupila... Z relacji Ani wynika, że po wstępnym obwąchaniu odskoczył jak rażony piorunem Może bukiet zapachowy nie przypasował...
Poza tym ganiamy wszystko - koty, jeże... czujność na spacerze wskazana.
Minął już tydzień odkąd Archi jest z nami, czas więc na podzielenie się spostrzeżeniami na temat jego samego.
Archi lubi przebywać w towarzystwie człowieka. Zdarza mu się czasem pójść do innego pomieszczenia i pobawić się w samotności, ale zazwyczaj kładzie się pod samymi nogami, wciskając głowę pod krzesło na którym się siedzi, torując przejście między ławą i kanapą, czy blokując drzwi od łazienki
Jest bardzo uważnym obserwatorem, interesuje go wszystko dookoła, uroczo wygląda wpatrując się w okno balkonu.
Archi ma bardzo ubogi słownik języka ludzkiego, nie wie co to „spacerek“ czy „jedzonko“. Powiedziałabym nawet, że średnio reaguje na swoje własne imię. Oczywiście nie zna też komend (poza „siad‘), ale powoli uczymy się tego i innych rzeczy.
Umiemy już:
- siadać na komendę, podawać łapki i czekać (z tymi komendami to jest tak, że w domu działają, na dworze trochę gorzej – za dużo go wtedy rozprasza )
- myć łapki przed wejściem do domu
- wylizywać kubeczek po jogurcie
- rozpoznawać drzwi do windy i do domu (nie myli nam się już z drzwiami sąsiadów)
Nadal się uczymy:
- że drzwi się otwierają do środka i nie można stać tuż pod nimi, jak chce się wyjść
- że przeszkody omijamy po stronie, po której idzie pańcia ze smyczą
- że pies jeździ w samochodzie na tylnym siedzeniu, a nie na przednim (pcha się skubaniec do przodu jak może, a podczas pierwszej podróży tak ładnie leżał z tyłu)
Najbardziej wymagające będzie nauczenie Archiego odpowiedniego zachowania na spacerze: chodzenia na smyczy, chodzenia przy nodze, reagowania na przywołanie itd. Wyposażyliśmy go w nowy sprzęt (uprząż i flexi) przez co spaceruje nam się trochę przyjemniej, ale koniecznie musimy zacząć trening.
Musimy też poskromić trochę jego temperament w stosunku do innych psów – Archi żadnemu nie odpuści, musi podejść i się przywitać, czasem kończy się to merdaniem i zabawą, a czasem awanturą (póki co nie mam jeszcze pewności jak się zachowa). W stosunku do ludzi jest obojętny, przyjaźnie reaguje na tych, którzy wykazują nim zainteresowanie, sam natomiast zaczął się interesować ludźmi niosącymi plastikowe reklamówki. O kotach i jeżach nie wspomnę – istny szał.
Archi ładnie zostaje sam w domu, piszczy w momencie, gdy ktoś wychodzi bez niego, ale robi to niezależnie od tego czy zostaje wtedy w domu sam czy nie i trwa to nie dłużej niż 2min (wiem, bo podłożyłam mu pluskwę wychodząc z domu ).
Archie jest bardzo energiczny, skoczny i rozbiegany, nie wykazuje żadnych widocznych problemów z poruszaniem się, ale niedługo ponowimy mu prześwietlenie łap. Przy wizycie szczepiennej nasz weterynarz potwierdził osłabienie lewej nogi. Jego zdaniem jest to jednak kwestia stawu biodrowego, a nie skokowego. Przy badaniu Archie wykazał reakcję bólową . Trochę się też „rozjeżdża” przy siedzeniu – wygląda to na niekontrolowaną zmianę pozycji z siedzącej na leżącą. Z rokowaniami poczekajmy jednak na wyniki badań.
Będziemy na bieżąco dzielić się dalszymi wrażeniami!
Pozdrawiamy!
Wiek: 32 Dołączyła: 10 Maj 2011 Posty: 413 Skąd: Gliwice
Wysłany: 2015-07-19, 23:20
Haha to ja widzę, że Arczi sobie Was "wychowuję" cwaniaczek
U mnie pięknie reagował na swoję imię
Siad było za każdym razem. No może w 90% :p Podawanie łapki też.
Nauczyłam go również komendy zostań Przy wycieraniu łapek zawsze było"zostań" i ładnie stał na przedpokoju gdy ja szłam do łazienki po szmatki.
Z przywołaniem tez nie miałam żadnego problemu
Hahaha widzę, że u Was się całkiem inaczej zachowuję niż u mnie. Rozbestwił się chłopak Pewnie sprawdza na ile może sobie pozwolić
Co do jego łapki to faktycznie problem nie tkwi w stawie skokowym. Ale to już Wa opowiadałam, że trzeba zrobić doglębną analizę. Ale znowu z diagnozy dr. Renii wynikało, że to absolutnie nie są biodra. No ciekawe co się w koncu okaże.
No widzisz, testuje nas
Ale teraz rozumiem, czemu na te niektóre komendy reaguje lepiej niż na inne (bo już je wcześniej znał).
Nadal jednak nie widzę, żeby miał je ochotę zastosować na spacerze Tu oczywiście też się zdarzają miłe zaskoczenia, ale co do zasady, jak jest inny pies, kot albo jeż.. to nie ma mocnych na Archiego. Właśnie przed chwilą na spacerze znalazł jeża w wysokiej trawie i zanim zdążyłam się zorientować potraktował go jak piłeczkę.. co ja się namęczyłam, żeby go odciągnąć. A szczekaniem pół osiedla na nogi postawił
Ach ten nasz pies myśliwski
Wiek: 32 Dołączyła: 10 Maj 2011 Posty: 413 Skąd: Gliwice
Wysłany: 2015-07-20, 22:27
Na jeże nie ma mocnych Arczi ma niesamowite pokłady siły tak więc własnie sobie Ciebie wyobraziłam jak próbujesz go odciągnąć
Wymiziajcie go ode mnie !
Wcześniej zapomniałam jeszcze skomentować tego, że zaczął sobie przeskakiwać w samochodzie na przednie siedzenia. A to gagatek!! Tyle z nim podróżowałam i ani razu mu się to nie zdarzyło.
Przede wszystkim musicie dać sobie więcej czasu na wzajemne poznanie i nabranie zaufania
Miłość już sie pojawiła? Liczę, że zakochacie się w nim równie mocno jak ja a moze i nawet mocniej bo to cudowne psisko
Ostatnio byliśmy trochę zajęcie, więc najwyższa pora nadrobić zaległości i wrzucić kilka fotek Arczulka.
W weekend byliśmy z nim na działce, żeby zafundować chłopakowi możliwość wybiegania się.
No i było szaleństwo... bieganie za piłką, bieganie bez piłki. Turbo Archie był w swoim żywiole.
Widać, że mu tego brakowało.
Archie uwielbia kongo czy tam konga Odpowiednia mieszanka i pies niedługo zrobi fikołka.
Wiek: 35 Dołączyła: 18 Lis 2012 Posty: 3505 Skąd: Kraków
Wysłany: 2015-08-05, 21:43
Poznaliśmy Archiego przy okazji transportu i muszę przyznać, że mamy do niego niezwykłą słabość! On jest po prostu uroczy
Cieszy nas fotorelacja i liczymy po cichu na dalsze wieści
Życzymy zarówno biszkoptowi jak i całej waszej rodzinie samych radosnych dni
PS. a czy nie warto zmienić wasz nick na bardziej "Archiowy" ?
_________________ Pozdrawiają
Milena, Tomek i Kosmo Kosmo'wski
Czołem ludziska! Zobaczcie jaką mam fajną piłkę! Ciocia kupiła mi nową bo moi podkablowali, że starą popsułem
Rada dla innych warciaków - chcecie nową zabawkę? rozpracujcie starą!
Niedługo zamieścimy nowe zdjęcia (w tym profilowe) i nowe szczegóły, a tymczasem szybki updagte:
Archie w pełni się już przyzwyczaił do nowego domu, ma swoje ulubione miejsca, wyluzował też w stosunku do psich sąsiadów. Coraz rzadziej daje się sprowokować, a za to coraz częściej omija ujadające na niego psy z iście goldenią obojętnością.
Ujawniły się także inne jego goldenie cechy, w tym zmysł poszukiwacza. A że nasze trawniki obfitują w róże smakołyki (niestety), nie zdziwił mnie ani trochę widok Archiego z pyskiem wypchanym smacznym pączusiem
Dodatkowo Archi zrobił się bardziej śmiały w stosunku do innych ludzi. Na szczęcie mamy fajnych sąsiadów, więc nikt nie odmawia mu głaskania i przytulania. Z resztą w windzie i tak ciężko by było się przed nim schować
Cała nasza rodzinka oszalała na punkcie Archiego, także musimy szczególnie dbać o to, żeby go nie rozpieścić. Póki co ma masę zabawek, ale tego nigdy nie za wiele – zawsze można dołożyć piłeczkę rehabilitacyjną mojego taty, przecież wygląda tak samo jak psia piłeczka, co z tego że leży schowana pod ławą
Z końcem września idziemy na szkolenie pod okiem profesjonalisty, mamy nadzieję w końcu nauczyć Archiego, co znaczy chodzenie na luźniej smyczy
Puk puk...
Archie raportuje, że u niego wszystko w porządku! Niebawem napiszemy coś więcej, żeby podsumować blisko 2,5 miesięczną znajomość
A tymczasem pozdrowionka dla Wszystkich!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum