Wiek: 31 Dołączyła: 18 Lis 2011 Posty: 2881 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-07-26, 18:39 BINEK - 303
Dzisiaj pod skrzydła Fundacji trafił Binek. Przebył długą drogę do Bydgoszczy, teraz zwiedza kąty w DT i pokazuje jakie pokłady energii w nim drzemią Pod czujnym okiem Oli przygotowywał będzie się do adopcji.
Dołączyła: 20 Mar 2013 Posty: 1666 Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2015-07-26, 21:27
Binek jest już u mnie. Jest to żywiołowy, energiczny i pozytywnie nastawiony psiak. Cięgnie na smyczy, więc mamy nad czym popracować. Chłopak szuka "swojego" miejsca i chodzi po całym domu, ale wiadomo, jak to jest z psiakiem w nowym miejscu. Na spacerze jest żywiołowy i interesują go wszelkie zapachy
_________________ "A Ty w oczy patrzysz i łeb przekrzywiasz, jakbyś chciał zrozumieć mnie lepiej.
I w ogień skoczyłbyś za mną, choć jestem tylko człowiekiem...".
Dołączyła: 20 Mar 2013 Posty: 1666 Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2015-07-28, 21:26
Już pędzę z wiadomościami, co słychać u Binka Zacznę od tego, że nasz kawaler bez problemu zostaje sam w domu. Nie niszczy, ale za to z wielką chęcią wpakuje się wtedy na wyrko. Jeśli chodzi o spacery, to przyznam, że Binek ciągnie na smyczy, ale tylko na samym początku, kiedy już nie może się doczekać, aż wyjdzie z klatki. Druga sytuacja w jakiej ciągnie, to wtedy, gdy zainteresuje go jakiś zapach, bo jest typowym niuchaczem. Bardzo absorbują go wszelkie zapachy i "tablice psich ogłoszeń", na których musi dodać coś od siebie Nad ciągnięciem pracujemy i mam nadzieję, że szybko zobaczymy efekty. Kiedy wracam z pracy buty i papcie leżące na wierzchu dosłownie latają po całym przedpokoju, bo Binek z wielkim zaangażowaniem wita każdego domownika, który wraca do domu. Chłopak łatwo się ekscytuje, ale nie jest to problem, bo z łatwością można go okiełznać. Muszę również pochwalić Binkowskiego, bo miał obcinane dzisiaj pazury i cały zabieg odbył się szybko i bezproblemowo. "Pacjent" przeleżał pół zabiegu na lewym, pół zabiegu na prawym boku, a po wszystkim dostał przysmaki i przyznam szczerze, że wyglądał na zadowolonego Na sam koniec wspomnę tylko o tym, że Binek jest pieszczochem i sam dopomina się o swoją porcję miziania i kiziania.
_________________ "A Ty w oczy patrzysz i łeb przekrzywiasz, jakbyś chciał zrozumieć mnie lepiej.
I w ogień skoczyłbyś za mną, choć jestem tylko człowiekiem...".
Dołączyła: 20 Mar 2013 Posty: 1666 Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2015-07-30, 20:45
Powiem Wam, że z Binkiem nie można się nudzić. Chłopak ma w sobie tyle energii, ale takiej mega pozytywnej, ze mógłby nią obdarować pół miasta.
Dzisiaj trochę danych technicznych, bo byliśmy na wizycie u weterynarza.
Lekarz określił jego wiek na 6-8 lat.
Waga: ok. 31,5kg. Binek zwiewał z wagi, jakby co najmniej go w łapy parzyła
Temperatura: 38,4 stopni C.
Zęby: Tutaj mamy do czynienia z kamieniem, którego jest dosyć sporo, ale nie jest to też jakaś zatrważająca ilość. Bez problemu będzie można go ściągnąć podczas kastracji.
Serce: Po obsłuchaniu serducha, wet stwierdził, że nie słychać żadnych niepokojących rzeczy.
Łapy, oczy, sierść: Wszystko ok.
Podwozie: W okolicach jednego sutka weterynarz wyczuł jakiś guzek. Niewielki, ciężko powiedzieć z czym jest związany, ale również przy okazji kastracji, będzie można go wyciąć i zbadać.
Czeka nas za to:
- Sesja przemywania siusiaka Rivanolem, bo dostały się tam jakieś bakterie i trzeba zwalczyć to ustrojstwo.
- Wyczyszczenie gruczołów, ale za to weźmiemy się przy kolejnej wizycie.
- Podanie tabletek na odrobaczenia.
- Zakroplenie go kroplami przeciw pchłom i kleszczom.
Ogólnie cała wizyta u weterynarza przebiegała całkiem ok. Binek był zainteresowany otoczeniem, co chwilami utrudniało wykonywanie danych czynności wokoło niego, ale nie było źle. Chłopak chyba wyczuwał w gabinecie zapachy innych kumpli, bo obniuchał wszystko, co tylko można było obwąchać
Muszę pochwalić Binka, jeśli chodzi o jazdę samochodem. Bez problemu wsiada i wysiada z auta. Podczas jazdy siedzi lub położy się na tylnej kanapie i nie przejmuje się otoczeniem. Czasami zagląda przez okno i patrzy się na innych ludzi w samochodzie obok. Dlaczego? Nie wiem, ale ludzie się mega zacieszają, jak widzą jego zadowoloną mordkę
_________________ "A Ty w oczy patrzysz i łeb przekrzywiasz, jakbyś chciał zrozumieć mnie lepiej.
I w ogień skoczyłbyś za mną, choć jestem tylko człowiekiem...".
Czasami zagląda przez okno i patrzy się na innych ludzi w samochodzie obok. Dlaczego? Nie wiem, ale ludzie się mega zacieszają, jak widzą jego zadowoloną mordkę
Haha, no wcale się im nie dziwię
Dzielny chłopiec z tego Binka, śmiem twierdzić, że będzie z niego warciak pierwsza klasa. Już widzę te kolejki do jego łapki
_________________ “The happiest people don’t have the best of everything, they just make the best of everything they have.”
Dołączyła: 20 Mar 2013 Posty: 1666 Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2015-08-05, 19:51
Halo, halo, Binek przypomina o sobie
Chłopak jest u mnie już ponad tydzień i widać, że coraz bardziej luzuje. Dotychczas miał problemy z jedzeniem swojej dziennej porcji żarełka, ale teraz już wcina wszystko. Muszę jednak przyznać, że jeśli chodzi o jedzenie, to jest prawdziwym koneserem. Binek się nie śpieszy, ma czas, gryzie chrupki, w połowie popije wodą i delektuje się smakiem. Chyba wszystkie Goldeny, które znam jedzenie wciągają i to dosłownie wciągają w dwie sekundy, nie Binek, co to, to nie. Kulturka musi być
Kolejny aspekt, za jaki chcę pochwalić Biniastego, to fakt, że nie zjada niczego, co znajduje się na trawniku, chodniku, ulicy. Chłopak wyniuszył chlebek, kawał kiełbasy i skóry z ryb i nic. Przeszedł obok tego obojętnie i poszedł dalej, z powagą, spokojem i oddaniem podlać pobliski krzaczek, czy trawkę. Szacuneczek i to wielki.
Na sam koniec muszę wspomnieć o czymś, co jednak nie cieszy. Binek jest ciągnikiem. Największy problem pojawia się podczas wychodzenia, bo widać, że chłopakowi się śpieszy i wtedy ciągnie najbardziej. Przez pierwsze 100-200metrów po wyjściu na dwór, również próbuje swoich sił w przeciąganiu. Podczas spaceru się trochę uspokaja, ale gdy poczuje jakiś zapach, który go ewidentnie zainteresuje, czyli zechce go podlać, to znowu ciągnie w stronę zapachu. Cały czas staramy się pokazać chłopakowi, że nie ma nic fajnego w ciągnikowaniu i oduczamy go tego.
Żeby nie było, na koniec zdjęcia naszego przystojniaka.
_________________ "A Ty w oczy patrzysz i łeb przekrzywiasz, jakbyś chciał zrozumieć mnie lepiej.
I w ogień skoczyłbyś za mną, choć jestem tylko człowiekiem...".
Dołączyła: 20 Mar 2013 Posty: 1666 Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2015-08-17, 18:41
W poprzedni czwartek byłam z Binkiem u weterynarza na wszczepieniu chipa. Sam zabieg odbył się dosyć bezproblemowo, chociaż chłopina to niezły aktor i to na dodatek raczej z kiepskiego teatru. Ledwo, co został przytrzymany, weterynarz tylko odkaża miejsce, a ten waryjot piszczy. Nic się jeszcze nie dzieje i piski. Po chwili przestał. Podczas samej aplikacji nawet nie drgnął. Wet przyznał, że miał pierwszy taki przypadek. Przy okazji Binek miał oczyszczone gruczoły, które były w stanie dosyć nieciekawym. Całe przepełnione, ale na szczęście już wszystko za nami. My prowadzimy sobie spokojny żywot, w sumie nie ma u nas żadnych warjacji. Co do dogadywania się Biniastego z innymi psami, to nie ma tutaj żadnych problemów. Wita się z psami, suczkami, małymi, dużymi, młodymi, czy starszymi. Dla niego wszystkie psiaki są ok i nie wykazuje żadnych zachowań niepożądanych w kierunku swoich pobratymców
_________________ "A Ty w oczy patrzysz i łeb przekrzywiasz, jakbyś chciał zrozumieć mnie lepiej.
I w ogień skoczyłbyś za mną, choć jestem tylko człowiekiem...".
Dołączyła: 20 Mar 2013 Posty: 1666 Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2015-08-21, 14:47
Rufiakowa Amcia napisał/a:
Ale tego niepożerania skarbów trawnikowych to, kurczę, szczerze zazdraszczam!
Powiem Ci, ze to dziwne uczucie, jak pies nie jest zainteresowany konsumowaniem wszystkiego, co do pyska wpadnie Chyba jednak stare przyzwyczajenia dały o sobie znać.
Teraz czekamy na wyniki krwi i w przyszłym tygodniu odbędzie się kastracja Binka.
Żeby nie było, ze ktoś zapomni, jak nasz Binek wygląda, podrzucam zdjęcie, jak chłopak padł po spacerze, gdzie odwiedziliśmy wybieg dla psów. Chyba nie trudno się domyślić, że nie miał za dużo siły i padł
_________________ "A Ty w oczy patrzysz i łeb przekrzywiasz, jakbyś chciał zrozumieć mnie lepiej.
I w ogień skoczyłbyś za mną, choć jestem tylko człowiekiem...".
Dołączyła: 20 Mar 2013 Posty: 1666 Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2015-08-31, 12:37
Binek w ostatni czwartek miał zabieg kastracji. Musze przyznać, że chłopak nie jest jakoś bardzo zadowolony z faktu, że został pozbawiony jajek Chłopak bardzo interesuje się raną po zabiegu i trzeba pilnować, żeby nic sobie nie zrobił. Niestety drugiej nocy po zabiegu trochę nabałaganił, bo wylizał sobie mosznę, która jest teraz podrażniona. Przemywamy ją jednak płynem od weta i Rivanolem, no i sprawa wygląda znacznie lepiej. Binek jest bardzo niezadowolony z faktu, że musi chodzić w kołnierzu, bo non stop obija się o ściany, meble, czy kolana i nogi. Jeśli jest tylko taka możliwość staram się, aby chodził bez niego. Przy okazji kastracji Binek miał usunięty kamień z zębów i teraz ma bieluśkie perełki, że ho ho Dodatkowo wycięta została narośl, która znajdowała się przy sutku i wysłaliśmy ją do badania histopatologicznego. Jutro mamy wizytę kontrolną u weterynarza i odbierzemy nowy kołnierz, bo obecny został zmasakrowany przez Biniastego
Zdjęcie wykonane po powrocie do domu z zabiegu.
_________________ "A Ty w oczy patrzysz i łeb przekrzywiasz, jakbyś chciał zrozumieć mnie lepiej.
I w ogień skoczyłbyś za mną, choć jestem tylko człowiekiem...".
Witam,
Jesteśmy z żoną zainteresowani adopcją Binka. Wizyta przed adopcyjna umówiona, ale chciałem zapytać jak czuję się Pani podopieczny, czy posiada Pani jakieś najnowsze zdjęcia tego złotka?
Pozdrawiam serdecznie
Michał
Dołączyła: 20 Mar 2013 Posty: 1666 Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 2015-09-23, 18:51
Już pędzimy z wiadomościami, co u nas Binek sprawuje się bardzo dobrze. Rana już jest całkowicie zagojona, a sam Binek nie pamięta już, o co było tyle krzyku. Chłopak jest mega przytulakiem i zaczepiakiem. Binek jest bardzo radosnym i wesołym psiakiem, który uwielbia spacery, mizianie i kizianie. Żeby nie było tak wesoło, chłopak uwielbia wpatrywać się w oczy i czeka, aż coś mu coś skapnie. Widocznie uznał, że musi trenować moją silną wolę. Wita się z każdym gościem z papciem lub butem w pysku. Oczywiście z samego rana, zaraz po przebudzeniu, również przychodzi i "mówi" dzień dobry. Przyszły DS zyska bardzo fajnego towarzysza i przyjaciela.
A zmęczony po spacerze, pije tak
_________________ "A Ty w oczy patrzysz i łeb przekrzywiasz, jakbyś chciał zrozumieć mnie lepiej.
I w ogień skoczyłbyś za mną, choć jestem tylko człowiekiem...".
Wiek: 45 Dołączyła: 19 Maj 2011 Posty: 7072 Skąd: Jelenia Góra
Wysłany: 2015-10-12, 08:43
Kochani mam zaszczyt ogłosić, że Binek nie szuka już domku
Niedługo przeprowadzi się do Krakowa i zamieszka z Dominiką i jej partnerem.
Serdecznie gratuluję !!
_________________ Kamila i Oskar
India 2003-2012[*]
Wiek: 32 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10100 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-10-12, 18:39
Witam wszystkich ,
Dziękuje za gratulacje:)
Chociaż to mój pierwszy post na forum, od dłuższego czasu po cichutku śledzę tematy psiaków i tych do adopcji i tych już zaadoptowanych . Bardzo się cieszę, że już niedługo będę mogła tak jak Wy zaopiekować się przecudnym Goldenasem Nie musze chyba mówić, że Binek odrazu skradł nasze serce i nie moge doczekać się naszego pierwszego spotkania.
Dystans Bydgoszcz-Kraków jest przerażający ( ok. 490 km!) i trochę martwie się jak Binek to zniesie, ale mam nadzieje że wspólnie damy jakoś radę Niestety z racji tego, że transport zabierze nam cały dzień, Binek zagości u nas dopiero w Niedzielę. Także z niecierpliwością odliczamy dni !!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum