Dzisiaj pod opiekę naszej fundacji trafił 8-letni Niko.
Mimo strajków samochodu, udało się zorganizować dla niego szybko transport do nowego DT za co dziękuje bardzo dziewczynom.
Niko zamieszka u Pani Ani, która będzie sprawowała nad nim opiekę wraz z Mężem i Synkiem.
Myślę, że więcej o Niko napisze nam już ona.
Witam Warciaków Baaardzo dziękuję Milenie, Dorotce i całej reszcie za zorganizowanie transportu Niko do naszego domu. Tak się złożyło,że psiak dotarł wczoraj na 9 urodziny mojego synusia. Radości nie było końca a Nikuś jak na goldeniastego przystało, przywitał nas merdaniem ogona i uśmiechem na pysku.
Pierwsze minuty w domku to oczywiście obwąchiwanie i oglądanie wszystkich kątów...Potem nie mógł się zdecydować czy zostać w kuchni, gdzie mój mąż gotował obiad na dziś( a nóż coś skapnie?!), czy poprzymilać się do Piotrusia (bo przecież to fajny kumpel)...wygrałam!!! Usiadł na przeciwko mnie i patrząc mi prosto w oczy wcisnął swój ogromny nochal pod moją rękę, domagając się głasków i miziania.
Wieczorny spacer przebiegał pod hasłem " gdzie ja jestem, bo fajnie jest". Mimo info,że Niko ciągnie na smyczy, szło nam całkiem nieźle.Na luźnej flexi biega ,nie ciągnie jak "smok"i reaguje na przywołanie.
Nocka przeszła spokojnie ale raczej na czuwaniu niż spaniu. Niko położył się przy naszym łóżku i z moją ręką przy pysku leżał na grzbiecie, domagając się głaskania, co chwilkę zaczepiając mnie łapą.
Dziś rano grzecznie czekał,aż wstanę i pójdziemy na poranny spacer. Na inne psiaki reaguje przyjaźnie .Kot!!!Gołębie!!! to fajnie "obiekty do zabawy". Nie lada wyzwaniem stał się mostek na rzeczce. Zbudowany z betonowych, ażurowych płyt, stał się barierą nie do przejścia ale dobrym momentem do zabawy i skakania. Reaguje na swoje imię, jest posłuszny...To mądry psiak.Teraz padł i śpi.
My już go pokochaliśmy, mamy nadzieję,że i on nas pokocha.
Niestety, nie opanowałam jeszcze umiejętności wstawiania zdjęć .Obiecuję poprawę.
Pani Aniu widzę ma zdjęciu że Niko z poprzedniego domu ma kolczatkę. Mam nadzieję że to ustrojstwo zniknęło wraz z przybyciem do Was. Proszę też pamiętać że smycz flexi nie jest dobra do nauki chodzenia bez ciągnięcia, bo to właśnie ona wymaga tego aby ciągnąć..
Kolczatkę Niko miał w drodze do nas...My pozbyliśmy się tego "ustrojstwa" natychmiast. Smycz flexi przyjechała z psiakiem...a ja będę wdzięczna ,za wszelkie rady i pomoc.Pozdrawiam.
Kolejny dzień z Niko za nami:> Dzisiaj po raz pierwszy został na godzinę sam w domu.Dostaliśmy info,że w poprzednim domu zostawał na wiele godzin. Był bardzo grzeczny, niczego nie spsocił a jaka była radocha,że wróciliśmy. Niko w domu jest bardzo spokojny, właściwie cały dzień spędza na polegiwaniu i sprawdzaniu co robimy i w jakim punkcie domu jesteśmy. Zabawki na razie specjalnie go nie interesują ( może to jeszcze stres???)Jedyną super zabawką okazał się mokry ręcznik, którym próbowałam go okrywać,aby było mu chłodniej. Zjada wszystko ,ale nie łapczywie...powiedziałabym,że się "delektuje".Jest łasuchem.Smaczkami, psim ciasteczkiem nie pogardzi. Mojego męża bardzo "pilnuje" w kuchni...
Uwielbia spacery i staramy się jak najwięcej czasu spędzać z nim na dworze.Jelita pracują. codziennie rano jest qupa. Zgodnie z sugestiami zamieniliśmy flexi na smycz. Idzie nam coraz lepiej. Przy nodze chodzi ładnie. Przy bliższym spotkaniu z innymi psiakami bardzo się ekscytuje i rusza do zabawy...niestety ,jego "masa", większość czworonożnych kolegów przeraża.
Czekamy na wizytę u weta
Wiek: 60 Dołączyła: 18 Wrz 2010 Posty: 24669 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-09-02, 20:22
Nie chcę absolutnie Was urazić, ale nie powinno sie tak robić psu. Widać, że Niko nie jest zadowolony z tego przytulenia. Po czym to widzę? Po tym, ze pies dyszy, a to znaczy, ze jest zestresowany. Na poczatku nie ryzykowałabym takich objęć, przede wszystkim z dzieckiem. Goldeny to łagodne psy, ale właśnie w takich sytuacjach mogą ugryźć. Proszę o to Was bardzo, żebyście póki co, nie obejmowali w ten sposob psa i jesli to tylko możliwe, zostawili go w spokoju, a glaskali tylko wtedy, gdy on sam do was przyjdzie. Nam się wydaje, że wszystko jest w porządku, ale pies aklimatyzuje się dłużej.
Bardzo serdecznie Was pozdrawiam i bardzo się cieszę, ze Niko trafił do Waszego domu.
_________________ Pozdrawiam,
Warna z Sarą i Lesią
[*]Beza 2002 - 2011, Saba 2007-2015, Nero 2005-2017, Dala 2007-2022, Pypeć 2010-2024
W zasadach DT jest jasno określone, żeby dać psu przez kilka pierwszych dni spokój, a takie przytualnie może się bardzo źle skończyć. Możecie naprawdę niechcący doprowadzić do tragedii. Mój Tutis ostrzega warczeniem, ale od razu rzuca się, czy Niko ostrzega? Tego nie wiemy, czy boi się? Jest stres? TAK i to widać na zdjęciu, a jakby tak Niko zaatakował syna? To co? Pies agresywny by był?
_________________ Życie trzeba kochać, a nie zostawiać, bo ono nas nigdy nie zostawi...
Dziękuję Warno.Nie czujemy się urażeni Uczymy się Niko tak jak on nas. Być może masz rację. Staramy się być bardzo uważni ( ze względu na Niko i Piotrusia, bo to dziecko).Nie wchodzimy psiakowi w drogę, to on przychodzi do nas. Piotruś w kontaktach z Niko jest spokojny i ostrożny ,uprzedziliśmy go, że piesek jest w nowym miejscu i bardzo to przeżywa. Chcemy jednak, żeby zachowywał się naturalnie i nie bał się psa. Póki co postaramy się,aby go tak nie obejmował.Pozdrawiamy gorąco.
Pięknie powiedziane Tak jak uczymy się nowo poznanych ludzi, na początku nie wiedząc, na jak bliski kontakt możemy sobie pozwolić, tak samo uczymy się psiaków (i vice versa). A wiadomo, że każdy ma inne granice intymności i inaczej będzie ich bronił. Warna wspomniała o czymś ważnym- dyszenie to jedno ze "słów" psiego języka, tak jak odwracanie łebka w bok, oblizywanie nochala, czy nawet ziewanie. Jestem pewna, że obdarzając Nikusia swoją uwagą i obserwując go, z dnia na dzień będziecie poznawać się coraz lepiej Gorąco Wam kibicuję!
_________________ “The happiest people don’t have the best of everything, they just make the best of everything they have.”
To było popołudnie pełne wrażeń. Dziś pierwsza wizyta u weta, która okazała się nie taka groźna..."Najtrudniejszy pierwszy krok"...można by zaśpiewać...a była nim podróż samochodem. Niko zaparł się i za nic nie chciał wsiąść. Wiemy,że w poprzednim domu nie podróżował tym środkiem lokomocji więc pewnie strach przed nieznanym. Okazało się ,że strach ma wielkie oczy Jak już wsiadłem, jechałem ale "to nie jest to co tygryski lubią najbardziej" . W poczekalni Niko próbował zaprzyjaźnić się i z pacjentami i z personelem.Nie chciał tylko zaprzyjaźnić się z wagą...Swoim urokiem osobistym "kupił" wszystkich, łącznie z doktor Kasią.Podczas badania był bardzo grzeczny.Pozwolił zajrzeć sobie we wszystkie otwory uszno-nosowo-gardłowe ( kamień do usunięcia) i nie tylko...zmierzyć temperaturę, zbadać serducho (zdrowe - bije mocno), pobrać krew i zrobić zastrzyk. Powinien dostać odznakę "wzorowy pacjent".Doktor Kasia stwierdziła,że Niko jest śliczny, zadbany, ma zdrową sierść, waży 28,6kg i jest przesympatyczny. Wiek ok.7lat. Niestety, powtarzała morfologię dwukrotnie, bo wyszedł podwyższony stan leukocytów ( i to sporo), co oznacza stan zapalny.Do wtorku-antybiotyk i kontrola.Mamy nadzieję, że to nic poważnego...ale zapaliła nam się czerwona lampka i trochę zmartwiło
Na spacerze i tak szalał jak gdyby nigdy nic.Teraz smacznie śpi na moich nogach.Spokojnej nocy...
To już tydzień jak Niko jest z nami Mam nadzieję,że gdyby mógł ,powiedziałby,że jest mu dobrze...
My, możemy powiedzieć,że trafił nam się super pies
W domu Niko spędza dzień na drzemkach i błogim leniuchowaniu, nie interesują go odgłosy dochodzące zza okna czy klatki schodowej , ale wyczuwa już , kiedy do drzwi zbliża się ktoś z domowników. Ma "psie sny".Potrafi jęknąć lub szczeknąć przez sen.
Bez problemu zostaje sam.Nie ograniczamy mu przestrzeni,zamykając drzwi.Nie wchodzi do kuchni (tak sam z siebie-chyba był tego nauczony), więc specjalnie go nie zachęcamy.Siada w progu i grzecznie czeka na jedzonko.Porusza się swobodnie po całym domu. Najbezpieczniej czuje się przy naszym łóżku i tam najczęściej poleguje, sprawdzając od czasu do czasu czy jesteśmy. Apetyt mu dopisuje,choć trochę kręci nosem na suchą karmę. Nie pogardzi warzywami np.marchewką , chlebkiem. Nie interesuje go to co jest aktualnie na stole,a my spokojnie możemy jeść. Nie jest typem "złodziejaszka", który tylko czeka aż się odwrócimy,żeby coś skubnąć.Na nasze dwie szczurzyce reaguje bardzo pozytywnie, zagląda do klatki i obwąchują się wzajemnie.
Widać,że nie wychowywał się z dziećmi.Nie pilnuje Piotrusia na każdym kroku, ale zagląda do niego i ładuje wtedy głowę na jego kolanach domagając się pieszczot.
Do każdej osoby pojawiającej się w naszym domu nastawiony jest bardzo przyjaźnie.
Uwielbia spacery Rano leży dopóki nie stanę w przedpokoju i nie zakładam butów.Wtedy przybiega i popiskuje z radości,że to "już".Siada i czeka. Odkąd ma szelki, grzecznie chodzi na smyczy.Zdarza mu się ciągnąć ,ale pracujemy nad tym. Mostek zdobyty!!!Cierpliwość, spokój i zaufanie zaowocowało tym,że nie mamy już większego problemu żeby go przekroczyć. Na początku zatrzymywał się, skakał, ciągnął zębami za smycz i szczekał mówiąc "tam nie pójdę". Małymi kroczkami...
Kiedy wychodzi z moim mężem ,Niko staje się wulkanem energii (Jacek to "stary psiarz", wychował nie jednego psa...)Próbował spuszczać go ze smyczy, rzucał piłkę...( fajnie jak można poszaleć!!!)Niko posłusznie wraca na każde przywołanie.
Niestety, mamy problem w bezpośrednim kontakcie i okazywaniem radości napotkanym psiakom i ich właścicielom. Niko skacze...Czekamy na dobre rady
Pani Aniu, moja rada to niestety.. absolutnie jeszcze nie spuszczać Niko ze smyczy. To dopiero tydzień. Ja wiem że chcecie jak najlepiej i widzicie że Niko jest grzeczny, ja bym jednak nie ryzykowała, bo on jeszcze tak dobrze Was nie zna. Chcecie poszaleć- w tym pomoże 12-15 metrowa linka. Macie psa cały czas pod kontrolą ale i nie jest krótko uwiązany a 10 lub 15 metr
ów w zupełności mu wystarczą do zabawy i penetrowania okolicy.
Cieszę się że tak dobrze Niko czuje się w Waszą rodziną
Misiu, odpowiem tak...Ja podchodzę do Niko zgodnie z zasadą "ograniczonego zaufania" i absolutnie nie spuszczam go ze smyczy. Jeśli chodzi o męża to (w kwestii psiaków)...ma intuicję popartą ogromnym doświadczeniem i wierzę,że wie co robi (zresztą Niko biega wolno po określonym, znanym mu już terenie, tylko chwilę). A oboje twierdzimy,że Niko to wyjątkowy psiak
Wiek: 35 Dołączyła: 18 Lis 2012 Posty: 3505 Skąd: Kraków
Wysłany: 2015-09-06, 20:31
Aniu, a ja się bardzo cieszę, że Nikuś powoli oswaja się z waszą fajną rodzinką
Z każdym dniem na pewno ona uczy się czegoś od was, jak również wy poprzez doświadczenie uczycie się czegoś o nim - przecież to odrębna jednostka w waszej rodzinie !
Co do euforii podczas spacerów, wypróbujcie sposobu "na smaka" koncentrując jego uwagę na was a nie na przechodniu. U nas z Kosmo się to sprawdziło, lecz trochę to trwało
_________________ Pozdrawiają
Milena, Tomek i Kosmo Kosmo'wski
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum