Kochani. Dziś dzień wyjątkowo smutny. Trafiły do nas śliczne sunie, którymi po śmierci właściciela nie miał kto się zająć. Sunie żyły w ciasnym kojcu, z którego niewiele wychodziły (o ile w ogóle) i w którym zmuszone były się załatwiać. Ale to nie koniec problemów.
O ile Aris największy problem ma z nadwagą (musi schudnąć 12 kilo) to z Szeri nie jest dobrze. Sunia ma dwa sączące się wrzody, na karku i między łopatkami. Po wstępnej diagnozie weterynarza, ustalono też ropomacicze, powiększoną i nierówną wątrobę. Wszystko to razem oznacza najprawdobodbniej raka z licznymi przerzutami
Sunie trafiły do Laury ze Stargardu. Jutro jadą na pobranie krwii, a z wynikami będziemy jechać do kolejnych lekarzy, szukać nadzei...
Sunki są ze sobą bardzo zżyte, wesołe (!) i łagodne.
Na wskazanie weterynarz zostały dziś wykąpane, a wrzody Szeruśki Laura posmarowała Rivanolem.
Agnieszce bardzo dziękuję za transport suniek i za wszystko :*
sunie nie wychodziły z kojca latami.... a taki nowotwór w tydzień się nie zrobił....
O zmarłych źle się nie mówi, więc liczę na to, że Pan dbał o nie jak potrafił...
_________________ Paula i Michał, Wanilia i Spajk
nebia [Usunięty]
Wysłany: 2016-03-23, 13:46
Szkoda, że takie fajne psiaki musiały przebywać w kojcu. Tak jak napisała Paula
Waniliowa Paula napisał/a:
a taki nowotwór w tydzień się nie zrobił
być może właściciel wiedział o tym,
Waniliowa Paula napisał/a:
dbał o nie jak potrafił
ale może nie było go też stać na leczenie psiaków skoro sam miał zapewne jakieś problemy zdrowotne.
Po pierwszych dwóch zakręconych dniach mogę napisać co nieco. Dziewczyny się bardzo szybko zaklimatyzowaly. Pierwszej nocy poszły szybko spać. Rano na spacerze wąchaly wszystko dookoła. Jeszcze ciągną na smyczy , ale z dnia ma dzień jest lepiej W tym duecie rządzi Aris , Szeri jest bardzo delikatna i spokojniejsza. Obydwie ciągle przynoszą misie i chcą głaskania Przy myciu i obcinaniu sierści są bardzo zrelaxowane. Szeri miała tak zlepiona sierść ze ledwo dało się obciąć koltuna grubości kilku centymetrów. Jej guzy ciągle krawia Mimo choroby jest bardzo dzielna. Jak zostają same w domu to śpią spokojnie albo wyglądają przez okno. Dziś o 14 mają pobranie krwi. Trzymajcie kciuki
Dodam jeszcze, że dziewuszkom zdarza się siusiu w domu, ale coraz rzadziej, a na spacerach są bardzo pochłonięte światem szybko się uczą, potrafią już siadać na komendę spójrzcie na te mordki tko zgadnie, która jest która?
Wiek: 35 Dołączyła: 18 Lis 2012 Posty: 3505 Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-03-24, 12:04
Ja również przyłączam się do podziękowań dla Laury! Z nieba nam spadłaś, dosłownie w momencie kiedy z krwawiącym sercem podejmowałyśmy decyzję o tym czy i jak je rozdzielić... Dwa psiaki na Tymczasie to wyzwanie
Chciałabym również podziękować Adze, która pomogła nam w transporcie ale nie tylko !
była naszym dobrym duszkiem i nadal jest Dziękuje !
Suczki są cudowne, wymagają nieco miłości, ciepła i bezpieczeństwa, ale jestem pewna że to właśnie mają u Laury zaś my musimy być myślami z suczkami i dołożyć wszelkich starań aby Szeri wyzdrowiała - trzymajcie za nie kciuki !
_________________ Pozdrawiają
Milena, Tomek i Kosmo Kosmo'wski
Kochani.
Wątek suniek tragicznie się rozwija.
Mamy wyniki badań krwii. Całkiem prawdobodbne, że u Aris także występuje choroba nowotworowa
Obydwie sunie mają chore trzustki, podejrzewa się zapalenie. Wyniki ogólnie nie są dobre.
Będziemy je dalej diagnozować.
Są dzielne, nie pokazują objawów choroby, chociaż Aris dziś nie ma apetytu...
Kochani, wczoraj odbyła się wizyta u specjalistów w Szczecinie.
U Szerusi, została pobrana biopsja, z guzów wewnątrz i zewnątrz. Podejrzewa się mięsniaka i mastocytomy, i można je operacyjnie usunąć podczas sterylizacji. Trzymamy kciuki, aby podejrzenia się sprawdziły, bo to dobre rokowanie dla Szeri.
U Aris niepokojąco wygląda wątroba, występuje zapalenie. Zastosowano antybiotyki, i za tydzień trzeba powtorzyć badania. Być może jej otyłość, i początek cieczki sprawia, że jest jak jest.
Aby kontynuować diagnozy i leczenie potrzebujemy dużo wsparcia finansowego. Jeśli ktokolwiek z czytających byłby w stanie nas wspomóc, to gorąco zachęcam: 45 2130 0004 2001 0576 8023 0001 z dopiskiem „DLA ARIS i SZERI”.
Super wieści!!!!!!!!!!!!!!
Szeri NIE MA RAKA!!!!!!!!!!!
Guzy na tułowiu to wały zapalne, nieleczone, które rozdrapywała i narosły do takich olbrzymich rozmiarów!! Ale na szczęście to nie nowotwór!
Wszystko zostanie usunięte podczas sterylizacji. Dokładny termin zabiegu podam niebawem!
Teraz trzymamy kciuki za Ariśkę, aby jej wątroba się zmniejszyła i stan zapalny minął <3
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum