Wiek: 45 Dołączyła: 19 Maj 2011 Posty: 7072 Skąd: Jelenia Góra
Wysłany: 2016-09-11, 13:15 ZAMI ma już dom w Jelczu - 408
Wczoraj pod opiekę fundacji trafił młody pies w typie Flata - Zami (Blaki)
Zostaliśmy poproszeni o pomoc w znalezieniu mu domu, żeby biedak nie spał pod gołym niebem i tak oto chłopak został naszym ''honorowym goldenem"
Pies jest lękliwy, od kilku tygodni błąkał się w Załubicach k/Warszawy
Bardzo za to ufa dzieciom.
Zamieszkał teraz w domu tymczasowym w Rybiu koło Raszyna u Pani Ani i jej synów.
Zami1.jpg
Plik ściągnięto 12 raz(y) 36.87 KB
Zami2.jpg
Plik ściągnięto 12 raz(y) 100.7 KB
_________________ Kamila i Oskar
India 2003-2012[*]
Witam, poranne wiadomosci. Zami urwis, noc minela calkiem spokojnie poza wyjsciem starszego syna o 5 do pracy. Byla proba zjedzenia drzwi. Sa obite plastikowymi panelami. Poza tym i kolejna wizyta u sasiadki (zostal na dworzu 3 min ) jest dobrze. Sniadanie bylo,chrupole zjedzone, nawet zostal wyczesany wstepnie. Stoi bardzo grzecznie. Domaga sie glaskow w mega ilosci, chodzi za nami caly czas, towarzyski kawaler. Tylko martwia mnie proby ucieczki, proba podkopu pod plotem. Hmm. Kupie jemu dzis zawieszke adresatke. Obroze musialam zalozyc dlawik bo z normalnej sie wyslizguje. Na smyczy dosc ladnie i spokojnie idzie. Nastepne newsy troche pozniej. Pozdrawiamy cieplo DT
_________________ Ewa&Lula&Fux
„Jest twoim przyjacielem, partnerem, obrońcą, twoim psem. Jesteś jego życiem, miłością, przewodnikiem. Będzie twój, wierny i oddany do ostatniego uderzenia serca. Winien mu jesteś zasłużyć na to oddanie” - Anonim
Wstepne czesanie to 10 litrowe wiadro podszetka...Zami podobno przypomina minaturke Flata....
_________________ Ewa&Lula&Fux
„Jest twoim przyjacielem, partnerem, obrońcą, twoim psem. Jesteś jego życiem, miłością, przewodnikiem. Będzie twój, wierny i oddany do ostatniego uderzenia serca. Winien mu jesteś zasłużyć na to oddanie” - Anonim
Zami mega kultura u Pani Doktor, troche nie podobalo sie czyszczenie uszu ale zniosl to dzielnie. Nawet dzis nie uciekl. Boi sie troche jazdy samochodem, musi byc w poblizu mnie, chocby troche nos do reki dotykal. Wazy 13 kg 800, jest zdrowy, osluchany. W piatek jedziemy na badanie krwi i mozemy kastrowac. Szczepienia Pani Doktor mowi, ze mozna zrobic po zabiegu. Jesli zrobimy przed to na zabieg musimy poczekac okolo 3 tyg by wzmocnic odpornosc.
_________________ Ewa&Lula&Fux
„Jest twoim przyjacielem, partnerem, obrońcą, twoim psem. Jesteś jego życiem, miłością, przewodnikiem. Będzie twój, wierny i oddany do ostatniego uderzenia serca. Winien mu jesteś zasłużyć na to oddanie” - Anonim
Mam nowe wiesci Zami ani razu nie uciekł trzyma sie maminej spódnicy muszi miec w zasiegu wzroku ludzia.
Zami ma pobraną krew i jest zaszczepiony. Był bardzo dzielny i mega grzeczny. Wyniki będą wieczorem. Niestety na koniec wizyty znalazłyśmy kleszcza, już wielodniowy. Umknął nam w tej ilości futra co ma Zami. Zaczyna reagowac na imię i powoli uczę go podstawowych komend. Szybko się uczy. .
Odebralam wyniki. Niestety proby watrobowe sa zle. ALT 134,649 norma do 50 AST 42,541 norma do 37. Maly dostal tabletki. Podleczymy jego i kontrol badania krwi. 😞
_________________ Ewa&Lula&Fux
„Jest twoim przyjacielem, partnerem, obrońcą, twoim psem. Jesteś jego życiem, miłością, przewodnikiem. Będzie twój, wierny i oddany do ostatniego uderzenia serca. Winien mu jesteś zasłużyć na to oddanie” - Anonim
Zami
jest coraz słodszy i coraz bardziej ufny. Jest u nas kilka dni i czuje się swobodnie. Zaczyna reagować na imię, jest posłuszny gdy go wołamy, je chrupolki bardzo ładnie, nie koniecznie smaczki psie. Najlepsza byłaby kiełbaska ale Pani Doktor chwilowo zabroniła przy kłopocie z wątrobą. Jest dość wesoły i energiczny. Krzyś trenuje go na siad czekaj i weź, nawet to im obu nieźle idzie. Od dziś Zami uczy się tolerancji kota w domu, na podwórku ma swobodę i nie karcę jak pogoni za Jagą . Ot psia i kocia wolność ale w domu wszyscy muszą się tolerować. Nie jest źle . Koleżanka Sonia ( nasz pudel ) nawet postanowiła podzielić się z Zamim swoim materacykiem i wczoraj wieczorem oboje poszli razem spać jak przykładne małżeństwo. Pogoda nam dopisuje i Zami jest sporo na dworzu, zachowuje czystość w domu. Raz zdarzyło się tylko podsiusianie. Poza tym wita się ładnie z naszymi gośćmi, nie chowa się, nie ucieka ani nie kładzie się na ziemi jak to miało miejsce gdy zabieraliśmy jego do nas. Przed nami wolny weekend.....czas dla Krzysia i Zamiego. Pewnie ktoś zapyta nas dlaczego Zami....otóż Zami jest jak miś przytulanka, ciepły i milutki, charakter jak na razie super, w dobranocce Gumisie był miś o imieniu Zami o podobnym charakterze, bardzo mądry. Stąd Zami u nas.
_________________ Ewa&Lula&Fux
„Jest twoim przyjacielem, partnerem, obrońcą, twoim psem. Jesteś jego życiem, miłością, przewodnikiem. Będzie twój, wierny i oddany do ostatniego uderzenia serca. Winien mu jesteś zasłużyć na to oddanie” - Anonim
Wiek: 35 Dołączyła: 18 Lis 2012 Posty: 3505 Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-10-01, 01:31
Takie też dostaliśmy informacje od Pani Joannny (która z naszą pomocą starała się pomóc psiakowi), że Psiak czuje się najlepiej mając przy sobie małego człowieka - ten typ tak ma!
Kocha dzieci
Myślę, że z każdym dniem Zami staje się psim dżentelmenem, a te psie ucieczki to jedynie początkowa faza buntu, która dawno jest za nami
Z fascynacją będę śledzić poczynania Krzysia i Zamiego
_________________ Pozdrawiają
Milena, Tomek i Kosmo Kosmo'wski
Zami to fantastyczny psaik uwielbia dzieci ale nie polubił Maksa psa którego pani Ania miała na hotelu.
W tym tygodniu moze uda sie umówic na kastracje.Niestety Zami po zabiegu bedzie szukał domu.
_________________ Ewa&Lula&Fux
„Jest twoim przyjacielem, partnerem, obrońcą, twoim psem. Jesteś jego życiem, miłością, przewodnikiem. Będzie twój, wierny i oddany do ostatniego uderzenia serca. Winien mu jesteś zasłużyć na to oddanie” - Anonim
Witam,niedawno wróciliśmy z wizyty u babci na Mazurach. Z Zamiutka możemy być bardzo dumni. Prawdziwy dżentelmen jeśli chodzi o wizytę. Zachował się bardzo elegancko na nowym miejscu. Grzeczny, uroczy, oczarował pół rodziny. Miał nawet eksperyment spaceru bez smyczy na otwartym terenie. Ładnie się sprawdził. Odchodził na pewną odległość ale zawsze ją kontrolował, gdy ciut dalej odbiegł, na gwizd i imię zaraz przybiegał. Jechaliśmy po 5 godz w dwie strony. Podróż zniósł pięknie, leniwie i śpiąco . Pilnował się nas bardzo mimo , że jest z nami 3 tyg.
Niestety z przyczyn od nas niezależnych zabieg został przesunięty.
No i nie przepada za innymi pieskami tej samej płci....no cóż , chłopak.
Kontakty z naszym kotem również się ocieplają, Zami uczy się tolerancji kota......w domu. Gdy tylko znajdą się oboje za drzwiami, uwierzcie mi...halny przy nim jest słaby w prędkości hihi.
Biedne koty podwórzowe, tylko je goni, nie zjada.
Jak na razie ucieczki ustały. W zamian pilnuje się podwórka, nawet przy otwartej bramie ale...musi zawsze ktoś być na podwórku. Jeśli ktoś zginie z pola jego widzenia, a on nie wie gdzie ktoś jest wpada w panikę i wtedy może uciekać w poszukiwaniu człowieka.
Wiek: 35 Dołączyła: 18 Lis 2012 Posty: 3505 Skąd: Kraków
Wysłany: 2016-10-09, 17:55
Bardzo fajnie czytać o postępach Zamiego z kotem i kolejnych małych (ale jakże milowych) krokach naszego honorowego warciaka
Aniu, wiem że zabieg został przesunięty, ale czy wiadomo na kiedy ?
I czy udało mu się może na wcześniejszych wizytach wszczepić czip ?
Bo cieszy mnie niezmiernie, że Zami się do was przywiązał, ale dreszcz mnie przebiega za każdym razem jak czytam o otwartej bramie lub spacerze bez smyczy (wybacz Ani - "skrzywienie zawodowe" ).
_________________ Pozdrawiają
Milena, Tomek i Kosmo Kosmo'wski
Brama i spacer to były pojedyncze doświadczenia.
Zabieg Zamiego przesunięty na za dwa tyg. Jeśli nic pilnego nie wyskoczy ( tak jak ostatnio ) to zrobię wszystko by się odbył.
Został już zaczipowany, od razu jak czip przyszedł. Wszystko dopilnowane.
Bardzo nie lubi wody, czy to z nieba, czy to z kranu , na spacer gdy pada? Nie ma mowy, oczy Zamiego mówią: nie wyganiaj mnie na dwór, będę trzymał siku, obiecuję ale nie wyjdę, z tobą czy bez ciebie. hihihi. I trzyma. Jak już nie daje rady, wybiega na szybkie siku i dyla z powrotem do domu . Nie musi mocno padać, nawet lekki deszczyk i Zami już oporny. Spacer nie wchodzi w grę.
Coraz częściej przyglądają się z Jagą, Jaga naprycha na niego gdy zbytnio się zbliży i odchodzi dając jej spokój. Jest postęp.
Dziś lataliśmy na odkurzaczu,Zamiutek nie boi się ale za to gdy latam na miotle to odsuwa się w pośpiechu.
Uwielbia za to czesanko, sam zaczepia gdy przestaję, przekłada się tylko z boczku na boczek. Taki to nam pieszczoch się trafił.
Wiek: 32 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10100 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2016-10-13, 10:32
Super, że Zami tak sie otworzył i nie jest już strachliwym pieskiem jak na początku. Cudownie że znalazł się pod opieką Fundacji,pomimo tego, że z Goldena to chyba ma tylko chęć przytulania się. Buziaki dla czarnucha :*
Witajcie,
kochani dziś Zamiutek stracił swą psią męskość. Jest to standardowy psi facet. Jęczy, piszczy, przytula się jakby chciał powiedzieć "zobacz jestem ranny, przytul mnie, widzisz że cierpię".Założyli mi coś na głowę (kołnierz), nie wiem co to. RATUJ!
Chyba trudna noc przed nami.
Pani doktor już po dwóch godz dzwoniła i mówiła, że można go zabrać bo histerycznie płacze, fakt płakał całą gamą nut jakie są, gdy przyszliśmy, zaczął merdać ogonem i ucieszył się , że jedzie do domu. W domu oczywiście kombinacja jak zdjąć kołnierz, a tu guzik, zapięli mocno. Niezły z niego cwaniak mimo zabiegu i niezbyt dobrego samopoczucia.
Niestety wynik wątroby nadal nieprawidłowy ale spada, jest lekowy postęp. Leki musi brać przez dłuższy czas i będzie dobrze.
Za to jego koleżanka Sonia chodzi koło niego i próbuje pocieszać. Troskliwa koleżanka ale miską się nie dzieli
Tak oto minęło dzisiejsze popołudnie.
Pani Doktor nie podejrzewa nic poważnego, tabletki powoli działają. Mówiła , że leczenie może potrwać do kilku m-cy, wątroba szybko się regeneruje.
Byliśmy z Zamim na kontroli, wszystko jest dobrze, dostał antybiotyk i lek przeciwbólowy. Nie cierpi kołnierza, wszelkim sposobem kombinuje jak go tu zdjąć. Zjadł ładnie śniadanie, dostał ryżyk z marchewką i mięskiem gototwanym. Nie chce pić i boi się siusiać, pewnie dlatego, że go tam boli. Przemyciłam wodę w ryżance.
pierwszy dzień po zabiegu najgorszy, jutro powinno być lepiej aczkolwiek Zami to standartowy psi facet (z katarem ) . Przetrwamy.
Jam Zami czuję się już dobrze.
Swędzi mnie tu i tam a te wredne człowieki nie chcą mi zdjąć tego wstrętnego kołnierza. Raz udało mi się zdjąć, no i scisnęli mocniej.
Poradźcie co robić. Lubiem swych człowieków ale mnie tam swędzi. Jak się podrapać, no jak.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum