Lussi czy Ty wiesz co ja tu od rana przeżywam ,żadnych wiadomości ...jejku ale dobrze ,że dziewczynka walczy, mam nadzieję że najgorsze już za nami i teraz będzie już tylko lepiej.Tylko proszę Cię pisz dalej o wszystkim, o każdej nowej wiadomości ,nieważne czy dobra czy zła.
Dalej trzymamy mocno kciuki !!!!
czekam na dalszy ciag wynikow i potwierdzenie jednej diagnozy albo drugiej ale wiesz czuje sie jak by rzeczywiscie mialo byc lepiej . Zaraz jak sie dowiem to napisze. Nie wiem tylko czy to dzisiaj czy jutro do poludnia,ale zaraz jak cos bede wiedziala to sie odezwe. Dzieki Wam wielkie za dodawanie otuchy bo nie wiem jak by to bylo jeszcze dwa dni temu jak by nie wiara ze bedzie lepiej Caluski
Lusii... nie pisałam nic wcześniej ale Twój wątek śledzę cały czas! bardzo dobre wiadomości:) Batinka.. trzymaj się tak dalej i odbuduj te swoje czerwone krwinki żebyś znów mogła szaleć.. !!
_________________ Pozdrawiam Ewa, Cindy i Marley
p/s podaruj nam swój 1%, KRS 0000395734
Dziekujemy bardzo za wsparcie na pewno sie przyda juz widac efekty . Dzisiaj wyniki nie dotarly maja byc jutro do poludnia. Jutro pojade do szkoly bo mam juz tydzien bumeli a jutro mam egzamin, na ktorym musze byc:-(. Jak wroce ok 14 to zaraz bede pisala co i jak z wynikami. Jeszcze raz dziekujemy i slemy caluski na dobra nocke
diagnoza: Autohamolytische Anamie. Reszta wynikow wykluczyla bakterie babesi bo w tym badaniu wyszla negatywna ostatnio miala wynik 3,6 . Reszta wynikow tez jest duzo lepsza ))))). Ciamie jedzonko, jest pelna energii wiec pani doktor powiedziala ze nie widzi powodu aby byla na noc w klinice ale co dziennie musimy jezdzic a po co to sie dowiemy jutro rano jak bedziemy ja zabierac do domu. Maz pracuje i nie mogl pogadac dluzej przez telefon wiec jutro wiecej szczegolow. WIecie co a ja zamiast sie cieszyc to mam takiego cykora jak cholera. Pierwszy raz jak jechala do domu to wygladala jak smiertka drugi raz po dwoch godzinach dostala 2 atakow padaczki no i kurka jestem wystaszona jak diaski.... no ale do trzech razy sztuka hahahaha:-).Boje sie cieszyc ale serducho mi bije jak szalone emocje. Nie wiem co to za choroba i nie bede ogladala juz w internecie bo znowu naczytam sie koszmarow wiec poczekam spokojnie do jutra na wyjasnienie ale wiem ze jest to do wyleczenia wiec tyle mi wystarczy, ok do jutra ))))
Jak chodzi o ta anaplazmoze to z tym trzeba poczekac i do pol roku zeby sprawdzic czy antybiotyki podzialaly, ale jak wyniki z muska wyszly duzzzo nizsze to dobry znak:-)
Lussi ,proszę Cię bardzo i bardzo poproś Betinke jak się z nią zobaczysz ,aby dała nam chociaż ten weekend w spokoju spędzić
A tak poważnie ,to Ty masz chodzić cały czas uśmiechnięta i wyluzowana ,bo inaczej psica wyczuje ,że coś jest nie hallo....zestresuje się ,spadnie znowu odporność a dalej to już nic nie powiem .
Masz pisać wszystko co się tylko dowiesz ,czy dobre czy złe.
Ale mam nadzieję ,że już najgorsze za nami ,teraz niech dziewczynka nabierze sił, jedzonko w małych porcjach i często bo żołądeczek się skurczył,pewnie dostaniecie specjalną karmę dla niej albo jakieś specjalne zalecenia aby tą wątrobę odbudować ,ale małymi kroczkami dojdziecie do wszystkiego co było kiedyś
Ok poczytalam o tej annemi i wiecie co pierwszy raz sie ucieszylam ze przeczytalam cos w internecie pozytywnego na temat choroby hahahaha. Jak ja mialam powazne przypuszczenia o mojej chorobie i lekarze sami nie wiedziei co mi jest to czytajac to co jest w internecie bylam z dnia na dzien bardziej chorsza hahahah, no ale dzisiaj mile zaskoczenie przeczytalam ze annemia moze spowodowac duuzoo czynnikow a przedewszystkim babesioza, boleria, a nawet uklucie owada:-), przerozne infekcje itd wiec nie jest zle i jak na tym Batina zaprzestanie to czuje ze spacer w Gliwicach w lipcu zaliczymy hahahahaha.
Agus usmiechnieta to ja bede ale do tej pora jak bylysmy srednio 23 godziny na dobe razem to teraz to bedzie 24 godziny:-)))))).Musze wyluzowac wiem,bo oszaleje ale tez musze byc czujna zeby czegos nie przeoczyc. Zaczynam sie powolutku cieszyc i nawet juz sprawdzilam czy mam na jutro piersi z kurczaka hahahaha, kocyk wyczepalam, miseczki pomylam i pewnie znowu dzisiaj nie bede spala w nocy hihihih ale tym razem to z emocji pozytywnych hihihihi
Batinka byla w domciu na godzinke i znowu jest w klinice ale tym razem w Iffezheim, szkoda slow ((((. Nie wiem co napisac bo prawde mowiac nie wiem co sie z nia dzieje i dlaczego informacje zkliniki nie pokrywaja sie prawie wcale ze stanem Batiny .
Bati trzyma sie na nogach i walczy ale w dalszym ciagu czerwone krwinki leca w dol do czego doszlam dzisiaj sama porownujac wyniki ktore prawie wyciaglam sila z kliniki. Wyniki ktore mialy byc fizycznie na miejscu jeszcze ich nie ma i w sumie na pytanie po czym stwierdzili ze Bati idzie lepiej otrzymalam odpowiedz po uzgodnieniu wyynikow przez telefon . Zawiezlismy biedule do kliniki do Iffezheim gdzie lekarka usilowala dowiedziec sie numer ktory musi podac w laborze zeby dostac wyniki ostatnich badan to otrzymala wiadomosc ze teraz nie ma takiej mozliwosci zeby podac ten numer Nie wiem co sie dzieje ale wyniki musza byc zeby moc dalej podejmowac kroki. Szkoda slow i mi juz sily opadaja. Przykro mi jednak ze Bati znowu musiala jechac do szpitala:-(((( . Wybaczcie mi ale dzisiaj juz nie mam sil nawet o tym myslec a co dopiero pisac. Bati jest na kortyzonie ktory powoduje apetyt i nie czuje bolu. Oczka rzeczywiscie ma lepsze ale co do jej samopoczucia i sily to bym daleko odeszla od stwierdzenia ze tryska energia. Dwa dni temu miala miec robione usg brzucha i serducha a sladu po badaniach nie ma . Szkoda gadac dostalismy dzisiaj rachunek i psa z diagnoza ze ma annemie ale zapomnieli dodac ze annemia sie poglebia a oni nie wiedza dlaczego Musze cos porobic zeby na chwile oderwac sie od tych mysli. Nie wiem kiedy beda nastepne wiesci ale na pewno trzeba zrobic nowe badania chyba ze faktycznie wynikow jeszcze nie ma poczta i beda w poniedzialek ale dlaczego nie chca podac numeru zlecenia wykonania badan przeciez to by wystarczylo zeby przeslac wyniki faxem do kliniki Zeby to jeszcze byla panstwowa lecznica ale czlowiek placi kupe kasy a takie klocki wychodza
Agus wiadomosc przekazana do uszka ale biedna nic nie moze za to ze jest slaba jak mucha i serducho jej wali jak oszalale (((. Wydaje mi sie ze oni sami nie wiedza co jej jest tak na prawde:-(. Lekarz w terazniejszej klinice stwirdzil to prosto: jest sprawa powazna bo jak by nie byla to by pewnie bylo dawno wiadomo co jej jest:-(. Walczyc walczy ale kurka z czym ? No i dlaczego nie mamy do wgladu wynikow badan ostatnich z krwi, nie wiem ...
Lussi,ja nie wiem co powiedzieć, już się cieszyłam ,że jest lepiej ,chyba zostaliście oszukani.....tylko dlaczego kosztem psicy
Pozostaje nam wierzyć ,że teraz zajmą się nią jak należy,żeby tylko już nie cierpiała....
Droga Lusii. Biliśmy się z Przemkiem z myślami i zastanawialiśmy czy ci to powiedzieć, ale chyba sytuacja już do tego bezwzględnie dojrzała. Otóż tego się właśnie obawialiśmy, że w Niemczech jak nie traficie na naprawdę oddanych weterynarzy to tylko będą od was kasę ciągnąć nie wiadomo za co.
Nie wiem czy jest to dla ciebie w tej chwili możliwe, ale jeśli chcesz uratować Bati, to jedynym ratunkiem wydaje się w tej chwili jak najszybsza wizyta u dr Reni Schnaider w Gliwicach Ona nieraz wyprowadzała psy z rożnych ciężkich stanów, ma bardzo dobre pomysły diagnostyczne. I podejrzewam, że za tą kasę którą już wydaliście, dawno byłoby wiadomo u Reni co się z psiną dzieje. Z tego co opisujesz wynika, że w Niemczech nie wiedzą co się dzieje i jak ratować Bati. Jeśli więc tylko możesz, proszę cię ogromnie - przywieź psinę do dr Reni. Jak trzeba, możemy ci pomóc umówić wizytę na konkretny dzień i pomóc tu na miejscu jeśli będzie trzeba. Ale widać, że naprawdę to ostatnia deska ratunku, po którą powinniście sięgnąć bo widać, że bez przełomu diagnostycznego to się chyba dobrze nie skończy. Telefon do nas masz - dzwoń o każdej porze.
_________________ Nie możemy uratować całego świata,ale możemy uratować chociaż małą jego część.
Jestesmy juz w Polsce i po zmianie kliniki w niemczeh,co Batinie wyszlo na zdrowie:-).
Jutro jest koniec trzeciego tygodnia brania antybiotyku na anaplazmoze:-) bierze go z kortyzonem ale teapia mija w miare spokojnie. W piatek bylismy u pani doktor Reni w Gliwicach i jutro jedziemy na pobranie krwi na badania szczegolowe ktore trafia do Wroclawia do doktora ktory szczegolowo zbada krew aby zbadan przyczyny anemi Batiny. czuje sie dobrze ale jesli chodzi o jej zdrowie to niestety trzeba jeszcze troche powalczyc:-(.
Dzieki stosownemu prowadzeniu suni przez nowego lekarza w nowej klinice Bati zyje, ale nadal jest chora i musimy uzbroi sie w cierpliwosc zeby moc jej pomoc. Dziekuje bardzo za wsparcie i zainteresowanie. Pozdrawiamy z rodzinka:-)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum