Wysłany: 2018-06-16, 23:18 BANDI - ma już dom w Gdańsku - 525
Dzisiaj pod naszą opiekę trafił roczny Bandi - poprzednia opiekunka nie radziła sobie z dużą aktywnością i temperamentem psiaka. Bandi przebył długą drogę, z południa Polski aż na północ - zamieszkał z Rafałem oraz jego rodziną w Gdańsku - gdzie zostanie prawdopodobnie już na zawsze.
Bandi trafił do DT/DS wieczorem, więcej informacji prawdopodobnie jutro
Witamy wszystkich Warciaków serdecznie i z wielkim poszanowaniem dla naszej wspólnej Goldenowej miłości, pozwolę sobie na kilka pierwszy słów o Bandim który zamieszkał u nas w Gdańsku z czego jesteśmy niezmiernie szczęśliwi i cieszymy się, że możemy pomóc tak wspaniałemu psiakowi jakim jest Bandi. Więc krótko o nim To wspaniały i mądry pies. jest dostojny gdy ma swoją zabawkę którą może dzierżyć razem z tobą bądź przed tobą się nią pochwalić;-)i bywa lękliwy gdy widzi tryskającą wodę z fontanny miejskiej lub na jego drodze stanie nawet drobny odkurzacz podręczny;-)
Jest jeszcze za wcześnie aby pisać więcej . To pierwszy dzień w naszym domu. Pierwsza noc minęła bardzo spokojnie, u boku Rafała i Kasi bez prób wchodzenia do łóżka. On wie gdzie ma być blisko nie będąc nachalnym dzieciakiem dzień za to minął mu równie świetnie. Poznaje okolice, jest mile nastawiony do psiaków z dzielnicy jak i do naszych zakochanych w nim dzieciaków Mai i Maksa. Kochają go bezgranicznie i bezwarunkowo a on to czysta dusza towarzystwa poznaje nas domowników, chętnie się bawi swoimi zabawkami, nie przeszkadza nam w posiłkach, jest naprawdę bardzo sympatycznym i pragnącym stabilizacji i miłości gościem. Jesteśmy wdzięczni losowi za jego obecność i zrobimy wszystko by dać mu wszystko czego potrzebuje do szczęścia. Damy znać jak będzie dalej podczas adaptacji u nas. Serdecznie Was pozdrawiając
Wiek: 34 Dołączyła: 02 Mar 2017 Posty: 3577 Skąd: Wieliczka
Wysłany: 2018-06-17, 23:18
Bardzo się cieszymy, że pierwsze chwile tak spokojnie przebigają oby tak dalej pamiętajcie, że teraz to właśnie spokój, stabilizacja mu jest najbardziej potrzebna, na zabawy i szaleństwa przyjdzie czas. Teraz pozwólcie mu trochę poobserwować co i jak, nauczyć się Waszych nawyków, trybu dnia, a w mgnieniu oka będziecie żyć w pełnej symbiozie
_________________ 'Wszystko to, co człowiek zwierzęciu wyrządził, spadnie z powrotem na człowieka.'
Pitagoras
Wiek: 32 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10100 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-06-18, 10:28
ciesze się , że cierpliwie czekaliście na swojego psiaka i nie zdecydowaliście się na kupno. czasem Warto poczekać aby takie cudo zawitało do domu jest prześliczny i mam nadzieję, że będzie częścią Waszej rodziny:)
"U nas wszystko w porządku. Adaptacja trwa w najlepsze.
Bandi aklimatyzuje się co dziennie, coraz więcej zna i ma się super.
Stolec się unormował i konsultowałem sie z weterynarzem w sprawie badań oraz szczepień. dostałem informację aby odczekać minimum tydzień na adaptacje u Nas, zanim podejmiemy szczepienie ze względu na spadek odporności który może prowadzic do jakiś powikłań tudzież infekcji. Planujemy tym samym wizytę u przyszłym tygodniu w okolicach środy.
Bandi ma kilka drobnych lęków;-) tj.
- autobus, autokar
- woda (fontanna)
- samochód stojący na drodze
- rower Maksa;-)
- hulajnoga Mai;-)
jednym słowem, uczy się pojazdów i sprzętów które go otaczają. Czuć młodzieńczy lęk przed mechanizacją;-)
U nas wszystko w porządku. Adaptacja trwa w najlepsze.
Bandi aklimatyzuje się co dziennie, coraz więcej zna i ma się super.
Konsultowałem się z weterynarzem w sprawie badań oraz szczepień. Dostałem informację aby odczekać minimum tydzień na adaptacje u Nas, zanim podejmiemy szczepienie ze względu na spadek odporności który może prowadzić do jakiś powikłań tudzież infekcji. Planujemy tym samym wizytę u przyszłym tygodniu w okolicach środy.
Bandi ma kilka drobnych lęków;-) tj.
- autobus, autokar
- woda (fontanna)
- samochód stojący na drodze
- rower Maksa;-)
- hulajnoga Mai;-)
jednym słowem, uczy się pojazdów i sprzętów które go otaczają. Czuć młodzieńczy lęk przed mechanizacją;-)
Oswajamy go powoli z wszystkimi tymi sprzęcikami, delikatnie podchodzimy, hulajnoga stoi a on nabiera z dnia na dzień odrobinę pewności;-)
Dziś podczas wyczesywania podszerstka, odkryliśmy nieproszonego jegomościa....(drań na zdjęciu) Wyciągnięty bezproblemowo.
a tak to super;-)
Do następnego razu!
Dziękujemy wszystkim za ciepłe słowa oraz najcenniejsze na świecie...Wasze doświadczenie
Wiek: 34 Dołączyła: 02 Mar 2017 Posty: 3577 Skąd: Wieliczka
Wysłany: 2018-06-20, 18:25
drań mocno opity już obserwujcie czy nie nastąpi zmiana w zachowaniu i koniecznie sprawdzajcie po spacerach czy nie ma jakiś pasażerów na gapę, no i oczywista oczywistość - zabezpieczenie w formie kropli, obroży, czy też tabletek
_________________ 'Wszystko to, co człowiek zwierzęciu wyrządził, spadnie z powrotem na człowieka.'
Pitagoras
U nas wszystko extra!
Bandi ma się świetnie. Zdrowotnie: jesteśmy na etapie oczekiwania na wyniki badań kupki w celu wyeliminowania pasożytów, ze względu na stale utrzymujący się luźny stolec. Potem czeka nas szczepinie i reszta badań. Jutro powinny być wyniki. Damy znać jak będziemy wiedzieć więcej.
A tak ogólnie: chłopak daje radę jeździ dzielnie samochodem na dalsze spacerki i do weterynarza oczywiście ;-)Dzisiaj nawet zaliczył pierwszą kąpiel wszystko super, okazało się że sprawia mu to wielką przyjemność ku mojemu wielkiemu zdziwieniu
Nie potrafię jeszcze wyczytać z niego....czy tęskni za dziećmi bo wyjechały na wakacje do Babci czy cieszy się bo ma więcej spokoju?
Moc jest z nami do następnego razu
wszystko jasne. To giardia była/jest przyczyną rozluźnienia u Bandiego.
Dostaliśmy od weterynarza Zentel 400 mg. 5x potem 10 dni przerwy i powtórka kuracji x5.
Dopiero po przeleczeniu możemy rozpocząć resztę badań i szczepień.
Bandi ma się świetnie to nas bardzo cieszy!
Byliśmy ostatnio nad jeziorem. Dla Bandiego była to nowość. Za nic w świecie nie chciał zbliżyć się do wody. Źródła wody mocno go przerażają i mocno ich unika. Próbujemy go oswajać, moczyć, pokazywać, że to nic złego, ale widać że potrzebuje jeszcze czasu.
Pod koniec pobytu, zbliżył się do wody i nawet liznął sobie. Ale zaraz potem wycofał się.
Kocha zabawę na polanie a w szczególności piłeczki.
Chętnie niesie ją w miejsce zabawy, lubi jak mu się rzuca ale gorzej już z przynoszeniem/aportowaniem zdobywa ją i zanosi do memlania w jakieś ustronne miejsce pod krzaczkiem.
Macie jakieś porady jak wyuczyć w nim przynoszenie a nie zdobywanie?
Z góry dziękuję za informacje od Was i jesteśmy w kontakcie
Wiek: 34 Dołączyła: 02 Mar 2017 Posty: 3577 Skąd: Wieliczka
Wysłany: 2018-07-19, 15:25
Golden Familly napisał/a:
Macie jakieś porady jak wyuczyć w nim przynoszenie a nie zdobywanie?
Z góry dziękuję za informacje od Was i jesteśmy w kontakcie
ja zachęcam jakiś fajnym smakiem (suszonym mięsem z kaczki np), moja Beza też uważa, że każda piłka do niej należy, a ta zdobyta jest najświętsza i niechętnie się nią dzieli, ale zauważyłam, że jak jest skupiona, wykona kilka prostych komend (siad, waruj naprzemiennie np) i potem wyrzucę aport to przynosi i oddaje, ale jak wyrzucę piłkę w euforii zabawy to sobie mogę wołać ile chcę
_________________ 'Wszystko to, co człowiek zwierzęciu wyrządził, spadnie z powrotem na człowieka.'
Pitagoras
Lato tak piękne i aż chce się korzystać w pełni a z Bandim to już czyste cudo!
Pasożyty ogarnięte, szczepienie za nami i zdrówko u chłopaka powróciło w najlepsze.
Korzystamy ile się da z uroków letnich upałów. Dziś już jazda nad jezioro czy nad morze dla Bandika to już bułka z masłem Kocha jeździć z nami bo chce być tam gdzie my, a w szczególności gdzie dzieci.
One kochają jego, on kocha je, i tak wzajemnie się tulą, bawią, wygłupiaja i ganiają w najlepsze.
Bandi dorasta, i to widać z dnia na dzień. Jest śmielszy i kocha zabawy z innymi psami.
Integracja mu służy i to nas ogromnie cieszy.
Przed nami jeszcze jeden wyjazd wakacyjny, to już ostatni tydzień wakacji starsznie szkoda ale cóż, tak to już jest dalej będzie pięknie.....bo z psem u boku
Wiek: 32 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10100 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-09-16, 00:39
Ciesze się, że wszystko ze zdrowiem ok I że Bandi bardzo dobrze czuje się w Waszym domu, a jeszcze bardziej cieszy mnie fakt, że Bandi tak kocha dzieci, bo nie każdy Golden zniósłby spokojnie takie uściski jak na ostatnim zdjęciu, no ale wy znacie go najlepiej i wiecie co go cieszy a co stresuje.
Natomiast zdjecie nr 2 wymiata! Widać, że sąsiad niezadowolony, że mu tam Bandi przy terenie sika , ogon na sztorc jakby szedł na wojnę
U nas wszystko w należytym porządku.
Bandi jest już bez "klejnotów koronnych"
Kastracja przebiegła bez komplikacji. Teraz mamy kilkudniowy czas ochrony miejsca nacięcia(zszycia) aby sobie nic nie pogmatwał. Oczywiście, znalezienie w jamie brzusznej klejnocików nie było takie proste. trzeba było wspomóc się usg. Ostatecznie wszystko się udało i bardzo się cieszymy, że ten etap jest już za nami a Bandi ma co dziennie wylewane wiadra ogromnej miłości naszej i naszych dzieciaków które opiekują się nim jak zawodowi wolontariusze
stojący na straży dobrego samopoczucia oraz ciepła domowego ogniska;-)
Oczywiście, trochę mi się dostało od familii, że to przeze mnie ta cała operacja;-)ale nasz lekarz dokładnie i z dostosowaniem języka fachowego do wieku odbiorcy wytłumaczył dzieciaczkom dlaczego ten zabieg jest ważny i czym mógł grozić gdybyśmy go nie wykonali.
Przesyłąm kilka fotek z ostatniego czasu.
Zobaczycie na nich kilka zabawnych zdjęć z tego trudnego czasu po kastracji. Np. Bandi i próby noszenia kołnierza pooperacyjnego;-) jego oczka błagały aby mu to ściągnąć;-(
Nie mógł go zaakceptować co widać na zdjęciach......dostał zatem eleganckie majteczki w których miał śmiało śmigać po domku beż możliwości gmeranie gdzie nie trzeba w tym czasie.....też mu nie podeszły;-) Zastosowaliśmy patent ze starą koszulką
Była akceptacja i wygoda. Już się fajnie przyzwyczaił i zaakceptował.
Pośmiga tak do piątku tak by wszystko mogło się zrosnąć bez żadnych komplikacji i zerwanych szwów. Trzeba go pilnować bo liże się nawet przez koszulke.
Hahha no kubraczek ma świetny!
A z tym kołnierzem - podzielam Wasze odczucia, Spajk też ostatnio mial kołnierz aż na 2tygodnie bo załapał na pysku hotspota, to patrzyl na nas zawsze takim błagalnym wzrokiem aby mu to ściągnąć...
_________________ Nowy dom Spajkusia od '16
Angelika i Radosław
/ Diana (*), 2005-2015
Przesyłam garść informacji o Bandim:-)
Satn zdrowia jak najbardziej w należytym porządku. Nic nie dolega, jest żywiołowy i chętnie się bawi sam oraz z nami jak i z innymi psami na spacerach. Jak zwykle jest przyjaźnie nastawiony. Bywa, że pojawiają się lęki na spacerach, jeśli zmienimy trasę na nową lub jeśli coś nowego, nieprzewidywalnego pojawi się na jego drodze to zdarza się czasem, że sytuacja bywa niepokojąca dla niego. Jednym słowem, nie przepada za nowymi trasami w mieście. Natomiast w lesie z rodziną czuje się świetnie nawet jeśli jest to nowe miejsce. Pracujemy nad lękami każdego dnia. Pokazujemy mu, że to czego się boi nie jest niczym strasznym i jest to coś co mu nie zagraża.
W załączniku przesyłam kilka zdjęć naszego słodziaka który upotobal sobie ukachaną piłeczkę, która też jest jego podusią:-) czysty słodziak.
Wiek: 52 Dołączył: 02 Maj 2012 Posty: 2866 Skąd: Łódź
Wysłany: 2020-07-13, 12:57
Garść nowych wiadomości od Bandiego
''Dzień dobry,
Bandi ma się świetnie 😉
Jest zdrowy i pogodny, wesoły i romantyczny 😉co widać na zdjęciach. Kocha zachody słońca oraz nasze wspólne wypady na łonie natury. Uwielbia zabawy z innymi psami. Ma swoją stała sforę w której czuje swoje miejsce. Kochamy go bardzo i jesteśmy wdzięczni za każdy dzień razem. Ta Wdzięcznośc jest odwzajemniona. Dziękujemy losowi że na siebie trafiliśmy. Pozdrowienia z nad morza. 😉👍🐕''
_________________ " per aspera ad astra"
Życie bez psa ,jest jak niebo bez słońca
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
To wspaniały i mądry pies. jest dostojny gdy ma swoją zabawkę którą może dzierżyć razem z tobą bądź przed tobą się nią pochwalić;-)i bywa lękliwy gdy widzi tryskającą wodę z fontanny miejskiej 
lub na jego drodze stanie nawet drobny odkurzacz podręczny;-)
obserwujcie czy nie nastąpi zmiana w zachowaniu i koniecznie sprawdzajcie po spacerach czy nie ma jakiś pasażerów na gapę, no i oczywista oczywistość - zabezpieczenie w formie kropli, obroży, czy też tabletek
jeździ dzielnie samochodem na dalsze spacerki i do weterynarza oczywiście ;-)Dzisiaj nawet zaliczył pierwszą kąpiel 
starsznie szkoda ale cóż, tak to już jest 
