Wysłany: 2019-01-21, 10:31 BUDYŃ (Axel) ma już dom w Warszawie - 554
Witajcie,
w miniony weekend pod naszą opiekę trafił ok. 3-letni AXEL.
O chłopaku dowiedzieliśmy się dzięki cudnej Kasi Piaseckiej, która pracuje w schronisku w Skaryszewie i już nie raz z nią współpracowaliśmy, i nie jedno złotko stamtąd uratowaliśmy.
Dziękujemy za kolejną pomoc w ratowaniu chłopaka
Dziękujemy Paulinie i Tomaszowi za transport do DT
Axel zamieszkał tymczasowo z Mają w Warszawie.
Na pewno za niedługo dowiemy się o nim czegoś więcej.
Axel w schronisku:
_________________ Nowy dom Spajkusia od '16
Angelika i Radosław
/ Diana (*), 2005-2015
Cześć Axelku! Jejku nie pojmuję jak zwierzę można doprowadzić do takiego stanu... Straszna chudzinka..
Na szczęście teraz już będzie tylko lepiej.
Pozostaje poczekać na relację tymczasowych opiekunów.
Axel, Axelus witaj mam słabość do tego imienia, mój gamon też ma takie imię. Jesteś śliczny kudlatku tylko chudziutki, ale trafiłeś do cudownych ludzi i teraz będzie tylko lepiej
Axel trafił do mnie w niedzielę, jeszcze przed przekazaniem dostał biegunki. Zapoznanie z moimi psami przebiegło bardzo dobrze, Axel jest psem delikatnym, nie był nachalny. Po wejściu do domu był bardzo zestresowany, dyszał, nie mógł znaleźć sobie miejsca. Obsikał nam drzwi do łazienki, chyba po prostu nie wiedział jak dać znać, że chce wyjść. Wieczorem dostał kolację, niestety nie chciał jeść suchej karmy, namoczyłam mu ją, trochę zjadł, polałam syropem na stawy i zjadł prawie wszystko. Niestety o 3 zaczął wymiotować, po 4 zwymiotował kolejny raz. Nie poszłam przez to na egzamin, bo musiałam wstać o 5:30. Rano niepotrzebnie dałam mu śniadanie, którego nie dojadł i od razu dostał biegunki, więc pojechałam z nim do weterynarza. Niestety na usg pani weterynarz nic nie zobaczyła, bo miał zagazowany żołądek i jelita. Dostał antybiotyk, DIA DOG i zalecenie kontroli następnego dnia. Po powrocie dostał lekarstwo, jednak po chwili zwymiotował go razem ze śniadaniem. Miałam mu ugotować kurczaka, jednak podczas krojenia Axel ukradł ze stołu prawie 1 kg surowego kurczaka, od tamtej pory problem z wymiotami się skończył. Wieczorem dostał gotowanego kurczaka z marchewką i noc była spokojna. Następnego dnia psy pierwszy raz zostały same na 5h, dom zastałam bez żadnych zniszczeń. Pojechałam z nim na drugą wizytę, na usg wszystko wyszło okej, dostał drugą dawkę antybiotyku, weterynarz sprawdził też oczy i uszy. Wszystko jest w normie. Prawdopodobnie wymioty były spowodowane karmą, dlatego będę mu gotować jeszcze parę dni. Jutro jadę na ostatnią dawkę antybiotyku. Po weterynarzu poszliśmy na spacer, Axel na razie chodzi na lince, nie jest bardzo żywiołowym psem, raczej typowym młodziakiem. Ładnie chodzi na smyczy chociaż ma chwile osiołkowego zapomnienia. Dzisiaj zdecydowanie jest o wiele bardziej wyluzowany niż wczoraj, leży już sobie na legowisku, śpi spokojnie. Na razie jest naprawdę bezproblemowym psem, nie jest nachalny w stosunku do ludzi ani psów, ładnie zostaje sam bez popiskiwania nawet, będąc na podwórku nie dobija się do drzwi. Z minusów nad którymi musimy popracować: obszczekał rowerzystę, poszczekał sobie też na szczekającego owczarka u weterynarza, rozszarpał jedną zabawkę z watą w środku, szybko się ekscytuje i kradnie jedzenie ze stołu
Axel czuje się już bardzo dobrze, cały czas dostaje gotowane mięso. Po weekendzie przyjdzie karma i zobaczymy jak zareaguje i czy hrabia będzie chciał jeść, bo wbrew pozorom nie jest wcale takim łakomczuchem.
W piątek miałam gości i Axel uczył się kulturalnego zachowania, bo w ekscytacji zdarza mu się skakać na ludzi, wchodzić na nich, trącać łapą, ale jest to do opanowania. Wszyscy byli nim zachwyceni, jest bardzo przyjazny dla ludzi. Ciagle przychodzi i upomina się o głaski, jednak ignorowany ładnie idzie się położyć na legowisko.
Uwielbia wszystkie zabiegi pielęgnacyjne, jeśli związane są z człowiekiem, bez problemu daje sobie wycierać łapy, czesać, czyścić oczy, uszy. Kiedy czeszę swoje psy to nawet przychodzi i stoi w kolejce żeby jego też trochę poczesać.
Na spacerach nadal chodzi na lince, ale bardzo często sam przybiega i siada czekając na czułości, jest mega proludzki. Na razie codziennie chodzimy na ok 1,5h spacery i po zawsze kilka godzin odsypia mocnym snem. Wieczorem zdarza mu się nudzić, objawia się to kręceniem po domu i kradnięciem różnych rzeczy. Ostatnio jak nie miałam czasu iść z nim na spacer to ukradł skarpetkę i zrobił w niej dziurę, szarpał kocyk na swoim legowisku i zjadł chusteczkę. Jest przy tym prześmieszny, bo nie jest to szaleńcze kradnięcie co popadnie tylko powolne chodzenie z miną kombinatora na pysku. Próbowałam mu dawać jedzenie w zabawkach interaktywnych, ale jeszcze nie wie o co chodzi, dzisiaj zrobimy drugą próbę. Kiedy zaczyna się nudzić idziemy na drugi spacer albo idę mu porzucać zabawkę, ale zwykle po dwóch/trzech razach ma dosyć. Nie jest zbyt energicznym psem, ale z pewnością przy każdej aktywności będzie chętnie towarzyszył człowiekowi.
Na pewno jest coraz bardziej spokojny, mniej się ekscytuje, mniej jest wyczulony na moje wstawanie, chodzenie, bo wcześniej zawsze wstawał i szedł za mną dysząc. Nosi kapcie i buty jak prawdziwy golden. Chętnie śpi na legowisku, nawet zamówiłam kolejne, większe dla niego, bo mam tylko dwa, a psy teraz trzy. Nie wchodzi na kanapę, ale myślę, że to kwestia czasu, bo chętnie by sobie poleżał przy człowieku. Bez problemu zostaje sam z moimi psami na kilka godzin. Ogólnie jest przekochanym misiem, trochę niezdarnym, jakby nie zdawał sobie sprawy ze swoich gabarytów, bardzo łagodny, takie psie dziecko potrzebujące tylko uwagi człowieka do szczęścia
U Axela wszystko okej, zjada ze smakiem nową karmę. Je ją dosyć szybko i przed jedzeniem się ekscytuje, ale pracujemy nad tym. Z dnia na dzień jest coraz lepiej, teraz potrafi nawet przysnąć kiedy ja przygotowuje jedzenie.
Codziennie wychodzimy na spacery, jest bardzo grzeczny, ale ma skłonności obrończe i szczeka na coś co go niepokoi, np ludzi w oddali albo szczekające psy sąsiadów. Jednak z łatwością da się go uspokoić i za chwile już idzie przy nodze, myśle ze potrzebuje jeszcze zaufania żeby nie martwić się takimi rzeczami, bo z natury nie jest psem pewnym siebie.
Nie miał jeszcze kontaktu z kotami, dziećmi ani gryzoniami, ale w lesie momentami bywa pobudzony jakby wyczuwał jakaś zwierzynę.
Jest lekkim zazdrośnikiem bo przychodzi zawsze gdy głaszcze innego psa. Bardzo ciężko mu zrobić zdjęcie bo każdy kontakt traktuje jako zaproszenie do głasków i kończy się to seria rozmazanych zdjęć. Zostaje grzecznie sam w domu, nic nie niszczy, noc przesypia w legowisku, nie pakuje się na kanape.
Wydaje mi się ze jest psem którego lepiej zmęczyć psychicznie niż fizycznie, bo chociaż wraca zmęczony fizycznie ze spaceru (widzę po tempie chodzenia) to chodzi i szuka co by tu ukraść albo pomemłać.
Ostatnio coraz częściej bawią się cała trójka na ogrodzie jednak bardzo często kończy się to piskiem mojego wyżła miniaturki, bo Axel jest jak słoń w składzie porcelany i nie do końca zdaje sobie sprawę ze swojej siły i wielkości. Jutro zmierzę go w kłębie bo jest naprawdę sporym misiem!
Wygląda na naprawdę pokaźnych rozmiarów misia 😊 Super, że tak fajnie sobie radzi, ciekawe jak relacje z dziećmi.
Patrząc na zdjęcia aż chce się go pomiziać za uchem. Cudo
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
znalazł szczęśliwy dom w Krakowie, Tobie tez znajdziemy!
