Proszę jeszcze o chwilkę cierpliwości jeśli chodzi o zdjęcia, ale obiecuję, że będzie warto
Noc z Bono minęła bardzo spokojnie, psiak wprawdzie mało spał, głównie chodził po mieszkaniu, ale wytrzymał ładnie do porannego spaceru i obyło się bez przykrych niespodzianek.
Muszę przyznać, że to przemiły, przekochany i przylepny psiak. Nie odstępuje mnie na krok. Przyłączam się również do wszystkich zachwytów nad jego urodą.
Nad poprawą stosunków z kotem pracujemy, jestem dobrej myśli
Wiesz, robi tak jak mój pies do większości żywych istot, bo po prostu chce się z nimi bawić... A do kotów ma respekt... Po tym jak pierwszego dnia po znalezieniu jej poszliśmy do znajomej gdzie była kocica w zaawansowanej ciąży... Nie miałam szansy przewidzieć bo nawet Zuzki nie zauważyłam, a psiak pognał... No i dostała po mordce... Zuzka psy lubi, ale z wieeeeelkim brzuchem jakoś nie chciało jej się zapoznawać...
A najbardziej to lubi kury: fajne i uciekają (Tylko zdychają po dłuższym biegu... )
Bono coraz lepiej się u nas czuje. Jest coraz bardziej pewny siebie, ale myślę, że dopiero za kilka dni pokaże swoje prawdziwe ja.
Uwielbia spacery, sam nie chce wychodzić do ogródka, potrzebuje mojego towarzystwa. Na dworze jest bardzo posłuszny no i jak przystało na goldena uwielbia aportować. Nie rozstaje się z kijem. Ode mnie też prawie nie odchodzi.
Wczoraj został na godzinę sam w domu (z kotem). Wprawdzie na początku trochę wył, ale nic nie zniszczył, nawet nie nosił butów, kot też szczęśliwie ocalał
Po ostatnim spacerku wykąpaliśmy Bono i tu również obyło się bez najmniejszych problemów.
Dla mnie jedynym wyzwaniem była waga Bono, ale daliśmy radę
Bono nie lubi suchej karmy, czasem z ręki łyknie parę chrupów ale generalnie woli gotowane jedzenie. Prawdę mówiąc do każdego posiłku trzeba go zachęcać, nie wiem czy to jeszcze emocje czy on ma po prostu mały apetyt. Ale nic na siłę
Mojego synka Bono zupełnie ignoruje, ale pozwala np. odebrać sobie przez niego zabawkę.
Oby tak dalej!
Właśnie wróciliśmy ze spacerku, zdjęcia są w "drodze" Ale Bono jest tak ruchliwy, że trudno go w ogóle złapać. Kilka fotek mi się udało, myślę, że wieczorem zdjęcia pojawią się na forum
chciałabym przede wszystkim bardzo serdecznie podziękować wszystkim tym, którzy poświęcili swój czas aby sprawić, że Bono trafił właśnie do nas. Bardzo dziękuję Wam za zaufanie i podziwiam za to co robicie.
DZIĘKUJĘ, JESTEŚCIE WSPANIALI!
A teraz coś o Bono
To wspaniały pies... byliśmy u weta i również jest tego zdania, ze mamy 27,5 kilo cudnego psiaka Poza tym wszystko w porządku, Bono, jak na razie jest okazem zdrowia. Ma założoną książeczkę, został odrobaczony i odpchlony. Młody pozwala sobie zrobić każdy zabieg pielęgnacyjny, zajrzeć sobie w każde miejsce, bardzo ładnie zniósł tę wizytę. Wprawdzie w poczekalni wskoczył mi na kolana, ale wytrzymałam dzielnie
Święta spędziliśmy poza domem i muszę przyznać, ze młody spisał się wzorowo. W domu grzecznie, znalazł sobie zaciszny kącik ale też szukał kontaktu z moją rodziną. Jazdę samochodem znosi bezproblemowo. Kiedy zostaje sam w domu zajmuje się swoim węzłem do gryzienia a nie butami, które nonszalancko leżą gdzie popadnie
Bono już jest nasz i czujemy się jakby tak było od dawna. Jutro prześlę jakieś fotki, żeby potwierdzić swoją relację.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum