Ostatnio Bronek ma coraz więcej nowych wrażeń, między innymi podróżuje pociągiem do Warszawy i autobusem po Warszawie, jest bardzo cierpliwy i spokojny. Wytrzymuje niedogodności, tłum, hałas. Ładnie chodzi na smyczy, zupełnie jakby mieszkał w mieście. Dzieciaki piszczą na jego widok i obłażą go ze wszystkich stron. Bronek jest wtedy wniebowzięty, bo chyba głaski i przytulanie lubi najbardziej
My po prostu siedzimy sobie na wsi pod Grójcem i nic ciekawego się u nas nie dzieje. Bronek ma się dobrze, czasami aż za dobrze i tak prawdę mówiąc nie pamiętam kiedy mijają kolejne tygodnie. Bronkowi czas mija leniwie i powoli, mnie natomiast galopuje i nie zdaję sobie sprawy z jego upływu.
Misiu, kiedy Bronek przyszedł do nas miał około 7 miesięcy i ważył 27 kg. Był trochę zaniedbany, ale kąpiel i szczotkowanie przywróciło go do stanu "używalności". Teraz mimo, że Bonek jest łasuchem nie urósł, nie przytył, tylko sierść ma zdecydowanie ładniejszą, o to akurat dbam bardzo Jest drobniejszej budowy niż np. Nugat, który jest wg mnie olbrzymi trochę się martwię jego wagą, ale pociesza mnie fakt, że nie jest chudy, ładnie je . Ma tzw "ciałko". Zresztą zobaczysz na zdjęciach. Pozdrawiam!!!
u nas nic nowego poza babeszjozą na szczęście jesteśmy już po leczeniu, Bonek dochodzi do siebie.
Nadzwyczaj dobrze znosi zarówno samą chorobę jak i leczenie więc jestem trochę mniej zdołowana niż wiosną kiedy zachorował po raz pierwszy, jednak coraz bliżej jestem decyzji o zaszczepieniu go przeciw babeszjozie. niestety w naszym przypadku ani obroża ani krople się nie sprawdzają.
Poza tym w listopadzie jesteśmy wstępnie umówieni na kastrację. Miejmy nadzieję, że wreszcie wykonamy zabieg bo jakoś zawsze tak się dziwnie składa, że kiedy wyznaczamy termin Bonek choruje ...
Pozdrawiam !!
Wiek: 60 Dołączyła: 18 Wrz 2010 Posty: 24669 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-10-19, 10:57
To teraz policzmy ile kosztuje zabezpieczenie psa kroplami, które trzeba aplikować co 3 tygodnie od marca do września i które do tego, jak słyszymy, nie daje rezultatu, bo Bono zachorował już 2 razy na bebeszję, a Imizol jest świństwem i częste stosowanie go może też rozwalić wątrobę psa.
_________________ Pozdrawiam,
Warna z Sarą i Lesią
[*]Beza 2002 - 2011, Saba 2007-2015, Nero 2005-2017, Dala 2007-2022, Pypeć 2010-2024
Zgadzam się w stu procentach. Jeśli szczepionka zmniejszy skutki babeszjozy to warto. Zwłaszcza, że na leczenie babeszjozy wydałam w tym roku ok 800 zł.
Zresztą rozpatruję to w kategoriach czysto ludzkich. Swoje dziecko też chronię przeciw chorobom nie patrząc na koszty, póki mnie stać oczywiście.
Imizol rozwala wątrobę i nerki, a pies może dostać wstrząsu po nim. Jest bardzo toksyczny.
Wiek: 24 Dołączyła: 28 Sie 2011 Posty: 561 Skąd: Chełmek
Wysłany: 2011-10-19, 13:41
O jezu.. nie wiwm czy nie zakropic Megi jeszcze raz... al moze juz nie trzeba :broda: U nas działą w 100 &% Advantix! Ani jednego kleszcza w tym roku :o:
Każdy kalkuluje sobie ryzyko. Ja akurat stosuję "pryskanie". Na wszystkie zwierzęta kupuję 2 butelki na cały sezon co kosztuje koło 90 PLN. a teraz szczepionka: Zwierząt ma w tej chwili 4. To daje 640 PLN ba jedno szczepienie. Sezon kleszczowy trwa dłużej niż 6 miesięcy. Więc powinienem zaszczepić 2 razy. To daje 1280 PLN rocznie. Jak do tego się dołoży,
Cytat:
Ta szczepionka nie zabezpiecza przed zachorowaniem tylko obniża jej moc i pomaga łagodniej przejść przez chorobę
Cytat:
Podobno-
-szczepienie nie zabezpiecza przed zachorowaniem
-łagodzi objawy choroby po zarażeniu
Nikt łącznie z dystrybutorem szczepionki nie umiał mi odpowiedzieć na pytanie czy jeśli w związku z łagodniejszym przebiegiem choroba nie zostanie rozpoznana i nie będzie leczona to czy dojdzie do samowyleczenia czy też proces chorobowy będzie się toczył i dojdzie do rozwinięcia postaci przewlekłej i uszkodzeń narządowych.
Nasz wet nie zalecił jest stosowania pomimo naszego "hura..... jest szczepionka na babeszjozę"
A ponadto:
- zdania, co do szczepień ludzi i które szczepienia warto stosować, są podzielone
- szczepienie przeciwko świńskiej grypie pokazało mechanizm robienia pieniędzy na szczepieniach.
- szczepienie przeciwko normalnej grypie jest zalecane dla osób starszych.
- Koszt szczepionki dla dorosłej osoby to zdaje się połowa ceny za lekarstwo na grypę a choruje koło 10% społeczeństwa. Szczepionka zaś nie chroni przed zachorowaniem.
W kąciku z wiedzą jest cały artykuł o szczepieniach i o tym, jak jesteśmy robieni "w żabę"
_________________ Uczmy się szanować i kochać wszystko co żyje
Zgadzam się Jerzy, że to duże koszty przy kilku psiakach. Myślałam również o negatywnych skutkach "złagodzenia objawów". Z drugiej strony boję się negatywnych skutków imizolu, poza tym u nas nie pomagają krople, spray i obroża razem wzięte.
Z psem gorzej niż z dzieckiem
Ktoś gdzieś podawał informacje, jakie kombinacje środków anty kleszczowych należy stosować. Kiltrix z czymś - tak, by działało. Nie wiem czy nie Edyta.
_________________ Uczmy się szanować i kochać wszystko co żyje
Niestety są miejsca w Polsce, gdzie żadne mieszanki nie pomagają i nie ma innego wyjścia jak szczepionka... My chyba też będziemy szczepić całą naszą czwórkę
_________________ "Widziałem raz u psa taki wyraz oczu, spojrzenie pełne pogardy, które bardzo szybko znikło i jestem przekonany, że psy w zasadzie uważają ludzi za kretynów" - John Steinbeck
umówiłam Bonka na sobotę na kastrację. Trzymajcie kciuki, żeby się udało i żeby w międzyczasie nie przyplątało się jakieś choróbsko bo znowu będziemy musieli przekładać termin.
Wiek: 41 Dołączyła: 23 Wrz 2010 Posty: 1675 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-11-28, 16:41
Ania i Bono napisał/a:
Kochani,
umówiłam Bonka na sobotę na kastrację. Trzymajcie kciuki, żeby się udało i żeby w międzyczasie nie przyplątało się jakieś choróbsko bo znowu będziemy musieli przekładać termin.
Wczoraj Bonek miał zabieg. Byłam z nim prawie do końca. Sam zabieg i znieczulenie zniósł bardzo dobrze. Szybko się wybudził. Potem tylko troszkę wymiotował, ale sytuacja jest opanowana. Noc też przebiegła bez większych sensacji. Bonek parę razy mnie obudził, żeby wyjść, ale to wszystko. Teraz najbardziej przeszkadza mu kołnierz, co jakiś czas mu go zdejmuję, ale niestety na krótko, bo Bonek nie da się upilnować z lizaniem. Poza tym jest ruchliwy, biega na spacerze, nie wygląda na obolałego, ale w domu wybiera zaciszne miejsce do leżenia.
Tak, więc na razie jest ok, jutro jedziemy na antybiotyk. Mam nadzieję, że będzie dobrze
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum