Forum Fundacji Warta Goldena Strona GłównaForum Fundacji Warta Goldena Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Chat  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
MERY - 645
Autor Wiadomość
Kasia i Furias 
WARTA GOLDENA

Dołączyła: 08 Sty 2018
Posty: 1784
Skąd: Łódź
Wysłany: 2021-01-25, 00:40   MERY - 645

Wyobraźcie sobie wychudzoną, schorowaną i słaniającą się na na nogach babulinkę, która tuła się samotnie po ulicach miasta od dłuższego czasu. W trakcie zimy i mrozów;(
Taka jest właśnie historia Mery, naszej nowej podopiecznej. Została odłowiona kilka dni temu przez schronisko w Zielonej Górze. Miała czip podskórny, więc udało się skontaktować z właścicielami, a Ci... nawet nie potrafili powiedzieć od jak dawna sunia żyje na ulicy :-(

Mery waży zaledwie 22 kg. Jest bardzo słaba, obolała podczas chodzenia, niedożywiona, z różnymi pasożytami i naroślą, która podrażnia jej oko. Czeka ją szeroka diagnostyka i długa rekonwalescencja, ale przynajmniej nie odczuwa już zimna i głodu.
Mery zamieszkała u naszej Magdy w Poznaniu, gdzie będzie dochodzić do siebie w towarzystwie
drugiej seniorki-goldenki i 2 kotów. Na razie możemy powiedzieć o niej, że to wspaniała, pogodna i delikatna sunia. Niezwykle łagodna w stosunku do innych zwierząt i przyjacielska wobec ludzi. U weterynarza, cierpliwie pozwoliła zrobić przy sobie wszystko.





Dziękujemy pracownikom Miejskiego Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Zielonej Górze za zaufanie oraz owocną współpracę.

Dziękujemy również Piotrowi za pomoc w przewiezieniu suni i za to, że w każdych okolicznościach możemy na niego liczyć :serce:
 
 
PaulinaNelson 
WARTA GOLDENA
Wiek: 28
Dołączyła: 03 Lis 2020
Posty: 512
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2021-01-30, 09:38   

Jak się ma Mery?
 
 
Madzia i Fredzia 
DOM WARTY GOLDENA

Wiek: 41
Dołączyła: 15 Lis 2010
Posty: 369
Skąd: Poznań
Wysłany: 2021-01-31, 11:46   

Kochani musicie nam wybaczyć, że dopiero dziś się rozpiszemy ale ostatni tydzień był dla nas bardzo intensywny. Jak wiecie Mary trafiła do nas w sobotę 23.01 i od razu praktycznie wymagała wizyty u weterynarza oraz kąpieli...Dziewczyna była w stanie dramatycznym, brudna, śmierdząca i wycieńczona-takiego widoku szczerze mówiąc się nie spodziewaliśmy. Psina ledwie była w stanie utrzymać się na nogach :-(
Tu już po pierwszym kąpaniu


Nasza Fretka i kociaki nową lokatorkę przyjęli bardzo dobrze, zero spięć i nerwowych sytuacji :-)
co widać na zdjęciu, które wrzuciła Kasia ;-) Dziewczyna dość szybko się zaaklimatyzowała i to nas bardzo cieszy.
Generalnie w związku z tak dużym zaniedbaniem konieczne było szybkie zdiagnozowanie i przebadanie Mary, więc nasza Pani weterynarz zna ją już bardzo dobrze, a Mary w przychodni czuje się już też jak u siebie. Na start obcięliśmy przerośnięte pazury, które utrudniały jej chodzenie, wyczyściliśmy uszka i Mary przeszła ogólny pierwszy przegląd techniczny :-) . Pomijając wycieńczenie organizmu i anemię (z której powoli ją wyprowadzamy, wczorajsze badania krwi są dużo lepsze niż te ze schroniska) Mary ma na prawym oku narośl, którą będziemy mogli usunąć dopiero, jak dziewczyna trochę odżyje i będzie mogła być znieczulona, dodatkowo leczymy uszy. Znaleźliśmy też guza na klatce piersiowej, ale jest to tylko tłuszczak na szczęście, Mary jest już po badaniu USG, echo serca i RTG klatki piersiowej. Jest kilka rzeczy, na które musimy zwracać uwagę i zostało wprowadzone leczenie. Z powodu wycieńczenia jest jeszcze słabiutka i dużo odpoczywa, ale ma apetyt i to najważniejsze :-) Martwi nas trochę ciężki oddech momentami, ale jakieś poważne rzeczy póki co zostały wykluczone i może to być konsekwencja dużego osłabienia i zaniku mięśni lub procesów starczych-obserwujemy to bacznie od pierwszego dnia i tak jak na początku zdarzało jej się to kilkanaście razy w ciągu dnia tak teraz jest to już bardzo rzadko :-)
Jeśli chodzi o zachowanie tego cuda to jest to po prostu ANIOŁ, każde badania i zabiegi znosiła mega dzielnie, jest bardzo grzeczna u weta i przyjaźnie nastawiona ogólnie do wszystkiego. Jeszcze nieco nieśmiała, ale bardzo lgnie do człowieka i szuka kontaktu. Na spacerkach bardzo ładnie chodzi na smyczy, ale uczymy ją, aby nie załatwiała się gdzie popadnie, bo potrafi załatwić się na klatce, w windzie na chodniku... ewidentnie przez ostatnie miesiące potrzeby załatwiała po prostu tam, gdzie akurat wędrowała bez szukania trawki itp. W domu na szczęście nie zdarza jej się nabrudzić, ale też wychodzimy z nią częściej na krótki spacerek choćby na siusiu. Mary ma wielką wolę walki i życia i to widać, dziewczę jest co tu mówić -wspaniałe z dnia na dzień widać, jak się coraz bardziej otwiera i przekonuje, że nikt jej nie chce już krzywdzić a wręcz przeciwnie, że ręka zbliżająca się do niej to mizianie a nie bicie, że różne odgłosy w domu to normalna rzecz i nie trzeba się bać np. spadających przedmiotów, przestawiania czegoś itp. a człowiek zbliżający się do niej nie krzyczy i nie przegania a mówi czule i jeszcze dodatkowo nakarmi :-)
Dziewczę zaczyna też machać już do nas ogonkiem i to nas bardzo cieszy, bo oznacza, że smuteczki odchodzą a zaczynamy nowy etap-psiego szczęścia :-)
Oczywiście czeka nas jeszcze duuuuużooo pracy i potrzebujemy czasu, żeby ta chudzinka nam wypiękniała, ale obiecujemy, że zrobimy wszystko co w naszej mocy żebyście za kilka tygodni zobaczyli już różnicę :-)
Tymczasem wrzucam Wam kilka fotek Mary i będę starała się na bieżąco zdawać Wam relacje z tego co u nas słychać.


_________________
"Pies jest jedynym stworzeniem na ziemi, które kocha Cię więcej niż siebie samego" (Josh Billings)
 
 
Asia+Kudłacze 
WARTA GOLDENA

Wiek: 35
Dołączyła: 19 Wrz 2018
Posty: 1201
Skąd: Ignalin
Wysłany: 2021-01-31, 12:51   

Ważne, że samopoczucie coraz lepsze i Mery wreszcie czuje się bezpiecznie. Mocno trzymamy kciuki za poprawę stanu zdrowia, oby małymi kroczkami wychodziła na prostą.
_________________
Tosia/Prezes/Leon/Bruno/Niunia

Tofik za TM...
 
 
Madzia i Fredzia 
DOM WARTY GOLDENA

Wiek: 41
Dołączyła: 15 Lis 2010
Posty: 369
Skąd: Poznań
Wysłany: 2021-02-12, 14:11   

Kochani wracamy z porcją nowych wieści ;-) U nas powolutku, ale do przodu
Jak widać waga drgnęła i mamy w tej chwili 23,9kg

Głównie odpoczywamy i zbieramy siły w róznych konfiguracjach...


czasem z kotem, od którego uczę się robić te śmieszne miny

a czasem z tym drugim co mnie ciągle zaczepia :lol:
https://youtu.be/fl7E4cr4tPA
Ogólnie mamy się całkiem dobrze, ale wiemy, że jeszcze musimy trochę popracować nad pewnymi rzeczami, powolutku uczymy się wszystkiego od nowa.
Kwestie zdrowotne cały czas otwarte, póki co nie możemy Mary znieczulić ogólnie do dokładniejszej oceny stawów i stanu jej kości, natomiast za 2 tygodnie mamy kolejną wizytę kontrolną i jeśli stan Mary będzie na tyle dobry oraz ponowne wyniki krwi nie ujawnią niczego niepokojącego, to zbadamy się do końca i będziemy nieć już pełen obraz stanu zdrowotnego tej ślicznotki :-)
Póki co idziemy na obiadek i do zobaczenia, ściskamy Was mocno! Trzymajcie za nas kciuki!

aaaaa w kwestii jedzonka-odstawiliśmy miskę spowalniającą jedzenie, Mary zaczęła jeść spokojnie i nie łyka wszystkiego jak gajor ;-) więc korzystamy z normalnej michy.
_________________
"Pies jest jedynym stworzeniem na ziemi, które kocha Cię więcej niż siebie samego" (Josh Billings)
 
 
Kasia i Furias 
WARTA GOLDENA

Dołączyła: 08 Sty 2018
Posty: 1784
Skąd: Łódź
Wysłany: 2021-03-06, 14:01   

Niestety, Magda nie mogła się dłużej zajmować Mery, a nasza sunia wymaga ciągłej opieki i wsparcia. Z tego względu, Mery zmieniła miejsce pobytu i pojechała do Gliwic, do Hani i rezydenta Bodzia, gdzie będzie dalej nabierać sił i rozkwitać w przyjaznym środowisku;)

Magda, bardzo dziękujemy za dotychczasową, wspaniałą opiekę nad Mery oraz Twój wkład finansowy w jej zdrowie :serce:

Dziękujemy również Piotrowi za to, że po raz kolejny pokazał, że zawsze możemy na niego liczyć, gdy jakieś Złotko potrzebuje przewiezienia :)

Wklejam jeszcze ostatnie zdjęcia z pobytu w pierwszym DT:






  
 
 
PaulinaNelson 
WARTA GOLDENA
Wiek: 28
Dołączyła: 03 Lis 2020
Posty: 512
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2021-03-07, 15:49   

Mery, cudnie patrzeć na Twój uśmiechnięty pyszczek na pierwszym zdjęciu- widać, że dobrze ci było u Magdy. U Hani też będzie super, zobaczysz! Trzymam kciuki :->
 
 
Hania, Bodzio i Mery 
DOM WARTY GOLDENA

Wiek: 67
Dołączyła: 18 Kwi 2015
Posty: 149
Skąd: GLIWICE
Wysłany: 2021-03-13, 16:12   MERY w nowym dt

Witam Was kochani ponownie z nowego domy tymczasowego MERY u BODZIA. Przyjechała do nas kruszynka w ubiegłą sobotę do południa, przywieziona przez niezawodnego Piotra :-) Powitanie i zapoznanie wypadło pozytywne i MERY, choć trochę zagubiona na początku, szybko znalazła sobie swoje miejsce do odpoczywania i spania :-D Zresztą BODZO szybko zaczął współdzielić je z nią :lol: MERY pięknie i z apetytem zajada swoją karmę z lekami w proszku, a tabletki łyka mi z dłoni :> Dzielna dziewczynka :> Poznajemy tereny wokół miejsca zamieszkaia i MERY chodzi na fajne spacerki od 30 do nawet 45 minut :-) Robimy od 700m do nawet niecałych 2km :!: Kochani to tyle na wstępie ... Zdjęcia zacznę dodawać jak przypomnę sobie tę sztukę :oops: Na razie wleiłam kilka zdjęć na Chacie Warciaka i tam zapraszam chętnych do ich obejrzenia :-D Pozdrawiamy wszystkie Ciocie i Wujków, którzy nam sekundują ;-)
_________________
Hania, BODZIO i MERY
(*) BELLISSIMA ( 31.08.2014 )
(*) DIESEL ( 05.12.2017 )
(*) OLIWKA ( 15.12.2020 )
"To tylko pies, tak mówisz, tylko pies ...
A ja ci powiem
Że pies to czasem więcej jest niż człowiek"

Barbara Borzymowska
 
 
Hania, Bodzio i Mery 
DOM WARTY GOLDENA

Wiek: 67
Dołączyła: 18 Kwi 2015
Posty: 149
Skąd: GLIWICE
Wysłany: 2021-03-14, 21:13   

I kilka zdjęć z pierwszych dni MERY w nowym dt :-D :-D :-D







_________________
Hania, BODZIO i MERY
(*) BELLISSIMA ( 31.08.2014 )
(*) DIESEL ( 05.12.2017 )
(*) OLIWKA ( 15.12.2020 )
"To tylko pies, tak mówisz, tylko pies ...
A ja ci powiem
Że pies to czasem więcej jest niż człowiek"

Barbara Borzymowska
 
 
Hania, Bodzio i Mery 
DOM WARTY GOLDENA

Wiek: 67
Dołączyła: 18 Kwi 2015
Posty: 149
Skąd: GLIWICE
Wysłany: 2021-04-26, 22:05   

Bardzo przepraszam, że tak długo nas tu nie było ;-) No cóż :?: Trochę się działo przez ten czas, ale nic bardzo strasznego ;-) MERRY miała niestety kilka dni biegunkę i trochę na powrót schudła :cry: Ale przy wizycie u weta miała zrobione aktualne badania krwi, które na szczęście wyszły dobrze, poza minimalną anemią, otrzymała leki i probiotyk i wszystko ładnie się uspokoiło ;-)

Ale żeby nie było pełni szczęścia to znowu pojawiła sie sraczuchna :cry: W międzyczasie miała zrobione badanie stolca na włosogłówkę, którą miała wcześniej, ale wynik wyszedł ujemny. Ze względu na wolną pracę serca u MERRY wet kazał zwiększyć dawkę Cardisure 10mg z 2 x 1/4 tabl. na 2 x 1/2 tabl. Nie ma więc na razie mowy o znieczuleniu MERRY do wykonania RTG krzyża i bioder a także do zabiegu usunięcia guzka z dolnej powieki oczka prawego :cry: Nie ma też mowy o sterylizacji :-( Także ze stanem zdrowia nie udało nam się posunąć do przodu :roll:

Ale ... Nie może być przecież aż tak źle ;-) Przez ten czas jak jest u mnie bardzo się otworzyła na innych ludzi oraz wszystkie pieski z którymi chętnie i radośnie się wita :-D Że nie wspomnę o smaczkach, które wyczuwa u każdego kto je ma przy sobie :lol: Wtedy nie ma zmiłuj się i koniecznie musi swoją porcję dostać :lol: :lol: :lol: Jest więc powód do radości bo jest też znacznie mniej zalękniona i swobodna :>

Kolejna sprawa, która bardzo mnie raduje to to, że bardzo się przybliżyła do mnie i bez przywołania zaczyna podchodzić, delikatnie się przytulać i prosić o pieszczotę :serce: :skromny: Robi się coraz większym przytulaskiem :>

W ostatnim czasie, mimo słabego przyrostu masy ciała, zaczyna chodzić coraz pewniej, radzi sobie z wchodzeniem i schodzeniem po 5 schodach na parter :lol: Ale to jeszcze nic ... jak jeden z ostatich razów poszłam z nią i z BODZIEM na spacer i spotkaliśmy moją koleżankę z dożycą niemiecką SHILĄ to MERRY, ku mojemu wielkiemu zdziwieniu, pobiegła do nich w podskokach :radocha: :radocha: :radocha: Stanęłam jak wryta i z otwartym dziobem :-D Oto i cała MEERRY, zadziwiająca i zaskakujące nie tylko mnie, ale i znających już ją z widzenia spacerowiczów na naszym Placu Grunwaldzkim :fotka: Jest też bardzo uważna, usłuchana i pięknie chodzi bez smyczy cały czas spoglądając czy jestem tuż obok :-D Moja radość i zadowolenie z jej postępów są więc wielkie luzik Na spacerki wychodzimy 4 do 5 razy dziennie, od krótkich, na sikupę, do dluższych, nawet do ok. 5 km i 1,5 godz. i radzi sobie niesmowicie dobrze :lol: :radocha: W tą środę jedziemy z nią do AQUAVET a Zabrzu żeby skonsultować ją z ortopedą i neurologiem oraz rehabilitantką w sprawie ćwiczeń na bieżni wodnej i innych ćwiczeń do wykonywania w domu samodzielnie. Mam nadzieję, że to też bardzo usprawni MERRUSIĘ ...

I na koniec, tym razem, bardzo proszę Kasię, która wklei Wam filmiki z cudownymi postępami MERRY :lol:
_________________
Hania, BODZIO i MERY
(*) BELLISSIMA ( 31.08.2014 )
(*) DIESEL ( 05.12.2017 )
(*) OLIWKA ( 15.12.2020 )
"To tylko pies, tak mówisz, tylko pies ...
A ja ci powiem
Że pies to czasem więcej jest niż człowiek"

Barbara Borzymowska
 
 
Kasia i Furias 
WARTA GOLDENA

Dołączyła: 08 Sty 2018
Posty: 1784
Skąd: Łódź
Wysłany: 2021-04-29, 16:02   

Aż ciężko uwierzyć, że ona jest taka słabiutka w domu, a na spacerach potrafi tak pięknie brykać! Widać, że spacerki jej służą;)

https://imgur.com/a/4qdvxIM
https://imgur.com/a/Oj0dHL9
 
 
Warna 
ADMINISTRATORWarna


Wiek: 60
Dołączyła: 18 Wrz 2010
Posty: 24658
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2021-04-29, 18:25   

Niesamowicie słodkie stworzenie. :-)
_________________
Pozdrawiam,
Warna z Sarą i Lesią
[*]Beza 2002 - 2011, Saba 2007-2015, Nero 2005-2017, Dala 2007-2022, Pypeć 2010-2024
 
 
 
Hania, Bodzio i Mery 
DOM WARTY GOLDENA

Wiek: 67
Dołączyła: 18 Kwi 2015
Posty: 149
Skąd: GLIWICE
Wysłany: 2021-05-02, 13:24   

Witam wszystkich zainteresowanych losem MERRY :)
No cóż ... Czasami chęci rozmijają się z rzeczywistością, mimo najszczerszych chęci ...
MERRY jest chyba oporna w walce :-|
Ponownie ma biegunki, slabo przyswaja jakiekolwiek jedzenie, A po suchym Bricie, ani po Dolinie Noteci nie czuje się dobrze. Będę musiała, za radą wetów, przejść na karmę weterynaryjna, może na Hill'sa, bo z nim mam dobre doświadczenie gdy problemy biegunkowe miała + OLIWKA. Muszę zrobić jej cały panel jelitowy bo te nieustanne biegunki powodują, że jest coraz chudsza i niestety słabnie. Poza tym całe mieszkanie jest już praktycznie wyłożone podkładami bo nie ma już dywanika, który nie byłby "załatwiony", mimo wychodzenia z nią po 5 do 6 razy dziennie na spacery :( Niestety sika i oddaje, często bardzo luźne stolce, nawet na wlasne posłanie :cry:
Po konsultacji w Aquavecie też bez rewelacji i optymizmu... Biegunki, wiek piesi i zaawansowanie zmian badanych fizykalnie na razie nie pozwalają na jakąkolwiek rehabilitację :(Pani dr stwierdziła, że trzeba najpierw wzmocnić jej system nerwowy farmakologicznie zeby móc w późniejszym okresie uzyskać jakieś efekty rehabilitacji / sugerowane zostały takie leki jak Nivalin, Gabapentyna, Milgamma, Carsivan, Sinoquin /. Z zabiegów zasugerowała magneto- i laseroterapię wysokoenergetyczną. MERRY ma spore dolegliwości bólowe i dyskomfort przy zmianach pozycji ciała, przy uciskaniu kręgosłupa, osłabienie odruchów w obrębie bioder i kończyn dolnych.
Miałam nadzieję, że będzie nieco lepiej :cry:
Ale cóż :?: Próbujemy działać i walczyć dalej. Proszę trzymajcie kciuki i wspierajcie MERRY swoją mocą telepatyczną, za co z góry bardzo dziękujemy :serce: :serce: :serce:
_________________
Hania, BODZIO i MERY
(*) BELLISSIMA ( 31.08.2014 )
(*) DIESEL ( 05.12.2017 )
(*) OLIWKA ( 15.12.2020 )
"To tylko pies, tak mówisz, tylko pies ...
A ja ci powiem
Że pies to czasem więcej jest niż człowiek"

Barbara Borzymowska
 
 
Hania, Bodzio i Mery 
DOM WARTY GOLDENA

Wiek: 67
Dołączyła: 18 Kwi 2015
Posty: 149
Skąd: GLIWICE
Wysłany: 2021-05-13, 22:43   

I witamy ponownie, dzisiaj w nieco lepszym nastroju ;-) Choć bez szalonego entuzjazmu ...
MERRY jest po ciężkich 2 tygodniach kolejnych biegunek, znacznego osłabienia, spadku wagi do 23,7 kg, które wygoniło nas po pomoc do Pogotowia Weterynaryjnego w Zabrzu w święto majowe :( Ale psinka trafiła na dobrych wetów przez 3 kolejne dni i otrzymała kroplówki, antybiotyki, leki przeciwzapalne i przeciwbólowe, dostała także 1 op. odżywki dla rekonwalescentów na 2 i pół dnia, co bardzo pomogło ją wzmocnić. U naszej pani doktor Dorotki uprosiłam jeszcze trzecią kroplówkkę i dalszy antybiotyk do 7 dni kuracji i pastę do posiłków stosowną przy ostrych stanach zapalnych jelit z begunkami i w czasie rekonwalescencji po nich - ColoCeum plus, którą nadal otrzymuje. Wykonany został cały panel badań jelitowych, trzustkowych, pasożytniczych, także badanie moczu na posiew i antybiogram ze względu na bardzo częste popuszczanie moczu i posikiwanie. Pani doktor dodała dla MERRY żelazo z powodu sporej anemii. Ponieważ zmiana w kąciku oka prawego / jak na zdjęciu / bardzo się zmniejszyła po antybiotyku więć poprosiłam pana doktora chirurga o szybki zabieg usunięcia tej zmiany. I okazało się, że doktor zrobi to w znieczuleniu wziewnym bez problemu, a przy tej okazji wykona też rtg bioder i kręgosłupa oraz pobierze mocz do badania na posiew przez punkcję pęcherza moczowego. Radość moja i wdzięczność była wielka, tym bardziej że wszystko poszło gładko, szybko, praktycznie od ręki i bez zbędnej zwłoki i tułania się po specjalistach :lol: Po leczeniu oraz na karmie weterynaryjnej Hill's gastrointestinal kupy wreszcie się unormowały, MERRY wzmocniła się i zaczyna ciągnąć na smyczy do znajomych ludzi czy piesków, że aż kłpot z jej utrzymaniem :rotfl: :mrgreen: Praktyczie nie zostawia po sobie rankiem niespodzianek na posłaniu w postaci kupek czy siku :radocha: :okok: W dniu zabiegu czka ważyła już 24,5 kg. Ze względu na zabieg na oku dostała jeszcze inny antybiotyk, z grupy ampicilliny z kwasem klawulonowym, dzięki czemu jest szansa a poprawę stanu pęcherza moczowego. Ale konkretnie wiadomo będzie po wykonaniu posiewu i antybiogramu na które czekamy. Czekamy także jeszcze na badania kału, który doniosłam nieco później :oops: Ale żeby nie było za cudnie to rentgen kręgosłupa pokazał obraz koszmarny :zalamka: :beczy: Cały kręgosłup MERRUNI od piersiowego poprzez cały lędźwiowy to jedna wielka zupełnie sztywna całość pozlepiana nadbudową kostną z wyrostków kolczystych kolejnych kręgów :!: I teraz już dokładnie wiem dlaczego wcześniej ledwie wstawała z ziemi, dlaczego powodowło to slny ból i tkliwość przy badaniu uciskiem, dlaczego tak pokracznie chodzi i często łapki się plączą, dlaczego czasami nie trzyma kału i przy wstawaniu popuszcza mocz :mysli: :zalamka: Po prostu masakra ... Ale pan doktor dał biedulce lek w płynie, który ma za zadanie wzmocnić zwieracze pęcherza, tak jak daję się też sunion po sterylizacji, które miewają problem z popuszczaniem moczu. Jeśli będzie pozytywny odzew to możemy go oczekiwać już po 3 do 4 dniach :) Zobaczymy, ale wierzę że będzie choć krok do przodu :okok: Narazie jutro kontrola z oczkiem, za 9 do 11 dni usunięcie szwów :) Potem będziemy wzmacniać system nerwowy MERRY lekami regenerującymi włókna nerwowe / Nivalin, Milgamma, Gabapentyna /, by bya lepsza odpowiedź na planowane zabiegi fizykoterapeutyczne w I kolejnści, a potem na bieżnię wodną :>
Plany ogromne jeszcze, i koszty też, więc serdecznie prosimy o wszelakie wsparcie dla kochanej MERRUNI, za co z góry serdecznie dziękujemy :skromny: :serce: :papa:


MERRY na dyżurze na Pogotowiu Weterynaryjnym w Zabrzu


Dalsze leczenie w domu


Oczko MERRY przed zabiegiem


MERRY odpczywa już po udanym zabiegu usuniecia zmiany z oczka i wykonaniu RTG bider i kregosłupa oraz punkcji pęcharza moczowego
_________________
Hania, BODZIO i MERY
(*) BELLISSIMA ( 31.08.2014 )
(*) DIESEL ( 05.12.2017 )
(*) OLIWKA ( 15.12.2020 )
"To tylko pies, tak mówisz, tylko pies ...
A ja ci powiem
Że pies to czasem więcej jest niż człowiek"

Barbara Borzymowska
 
 
Hania, Bodzio i Mery 
DOM WARTY GOLDENA

Wiek: 67
Dołączyła: 18 Kwi 2015
Posty: 149
Skąd: GLIWICE
Wysłany: 2021-06-06, 10:58   

Witamy niedzielnie z MERRY i BODZIEM :lol:
I naszej historii ciąg dalszy :-) Oczko MERRUSI po zabiegu wygoiło się pięknie i teraz tylko czekamy aż sierść odrośnie całkowicie i ne będzie śladu po problemie :okok:
Na wadze psinka przybiera nadal i gdy miała usuwane szwy to ważyła 26,700 kg. A ostatnio byłeśmy u weta z naszą białą koteczką MELISKĄ, to MERRY ważyła już 27,300 kg :> Radość moja jest wielka z tego powodu. I powoli odrasta też sierść, która była powycinana zwłaszcza na ogonie i przy pupie, więc niunia wygląda coraz bardziej rasowo :radocha:
Mimo zakończenia przyjmowania leków zmniejszających posikiwanie efekt utrzy muje się nadal :hura: Jeszcze tylko zdarza się koopa po nocy, zwłaszcza gdy wiecczorem jej nie zrobi, ale poza tym nie ma już kłopotu z utrzymaniem czystości ;P
MERRY ładnie zajada suchą karmę HILL'sa gastrologiczną na zmianę z HILL's Bioma dla psów z biegunkami. Choć ostatnio zjada jej już nieco mniej bo mam wrażenie, że już się trochę przejadła :mysli:
Na spacerki chodzimy kilka razy dziennie w rożnym składzie, czasami idzie sama, najczęściej jedak dzielnie drepta za BODZIEM, a ostatnio towarzyszy nam nowy i wspaniały kumpel CHARLIE :serce: :hurra: Pieski się fajnie polubiły, a gdy CHARLIE chciał pokazać MERRY i BODZIOWI kto tu rządzi to go obszczekały :uoee: i zaloty skończyły się :figielek: Wspólna nauka całej czwórki - MERRY, BODZIA, NIUNI i CHARLIEGO przynosi bardzo dobre efekty i rozwija się :)
_________________
Hania, BODZIO i MERY
(*) BELLISSIMA ( 31.08.2014 )
(*) DIESEL ( 05.12.2017 )
(*) OLIWKA ( 15.12.2020 )
"To tylko pies, tak mówisz, tylko pies ...
A ja ci powiem
Że pies to czasem więcej jest niż człowiek"

Barbara Borzymowska
 
 
Kasia i Furias 
WARTA GOLDENA

Dołączyła: 08 Sty 2018
Posty: 1784
Skąd: Łódź
Wysłany: 2021-07-29, 07:39   

Kochani, wielu z Was bardzo mocno kibicuje Mery, a dawno nie było żadnych informacji na forum.

Stan zdrowia Mery w ostatnim czasie bardzo się pogorszył. Nasza seniorka musiała przejść operację usunięcia części jelita, w której utworzyła się zmiana rozrostowa. Niestety badanie histopatologiczne wykazało, że był to nowotwór złośliwy:( Jakby miała mało innych dolegliwości, a tu jeszcze takie coś się pojawiło:(
Mery jest bardzo dzielną dziewczyną, energią oraz całym swoim wspaniałym, goldenim optymizmem próbuje dorównać reszcie swojego seniorskiego stadka. Opieka nad nią jest ciężka, całodobowa, pełna poświeceń i wyrzeczeń, ale miłość Hani jest piękna i bezgraniczna. Hania, zaraz po usłyszeniu tej strasznej diagnozy zdecydowała, że chce jak najszybciej adoptować na stałę swoją ukochaną Mery, żeby jeszcze bardziej poczuć, że ta drobna sunieczka należy tylko do niej :serce:

Haniu, wszyscy bardzo mocno trzymamy kciuki żebyście mogły cieszyć się sobą jak najdłużej i w jak najlepszym zdrowiu. Twoje zaangażowanie i miłość budzi w nas ogromny szacunek i wiarę w dobro. Mery ma u Ciebie swój raj na ziemi, który wynagradza jej całe wcześniejsze życie :serce:

Oczywiście fundacja nadal będzie wspierać Mery finansowo. Również przyjaciele Hani zorganizowali zbiórkę, aby jej pomóc utrzymać komfort Mery na jak najwyższym poziomie. Wszyscy jesteśmy z Wami :serce:
 
 
Hania, Bodzio i Mery 
DOM WARTY GOLDENA

Wiek: 67
Dołączyła: 18 Kwi 2015
Posty: 149
Skąd: GLIWICE
Wysłany: 2021-07-30, 11:47   

Bardzo Wam wszystkim serdcznie dziekuję za danie mi na stałe tej sznsy. Bedę dalej na Chacie Warciaka zdawać relacje z dalszego z nią postępowania i jego efktów.
Jedno jet pewne - MERRY została "struta" i ukodzona kilkukrota antybiotykoterapią :( Po odstawieniu wszystkich dotychczasowych leków zdarzył sie, dla mnie niewiarygodny, cud :o MERRY wyraźnie się ożywiła, jest bardziej aktywna, lepiej chodzi po schodach i na spacerkach, spokojnie robimy 5 razy dziennie spacerki nawet do 2,5 km, swobodniej siada i kładzie sie na posłaniu, dajemy rade wejść z pomocą do wanny, by wykąpać zabrudzoną pupcię :) Jednym słowem po prostu zobaczyłam światełko w tunelu ... Więc dalej pójdziemy za jego blaskiem i będziemy stosować tylko w 100% naturalne leki i mieszanki ziołowe, którę czynią cuda, co jasno wynika z ostatnio przeze mnie przeczytanych publikacji :idea:
Jest nadzieja, więc prosze o pozytywne myślenie oraz trzymanie mocno zaciśniętych kciuków za nasze powodzeie :hura:
_________________
Hania, BODZIO i MERY
(*) BELLISSIMA ( 31.08.2014 )
(*) DIESEL ( 05.12.2017 )
(*) OLIWKA ( 15.12.2020 )
"To tylko pies, tak mówisz, tylko pies ...
A ja ci powiem
Że pies to czasem więcej jest niż człowiek"

Barbara Borzymowska
 
 
Hania, Bodzio i Mery 
DOM WARTY GOLDENA

Wiek: 67
Dołączyła: 18 Kwi 2015
Posty: 149
Skąd: GLIWICE
Wysłany: 2021-08-08, 13:25   

Witamy Was wszystkich z MERRYNIĄ serdecznie :-)
Niby żadnychh istotnych zmian, ale jednak Stolce biegunkowe coraz rzadsze :) Sa luźne, to fakt, ale już 1 lub 2 x na dzień :) Ponieważ nigdzię w leznicach weterynaryjnych w Gliwicach nie dostałam w sumie wiecej niż 1 butelkę karmy pelnowartościowej płynnej ORALADE / czarna rozpacz / więc udało mi się dostać 5 butelek a 1/2 l w najlepszej na Ślasku Śląskim centrumWterynaryjnym dr Fabisza i Stefanka w Chorzowie / wielkie dzięki za to kochani moi /. Ale, żeby nie było za fajne, zamówione przeze mnie dalsze 12 butelek zamiast do mnie do Gliwic, poszło do Tarnwa / bagatela 200 km od Gliwic / Bo zamiast przeczytać nazwę miasta kurier wziął pod uwagę nr kodu miasta, niestety opacznie przeze mnie wpisany :( Rozpacz moja sięgnęła zenitu :cry: Kupiłam więc piersi z indyka, jako najdelikatniejsze mięso, ugotowałam je I raz razem z borówkami, II raz razem z dynią, które działaja przeciwbiegunkowo, i powoli widać maleńkie, ale pozytywne, efekty. MERRUNIA wcina też antybiotyk ze składników naturalnych, by wybić florę bakterii patogennych w jelitach, dostaje fantastczny preperat probjotyczny ENTEROŻERMINA, także siarę krowią COLOSTRUM na podniesienie sił obronnych jej organizmu, , fantastyczny lek przeciwbólowy, który ja też łykam, też naturalny, diałający dosłowne po krótkim czasie naprawdę świetnie, LUFEN :lol:
MEERRY stoi też na nóżkach o wiele lepiej, ma wyprostowane tylne łapki i potrafi już długo stać w miejscu a doopka nie obniża się do ziemi. Niesamowite i jakże radujace moje serce :pocieszacz: Potrafi też pokonać całkiem spory dystans, nawet do 2,5 do 3 km. Spacerujemy co prawda wolnym krokiem, ale możemy tak nawet do 1 do 1,5 godziny,, a nie jak na początku do 30 min.
Kcham tę moja dzielną dziewczynę bez pamięci i nadzieja rośnie coraz mocniejsza :radocha:
Razem z MERRYNIĄ prosimy o kciuki :hura: :okok: :serce:
_________________
Hania, BODZIO i MERY
(*) BELLISSIMA ( 31.08.2014 )
(*) DIESEL ( 05.12.2017 )
(*) OLIWKA ( 15.12.2020 )
"To tylko pies, tak mówisz, tylko pies ...
A ja ci powiem
Że pies to czasem więcej jest niż człowiek"

Barbara Borzymowska
 
 
Kasia i Furias 
WARTA GOLDENA

Dołączyła: 08 Sty 2018
Posty: 1784
Skąd: Łódź
Wysłany: 2021-11-05, 15:43   

Kochani, na nasz ostatni post z prośbą o wysłanie dla Mery wzmacniających suplementów odpowiedziało wiele osób :serce: Jesteśmy bardzo wdzięczni za okazane serce i chęć pomocy naszej starowince. Pojawiły się małe problemy logistyczne i część paczek została dostarczona na drugim końcu miasta, ale na szczęście wszystkie przesyłki udało się już odebrać. Akurat w samą porę, bo Mery przeszła wczoraj operację usunięcia woreczka żółciowego, który z powodu patologicznego przerostu, prawdopodobnie powodował ciągłe biegunki i kłopoty z układem pokarmowym. Mery czuje się dobrze, wypoczywa w spokoju i nawet wyszła już na krótki spacerek. Te napoje od Was będą w tym momencie idealnym, wzmacniającym pożywieniem :serce:
Dziś kontrola po operacji i dalsze odzyskiwanie sił.

Na zdjęciu Mery, zaraz po przywiezieniu do domu z kliniki, ogrzewa się w szlafroku;)

252319677_375180551068798_8178717948705523060_n.jpg
Plik ściągnięto 4 raz(y) 88.06 KB

 
 
Beata i Mała Mi 
WARTA GOLDENA

Dołączyła: 08 Paź 2013
Posty: 342
Skąd: Dziemiany
Wysłany: 2023-08-30, 15:38   

Mery niestety nie ma już wśród nas...
Historię Mery wspominamy z ogromnym wzruszeniem. Uważamy także, że w społeczności naszej fundacji trudno byłoby znaleźć osobę, która nie znałaby losów tej walecznej suni oraz dzielnie walczącej o jej zdrowie opiekunki.

W wieku około 12 lat błąkający się pies został odwieziony do schroniska. Odnaleziona właścicielka zrzekła się wszelkich praw do pieska, który trafił pod opiekę naszej fundacji. Stan Mery był bardzo ciężki. Problemy z woreczkiem żółciowym, narośl na oku, nietrzymanie moczu i kału, zrosty na jelicie - to część z dolegliwości z jakimi borykała się sunia trafiając do swojej nowej opiekunki - Pani Hani. To, co dla wielu osób byłoby przeszkodą do adopcji - Pani Hani niejako dodało pewności, że nie ma możliwości, aby ta krucha psia dziewczyna trafiła do innego domu. A najgorsza diagnoza - nowotwór złośliwy - sprawiła, iż decyzja została podjęta i Mery została adoptowana. Tak po prostu, z odruchu dobrego, współczującego serca - z całym bagażem schorzeń, z niepewną przyszłością, niejako na przekór dzisiejszemu światu, hołdującemu temu co piękne, młode, zdrowe.
Od tego momentu obie dzielnie stawiały czoła wszystkim przeciwnościom losu i trudom dnia codziennego. A nie było łatwo. Nawracające biegunki, częste wizyty w gabinetach, obawa o kolejny dzień. Pani Hania robiła, co w jej mocy, a Mery wynagradzała jej to każdą wspólną chwilą. I tak razem walczyły do listopada, gdy Mery dała wszystkim do zrozumienia, że czas zakończyć tę nierówną walkę i w objęciach swojej kochającej Pani odeszła za Tęczowy Most.

Obie spędziły ze sobą niewiele ponad półtora roku, a można było odnieść wrażenie, że są ze sobą od zawsze - kruche, delikatne ciałko zmęczonego życiem psa i jej Pani, dzielnie stojąca na straży dobra swej psiej przyjaciółki. Wiecznie w gotowości, nieustannie szukająca drogi wyjścia z tego koszmarnego labiryntu. Gdy widzieliśmy ostatnie chwile Mery wielu z nas także płakało. My też czuliśmy, że mimo wygranych bitew, walka została przegrana. Niesprawiedliwy przeciwnik. Do tej pory przepełnia nas smutek i tęsknota, bo wiemy, że wiadomości o tym jak danego dnia czuje się ta psinka o smutnych oczkach, których nie sposób zapomnieć, już nie będzie.

Pani Haniu, w dniu odejścia swej wiernej towarzyszki napisała Pani, że „życie nie składa się tylko z pięknych chwil”. To prawda. Niestety Wam nie dane było przeżyć tych pozbawionych obaw i trosk. Tym bardziej cieszymy się, że byłyście na naszym zjeździe, że mogłyśmy się zobaczyć, że korzystałyście z życia wtedy, gdy to tylko było możliwe. Wspominając Waszą historię wybrzmiewa w nas tytuł książki Temple Grandin „Zwierzęta czynią nas ludźmi”. Pani postawa wobec schorowanego zwierzęcia dała wyraz człowieczeństwa. Chylimy czoła nad czynami, które wręcz krzyczą, jak wielką miłością otoczona była Mery. Gdyby nie Pani godne naśladowania poświęcenie, Mery nie zaznałaby ciepła i miłości. Dziękujemy za Dom, stały kontakt, opiekę. Łączymy się w bólu i tęsknocie. Niech wspomnienia uleczą złamane stratą serce. Współczujemy i przytulamy myślami.
_________________
Pozdrawiam
Beata, Chanel i Mała Mi
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Support forum phpbb by phpBB3 Assistant