Wysłany: 2021-07-19, 20:52 MAYLO (Max) ma już dom w Słupsku - 658
Niedawno do naszej fundacyjnej Rodzinki dołączył Max – 11miesięczny, nieokrzesany kawaler, którym właściciele niestety nie mogli się już dalej zajmować. Max to pełen energii młodziak z którym będziemy pracować nad dobrymi manierami, nieciągnięciem na smyczy i umiejętnością wyciszania się. Niestety już po kilku dniach pojawiły się u niego problemy zdrowotne w postaci zapalenia gardła i torbieli na śliniankach, przez co Max ma obecnie założone dreny odprowadzające płyny oraz musi zażywać antybiotyk. Mamy jednak nadzieję, że pod skrzydłami swoich nowych opiekunów, Agaty i Maćka, szybko dojdzie do siebie i będzie mógł dalej cieszyć się latem.
Dziękujemy bardzo naszej wolontariuszce Weronice za wsparcie Maxa przy jego zdrowotnych przygodach i gotowość do pomocy o każdej porze dnia i nocy. Dom Tymczasowy Maxa jest w nim zakochany od pierwszego wejrzenia i mamy nadzieję, że jak tylko wyprowadzimy psiaka na prostą to przekształci się w Dom Stały.
Cześć!
Spieszę już z informacjami o Maxie! A w zasadzie to Maylo, bo wspólnie podjęliśmy decyzje o zmianie imienia i ku naszemu zdziwieniu niemalże od razu zaczął reagować na nowe imię. Niestety nasza wspólna przygoda zaczęła się dość nieciekawie, a chłopak co chwilę zwiedza z nami gabinet weterynaryjny. Na szczęście na ten moment jest pod obserwacją najlepszych specjalistów.
Co do samego Maylo to prawdziwy bandyta. Posiada niezbadane pokłady energii, nawet mimo choroby! Do tego to prawdziwy cwaniak i manipulant, który wszelkimi sztuczkami próbuje od nas wyprosić coś do przegryzienia. Spacery z nim to całkiem spore wyzwanie, musimy mieć oczy dookoła głowy, bo bawi się w śmieciarkę i zbiera wszystko co napotka na swojej drodze. Co do samego chodzenia na smyczy, idzie całkiem sprawnie, czasami mocniej szarpnie no i zawsze idzie przodem, nie ma mowy o tym żeby szedł za kimś! Ostatnio mieliśmy bliskie spotkanie z trzema kotami, niestety nie chciały się z nim bawić Sytuacja z psami wygląda analogicznie, każdego jednego zaczepia momentalnie strasząc je swoją energią i brakiem opanowania. Na szczęście nie ma w nim ani krzty agresji.
Na początku baliśmy się że nas nie polubi, że będzie się bał, ale już pierwszej nocy po cichu wkradł się nam do łóżka, a wieczorami siada obok nas oglądać seriale i filmy.
Tak jak Ida napisała, zakochaliśmy się w tym nicponiu od razu! Jest niesamowity, ale wymaga trochę pracy z naszej strony. Jednak zanim zaczniemy intensywne szkolenie, czekamy aż wyzdrowieje! Niedługo damy znać jak się rozwinęła sytuacja!
U Majlo wszystko powoli idzie do przodu. Był już na ostatniej, kontrolnej wizycie u weta i w końcu można powiedzieć, że jego problemy zdrowotne się skończyły Nasz gagatek nadal pokazuje, że jest młodym, nieokiełznanym szczeniorem i zdarza mu się wpaść w ogromny entuzjazm na spacerze, który objawia się gryzieniem po rękach z ekscytacji. W domu również jest bardzo kreatywny w znajdywaniu sobie zajęć takich jak zajmowanie się kanapą Dlatego DT pracuje nad wyciszaniem go i uczeniem odpowiednich zasad. Trzymamy kciuki!
Wiek: 32 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10100 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2021-08-31, 12:42
Piekny kawaler! Zycze duzo wytrwalosci w pracy nad okrzesaniem nadprogramowej energii fajnie w domu męczą psa maty węchowe, albo lickimaty jak nie macie jeszcze, to polecam całym sercem!
Miło mi ogłosić, że Max, a teraz Majlo zostaje w swoim DT na stałe
Maciek i Agata elegancko poradzili sobie z nieokiełznaną energią naszego gagatka, a także jego problemami zdrowotnymi. Po takich wspólnych doświadczeniach decyzja mogła być tylko jedna - podpisujemy umowę adopcyjną!
Dziękujemy Wam bardzo za współpracę i życzymy wielu lat w zdrowiu
Paula i Lary WARTA GOLDENA
Dołączyła: 22 Mar 2020 Posty: 1235 Skąd: Warszawa
Jak pisze Pan Maciej:
Na start zacznijmy od kwestii kastracji bo to gorący temat ostatnio u nas.
Mianowicie czekamy wciąż na zielone światło od weterynarza. Jestem właśnie w trakcie załatwiania terminu i wszystkich potrzebnych badań. Wcześniej zjadła nas niestety przeprowadzka do innego miasta. Aktualny wówczas weterynarz zalecił nam wstrzymać się z kastracja dla większego komfortu psa. Także myślę że uda nam się do końca roku zamknąć ten temat. W końcu , a że weterynarza mamy teraz dosłownie w tym samym budynku co mieszkamy to już w ogóle bajka
Badania krwi będziemy właśnie robić jutro, w związku z tą kastracja. Poprzednie miał rok temu, o ile dobrze pamiętam to w lipcu, a wyniki miał lepsze niż ja sam Natomiast badania kału to u nas cykliczna impreza, bo ten gagatek co chwilę próbuje nowych wyzwań, pokroju kostki masła, kanapki w woreczku foliowym, gumowa zabawka itp. Co zazwyczaj kończy się biegunkami, więc co chwilę latamy na badania. O ile na spacerze zwalczylismy jego zbieractwo, tak w domu jest nie do upilnowania, a nawet nauczył się otwierać lodówkę....
Co do pielęgnacji i prewencji, jesteśmy pod stała kontrolą weterynarza. Wiec kwestie zdrowotne mamy z głowy. A co do mycia to tu jest wyzwanie. Po urlopie w lesie, delikatnie mówiąc śmierdzi 🤣🤣 a termin do groomera mamy dopiero na 12.11... Wiec czekamy z zatkanymi nosami.
A dane nasze się zmieniły, teraz mieszkamy w Szczecine 😊
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
Sytuacja z psami wygląda analogicznie, każdego jednego zaczepia momentalnie strasząc je swoją energią i brakiem opanowania. Na szczęście nie ma w nim ani krzty agresji.
Nasz gagatek nadal pokazuje, że jest młodym, nieokiełznanym szczeniorem i zdarza mu się wpaść w ogromny entuzjazm na spacerze, który objawia się gryzieniem po rękach z ekscytacji. W domu również jest bardzo kreatywny w znajdywaniu sobie zajęć takich jak zajmowanie się kanapą 
Dlatego DT pracuje nad wyciszaniem go i uczeniem odpowiednich zasad. Trzymamy kciuki!
fajnie w domu męczą psa maty węchowe, albo lickimaty 
jak nie macie jeszcze, to polecam całym sercem!
, a że weterynarza mamy teraz dosłownie w tym samym budynku co mieszkamy to już w ogóle bajka 