Wysłany: 2018-06-10, 18:42 LUCY ma już dom w Białych Błotach - 510
Dzisiaj pod nasza opiekę trafiła 2 letnia sunia Lucy. Poprzedni właściciele, nie mogli się już dłużej sprawować opieki nad Lusią z powodu wyjazdu.
_________________ Ewa&Lula&Fux
„Jest twoim przyjacielem, partnerem, obrońcą, twoim psem. Jesteś jego życiem, miłością, przewodnikiem. Będzie twój, wierny i oddany do ostatniego uderzenia serca. Winien mu jesteś zasłużyć na to oddanie” - Anonim
Wiek: 33 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10102 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-06-10, 20:55
Sunia jest troszkę w typie goldenki, uszka troche krótsze. Ale jest piękna, rudą damą:) Z tego co wiemy od Pani Justyny, która pomogła nam sunie przetransportować do DT do Agi (DZIĘKUJEMY!!) dobrze zniosła podróż , ale wprowadzenie i wyjście z samochodu sprawia jeszcze dużo stresu mała jest na razie zestresowana, ogonek podkulony i zdażyło jej się podnieść fafle ze stresu. Więcej na pewno napisze Aga ja trzymam kciuki za małą i na pewno zobaczę ją w niedziele najbliższą
Wiek: 46 Dołączyła: 03 Mar 2018 Posty: 36 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-06-12, 21:25
Lucy trafiła do nas wczoraj koło 22.00 po namowach sama wyskoczyła z samochodu. Powitanie z psem rezydentem bardzo emocjonalne zarówno po jednej jak i drugiej stronie. Fafle poszły w ruch. Mała nie chciała się oddalać od miejsca gdzie została wysadzona a Wader świrował. Nie pomógł spacer równoległy ani jedno za drugim. Ze względu na późną porę po godzinie odpuściliśmy i zwierzaki zostały zamknięte w oddzielnych pomieszczeniach. Noc była dla nas ciężka bo towarzystwo kręciło się , sapało, szczekało. Rano i popołudniu spacer w dwóch turach ale wieczorem udało się pójść razem. Przez ten bardzo krótki czas księżniczka zaprezentowała nam:
- chodzenie z podkulonym ogonem i zwijanie się w kłębek przy wszystkim praktycznie
- kłapanie zębami na duże psy, rowerzystów i osoby biegające
- pilnowanie zasobów (miska i człowiek)
- polowanie na koty w domu
- kłapanie zębami przy próbie przytrzymania za obrożę i unieruchomieniu
- podgryzanie i siłowa zabawa z rezydentem
- przy ekscytacji skakanie na człowieka
- próby kradzieży jedzenia ze stołu
reasumując jest kolorowo
Ale ale jeszcze nie minęło 24 godziny a;
-wyszliśmy razem na spacer
- koty żyją chociaż na ich pyskach widać coraz większy wku....
- jedzenie zjedzone nikt nie krwawi
- zapinanie obroży i smyczy bez problemu
- ogon na spacerze zdecydowanie wyżej
- psy potrafią poleżeć w swojej obecności jakieś 5 min
Tak czy inaczej trzymajcie kciuki bo na pewno się nam to przyda.
Wiek: 33 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10102 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-06-13, 09:09
Oj Aguś macie niezły orzech do zgryzienia, ale jestem pełna optymizmu! Trzymam za Was kciuki, za kociaki , Waderka i całą rodzinę, która musi znosić te pierwsze trudności. Oby było coraz lepiej
Wiek: 46 Dołączyła: 03 Mar 2018 Posty: 36 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-06-14, 19:09
Mamy czwartek i przydałoby się coś napisać o rudzielcu. Mamy trochę sukcesów ale całkiem dobrze to jeszcze nie wiem kiedy będzie. Chodzimy już razem na spacer więc to już jest mega ułatwienie. Lucy nie ciągnie na spacerze ale to moja wersja wydarzeń bo mąż mówi że ciągnie jak parowóz . Zaczęła normalnie załatwiać się na dworze. Jest bardzo słaba z komunikacji w świecie zwierząt aczkolwiek widać jakieś początki wysyłania sygnałów. Dziś ani razu nie zareagowała na rowery i biegaczy - mam nadzieję że tak zostanie. Spokojnie czeka w siadzie na zapięcie i odpięcie smyczy. Jest podwórkowym śmieciuchem więc trzeba uważać co tam jej podejdzie pod pysk. Kłapania i pokazywania fafli jest zdecydowanie mniej i zdarza się to przy większej ekscytacji o co bardzo łatwo. Jeszcze nie jestem w stanie ani jej pogłaskać poniżej głowy, ani usiąść w fotelu już nie mówiąc o zabiegach pielęgnacyjnych bo mega się nakręca. Nadal goni koty, skacze na człowieka przy podkręceniu. Po spacerach szuka guza zarówno u kotów jak i u Wadera. Nie potrafi się wyciszać chociaż tu też jest poprawa bo już umie poleżeć w jednym miejscu 15 a nie 5 min .
Wiek: 33 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10102 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-06-15, 11:25
Ciesze się bardzo , że powoli widać postępy, oby tak dalej na pewno jest dla niej nadzieja na ponowną socjalizację a jak Wader? dalej taki podekscytowany na nią?
Wiek: 46 Dołączyła: 03 Mar 2018 Posty: 36 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-06-17, 17:07
Wader ogarnął się bardzo szybko bo właściwie we wtorek wieczorem było ok. Mamy praktycznie same dobre wieści. Z dnia na dzień jest coraz lepiej z Lucy, zaczynamy się poznawać i tym samym odpowiadać na jej potrzeby. Rowerzyści i biegacze nadal pozostają olani więc cieszymy się bardzo. Sama wskakuje i wyskakuje z samochodu. Wchodzi po schodach w górę bez najmniejszego problemu nad powrotem ciut się zastanawia. Większość obcych psów toleruje tylko do niektórych pokazuje zęby i szczeka ale bez eskalacji zachowania agresywnego. Powoli uczy się odpuszczania w nachalnych zabawach. Dziś w lesie bardzo ładnie pokonywała przeszkody więc widać, że potrafi zaufać przewodnikowi. Wszystkie nowe rzeczy wywołują podkręcenie i ewentualne kłapanie zębami ale już nie tak jak na początku. Udało mi się ją dziś trochę wyczesać (nie dała wyczesać tyłka i ogona). Nadal pilnuje zasobów - jedzenie ale tylko przed kotami i Waderem.
Wiek: 34 Dołączyła: 02 Mar 2017 Posty: 3577 Skąd: Wieliczka
Wysłany: 2018-06-17, 21:38
Po opisach widać, że z dnia na dzień nabiera do Was większego zaufania wspaniale się czyta o takich szybkich postępach. Myślę, że odpuści te zęby i warczenie na nieznane, to pewnie tylko kwestia czasu.
_________________ 'Wszystko to, co człowiek zwierzęciu wyrządził, spadnie z powrotem na człowieka.'
Pitagoras
Wiek: 46 Dołączyła: 03 Mar 2018 Posty: 36 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-06-18, 21:27
Coś mi się tu pitoli z tymi zdjęciami nic to trening czyni mistrza
Odkąd u nas jest ani razu nie kłapnęła na dzieciaki pozwala im na wiele więcej niż komu kolwiek. Zasadniczo kłapie tylko jak by ktoś chciał ją przytrzymać lub pociągnąć za obroże i na koty. No i czasem średnio elegancko zachowuje się do innych psów ale na to jeszcze potrzeba czasu.
„Jest twoim przyjacielem, partnerem, obrońcą, twoim psem. Jesteś jego życiem, miłością, przewodnikiem. Będzie twój, wierny i oddany do ostatniego uderzenia serca. Winien mu jesteś zasłużyć na to oddanie” - Anonim
Wiek: 46 Dołączyła: 03 Mar 2018 Posty: 36 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-06-19, 20:56
Dziewczyna już w domu wszystko poszło jak po maśle. Pan doktor stwierdził , że była aniołem więc jestem z niej dumna (tym bardziej że przy wazeniu zrobiła awanturę). Jutro kontrola.
Czy klapie przy trzymaniu za obroże z powodu bólu nie wydaje mi się bardziej pokazuje , że coś jej się ewidentnie nie podoba. Myślę że jakby ją bolało to przy pociagnieciu smycza też by miała taką reakcję a nie ma.
Wiek: 46 Dołączyła: 03 Mar 2018 Posty: 36 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-06-25, 17:09
Lucy po sterylizacji czuje się bardzo dobrze rana na brzuchu (5 cm) zagoiła się ślicznie. Niestety u weterynarza przy zastrzykach bez kagańca się nie obyło. W czwartek mieliśmy kryzys Lucy świrowała strasznie wkurzała wszystkich domowników Wadera podgryzała i szczekała na niego, koty goniła i podszczypywała, właziła na dzieciaki, mnie podgryzała i właziła na mnie przy próbie posadzenia tyłka no po prostu masakra. Skończyło się tym że Wader ją przeturlał porządnie a ja ją odseparowałam od reszty. Ostatecznie miałyśmy poważną rozmowę ,obiecałam jej że jak przestanie się zachowywać jak ruda sucz to zrobię z niej fajnego ułożonego pieska i znajdziemy jej dom na zawsze. Oczywiście bardzo się tym przejęła i długo nad tym zastanawiała (2 dni). Od piątku wieczorem jest już zdecydowanie lepiej . Umówmy się aniołem to nie jest ale już nie muszę zamykać drzwi do sypialni żeby mnie w nocy nie budziła drapaniem i pogryzaniem, mogę sobie chwilę posiedzieć bez zdejmowania z siebie 30 kg psa, zdecydowanie mniej nachalnie się bawi z Waderem, poleguje już zdecydowanie dłużej. Chwile nakręcenia to naprawdę chwile a nie niekończąca się opowieść. Umie już komendę siad i waruj oraz drzewo na spacerze . Pięknie łapie kontakt w czasie przechadzek. W stosunku do innych psów jest nakręcona ale jeśli ma do czynienia z wmiarę ogarniętym kudłaczem to obywa się bez awantur. Sierść na szyji powoli zaczęła odrastać ale nadal ma nie wyczesany tyłek bo się nakręca.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum