Wysłany: 2018-01-21, 16:45 MUFFIN (Max) ma juz dom w Krakowie - 484
Dzisaj pod opieke fundacji trafił 3 letni złoty przystojniak Max zamieszka u Eweliny i Pawła W Krakowie .Powolutku bedziemy poznawać chłopaka.Witamy w warcianej rodzinie.
_________________ Ewa&Lula&Fux
„Jest twoim przyjacielem, partnerem, obrońcą, twoim psem. Jesteś jego życiem, miłością, przewodnikiem. Będzie twój, wierny i oddany do ostatniego uderzenia serca. Winien mu jesteś zasłużyć na to oddanie” - Anonim
Chłopak jest mega zadowolony, energiczny i chętny do przytulasow, miziania, buziaków. Widać ze bardzo brakowało mu kontaktu z człowiekiem.
Mieliśmy troszkę problemów z załadowaniem się do samochodu. Maksiu bal się wskoczyć do bagażnika, po kilku próbach i zachętach nie chciał za żadne skarby wskoczyć, dlatego musieliśmy mu pomoc. Droga przebiegła spokojnie, cały czas był zdenerwowany i dyszał oglądając samochody, ale siedział grzecznie. Każdy nowy dźwięk go jednak przerażał słodki cykor z niego.
Po przyjeździe do domku i krótkim spacerze przyszło kolejne wyzwanie- schody w kamienicy. Prawdopodobnie chłopak nigdy po schodach nie chodził. Paweł po 15 minutach stania i przekonywania musiał mu lekko pomoc. Wieczorem spróbujemy uzyc smaczków przy schodzeniu i wchodzeniu. Trzymajcie kciuki żebyśmy nie spędzili nocy ma klatce schodowej To samo tyczy się paneli w domu- raz w euforii poślizgnął się i od tamtej pory jego łapa panelach nie postała. Nawet smaczki nie przekonują bedziemy próbować go do wszystkiego powolutku przekonywać.
Poza tym Maksiu jest takim słodzikiem... ciagle chce się przytulac i glaskac. Cudoooo <3
Wiek: 35 Dołączyła: 02 Mar 2017 Posty: 3577 Skąd: Wieliczka
Wysłany: 2018-01-21, 23:49
Witaj przystojniaku!!! kochana z Ciebie mordka
Miałam okazję poznać Maxa przy okazji przekazania wyprawki i chłopak jest cudny! ale stres ogromny:( dyszy, pocą mu się łapy, nie może znaleźć sobie miejsca, szuka ręki, która głaszcze, ... ale wiadomo, pierwszy dzień, tyle wrażeń, nowe miejsce, nowi ludzie... Ewelina i Paweł wiedzą, że chłopak potrzebuje swobody i spokoju, aby na spokojnie mógł nauczyć się i poznać nowe życie
Miałam również okazję obserwować starcie chłopaka ze schodami, ehh no nie było łatwo ale już jutro moja tymczasowiczka odwiedzi Maxa i pokaże mu, że klatka schodowa to nic strasznego trzymajcie za nas kciuki!
_________________ 'Wszystko to, co człowiek zwierzęciu wyrządził, spadnie z powrotem na człowieka.'
Pitagoras
Wiek: 33 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10102 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-01-22, 14:15
Witajcie tego dreda wiszącego z tyłu łapki można uciąć śmiało Powodzenia życzę wam i Maxowi , bo wiem że dopiero się uczucie jak to mieć swojego Goldasa
Pierwsza noc bardzo spokojnie, trochę dyszał, pochodził po domu oczywiście na tyle żeby po panelach nie chodzić (rozłożyliśmy maty tak żeby miał przejście z salonu przez przedpokój do kuchni czyli praktycznie całe mieszkanie z wyjątkiem naszej sypialni), czasem przychodził do nas i wracał do salonu leżeć na dywanie. Nie skorzystał z przygotowanego materaca. Pił kilka razy wodę, wziął mojego buta do siebie ale nie pogryzł nic. Pies nie ma w sobie ani krzty agresji, z innymi psami chętnie się wita ale na razie jeszcze się z nimi zbytnio nie bawił, bo raz że dzisiaj spotykaliśmy same maltańczyki lub psy podobnego wzrostu co one wiec ich właściciele trochę bali się jak taki byk do nich podbiegał szybko a dwa że smyczka która aktualnie posiadamy jst trochę za krótka do zabaw z innymi psami bo fundacyjna jeszcze nie przyszła. Ogólnie to na spacerze obwąchiwana jest cała okolica, na początku bardzo ciągnie ale da się go spokojnie okiełznać, zwłąszcza jak się go zmęczy po kilkunastu minutach biegania.
Jedynym problemem są jego tylne łapki, które strasznie wykrzywia. Wydaje mi się że słabo go trzymują dlatego tak boi się paneli, łatwo się przewraca na nich i nie chce wejśc na schody. Ale z drugiej strony jak jest na spacerze to chodzi normalnie, nie wykrzywia ich w ogóle. Boimy się że może mieć dysplazje, ale jest szansa że np był trzymany w kojcu a pozniej mocno ciągniety z powrotem za smycz, bo boi się nawet tuneli pod drogą i wykrzywia te łapy jakby się zapierał.
Teraz śpi spokojnie przy nas po dłuższym spacerze, jest prze kochany. Cały czas chce żeby go głaskać i chodzi za nami po całym domu (oczywiśćie tam gdzie są maty!) daje pyszczek do głaskania ale też jeśli pokazujemy mu że nie mamy ochoty na to żeby nam zawracał głowe to grzecznie zajmuje się sobą
Ta jego bojaźliwość może być spowodowana również tym, że tego nie zna.
Nasz Spajk też jest z kojca i ma chwile, kiedy po prostu nie wie, co to jest, nie wie, jak zareagować, bo nigdy nie był z tym zaznajomiony.
Tak samo, jakby nas wrzucić do buszu w Afryce od małego, a potem wyprowadzić do Nowego Yorku do nowego mieszkania - no nie odnaleźlibyśmy się tam tak od zaraz, prawda?
Tu jest to samo. Powoli dacie radę.
_________________ Nowy dom Spajkusia od '16
Angelika i Radosław
/ Diana (*), 2005-2015
Dokladnie Angelika- wszystko jest dla niego nowoscia i dopiero odnajduje sie w tym "innym" swiecie. Wczoraj wieczorem wlaczylam na chwilke telewizor- najpierw z zaciekawieniem patrzyl, a potem zaczal szczekac na ludzi w TV Powolutku przyzwyczaimy sie
Dzis przyjezdza do Nas Pulina z Beza- bedziemy sie uczyc chodzic po schodach
Update: Muffin wszedl sam po schodach na 2 pietro Jesteśmy niezmiernie dumni z chłopaka
Pierwsze kilka schodków pokonał niepewnie, potem juz normalnie zapierdzielał jak na psa przystało
„Jest twoim przyjacielem, partnerem, obrońcą, twoim psem. Jesteś jego życiem, miłością, przewodnikiem. Będzie twój, wierny i oddany do ostatniego uderzenia serca. Winien mu jesteś zasłużyć na to oddanie” - Anonim
Wiek: 35 Dołączyła: 02 Mar 2017 Posty: 3577 Skąd: Wieliczka
Wysłany: 2018-01-23, 20:30
Muffin chyba się przestraszył Bezy i jej energii, więc stwierdził, że zepnie dupkę i pokaże, że umie chodzić po schodach, żeby tylko ta mała wariatka nie przyjeżdżała
a tak serio, to Muffin, Ewelina, Paweł - ogromne gratulacje!!!
_________________ 'Wszystko to, co człowiek zwierzęciu wyrządził, spadnie z powrotem na człowieka.'
Pitagoras
Środa odważniaka Muffina mija bardzo spokojnie Schody nie są już żadnym problemem, wręcz po nich zbiegamy i wybiegamy
Byliśmy dziś na 1 wizycie u weta. Muffin był bardzo spokojny, dał z sobą zrobić wszystko oprócz wejścia na wagę Stan zdrowia chłopaka jest bardzo dobry, został zaszczepiony przeciw wirusom i zaczipowany. Jeżeli chodzi o oczka prawdopodobnie ma niedrożne kanały lzowe i będą one oczyszczone podczas zabiegu kastracji. Za 2 tygodnie szczepimy się przeciw wściekliźnie, pobieramy krew i umawiamy się na zabieg kastracji. Tak samo z RTG stawów biodrowych- prześwietlenie podczas kastracji... Wet stwierdził ze musimy nóżki zobaczyc bo coś jest nie tak no ale jesteśmy dobrej myśli!!!
„Jest twoim przyjacielem, partnerem, obrońcą, twoim psem. Jesteś jego życiem, miłością, przewodnikiem. Będzie twój, wierny i oddany do ostatniego uderzenia serca. Winien mu jesteś zasłużyć na to oddanie” - Anonim
Wczoraj Muffin doczekal sie swojej pierwszej kapieli Pies aniol- nawet nie pisnal Po wyjsciu z wanny suszylismy go suszarka i powiem szczerze, ze chyba mu sie podobalo. A nowa czysta siersc- cudowny puszek
Maty calkowicie zniknely juz z podlogi- gosciu nawet nie zauwaza juz paneli pojawila sie za to mata wechowa. Uczy sie jak z niej korzystac
W tym tygodniu wybieramy sie na badania krwi. Damy znac po badaniach jak u Nas !
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum