Wiem, bo u naszej Diany również tak było, raz lepsze, raz gorsze dni... na końcu już nie jechała z nami nawet na weekend nad zalew, bo ze schodów nie mogła zejść, a i nawet się z posłania nie chciała podnieść...
Ciężko było na to patrzeć, gdzie na przykład tydzień przed hasała z nami nad wodą... Więc doskonale Was rozumiem, i każdego z nas to czeka, to jest najgorsze...
_________________ Nowy dom Spajkusia od '16
Angelika i Radosław
/ Diana (*), 2005-2015
Wiek: 32 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10100 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-04-12, 10:58
Justynka i Fifi napisał/a:
czasem zje całą porcję, czasem zostawia, nie idzie jej już utuczyć
a może jakąś mokrą jej dosmaczać ? Nie przejmujcie się ludźmi, oni nie wiedzą jak bardzo się staracie, aby jej było dobrze. My to wiemy i Wy też, to jest najważniejsze!
no właśnie spróbuję jeszcze gotowane jej do tego dawać - teraz od 3 dni nie jadła nic rano, dopiero wieczorem zjadła całą porcję (tzn. w sumie pół dziennej dawki, chociaż wczoraj jeszcze trochę z ręki mi zjadła), czyli dopiero jak jest już bardzo głodna to zje. dostała jeszcze Tramal od piątku - na ból, ale nie wiem czy jej to pomaga... chyba że jednak pomaga na ból, ale że to lek narkotyczny to jest i tak jakaś na haju, hmmm... co do komenatrzy innych to mamy zalecenie żółtej wstążki, żeby się odczepili, a mi się dodatkowo przyda na głupią babę, co jej pies podbiega i obszczekuje Fifi - że się zarazi rakiem a, jeszcze czekamy na termin wizyty u dra Nicponia, bo coś się jej stało ze stawami i są opuchnięte, trzeba to sprawdzić czy to od tych modzeli, czy że spada na podłogę i coś jej się stało, zobaczymy kiedy nam wyznaczą termin i co powiedzą :O jakoś tak od tygodnia nie jest najlepiej
w zeszły poniedziałek byliśmy na zastrzyku w stawy łokciowe, bo Fifi już kulała i było źle ma wielkie zwyrodnienie stawów... powiem, że nawet pomogło; na majówkę byliśmy nad morzem i jakoś dała radę spacerować, oczywiście powolutku, ale widać, że w końcu była w miarę zadowolona (co się ostatnio rzadko zdarza...)
niestety dzisiaj odchorowuje ten wyjazd (mam nadzieję, że to tylko to)
wczoraj nasza pani wet mówiła, że skoro już bierze steryd i to się stało, to już sie nic nie da zrobić... i żeby jej jednak skrócić cierpienie, najlepiej jak najszybciej dziś jeszcze jedziemy do dr Nicpoń, bo napisała, że jeszcze postara się coś zrobić, no ale jak nie wyjdzie, to koniec...
Wiek: 32 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10100 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-05-08, 09:58
Justynka i Fifi napisał/a:
no ale jak nie wyjdzie, to koniec...
Kochani, już długo walczyliście o jej godną starość. Daliście jej tak wiele miłości i opieki. Dostała u Was drugą szansę na życie. Ale każde życie niestety musi się kiedyś skończyć Dr Nicpoń na pewno podejmie z Wami odpowiednią decyzję. Trzymajcie się !:(
Tak, na pewno dr Nicpoń zrobi wszystko, co w jej mocy, aby jej pomóc na tyle, na ile się da.
Ja wiem, że zrobiliście dla niej wszystko i gdyby trzeba było, przeskoczylibyście sto ognisk i przepłynęli sto mórz, aby małej ulżyć. Lepiej nie mogła trafić. Mimo wszystko, jesteśmy z Wami, kochani.
_________________ Nowy dom Spajkusia od '16
Angelika i Radosław
/ Diana (*), 2005-2015
dostała wczoraj jeszcze dwa supersilne leki, które miały pomóc, ale niestety nie ma żadnej poprawy... od dzisiaj jeszcze potrójny steryd i to właściwie jest już ostatnia rzecz, którą możemy zrobić...
Właśnie przeczytałam ten tekst Angelika który wkleilas i ryczę jak głupia to wszystko prawda ale i tak jest ciężko pogodzić się z tym. Justynka nie znamy się ale nawet nie wiesz jak mi jest smutno gdy czytam o twojej Fifi cały czas śledzę wasz wątek i rozumie jak musi być ci ciężko ją też mam 10 staruszka i wczoraj byłam z nim na rocznym przeglądzie całego jego cudnego ciałka i dziś czekam na wyniki które niechcialabym żeby wydały na niego wyrok - NERKI dlatego wiem co czujesz, wiem jak kocha się staruszka, takiej miłości nieda się opisać. Justynko trzymaj się.
Justyna, dziękujemy ci za to że pomogłas Fifulce i dałaś jej szczęśliwe życie na koniec jej drogi.
Nic wspanialszego nie moglibyśmy sobie wymarzyć. Jeśli potrzebowalabys naszego wsparcia, pamiętaj że jesteśmy. Tule mocno.
_________________ Nowy dom Spajkusia od '16
Angelika i Radosław
/ Diana (*), 2005-2015
Wiek: 32 Dołączyła: 01 Paź 2015 Posty: 10100 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-05-23, 12:08
To była piękna historia. Sama osobiście poznałam Fifi i wiozłam ją do jej DT. Ciesze się, że ta urocza sunia dostała od Was drugą szansę na życie! A Was nauczyła jak być opiekunem psiaka i jak kochać bezwarunkowo...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum