Witam
Odkąd poszłam na studia mama została bez prawej ręki, więc po tak długim czasie przejmuję temat, przepraszając za tak długą nieobecność.
Mess to taka wielka włochata kula szczęścia, która po takim czasie z nami nauczyła się na prawdę dużo Po pierwsze, zrobi dosłownie wszystko, pod warunkiem, że smaczek jest odpowiednio duzy
Następnie, po kastracji spadło mu sporo temperamentu więc na dłuższych spacerach, po odpowiednim wyszaleniu się, robi za psa spowalniającego, wchodząc między nogi dając sygnał: zmęczyłem się! dajcie żyć, ludzie!
Jest bardzo łagodny, w domu pojawiło się dwóch chłopców, z którymi cierpliwie się bawi, wręcz szuka kontaktu z nimi: a więc: daje radę 1,5 rocznym bliźniakom! Poproszę mamę o odpowiednie zdjęcia, może teraz się uda
Wstawiam zdjęcia z ostatniej wędrówki, gdy odwiedziłam dom
Kochamy Mess'a całym serduszkiem a ja coraz częściej myślę czy nie zabrać go do siebie, bo wychowując się w domu pełnym miłości do zwierząt, tworząc własny, brakuje mi do szczęścia tylko psa Na razie to są jednak plany Uprzedzając: w domku mu dobrze, nawet bardzo, u mnie miałby tak samo dobrze, zwyczajnie bardzo za nim tęsknię i stąd te plany Bardzo polubili się też z Patrykiem
Wiek: 34 Dołączyła: 02 Mar 2017 Posty: 3577 Skąd: Wieliczka
Wysłany: 2018-07-13, 14:11
Mess i Estera napisał/a:
Kochamy Mess'a całym serduszkiem a ja coraz częściej myślę czy nie zabrać go do siebie, bo wychowując się w domu pełnym miłości do zwierząt, tworząc własny, brakuje mi do szczęścia tylko psa Na razie to są jednak plany Uprzedzając: w domku mu dobrze, nawet bardzo, u mnie miałby tak samo dobrze, zwyczajnie bardzo za nim tęsknię i stąd te plany Bardzo polubili się też z Patrykiem
a może zostawcie mamie Messiego a do siebie do domku nowy Warciak który również potrzebuje kochającą rodzinę???
_________________ 'Wszystko to, co człowiek zwierzęciu wyrządził, spadnie z powrotem na człowieka.'
Pitagoras
Witam.
Otrzymałam wiadomość, że niespodziewanie, odszedł za tęczowy most Mess. To wszystko wydarzyło się tak nagle, że jesteśmy zdruzgotani, zwłaszcza, że Mesiak był zdrowym psiakiem i nie mieliśmy nigdy problemów z jego zdrowiem. Liczyliśmy na to, że jego podróż potrwa dłużej, jednak nie byliśmy w stanie przewidzieć tak nagłej sytuacji.
Mam zdjęcie zaświadczenia od weterynarza, ale po godzinnej próbie dodania je na forum niestety się poddałam. Podano w nim prawdopodobną przyczynę śmierci jako zapalenie żołądka i jelit.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum