Dzisiaj pod naszą opiekę trafiła 1,5 roczna Sonia z Gdańska, właściciele z powodów osobistych zmuszeni byli oddać Sonie. Sonika trafiła do DT do Madzi, która z pewnością napisze coś więcej
_________________ "Nie ma znaczenia ile masz pieniędzy, ani ile rzeczy, możesz być biedakiem, ale mając psa jesteś bogaty" - Louis Sabin
Wiek: 34 Dołączyła: 14 Maj 2011 Posty: 13 Skąd: Gdańsk/Olsztyn
Wysłany: 2011-05-14, 22:45
A więc to właśnie do mnie tymczasowo na kilka dni trafiła Sonia
Więc może opowiem o niej troszkę:
Sunia jest śliczna, niewiarygodnie słodka i troszkę przestraszona.
Jak dotąd nie wykazała cienia agresji w stosunku do ludzi.
Z moimi psami (suka i pies) powoli się dogaduje (na początku były lekkie problemy, bo mój pies jest wybitnie zainteresowany skakaniem na nią, a moja suczka niezachwycona obecnością nowego lokatora) - ale powoli sytuacja się uspokoiła i obecnie jest bardzo dobrze.
Lekkie spięcia między nimi się zdarzają, ale Sonia w nich zachowuje się bardzo dobrze - w przypadku konfliku z moją suczką przyjmuje postawę wycofującą i podporządkowuje się.
Na spacerze spotkałyśmy w lasku 2 suczki - Sonia zareagowała na nie dużym zainteresowaniem i chęcią zabawy - nie było cienia agresji.
Sonia nie umie chodzić na smyczy, ale da się to wypracować.
Strachem reaguje na różne dźwięki - jak ktoś zbiega po schodach lub klaśnie (tata mecz oglądał) Sonia kuli się i chowa pod stołem lub za czyimiś nogami. Zlękniona była również jak zaczęliśmy odkurzać.
Pomimo ostrzeżeń właścicieli co do choroby lokomocyjnej podróż samochodem przebyła w bagażniku, nie wymiotowała i wydawała się zaskakująco zrelaksowana jak na psa, który jedzie z obcymi ludźmi.
Suczka posiada książeczkę zdrowia i aktualne szczepienie przeciwko wściekliźnie.
Aktualnie sytuacja wygląda tak, że moje dwa psy leżą na swoich posłaniach, a Sonia rozłożyła się koło kanapy (już niby zrozumiała, że u nas w domu się na kanapy nie wchodzi - ale jednak woli czuwać w jej pobliżu na wypadek jakby zasady się zmieniły )- i wszystkie głęboko śpią
To by było chyba tyle - więcej napiszę jutro jak lepiej poznam Sonię.
I postaram pstryknąć jej jakieś zdjęcia
Wiek: 34 Dołączyła: 14 Maj 2011 Posty: 13 Skąd: Gdańsk/Olsztyn
Wysłany: 2011-05-15, 11:30
Miło mi ogłosić, że u Soni postępy
Sytuacja w moim domu się troszkę uspokoiła i psy w sumie uznały Sonię jako część stada.
Dreamowi co pewien czas się przypomni, że to suczka wkońcu i zaczyna się zalecać - ale krótkim szczeknięciem przypomina mu, że nie jest zbyt chętna i chłopak daje sobie spokój i wraca na swoje miejsce i idzie spać
Z Amberką było jedno ostrzejsze spięcie o piłkę - ale chwile potem już chodziły obok siebie bez problemu. Konflikt zaczyna się jeśli chodzi o zabawkę lub posłanie. (teraz leżą przy kanapie obok siebie)
Ogólnie to pomimo braku jakiejś wielkiej sympatii między suczkami jak na spacerze podszedl adorator (jedni sąsiedzi mają niewykastrowanego samca mix goldena i puszczają go czasem na osiedle, żeby sobie pobiegał ) i zaczął naskakiwać na Sonię to Amberka go z werwą pogoniła i potem Sonia jak tylko podchodził do nas chowała się za Amberą.
Strach przed wchodzeniem po schodach pokonany i sunia chętnie sprawdza co się dzieje na wszystkich piętrach. (choć obraz wiszący nad schodami nadal traktuje z dystansem i bacznie mu się przygląda zanim zdecyduje się zbiec sama ze schodów)
Jest strasznie ciekawska - zagląda we wszystkie kąty, zwiedza wszystkie pokoje, znalazła zagubioną piłkę tenisową Amberki pod moim łóżkiem
Problem mieliśmy z piciem wody, bo sunia nie pije z misek naszych psów (podchodziła do nich, obwąchiwała wodę i odchodziła)- natomiast upodobała sobie picie z dzbanka z wodą do kwiatów (więc teraz dbamy o to, żeby była tam świeża, czysta woda)
Na smyczy oczywiście nadal ciągnie - ale chyba powoli zaczyna kojarzyć, że ciągnięcie się nie opłaca, bo ja i tak poczekam, aż smycz przestanie być naprężona, więc nic tym nie osiągnie.
A i zapomniałam dodać - sunia załapała, że u mnie w domu na kanapy wchodzić nie będzie i jak zdarzy jej się wskoczyć jak nikogo nie ma w pobliżu to hasło 'Sonia, zejdź' powoli daje coraz lepsze skutki
_________________ Pozdrawiamy - Magda oraz Dream i Amber
Wiek: 34 Dołączyła: 14 Maj 2011 Posty: 13 Skąd: Gdańsk/Olsztyn
Wysłany: 2011-05-16, 18:05
Melduje, że Sonia już oddana w ręce nowych właścicieli (teoretycznie tymczasowych, ale decyzja o tym, że suczka znajdzie u nich dom na stałe już w sumie z ich strony zapadła )
Mam nadzieję, że Pani Karolina i Pan Jarek - bo to oni są tymi szczęśliwcami, którzy od tej pory będą się budzić z tą blond górą futra w łóżku - zdadzą relacje jak Sonia radzi sobie w nowym domu
Bardzo się cieszę, bo wygląda na to, że Sonika znalazła cudowną, kochającą rodzinę, która rozumie jakie ten pies ma potrzeby i będzie robiła wszystko co w ich mocy, żeby te potrzeby spełnić - a na właśnie taką rodzinę Sonia po tym co przeszła stanowczo zasługuje
Powodzenia Malutka
_________________ Pozdrawiamy - Magda oraz Dream i Amber
Madziu bardzo dziękujemy Tobie i twojej całej rodzinie za pomoc a także za opiekę nad Soniką . Oby tak wspaniałych ludzi jak wy było coraz więcej Oczywiście witamy serdecznie Jarka i Karolinę a także czekamy z niecierpliwością na pierwsze relacje z nowego domku
_________________ "Nie ma znaczenia ile masz pieniędzy, ani ile rzeczy, możesz być biedakiem, ale mając psa jesteś bogaty" - Louis Sabin
Pierwsza noc w nowym domu za nami. Pierwsze godziny po przyjeździe były nerwowe i nie spokojne dla Soni, w końcu to kompletnie nowe miejsce a w dodatku kolejne w przeciągu kilku dni. Obwąchała dosłownie każdy cm kw w całym mieszkaniu, kręciła się, nie potrafiła znaleźć sobie miejsca, cały czas szybko oddychała i od czasu do czasu cichutko popiskiwała. Gdy tylko się przemieszczałem po mieszkaniu, Sonia podążała za mną krok w krok Po jakiś 2h zapoznania z nowym domem wybraliśmy się na spacer po okolicy... chociaż słowo spacer średnio pasuje do tego co robiliśmy było to raczej opanowanie parowozu. I tutaj ponownie obwąchiwaniu nie było kresu..każda trawka, każdy skrawek ziemi,każdy kamień i krzaczek.
Gdy mijałem obcych ludzi reagowała ogromną radością dosłownie rzucając się na nich z merdającym ogonem - tak jak lgnie pies do swojego Pana po rozstaniu. Wydawało mi się że w tych obcych z daleka widziała swoją byłą rodzinę..
Po powrocie trochę popiła ale miski nie z karmą nie ruszyła, ale w mieszkaniu zachowywała się odrobinę spokojniej.
Pod wieczór w domu pojawiła się Karolina Cóż to była za radość oraz odrobina rozczarowania gdy Sonia byłą przyklejona do mnie a nie do niej. Jakby nie patrzeć, jestem odrobinkę mniej obcy dla niej
Za chwilkę wychodzimy, tak więc reszta relacji pojawi się później
Jarku dziękujemy za pierwsze relacje nie ukrywam też że wyczekiwane Co do zachowania suni na razie jest zestresowana, jednak myślę że po tygodniu to będzie całkiem inny psiak Spokojnie Karolinko i do Ciebie się przyzwyczai podejrzewam że dzisiaj już będzie o wiele lepiej
_________________ "Nie ma znaczenia ile masz pieniędzy, ani ile rzeczy, możesz być biedakiem, ale mając psa jesteś bogaty" - Louis Sabin
Spokojnie Karolinko i do Ciebie się przyzwyczai podejrzewam że dzisiaj już będzie o wiele lepiej
To jest chyba podejrzenie graniczące z pewnością.
Im mniej będziecie zwracać na psa uwagę w tych pierwszych dniach, pamiętając żeby nagradzać za chęć kontaktu z Wami, tym szybciej się Sonia zaaklimatyzuje.
_________________ Uczmy się szanować i kochać wszystko co żyje
Tak jak już było wiadomo, Sonia to straszny boidudek Na spacerze boi się wszystkiego co się porusza, od frunącej siatki po trzepoczące na wietrze foliowe taśmy odgradzające. Jak je tylko zobaczyła, zjeżyła się i zaczęła na nie szczekać. Chwile przy nich postaliśmy, poobserwowała a po dłuższej chwili podeszliśmy bliżej. Obwąchała, zobaczyła że to nic takiego i jeden straszek już wyleczony W domu wystraszyła się miski, wieszaka na prani i spadającej łyżeczki... taki pies bojowy
Noc przebiegła bardzo spokojnie. Dostała tymczasowo kocyk z jakąś starą poduszką na który położyliśmy w rogu sypialni. Niestety nie chciała na nim leżeć i położyła się przy samym łóżku. Wiec przenieśliśmy jej legowisko tam gdzie jej pasowało.
Poranek równie spokojny. Obudziła się dopiero gdy my się obudziliśmy. Kolejny spacer i kolejne zmaganie z parowozem Najgorszy jest początek spaceru. Jednak po którymś dziesiątym zatrzymaniu się gdy ciągnęła, Sonia zaczęła się uspokajać i pi razy oko pół spaceru udało się odbyć na luźnej smyczy
Dziś od rana załatwialiśmy z Sonią kilka spraw na mieście tak więc jeździła ze mną z dobre 1,5h. Jeśli tak mają wyglądać nasze wycieczki samochodem to jest to pies marzenie Wchodzi do tyłu, kładzie się na kanapie i nie ma psa... cisza i spokój Jedynie boi się trochę elektrycznie przesuwanych foteli ale pewnie i do tego przywyknie.
Dziś będziemy musieli zaopatrzyć się w smycz, szelki, miseczki, szczotki itd.. Czy możecie polecić miejsce gdzie możemy się udać i przy okazji nie wydać majątku ? ps. Dodatkowo będę szukał pokrowca na tylną kanapę samochodu.
Teraz sobie leżymy poranna sjestka .. Sonia nie odstępuje mnie na krok.
Niestety stacjonarne sklepy zoologiczne narzucają zazwyczaj kosmiczne marże. Najlepiej kupować przez internet.
W tym sklepie http://www.zooexpress.pl/ (na Kokoszkach w Gdańsku) zazwyczaj dowożą tego samego dnia na terenie Trójmiasta własnym transportem jesli zależy Wam na czasie (lepiej przedzwonić i potwierdzić). Dobre i tanie sklepy to tez http://www.psiraj.pl/psy/ i http://www.zoologiczny.sklep.pl/index.php (ale tam wysyłka normalnie kurierem więc trzeba czekać).
Ze stacjonarnych to chyba ze znanych mi najlepiej zaopatrzony jest w tesco na Chełmie, ale koszmarnie drogi.
Dzięki wielkie za linki na pewno się przydadzą w wyposażaniu Sonii.
Wczoraj mieliśmy mała rodzinną uroczystość na której było obcych dla Sonii osób. Na początku wszystkich obszczekała, ale bez warczenia.... takie szczekanie połaczone z merdaniem ogona Trochę się pokręciła a potem zasnęła pod stołem gdzie spędziła praktycznie całą imprezę.
Oczywiście wszyscy zachwyceni Sonią Że śliczna, że grzeczna, że nie żebrze o jedzenie ze stołu Noc minęła tak jak poprzednia czyli bardzo spokojnie na kocyku obok naszego łóżka, jednak poranek nie był już tak spokojny. Obudziła nas donośnym szczekaniem połączonym z nieustannym warczeniem - sąsiad wychodził do pracy o 6 rano Mamy nadzieje ze się przyzwyczai do sąsiada i nie będziemy musieli wstawać razem z nim ..codziennie o 6
Niestety dziś rano zauważyłem jak Sonia zaczęła dobierać się do swojej przebarwionej łapki. Nie było to typowe lizanie. Wyglądało to tak jakby chciała coś z niej wyciągnąć zębami, coś wygryźć, coś ze środka... Później oglądałem tą łapkę dokładnie z nadziei że znajdę tam coś wbitego... może jakiś malutki cierń, szkło...ale nic nie znalazłem tak więc chyba wybierzemy się do weterynarza na dokładniejsze zbadanie sprawy.
Ps z porannego spaceru. Nie wiem jak to możliwe ale już prawie cały spacer udało się zrobić na luźnej smyczy Tak więc do opanowania pozostał tylko moment samego wychodzenia z mieszkania.
Witam serdecznie Izo. Ciesze się że jesteś zainteresowana adopcją, jednak Sonia w wątku której jesteśmy przebywa w domu tymczasowym który z bardzo wielkim prawdopodobieństwem przekształci się w dom stały. Może jakiś inny psiak równie mocno Ci się podoba? Jeżeli tak, to poproszę o Twój adres mailowy na mój pw w celu wysłania ankiety dla kandydata do adopcji
Sonia się coraz bardziej zadomowia i zaczyna pokazywać rogi Gdy tylko zostaje w domu sama choćby na 10 min, po powrocie którego kolwiek z nas następuje mega radość (coś na kształt szału radości jaki zaprezentowała sunia Pani Ewy Skacze na wszystkich i siły jej przy tym nie brakuje więc musimy ją oduczyć tego skakania - raz że może kogoś uszkodzić a dwa że nie każdy będzie zadowolony z psich łap na białej koszuli Spacerki stają się coraz spokojniejsze ale wciąż lubi od czasu do czasu pociągnąć jak parowóz. Dobrą wiadomością jest to że zaczyna w końcu normalnie jeść.... może nie rzuca się na miskę jak szalona ale zjada całą porcje na raz (a nie dziubie po kawałeczku cały dzień jak to było w pierwszych dniach)
Wczoraj majstrowaliśmy wspólnie przy samochodzie na polance przy jeziorku:D tzn ja majstrowałem, a Sonia obgryzła wszystko, rozkopała wszystko powąchała wszystko co miała w zasięgu swojej 4m smyczy. (jeszcze nie chce jej puszczać luzem)
Jesteśmy pewni że Sonia zostanie z nami, właściwie tylko czekamy na dopełnienie formalności.
Ten weekend spędziliśmy razem z Sonią po raz pierwszy na wsi u Dziadków, gdzie poznała się z ich kundelkiem Michem Bardzo fajnie się bawili tylko Sonia była zdecydowania za szybka i zbyt żywa dla 12letniego Micha. W drodze nad jezioro oraz nad samym jeziorem z Sonii wyszedł cały rasowy Golden.
Na początek dorwała ogromną błotnistą kałużę w której dosłownie oszalała... Pamiętacie fotkę powyżej gdzie leży jak żaba ? To samo zrobiła w tej kałuży, niestety nie zdążyłem tego uchwycić na fotografii. Gdy tylko zobaczyła jezioro w oddali nie było siły aby ją powstrzymać od wskoczenia do niego poszyje. Biegała, skakała, wyrywała trzciny i wodorosty, goniła kaczki jednym słowem oszalała i gdybyśmy jej nie odciągnęli to mogłaby tak szaleć chyba cały dzień.... Zresztą zobaczcie sami ile energii tkwi w tym psiaku
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum