Forum Fundacji Warta Goldena Strona GłównaForum Fundacji Warta Goldena Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Chat  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
LUNA ma już dom w Warszawie - 542
Autor Wiadomość
Hania, Bodzio i Mery 
DOM WARTY GOLDENA

Wiek: 67
Dołączyła: 18 Kwi 2015
Posty: 149
Skąd: GLIWICE
Wysłany: 2018-01-16, 21:38   

Hej Warciaki :D
No i dzisiaj się działo :lol:
Z rana matka dała mi małą butelkę plastikową po wodzie niemoralnej, czyjakoś tak mowiła i wredna nasypała tam moje chrupki :( Polozyła ją na podłodze, zakręciła nia i poszła sobie do pracy :-/ Ale ja głupia nie jestem i szybko chyba sobie z nią poradziłam ;) Nie wiem ile to czasu minęło, ale jak mamia wróciła do domu to już ani chrupek, ani butelki nie było :mrgreen: To znaczy zostały tylko porozgryzane w drobny mak części tej butelki :lol: A chrupki były dobre, nie powiem :P Potem żeśmy sobie z OLIWKĄ troche odpoczywały, w końcu i młoość i starszość ma swoje prawa :) A matka, kobieta w sile, niech zarabia na nasze przyjemności :P
Po południu zabrała nas na spacer na świeżym śniegu, gdzie OLIWKA mogła się wytarzać do woli a ja degustowałam sobie lody śnieżki ;) I muszę przyznać, że mi smakowały, może też dlatego, ze były świeżo robione :>
A po spacerku ... Zabrała mnie do auta i heja gdzieś w świat ze mną ... Jak się okazało była to podróż do Lecznicy Weterynaryjnej do Pani doktor :( W poczekalni nie było tym razem zbyt dużo osób, więc ćwiczyłyśmy dłuższe siedzenie w miejscu :) Ale po chwili już mi się znudziło i zaczełam wskakiwać mamci na kolana i lizać ją po twarzy, potem szarpalam trochę wlasną smycz, tylko mamcia się denerwowala, bo jedną już rozszarpałam, gdy kilka ddni temu na moment zostałyśmy z OLI same przed pocztą na osiedlu :uoee:
I na to wyszła z gabinetu Pani doktor i zaprosiła nas do środka. Ja chcialam już wracać do domu ale usłyszałam " nic z tego, teraz idziemy na kontrolę i na pikawkę " i musiałam dać się zaciągnąć tam :( Ale na szczęście nie było tak źle. Okazao się, że wszystkie badania kwi wyszły prawidłowo więc sie mamcia ucieszyła :) Zostałam zbadana, potem dostałam zastrzyk przeciw wściekliźnie w dupkę, a na koniec zrobiła mi doktor to co bardzo mi się poprzedno nie podobało i się strasznie szarpałam - zaglądnęła mi do chorego uszka :uoee: Powiedziała, że jest już dużo lepsze, ale że jeszcze są tam jakieś drożdże, co mówiła, że wyszły w badaniu mikroskopowym... Ale chyba wróciły, czy jak, bo jeszcze tam są. Trochę się bałam tego badania, ale potem już siedziałam grzecznie jak dostawalam taką maść do tego uszka. I nawet mamcia mnie pochwalila i powiedziała, ze jestem dobra piesia :lol:
A po powrocie do domu znowu była zabawa :lol: Psie ciasteczka zawijane w ręczniki tak poskładane, że musiałam się nieźle natrudzić żeby je jakość wyciagnąć i zjeść :roll: Ale zabawa była super i nawet OLIWKA mi trochę pomagała : No sami tylko zobaczcie :lol:

Poranna flaszeczka z chrupami :D


Popołudnowe ręczniczki z ciasteczkami :D


A teraz jeszcze wybieramy się na ostatni dzisiaj śniegowy spacerek :
No to dobrej nocy wszystkim i do usłyszenia :lol:
_________________
Hania, BODZIO i MERY
(*) BELLISSIMA ( 31.08.2014 )
(*) DIESEL ( 05.12.2017 )
(*) OLIWKA ( 15.12.2020 )
"To tylko pies, tak mówisz, tylko pies ...
A ja ci powiem
Że pies to czasem więcej jest niż człowiek"

Barbara Borzymowska
 
 
Angelika i Spike 
DOM WARTY GOLDENA

Wiek: 30
Dołączyła: 17 Lut 2016
Posty: 14638
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2018-01-17, 10:11   

I jak Luna po tych zabawach? Już spokojniejsza i mniej rozrabia?
_________________
Nowy dom Spajkusia od '16 ;-)
Angelika i Radosław
/ Diana (*), 2005-2015
 
 
Dominika i Binek 
WARTA GOLDENA

Wiek: 32
Dołączyła: 01 Paź 2015
Posty: 10100
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-01-17, 10:27   

Super, widać, ze Lunce podobają się nowe zajęcia:) to młoda sunia więc nie dziwi że rozpiera ją energia i potrzebuje bodźców :)
_________________
Nowy dom Binka :)
 
 
Hania, Bodzio i Mery 
DOM WARTY GOLDENA

Wiek: 67
Dołączyła: 18 Kwi 2015
Posty: 149
Skąd: GLIWICE
Wysłany: 2018-01-17, 19:43   

Eeeee tam :D Jej do wyciszenia to jeszcze daleeeeeka droga :D Jeszcze dużo przed nami :D
Ale widzę, że zabawa z plastikową butelką to chyba nie najlepszy pomysł dla niej, bo ją zagryza przy korku i potem zjada kawałki butelki bo smaczki nie chcą się wysypywać :(
Natomiast z ręcznikiem było ok :) Ale będziemy na bieżąco poszukiwać nowych pomysłów i wdrażać je w LUNKOWE życie :mrgreen:

A dzisiaj było tak, czyli nijak
_________________
Hania, BODZIO i MERY
(*) BELLISSIMA ( 31.08.2014 )
(*) DIESEL ( 05.12.2017 )
(*) OLIWKA ( 15.12.2020 )
"To tylko pies, tak mówisz, tylko pies ...
A ja ci powiem
Że pies to czasem więcej jest niż człowiek"

Barbara Borzymowska
 
 
Magda i Nika 
DOM WARTY GOLDENA

Wiek: 30
Dołączyła: 23 Gru 2012
Posty: 1165
Skąd: Białystok
Wysłany: 2018-01-17, 19:55   

Oj, to faktycznie - lepiej u niej odpuścić butelkę, a raczej dawać coś, co nie zrobi krzywdy nawet jak zostanie zjedzone - papierowe, kartonowe 'opakowania' na smaczki np..
 
 
Warna 
ADMINISTRATORWarna


Wiek: 60
Dołączyła: 18 Wrz 2010
Posty: 24658
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-01-23, 08:41   

Jak się dzisiaj czuje Lunka? Dochodzi do siebie po sterylce?
_________________
Pozdrawiam,
Warna z Sarą i Lesią
[*]Beza 2002 - 2011, Saba 2007-2015, Nero 2005-2017, Dala 2007-2022, Pypeć 2010-2024
 
 
 
Hania, Bodzio i Mery 
DOM WARTY GOLDENA

Wiek: 67
Dołączyła: 18 Kwi 2015
Posty: 149
Skąd: GLIWICE
Wysłany: 2018-01-23, 19:29   

Hej :) LUNKA wczoraj pod wieczor troszke popiskiwala, ale nie nazbyt mocno, z przerwami. Troche chodzila z miejsca na miejsce, ale potem polozyla sie obok mnie na moim lozku i tak zasnela :) Nie chciala wczoraj jesc ani pic, zrobila tylko siku na wieczornym krotkim spacerze. Dzisiaj rano bez problemu bylo i siku i qpa, no i zjadla sniadanie z apetytem :) Gdy wrcilam do domu po pracy zastalam tego czorta z pelnym juz ADHD w slicznym, twarowym, czerwonym kubraczku, nie sciagnietym z tyleczka i nie podartym :) I tylko chyba przy wenflonie cos majstrowala, bo u wetki okazalo sie, ze juz jest usuniety z zyly :P Ale na szczescie nie byl juz potrzebny i dostala tylko antybiotyk w dupke i na wszelki wypade 1 tabl. przeciwbolowa jakby cos.
LUNKA dostala tez dzisiaj kurierem nowe poslanko, takie jak ma OLIWKA, wiec teraz obie maja wygodne nowe poslanka i juz nie musze sie gniesc razem na jednym :lol: Choc chyba robily to chetnie i bez przymusu ;)
Tak wiec cieszymy sie ze wszystko wypadlo pomyslnie :lol:

Tu jeszcze LUNKA na wsplnym poslaniu z OLIWKA i w roli Czerwonego Kapturka na I planie :mrgreen:

:radocha:
_________________
Hania, BODZIO i MERY
(*) BELLISSIMA ( 31.08.2014 )
(*) DIESEL ( 05.12.2017 )
(*) OLIWKA ( 15.12.2020 )
"To tylko pies, tak mówisz, tylko pies ...
A ja ci powiem
Że pies to czasem więcej jest niż człowiek"

Barbara Borzymowska
 
 
Nanka i Beza 
DOM WARTY GOLDENA

Wiek: 34
Dołączyła: 02 Mar 2017
Posty: 3577
Skąd: Wieliczka
Wysłany: 2018-01-23, 20:32   

ohh wspaniale,że Lunka tak dobrze zniosła zabieg i szybko wraca do pełni sił :)
_________________
'Wszystko to, co człowiek zwierzęciu wyrządził, spadnie z powrotem na człowieka.'
Pitagoras
 
 
Angelika i Spike 
DOM WARTY GOLDENA

Wiek: 30
Dołączyła: 17 Lut 2016
Posty: 14638
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2018-01-25, 21:43   

Gratulacje 👍👍👍👍
_________________
Nowy dom Spajkusia od '16 ;-)
Angelika i Radosław
/ Diana (*), 2005-2015
 
 
Nanka i Beza 
DOM WARTY GOLDENA

Wiek: 34
Dołączyła: 02 Mar 2017
Posty: 3577
Skąd: Wieliczka
Wysłany: 2018-01-25, 22:12   

super!!!!! gratulujemy!!! :serce:
_________________
'Wszystko to, co człowiek zwierzęciu wyrządził, spadnie z powrotem na człowieka.'
Pitagoras
 
 
Hania, Bodzio i Mery 
DOM WARTY GOLDENA

Wiek: 67
Dołączyła: 18 Kwi 2015
Posty: 149
Skąd: GLIWICE
Wysłany: 2018-01-25, 23:31   

Ja i OLIWKA cieszymy sie z tego razem z Wami wszystimi :lol: Przez to swoje ciagle przychodzenie do mnie i wtulanie sie calym cialkiem skradla moje serce :serce: :serce: :serce: :skromny: Ale jak tu nie kochac takiej czulej dziewczyny, no jak ??? ;)

_________________
Hania, BODZIO i MERY
(*) BELLISSIMA ( 31.08.2014 )
(*) DIESEL ( 05.12.2017 )
(*) OLIWKA ( 15.12.2020 )
"To tylko pies, tak mówisz, tylko pies ...
A ja ci powiem
Że pies to czasem więcej jest niż człowiek"

Barbara Borzymowska
 
 
Hania, Bodzio i Mery 
DOM WARTY GOLDENA

Wiek: 67
Dołączyła: 18 Kwi 2015
Posty: 149
Skąd: GLIWICE
Wysłany: 2018-02-24, 12:19   

Witamy ;-) Dlugo zabieralam sie do napisania kolejnego sprawozdania, kazdego dnia z nadzieje ze bede mogla sie pochwalic jakimis postepami z LUNA ... Ale jakos to marnie idzie, co z wielka przykrosciia musze stwierddzic :( To bardzo twarda sztuka i charakterna i kompletnie nieusluchana :( stad pelna ja zalamka i determinacja i decyzja o naprawianiu suki z pania szkoleniowiec psow, behawiorystka :!: Spotkania, w miare mozliwosci pani Anety i moich, beda odbywac sie 2 razy w tygodniu u mnie w domu i w plenerze.
Ale od poczatku.
LUNA bardzo mocno ciagnie na kazdym absolutnie spacerze, ze ma juz calkowicie powyrywane nadgarstki i barki :( Nawet OLIWKA juz nie daje rady i coraz bardziej opiera sie na spaccerze, przystaje i nie chce isc dalej :( W efekcie tego stres mam podwojny, bo jedna nie chce isc a druga przeorala by mna chodniki ... Nie pomaga nic, ani szelki, ani zapiecie smyczy na obrozy, ani ciegle przystawanie na moment co chwile, zeby pomyslala o co chodzi i szla troche spokojniej. Podobno jest to jeden ze sposobow spowolniannia psa. U mnie nie dziala :(
Po ponad 2 miesiacach chodzeie z LUN tylko i wlacznie na smyczy stwierdzilam, ze trzeba sprobowac ja choc troche spuszzac ... Oczywiscie byla przeszczesliwa, ale potem ... Przywolanie jej i zapiecie potem na smycz graniczylo z cudem:( I nie azz tak wiele pomagaly smack dawwane za ;anie przyjcie "do mnie". Ktrego wiecczoru wyszlam z nimi na spacer i zaozylam im siatowe kagance, zeby nia zjadaly q.p nnych swinstw. Spusclam obie sunie bo byl juz spokoj na alejce spacerowej. No i oczywiscie LUA, bardzo sprytna w zlyym sensie, zdjela sobie kaganiec i juz nie chciala do mnie przyjsc gdy ja nawolywalam. I raka zabawa trwala okolo goddziny :( A bylo bardzo mrozno. Do tego przebiegla orze ulice i ciela w krzaki gdzie juz calkiem jej nie byko widac. Chodzilam z OLIWKA, wolalam ja parokrotnie, wygladalam za nia, co hais czas pokazywala sie, stawala, patrzyla na mnie, jak nieco podeszlam to znowu uciekala w zarosla bez sladu :( W koncu zmordowana, zmarznieta na kosc, splakana i zrezygnowana wrocilam do domu. Byla godzina okolo 0:30. Jeszcze przez balkon wygladalam czy nie wraca ale cisza ... Wiec ledwie juz widzac, myslac i czujac polozylam sie do lozka. Nie wiem nawet czy przysnelam czy nie ale okolo 2:00 uslyszalam szczekanie LUNY pod balkonami. Wiec na pizame ubralam tylko kurtke oraz buty i pedem zjechalam na dol i poszlam pod balony. LUNA siedziala i zadowolona ze jestem badz szczesliwa, ze takiego figla splatala, tym razem pozwolila podejsc do siebie, zapiac sie na smych i zabarac do domu :-x Nie wiedzialam czy jestem szczesliwa czy wsciekla, wroclam do lozka i natychmiast padlam martwa. Ale jedno jest pewne ... Przezylam koszmar, gdy pomyslalam jak to moglo sie skonczyc :( Na szczescie wczesniej zakupilam juz zawieszki dla obu panienek z imieniem i moim numerem telefonu, ale co to za pocieszenie :?:
Dzisiejszy spacer te mnie nie uskrzydlil :beczy: Owszem, piekna choc bardzo mrozna pogoda, ale wybiegaly sie ponad godzine, ciagle w ruchu, ale ciagniecie ani przed ani po spacerze nie zmalalo :wnerw: Juz zaczynam sie zastanawiac czy nie dawac LUNIE Hydroxyzyne w syrpie, zeby ja troche przymulic :bezradny: Oczywiscie po probach cwiczenia "LUNA do mnie" na kilkanascie prob udaly sie moze 3 moze 4 :okok: I mglam sie chyba tego spodziewac, ze przywolaie jej kolejny raz by zapiac juz na smycz, przejsc przez ulice i wrocic do domu sie nie uda :krzyk: Mialam ochote dac jej :plask: jak ja w koncu dorwe :zalamka:
Takze reasumujac jestem zalamana :zalamka: i bezradna :krzyk: i jedyna malenka nadzieja w Pani Anecie ... Moze ona pomoze :mysli: ??? Bo jak nie to ja sie poddaje :milczek:
Tym razem nawet bez zdjec bo po prostu braklo i rak i sily na obsluzenie aparatu :(
Do nastepnego, moze w lepszym duchu i nastroju i z lepszymi wiadomosciami :?:
_________________
Hania, BODZIO i MERY
(*) BELLISSIMA ( 31.08.2014 )
(*) DIESEL ( 05.12.2017 )
(*) OLIWKA ( 15.12.2020 )
"To tylko pies, tak mówisz, tylko pies ...
A ja ci powiem
Że pies to czasem więcej jest niż człowiek"

Barbara Borzymowska
 
 
Angelika i Spike 
DOM WARTY GOLDENA

Wiek: 30
Dołączyła: 17 Lut 2016
Posty: 14638
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2018-02-24, 12:26   

Primo - szelki easy walk.
Sekundo - długa linka i ćwiczenia przyjścia do mnie.
To młody pies, ona chce się wybiegać, trzeba mieć tą świadomość, to szczeniak.
W takim razie nie spuszczałabym jej broń Boże już na otwartych przestrzeniach, jedynie na zamkniętych.
I szelki to podstawa, na nich możesz zacząć ćwiczyć. I nie te, co masz, ale te, co napisałam wyżej, easy-walki.
No i linka (!!!), żadna flexi, żadna krótka smycz, a linka co najmniej 15 metrów. Im dłuższa, tym lepsza. I ćwicz przywołanie.
A jak ona taka szalona, to obawiam się, że musisz najpierw wychodzić z Luną na spacer, a dopiero potem z Oliwką...
_________________
Nowy dom Spajkusia od '16 ;-)
Angelika i Radosław
/ Diana (*), 2005-2015
 
 
Nanka i Beza 
DOM WARTY GOLDENA

Wiek: 34
Dołączyła: 02 Mar 2017
Posty: 3577
Skąd: Wieliczka
Wysłany: 2018-02-26, 10:38   

Moja Beze równiez najchętniej to by mi się zerwała ze smyczy i długa, ale nie mogę jej na to pozwolić. Chodzimy na 10m smyczy, nie flexi! bo na flexi pies, żeby iśc do przodu i tak musi naciągnąć i smycz jest zawsze napięta,a tego właśnie próbujemy oduczyć psa. U nas metoda na drzewa też nie zdała egzaminu, ale ćwiczymy zawracanie, zmiany kierunku. Ale te ćwiczenia na krótkiej smyczy, najlepiej przypiętej do ciała, bo czasem trzeba przeciągnąć za sobą osiołka... zmiana kierunku następuje jeszcze zanim pies nas wyprzedzi, tak aby musiał za nami podążać i zwracać uwagę gdzie idziemy i gdy tylko wyrówna z nami to znowu zmiana i tak w kółko jakiś czas, aż pies będzie szedł i patrzył na nas co jakiś czas aby sprawdzić kierunek. Haniu przeczytaj również te notatki po seminarium "praca z psem nadpobudliwym", tam tez znajdziesz kilka porad :)
_________________
'Wszystko to, co człowiek zwierzęciu wyrządził, spadnie z powrotem na człowieka.'
Pitagoras
 
 
Dominika i Binek 
WARTA GOLDENA

Wiek: 32
Dołączyła: 01 Paź 2015
Posty: 10100
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-02-26, 13:51   

Haniu, myślę, że indywidualna praca z Luną i szkoleniowcem to super pomysł, widać Luna potrzebuje pełnej uwagi żeby coś do niej dotarło. Budowanie relacji niestety może potrwać długo z opornym psem:( jeśli widzisz że Oliwka na spacerze sie stresuje to wydaje mi się, że musisz podzielić spacery na indywidualne, dopóki Luna nie spokornieje i nie wyciszy siebie i swojego zachowania. Notatki ze szkolenia Pauliny "praca z psem nadpobudliwym " też mogą być pomocne dla Was. Życzę dużo siły !
_________________
Nowy dom Binka :)
 
 
Hania, Bodzio i Mery 
DOM WARTY GOLDENA

Wiek: 67
Dołączyła: 18 Kwi 2015
Posty: 149
Skąd: GLIWICE
Wysłany: 2018-03-11, 15:31   

Hej niedzielnie :) Wokol pusto i bezludnie i bezpiesiowo i sacodow alo :shock: Chyba sklepy pozamykali, czy co :roll: A dla nas to i dobrze bo nukt nam nie przeszkadza w cwiczeniu charakteru :rotfl:
I mamcia i my zadowolone bo wszysto idzie duzo lepiej niz na poczatku :)
Ja, LUNKA i mama szkolimy sie ostro, tak ze pani szkoleniowiec powiedziala, ze beda z nas ludzie. Ja tam ludziem nie chce byc, ale jak tak mowi to niech jej tak bedzie :P
Nauczylam sie wreszcie juz nie ciagnac tak mocno, juz chodze wolniej, na luznej smyczy, tak ze i OLIWKA jest zadowolona ;-)
Na duzym pustym terenie biegamy luzem, to znaczy OLIWKA biega bez smyczy, a ja mam smycz ak dluga, ze nawet jej konca nie widze :> Wiec biegam ile chce u gdzie chce :rotfl:
Juz bardzo czesto, a nawet prawie zawsze, przybiegam na przywolanie "do mnie" i wtedy jest pychotka paroweczka :lol: za kazdm razem gdy to dobrze zrobie :)
Powoli juz tez nie zbieram glupich chusteczek higienicznych porozrzucanych przez jeszcze glupszych czlowiekow i na komende "zostaw" po prostu je zostawiam. I wtedy za to tez jest parowa :)
O komenach "siad" i "waruj" juz nawet nie wspominam bo to jest pikus, oczywiscie razem z... paroweczka :rotfl:
Wiecie co ??? Chyba dla tych paroweczek to zostane wkrotce psim Janiolem z Gliwic :lol: :lol: :lol:
No to tyle a dzis :>
P.S. Disiaj fotek nie bedzie bo mamcia zabiea ze soba na sacery tyle rzeczy / rekawiczki, smycze, smyczki, smaczki, woreczi na qpy,i do tego ciagle cos gubi, ze juz boi sie brac aparata komorowego :
No cyba, ze pokaze Wam zdjecie dokumentujace moje "chamskie numerki" jak to nazywa, nie wiem dlaczego :(

LUNKI wiekopomne dzielo, pewnie nie ostatnie :(
_________________
Hania, BODZIO i MERY
(*) BELLISSIMA ( 31.08.2014 )
(*) DIESEL ( 05.12.2017 )
(*) OLIWKA ( 15.12.2020 )
"To tylko pies, tak mówisz, tylko pies ...
A ja ci powiem
Że pies to czasem więcej jest niż człowiek"

Barbara Borzymowska
 
 
Hania, Bodzio i Mery 
DOM WARTY GOLDENA

Wiek: 67
Dołączyła: 18 Kwi 2015
Posty: 149
Skąd: GLIWICE
Wysłany: 2018-03-18, 17:09   

Hej chlopaki i dziewczyny :)
No i u nas nic szczegolnie nowego, troche zlego troche dobrego ;)
Cos nas dolapaly sraczki, i mnie i OLIWKE, naprzemiennie i mamcia zalamywala rece bo trzeba bylo prawie codziennie cos w domu sprzatac z podlogi :oops: No ale to nie nasza wina, ze cos nam zaszkodzilo :cry: Moze znowu jakies swinstwo wpadlo samo do pyszczka :oops: No w kazdym badz razie mialysmy niezla godowke z lekarstwami, potem tylko ryz, jak dla chinczyka :szok: :milczek:
Nadal chodzimy na dluzsze spacery i cwiczymy, ale ostatnio znow takie straszne zimno i wyje na dworze, ze az strach sie bac :krzyk:
Dzisiaj bylo co prawda piekne sloneczko ale starsznie wialo i mamci tak zamarzaly palce w rekawiczkach, ze az nie mmogla sobie poradzic z przepinaniem mnie, LUNKI, z normalnej smyczy na te treningowa :( Ale jakos sie udalo i nawet zrobila nam kilka fajnych fotek :lol:
Ale ze smyczy to powiedziala, ze juz nigdy mnie nie spusci bo znowu wczoraj nawialam i pobieglam na ulice :oops: Powiedziala mi, ze jestem "nieformorefowalna" czy jakos tak :?:
I nie wiem czy to dobrze, ze taka jestem czy zle :?: :?: :?: Ale chyba nie za ddobrze, bo miala taka bardzo smutna mine :cry: A ja tak bardzo sie staram ... Tylko czasem wchodzi do mnie :evil: i mne namawia do zlego, bo przeciez wszystkie komendy wykonuje juz calkiem dobrze :roll: Co mam zrobic z tym :evil: :?: :?: :?: Moze ktos z was wie ? ? ?
A to kilka zdjec z dzisiajszego slonecznego dopoludnia :>


Ja z OLIWKA na spacerku :


Se biegam jak pies ... na sznurku :-P



I moja OLIWECZKA kochaneczka usmiechnieta :D


A tak to wygladalo po powrocie do domu :figielek:


OLIWKA tez lekko odpadla od pionu :rotfl:

Noo to nara :hejka: :buzki:
_________________
Hania, BODZIO i MERY
(*) BELLISSIMA ( 31.08.2014 )
(*) DIESEL ( 05.12.2017 )
(*) OLIWKA ( 15.12.2020 )
"To tylko pies, tak mówisz, tylko pies ...
A ja ci powiem
Że pies to czasem więcej jest niż człowiek"

Barbara Borzymowska
 
 
Hania, Bodzio i Mery 
DOM WARTY GOLDENA

Wiek: 67
Dołączyła: 18 Kwi 2015
Posty: 149
Skąd: GLIWICE
Wysłany: 2018-03-26, 00:09   

Hej warciaki ;-)
Wczoraj i dzisiaj byl zajefajny dzien :lol: Bylo bardzo duzo slonca, roznych smaczkow i przysmaczkow no i spacerowania oczywiscie tez :radocha: Ale dzisiaj to juz chyba mamcia przegiela :mysli: Poszla z nami na spacer do poludnia do takiego pieknego miejsca, w ktorym OLIWA juz kiedys byla :) Ja bylam tam pierwszy raz i bylo cudnie :lol: To jest taki Park Szwajcaria w naszym miescie, w sumie niedaleko od naszego domu, gdzie sa fajne sciezki spaccerowe, dwa polaczone jeziorka przedzielone mostkiem nad nimi, z kaczkami, duzo trawy po ktorej jest gdzie sie wybiegac :) Ale w tym nie byloby jeszcze nic takiego wielkiego, bo mamcia nie bardo chciala nas spuscic ze smyczy :( Chociaz jak przeszlismy bardziej na bok, przy ogrodzeniu Cmentarza, to tam nas troche puscila wolno :okok: I moglysmy nieco poszalec :evil: Ale to tez jeszcze nic ... Po poludniu zadzwonil do mamy jej kolega, ze wpadnie do nas to pojdziemy na spacer :) To zabrzmialo ciekawie :-P No i zaczelo sie ;) Kolega zaproponowal zebysmy jeszcze raz poszli razem do tego parku, bo on tam mieszkal kiedys w tej oklicy, ale to juz bylo dawno temu. A mamcia oopowiadala, ze w ostatnich latach pieknie zagospodarowali i obsadzili krzewami ozdobnymi ten park, zrobili piekne drewniane lawki, plac zabaw dla dzieci i sciezki do spacerowania. I gdy tak spacerowalismy to przysiedlismy na chwilke na lawce, ja LUNKA tez, oczywiscie :evil: Ale uslyszalam, ze mam sie zachowywac po miejsku, a nie jak w domu, byle jak ... He he he he he. Madrala, srala z niego, znaczy z tego kolesia maminego :figielek: Ale za chwiile kolega zauwazyl slicznego czarnego mieszanca, ktory pieknie biegal za pileczka i przynosil ja do swojego pancia. Wstalismy wiec z lawki i podeszlismy do tego pana bo ja oczywiscie ciagnelam zeby sie z pieskiem przywitac :oops: . Panowie zagadali ze soba, mamcia sie wlaczyla do rozmowy a my przywitalysmy sie z sunia o imieniu SONIA. Fajna laska z niej ale dominantka straszna :roll: Jej pancio nawet nie mogl nas pomiziac bo zaraz szczekala na nas :klotnia: Ale ja sie jej nie dalam i tez szczekalam na nia :klotnia: I bylysmy kwita :!: Ten pan poprosil zeby nas spuscic ze smyczy, zebysmy sobie pobiegaly i dopiero wtedy tak naprawde wlaczylysmy z OLA "6" bieg :rotfl: Nie mogli nadazyc za nami spojrzeniem :evil: Pan rzucal SONI pileczke i razem pedem bieglysmy za nia, a OLIWK biegala sobie solo albo podbiegala na pieszczotki do tego pana :D Czasami mi udawalo sie zlapac pileczke i wtedy nioslam ja do mamci, a czasami upuszczalam po drodze ;)Potem pobieglam na taka gorke i bawilam sie z mamcia i jej kolega w chowanego :D To znaczy ja znikalam im z oczu a oni wydzieralii sie "LUNKA do mnie" :P Ale tym razem nawet sluchalam i po chwili pokazywalam sie gdzie jestem. Raz to nawet jak mamcia mnie zawolala to szybko zbieglam z tej gorki na dol, tak szybko ze az sie przewrociilam i przekoziolkowalam na samym koncu :( Ale coz bylo robic, otrzasnelam sie tylko i bylo ok :D Ale za to jak wrocilismy do domu mamcia z kolega zjedli jakas tam kolacje czy cos, potem kolega pojechal do domu na rowerku a my ... Tez dostalysmy kolacje i po niej padlysmy tak zmeczone, ze tylko chrapanie bylo podobno slychac :?: :?: :?: Ale musze przyznac, ze dzien byl fajowy :lol: Chyba mamcia musi czesciej zapraszac tego kolege na spacerki z nami, to wszyscy bedziemy zadowoleni i usmiechnieci :hura: :hura: :hura:
Dobra, zdalam relacje i ide dalej spac jak zabita :papa2: :papa2: :papa2: :spi: :spi: :spi:
Aaaaaa, fotki to beda innym razem :stres:
_________________
Hania, BODZIO i MERY
(*) BELLISSIMA ( 31.08.2014 )
(*) DIESEL ( 05.12.2017 )
(*) OLIWKA ( 15.12.2020 )
"To tylko pies, tak mówisz, tylko pies ...
A ja ci powiem
Że pies to czasem więcej jest niż człowiek"

Barbara Borzymowska
 
 
Hania, Bodzio i Mery 
DOM WARTY GOLDENA

Wiek: 67
Dołączyła: 18 Kwi 2015
Posty: 149
Skąd: GLIWICE
Wysłany: 2018-05-15, 22:02   

Hej tam, hejjj ;-) To my - ja LUNKA i moja starsza siostra OLIWKA oraz zakochana w nas tka CHABBI :lol: Mamy sie dobrze, chyba nawet coraz lepiej :?: ;) Powiem krotko, przez te piekne slneczne i bardzo cieple dni duzo lazilysmy na dlugie weekendowe spacery, bylysmy z gliwickim Klubem Goldena na wspolnm wypadzie do Plawniowic, chodzilysmy do Szwajcarii :rotfl: Do Parku Szwajcaria niedaleko naszego miejsca zamieszkana :P I wiecie co ??? Dowiedzialam sie przy tym, ze kocham wode i swietnie umiem plywac :!: :!: :!: Ostatno nauczylam sie tez przynosic pileczke, choc opornie jeszcze ja mamci oddaje :evil: Ale idzie nam coraz lepiej :P Nie szarpie juz tak moja mamcina reka przy spacerach i biegam sobie samopas ale z przypietymi dwoma smyczami, zebym niby czula, ze jestem na smyczy. He he he he :D A i tak jak zechce to daje malego dyla do przodu, ale jak mamcia sie bardzo postara to wracam do nogi na komende :figielek: ;P :> Jednym sowem nie jest zle, wrecz orzeciwnie jest coraz lepiej :okok: Ale musze sie tez troche pozalic na siebie i na mamcie :( Ponewaz weszlam w szkode i zniszczylam jej rzeczy, ktore lezaly na stole w kuchni, a byly to rzeczy wazne,a takze pozarlam pantofle skorzane goralskie, ale zaznaczam ze byly stare :uoee: , wiec dostalam w prezencie ... klatke dla psow :( I siedze w niej jak mamcia wychodzi z domu ... Ale wchodze do niej grzecznie i spokojnie i pogodzona z losem a w zamian dostaje pyszniste smaczki :) A czesto to nawet nie mam jak do kaltki wejsc bo OLIWKA namietnie zajmuje mi w niej miejsce :P I kto by pomyslal :o Klatka miala byc dla mnie a nie dla OLIWKI. Swiat stanal na glowie w moim domu :mrgreen:
Ale inna sprawa obra i fajna to ta, ze mamcia troche odpuscila z praca i wraca juz znacznie wczesniej do domu i idzie z nami na dluzszy spacer po powrocie, wiec mamy ja wiecej czasu i wicej sie z nami bawi :lol: A ja chyba jednak kofam ta mamcie bo patrze jej w oczy jak w obrazek, staram sie sluchac ja bezblednie, prawie, praeie juz umiem chodzic na luznej smyczy, przybiegam jak mnie wola, umiem dawac jej "piatke" z czego mamcia sie baaardzo cieszy i jest wtedy taka szczesliwa i ak ladnie sie smieje i tula mnie i caluje :D OLIWKA tez powoli uczy sie dawac "piatke' tak jak ja to robie. No, czasami jeszcze mamcie zdenerwuje, bo wiecie jak to jest - mloda krew nie woda :evil: Oooo, wlasie przyszlam do mamci troche jej poprzeszkadzac w pisaniu w moim imieniu i sprawdzic vo tam gryzmoli :D :rotfl: :lol:
Dobra, koniec kablowania bo za chwile idziemy na kolejny spacer :hura:
A tu jeszcze kilka fotek, bo wiecej wrzucalam na Chacie Warciaka :



No to nara luzik
_________________
Hania, BODZIO i MERY
(*) BELLISSIMA ( 31.08.2014 )
(*) DIESEL ( 05.12.2017 )
(*) OLIWKA ( 15.12.2020 )
"To tylko pies, tak mówisz, tylko pies ...
A ja ci powiem
Że pies to czasem więcej jest niż człowiek"

Barbara Borzymowska
 
 
M!S!A 
DOM WARTY GOLDENA

Wiek: 39
Dołączyła: 20 Wrz 2010
Posty: 16140
Skąd: Wieliczka
Wysłany: 2018-11-07, 23:08   

Kochani, Luna wróciła pod opiekę Fundacji. Z racji tego że Lunka to żywe złoto i opiekunka nie była w stanie jej zapewnić wystarczającej ilości szkoleń i ruchu ze względu na własne problemy zdrowotne, postanowiła dla jej dobra oddać sunię do Fundacji. Wiemy jak bardzo to była trudna decyzja, ale na pewno w tej sytuacji właściwa. Lunka zamieszkała tymczasowo u Agnieszki i jej rodziny w Warszawie.
_________________
Pozdrawiam Michalina&Jamajka&Mailo

"Psia dusza się nie mieści w psie
I kiedy się uśmiechasz do niej
Ona się huśta na ogonie" B. Borzymowska
 
 
 
Angelika i Spike 
DOM WARTY GOLDENA

Wiek: 30
Dołączyła: 17 Lut 2016
Posty: 14638
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2018-11-08, 10:26   

Pierwsze chwile pobytu u Agi :)



_________________
Nowy dom Spajkusia od '16 ;-)
Angelika i Radosław
/ Diana (*), 2005-2015
 
 
Angelika i Spike 
DOM WARTY GOLDENA

Wiek: 30
Dołączyła: 17 Lut 2016
Posty: 14638
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2018-11-08, 18:20   

_________________
Nowy dom Spajkusia od '16 ;-)
Angelika i Radosław
/ Diana (*), 2005-2015
 
 
Asia+Kudłacze 
WARTA GOLDENA

Wiek: 35
Dołączyła: 19 Wrz 2018
Posty: 1192
Skąd: Ignalin
Wysłany: 2018-11-11, 22:00   

Piękna jest :)
Czy z tej niespełnionej potrzeby wyładowania energii psina sprawia jakieś problemy?
Szkolenia potrzebuje podstawowego czy bardziej zaawansowanego?
(Przeczytałam poprzednie posty, czy udało się nieco opanować ten złoty żywioł?:))
_________________
Tosia/Prezes/Leon/Bruno/Niunia

Tofik za TM...
 
 
Szajka 
DOM WARTY GOLDENA

Dołączyła: 13 Lis 2018
Posty: 6
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2018-11-14, 03:02   

Lunka jest u nas w domu z Nelą i Szelmą od tygodnia. W towarzystwie są jeszcze kotki Kicia, Gapa i Rudy. Cała sfora przyjęła Lunkę ciepło chociaż koty potrzebowały dwa dni żeby upewnić się, że Lunka ich nie zje. Na razie fundujemy Lunie spokojne spacery na luzie, na dużej przestrzeni po terenach leśnych i łąkach. Uwielbia kopanie norek w czym towarzyszy jej Szelma i Nela. Cudownie jest zaobserwować, jak Szelma coś wywęszy przybiega zaraz Luna i odwrotnie, jak tylko Luna coś wywęszy zaraz przybiega do wsparcie Luna.
Lunka bardzo fajnie się komunikuje z psami znajomymi. Nie wchodzi w paradę jak pozostałe psy mają szarpaka albo gryzą sobie coś w kącie. Poznała już w kontrolowany sposób dwa zaprzyjaźnione z nami psy tak żeby zobaczyć co i jak. Dwie różne sytuacje, dwa różne spotkania; do jednego psa podbiegła szybko z naskokiem i szczeknięciem po czym przywitała się zgodnie z psimi zasadami. Do drugiego podeszła zgodnie ze wszystkimi zasadami psiej kultury.
Potwierdzam wcześniejsze wpisy: Luna jest energiczna, potrzebuje dużo ruchu i aktywności w psim stylu. Potrzebuję precyzyjnych komunikatów i określenia zasad tak aby wiedziała dziewczyna jak się poruszać po świecie  Potrzebuje również nabrania umiejętności wyciszania się i radzenia sobie ze stresem.
Zaczynamy delikatnie pracę nad przywołaniem i przywołaniem gwizdkiem. Pomagają w tym dziewczyny, które przychodzą na gwizdek (chyba, że mają ważniejsze sprawy).
Bardzo pomału wprowadzam naukę noszenia przedmiotów bo bardzo to lubi tylko nie ma jeszcze przekonania czy to jest opłacalne 
Przyda się nauka zadanie nie rusz i pluj  To się zawsze przydaję a Lunka jak Hania pisała wyżej – zjada chusteczki..
W miniony weekend Luna stawiała też pierwsze kroki w tropieniu po śladach człowieka. Bardzo fajnie dziewczyna weszła w pracę! Ma kawał fajnego nosa! Następnym razem nakręcę film lub porobię zdjęcia.

W chwili obecnej wszystkie trzy śpią twardym snem!
_________________
Pozdrawiamy
Agnieszka, Nela, Szelma i Luna
 
 
Angelika i Spike 
DOM WARTY GOLDENA

Wiek: 30
Dołączyła: 17 Lut 2016
Posty: 14638
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2018-11-14, 09:20   

Kilka ujęć złotej dziewczyny :)





_________________
Nowy dom Spajkusia od '16 ;-)
Angelika i Radosław
/ Diana (*), 2005-2015
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Support forum phpbb by phpBB3 Assistant